Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: gta V - moje największe rozczarowanie

01.10.2015 00:37
NewGravedigger
1
NewGravedigger
184
spokooj grabarza

gta V - moje największe rozczarowanie

W końcu po mękach skończyłem gta (kupiona w tygodniu premiery na pc). Muszę przyznać, że takiego uczucia niesmaku nie miałem nigdy.

Można się rozpisywać o biedzie fabularnej, kiepskich rozwiązaniach technicznych, AI wysokości trawy, pustym aczkolwiek pięknym świecie, słabych zadaniach pobocznych

ale najgorsze jest to, że jest to gra od 18 roku życia, lecz nie dla graczy dorosłych.

Eh, dziękuję, dobranoc.

01.10.2015 00:42
evolution123
2
odpowiedz
evolution123
64
hobbista

Nie jest to najlepsze GTA w historii, ale jest zdecydowanie wyżej od słabej i nudnej czwórki, która miała beznadziejnego i mdłego głównego bohatera.

01.10.2015 00:47
claudespeed18
3
odpowiedz
claudespeed18
203
Liberty City Finest

Niko to chyba najpozytywniejszy bohater z serii, zbyt dobry i cierpliwy dla innych, miał swoje zdanie i opinie na temat wszystkiego, gdy trzeba było działał i pomagał innym. Zbyt dobry jak na gangstera. Mdły to był CJ - popychadło z prawie zerową inteligencją.

Czwórka była zbyt poważna, to R* wrócił do ziomalskiego San Andreas. Wciąż czytam narzekania na Franklina, przesadzonego Trevora i nijakiego Majkela.. hmm.

01.10.2015 00:49
4
odpowiedz
zanonimizowany956494
25
Legend

[2]
Nie tyle co mdłego i beznadziejnego...ale po prostu bez historii. No ok coś tam było z ruskimi no ale co z tego. Ucieka z kraju do kuzyna za forsą. W SA CJ wrócił do kraju za rodziną, przyjaciółmi. W ogóle tam to ciągle czuło sie jakiś sentyment, przywiązanie itp. W IV latasz gościem którego jedynym celem jest wszystkich po kolei rozwalić żeby dostać kase.

01.10.2015 01:09
zielele
5
odpowiedz
zielele
145
Legend

[4] ---> na pewno dobrze zrozumiales historie Niko?

01.10.2015 01:27
6
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

po prostu gta5 jest infantylny - o ile wcześniej mi to nie przeszkadzało, to teraz oczekiwał bym dorosłej fabuły, a tak tam wszystkie jest takie banalne, powtarzalne, bohaterowie są nudni, bez historii, bez emocji, po prostu nie ciekawi

i jeszcze jedno, masę czasu spędzamy za kółkiem, a to co zrobiono z modelem jazdy to jest tragedia.

01.10.2015 02:51
nagytow
7
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Mi sie w 5 gralo bardzo dobrze, Michael i Trevor pasowali mi jako glowni bohaterowie. Nie tak dobrzy jak Niko z 4, ale i tak swietni. Franklin byl nijaki, jesli sie dalo, to nim nie gralem. Cala historia byla nieco za malo "gangsterska" (co nie znaczy, ze zla), ale do nudy daleko. Sam single player zajal mi jakies 130h.

Zgadzam sie z [3], CJ to chyba najslabszy bohater serii.

01.10.2015 03:12
8
odpowiedz
zanonimizowany1070630
1
Generał

CJ najsłabszy? Słabszy od Clauda Speeda który...nawet się nie odzywa tylko bez słowa przyjmuje kolejne coraz bardziej pozbawione sensu zlecenia? Dobre...

01.10.2015 08:59
Matysiak G
9
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Mnie się fabuła piątce bodoba, chociaż nektóre wątki pojawiają się trochę znikąd. Franklin faktycznie nudny, ale już Michael i Trevor są napisani pierwsza klasa. Mike może wydawać się mdły, jeśli nie czyta się między wierszami. A tak naprawdę po raz pierwszy GTA zdołało opowiedzieć historię opartą na głębszych emocjach i relacjach niż zwykłe, "wisisz komuś i jak ne oddasz, to cię zabiją, po drodze wkurzasz innych i wszyscy chcą cie zabić". Wcześniejsze części mnie zupełnie nie angażowały pod tym względem, bo bohaterowie byli zbyt przerysowani i jednowymiarowi. Jedyny moment, który mnie jako tako poruszył to śmierć na ślubie Romana. Tutaj z kolei nawet Trevor, uznawany - moim zdaniem niesłusznie - za psychopatę jest postacią, do której czuję pewną sympatię i rozumiem jej motywacje. (Spoiler start) Nie było łatwo go załatwić. (Spoiler stop) Wcześniej tego nie było. Nico i CJ byli popychadłami. Tomy Vercetti kompletnie antypatycznym bubkiem. Kleibitz z kolei jak na brutalngo rockersa wydawał mi się zbyt sympatyczny. Za psychola uznaję Luisa z Ballad of gay Tony. To co robił dla Tonyego moim zdaniem było chorobliwą lojalnością. Choć akurat on był konsekwentnie poprowadzony, podobnie jak Vercetti.

01.10.2015 11:09
NewGravedigger
10
odpowiedz
NewGravedigger
184
spokooj grabarza

widze, ze narzekania skupiaja sie na fabule.

stawiam postacie na rowni z gta 4. niko byl niezdecydowana mameja, ktora do konca nie wiedziala czego chce.

tutaj mamy franklina, de facto glowna postac, ktora odrzucala mnie swoim rysem i fuckami w kazdym zdaniu. karykaturalnie wrecz przerysowanego trevora i michaela, ktoremu problemy rodzinne rozpisywal chyba 15latek. fabula rozbija sie przez to na 3 czesci, upraszczajac wszystkie rozwiazania i decyzje do granic mozliwosci. a zakonczenie (opcja c zakladam jako prawidlowa) robione w 15 minut "bo tak nagle zdecydowali bohaterowie" jest absolutnie absurdalne.

dodam do tego mozliwosci wyboru podejscia do misji, ktore maja zamiar przekonac nas do ponownego przejscia gry ale.... jest ich lacznie chyba z 6 co z pewnoscia nie spowoduje, ze poswiece na to kolejne 20h.

do tego dochodza zadania poboczne, ktore na poczatku zachwycaja iloscia by nagle zniknac zupelnie. oczywiscie mowie o zadaniach quasi fabularnych bo....

znajdzki, osiagniecia i zabawy sa calkowicie imo pozbawione sensu. przynajmniej z mojego pkt widzenia, czyli osoby pracującej. zamiast sukcesywnej mozliwosci kupna nieruchomosci i wykonywaniu dla nich misji (vide gta vc) kase na cokolwiek dostajemy na koncu gry. teraz moge wykonywac misje dla lestera, pomnazajac majatek dla kupna np. pola golfowego. tylko po co? zeby to miec? absolutnie nie widze sensu w siedzeniu w grze po to, zeby z prywatnego garazu pojechac odpiscowana fura aby pograc w tenisa. jest to nie tylko nielogiczne dla mnie jako osoby, ktora nie ma czasu na to, zeby robic rzeczy ktore w sumie moge zrobic w zyciu sam jak i z punktu widzenia mechaniki gry oferujacej misje online (o ktorych mozna napisac oddzielny esej).

ogolnie mam wrazenie, ze tworcy skupili sie na niektorych elementach reszte pozostawiajac samemu sobie.
np. jest zajebiscie duza mapa, swietnie rozlokowane rzeczy, ktorych nie ma po co odwiedzac. mam autentycznie biale plamy na mapie czyli miejsca, w ktorych nie bylem.
sa tzw. znajdzki, ktore nic nie daja. wroce do vc, gdzie mozna bylo dostac lepszy pancerz czy bronie za free za wykonywanie zadan pobocznych, co dawalo znaczacego kopa w grze. tutaj za znalezienie 50 czesci statku (myslalem, ze dostane jakas swietna misje z obcymi) dostalem wydajacego dziwne dzwieki lazika i osiagniecie. no wybaczcie ale za listy po tym nawet sie nie zabralem.

01.10.2015 11:16
HETRIX22
11
odpowiedz
HETRIX22
196
PLEBS

Trevor, uznawany - moim zdaniem niesłusznie - za psychopatę - Wooot!?

Dla mnie również w gta 5 fabuła okazała się najgorszym aspektem gry. Wszystkie postacie są nawet fajne i mają jakąś tam historię, ale koniec końców wykonujemy misje bo ktoś nas szantażuje całą grę.

01.10.2015 11:32
Irek22
12
odpowiedz
Irek22
154
Legend

NewGravedigger [1]
najgorsze jest to, że jest to gra od 18 roku życia, lecz nie dla graczy dorosłych

Czyli jak w zasadzie każde GTA (moooże z wyjątkiem "czwórki").

01.10.2015 11:34
13
odpowiedz
zanonimizowany740676
69
Legend

Nie gralem w nic lepszego niż GTA V

01.10.2015 11:49
NewGravedigger
14
odpowiedz
NewGravedigger
184
spokooj grabarza

Pisanie, że Trevor jest normalny (pamiętając choćby o tym, że brutalnie zabił parę w mieszkaniu za to, że nie chcieli go tam) kwalifikuje piszącego do badań psychiatrycznych ;)

Czyli jak w zasadzie każde GTA (moooże z wyjątkiem "czwórki")

czy aby na pewno? Liczmy odsłony 3D. Gta III z brudnym światem i bohaterem pnącym się po drabinie półswiatka przestepczego. Nie przypominam sobie żadnych bzdurnych misji (może oprócz zlecenia na bohatera wprost z Drivera 2). IMO Claude (?) był o wiele lepszą postacią niż CJ, mimo nie wypowiedzianego ani jednego słowa. Gta vc pomimo cukierkowości przedstawiał (powielał?) fabułę wprost z najlepszych filmów kryminalnych z lat 70-80. Bezwzględny bohater, walka pomiędzy rodzinami mafijnymi i policją. Na palcach jednej ręki można policzyć misje z typu absurd - gwiazda porno, helikopter.

Dopiero w san andreas dostaliśmy miejscami absurdalne misje, ziomowskie żarty, jetpacka itp.

w gta4 powrót do poważnej fabuły (rozwiązywanie problemów z wojennej przeszłości) z bohaterami karykaturalnymi. W mojej ocenie podobnie jest w RDR, gdzie powaga przeplata się z postaciami wręcz wyjętymi z komiksu. Wszystko dla uciechy młodszej gawiedzi.

No i mamy gta v, gdzie poważna fabuła przedstawiona jest w sposób wręcz infantylny.

wiem, że to wszystko przemyślenia po czasie, mam tylko odczucie zmarnowania 160 zł.

01.10.2015 11:53
Matysiak G
15
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Psychopatia ma bardzo konkretną dedinicję. Trevor, jak zresztą większośc tak zwanych psychopatów z książek i filmów nie pasuje do niej. Psychopaci są pozbawieni empatii, a ich amplituda emocjonalna jest bardzo płaska. Ich główną motywacją jest chęć zaspokajania popędów. I to jak najszybszego.

Trevor jest bardzo emocjonalny (mniejsza, że głównie podku....ny), potrafi planować na przyszłość (psychopaci tego nie umieją), do tego ewidentnie był silnie związany z Michaelem i jego rodziną, oraz oczywiscie Bradem. Sama skłonność do przemocy i brak poszanowania dla norm społecznych to za mało, żeby uznać kogoś za psychopatę. Prawda jest o wiele gorsza. Ludzie nie muszą być chorzy, żeby robić straszne rzeczy.

01.10.2015 12:09
16
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Myślałem, że nic nie przebije Skyrima jako największego rozczarowania, a GTA V pokonało go o kilka długości.
Nie jest to może słaba gra, ale ogólnie w niczym nie zaskakuje.
1. Świat gry - wielki, pusty i nudny. Całą grę jeździłem od punktu do punktu na minimapie, podczas gdy w IV części było wiele charakterystycznych lokacji i pod koniec gry można już było wszędzie jeździć bez GPSa.

2. Misje - tutaj Rockstar nawalił na całej linii np. zaparkuj mniejszy samolot w większym, będąc w powietrzu, zastrzel załogę, przejmij stery i ucieknij myśliwcom. Poważnie? Żeby to jeszcze była jednak misja, ale 3/4 misji jest w taki sam przesadzony i głupi sposób zrobione. Wolałbym zdecydowanie misje, gdzie się śledzi, zabija, ucieka, wszystko wypełnione dialogami między bohaterami. To właśnie dawało klimat w GTA, a także proceduralna natura misji, gdzie mogło się dużo rzeczy wydarzyć.

3. Fabuła - gdyby była dobra, to przymknęłoby się oko na powyższe problemy. Dostajemy jednak kompletnie nijakiego Franklina, oraz kompletnie przerysowanych Michaela i Trevora. Z całej trójki jeszcze najlepiej wypada Trevor i paradoksalnie jest to jedna z że tak powiem najbardziej prawych postaci w grze, lojalna i wierna.
Mam wrażenie, że dając trzech bohaterów R* poszedł na łatwiznę i nie poświęcił należytej uwagi każdej z nich.
Wydarzenia fabularne też są mocno naciągane. Tak jak poprzednie części miały jakiś sensowny wątek, tak fabuła w GTA V to po prostu wymówka do coraz to bardziej absurdalnych misji.

Grę przemęczyłem do końca i szczerze mówiąc zabrakło mi jednego zakończenia, gdzie wszyscy bohaterowie giną. Dokładnie tak ich wszystkich znienawidziłem przez całą grę. Pięknie by było, gdyby jeszcze pojawił się np. Niko z IV-ki i ich wszystkich załatwił:)

Było też kilka dobrych elementów. Po raz pierwszy w serii misje doczekały się własnego udźwiękowienia, które jest zrealizowane wzorowo! Tak samo płynne przechodzenie do cutscenek. Samo wykonanie też nie pozostawia wiele do życzenia. Gra aktorów, czy przerywniki są pierwszej klasy.

Jednak jako całość po prostu zawodzi. Może dla 18-22 latka, gdzie to jest pierwszy kontakt z serią GTA V będzie objawieniem. Jednak dla starszych graczy, którzy znają serię od samego GTA 1, najnowsza część zbyt mało wnosi, albo nawet nie dorasta do poziomu poprzedników.
Wysoka sprzedaż GTA V to też niebezpieczna rzecz, bo daje zielone światło wydawcom na tworzenie gier w takim stylu. Ciekawe jak bardzo Mafia III będzie przypominać GTA V. Paradoksalnie, najlepsza dla mnie część serii czyli GTA IV miała więcej wspólnego z Mafią 1 niż np. z GTA: SA.

01.10.2015 12:10
Flyby
😃
17
odpowiedz
Flyby
235
Outsider

Pierwsze GTA jeszcze mnie bawiły.. Dalej, było już tylko gorzej. Konwencja gry i jej "przymrużenie oka" na półświatek gangsterski przestały mnie bawić ;(
Nijak nie mogłem się znaleźć, "w skórze" skundlonych bohaterów i świecie ich "wartości" ;) Moja wina ;(
Zostały mi tylko samochody i muzyka, oraz czasem strzelaniny, a to za mało, żeby dobrze i długo się bawić ;)
Widzę że sporo graczy ma podobne wrażenia ;) Pocieszające..

01.10.2015 12:10
U.V. Impaler
18
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty

Dla mnie "piątka" to najlepsza odsłona tej serii, ale głównie ze względu na niewyobrażalne wręcz przywiązanie do detali. Rockstar uwzględnił w tej grze rzeczy, których w konkurencyjnych tytułach próżno szukać.

01.10.2015 12:14
nagytow
19
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Akurat misja z samolotem byla ciekawa. Fakt, nierealistyczna, ale zabawna. Pewnie to zasluga Trevora, sama postac powodowala, ze misje nie byly nudne. Szkoda, ze nie pociagneli watku jego matki, troche sie rozczarowalem jak zniknela.

01.10.2015 12:40
Matysiak G
20
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Likidator

Akurat ja mam odwrotne odczucia. Dla mnie to najlepsze GTA. Najlepiej się jeździ, lata i strzela, fabuła poszła w stronę stosunków między bohaterami, co mi bardzo pasuje, dialogi są najlepsze w historii serii (choćby protohipster, czy antytorturowy manifest Trevora). A misje nie udają realistycznych, co zawsze było absurdem. Ja chcę jak najwięcej samolotu w samolocie i okradania banku z minigunem i zbroją. Ale ja nie jestem tru fanem, bo z sandboxów wolę te skupione na rozwałce i generowaniu funfactoru, a nie fabule. Gta stawiam więc niżej niż serię Saint's Row, Just Cause, Skyrim, czy Red Faction Guerilla. Z fabuł w otwartym świecie lepsza jest z kolei Mafia i Saints Row 4, które jest byc może najlepszą grą w historii, bo ma w dupie wszelkie ograniczenia konwencji. A jednocześnie pozostaje spójne i konsekwentne.

01.10.2015 13:09
BloodPrince
21
odpowiedz
BloodPrince
170
Senator

Jak można narzekać na Trevora? To pierwsza postać w serii, do której pasuje przejeżdżanie przechodniów samochodem.

01.10.2015 13:11
Flyby
😊
22
odpowiedz
Flyby
235
Outsider

[20]
"Saints Row 4, które jest byc może najlepszą grą w historii, bo ma w dupie wszelkie ograniczenia konwencji"

Otóż to, Matysiak G ;) W "Saints Row-ach" (które mam "na składzie" i grywałem) konwencja poszła w stronę czarnej groteski i absurdu - niemal w każdym aspekcie gry, tak daleko jak daleko było to możliwe i jest absurdalna zabawa ;) Natomiast seria GTA zrobiła odwrotnie - jej twórcy starali się grę "urealnić", co zresztą też im się udało, a jakże ;) Jednym to pasuje, innym nie..

01.10.2015 13:19
n0rbji
23
odpowiedz
n0rbji
117
Siedzący Byk

Mi GTA V podobało się mimo że fabuła jest krótka i bez większego szału. San Andreas nadal przebija fabułą i gównym bohaterem, choć z drugiej strony przełączanie między trójką bohaterów spodobało mi się. Co do misji pobocznych... no tutaj to muszę przynać że się zawiodłem bo w SA było ich więcej i były bardziej zróżnicowane. Mapa niby ogromna ale w SA było więcej takich monumentalnych i klimatycznych miejsc. Na początku byłem oczarowany GTA V, teraz jak emocje opadły stwierdzam że gra zasługuje tylko na 8/10. Fajnie jakby kolejna część była taka jak Vice City...

01.10.2015 14:40
lordpilot
👍
24
odpowiedz
lordpilot
211
Legend

Dla mnie "V" to najlepsza odsłona serii. Podpisuje się oburącz pod tym co napisali Matysiak i UVI, a od siebie dodam jeszcze, że do serii (opócz niezgorszej zabawy ofc.), zawsze przyciągało mnie to, że jest to zjadliwa satyra na współczesne społeczeństwo (nie tylko amerykańskie swoją drogą).

"V" jest w tym aspekcie wręcz wzorcowa - dostaje się wszystkim razem i każdemu z osobna :). Nie pominięto chyba nikogo i niczego (dostaje się także graczom - vide syn jednego z głównych bohaterów: niezbyt rozgarnięty i leniwy grubas marnujący życie przy grach video), przy czym nawet tak przyciężkawy temat jak "kryzys wieku średniego" potraktowano z wdziękiem i humorem ;-). Dla mnie klasa sama w sobie :)

Istotne jest również to, że gra chociaż momentami ociera się o absurd, jest spójna i konsekwentna - także fabularnie. W najpoważniejszej jak do tej pory IV (którą też lubię) fabuła momentami pękała w szwach i gdzieś się rozłaziła, prezentując tu i ówdzie raczej "zbiór dość luźno powiązanych ze sobą zadań" niż jakiś ciąg przyczynowo - skutkowy. Strasznie mnie to drażniło zaraz po bez przerwy wydzwaniającym Romanie i innych kompanach ;-).

@Likwidator,

Jednak jako całość po prostu zawodzi. Może dla 18-22 latka, gdzie to jest pierwszy kontakt z serią GTA V będzie objawieniem. Jednak dla starszych graczy, którzy znają serię od samego GTA 1, najnowsza część zbyt mało wnosi, albo nawet nie dorasta do poziomu poprzedników.

^^ Krytyka, krytyką, ale Ty znowu zaczynasz rzucać wiekiem i przemyśleniami z dupy (bo na pewno nie z głowy). Ostatnio jak tak zrobiłeś, to otrzymałeś między innymi ode mnie ripostę i prośbę o jakieś źródło tych swoich przemyśleń (że "V" kupiły głównie dzieciaki) - to zaraz podkuliłeś ogon i uciekłeś z wątku.

Otóż - nie generalizuj przyjacielu :). W serię gram od pierwszej części (pominąłem jedynie spin-offy na PS2 i San Andreas ze względu na elo-ziomalskie klimaty*), bliżej mi do 40 lat niż "dwudziestu kilku" i uważam, że "V" to najlepsza odsłona serii. Nie jestem w tej opinii odosobniony :)

*I pomimo tego, że San Andreas mi "nie leży" nie czuję potrzeby, żeby wszystkim tym, którym się spodobała "udowadniać", że coś z nimi jest nie tak, albo że są młodzi i głupi. Tobie radzę to samo - mentorski ton i ekstremalny ból dupy (który aż bije z Twoich postów !) powagi Ci nie przydaje, wręcz przeciwnie - z automatu stawia Cię na pozycji zacietrzewionego internetowego napinacza.

01.10.2015 15:19
Whisper_of_Ice
25
odpowiedz
Whisper_of_Ice
93
Prawo i Sprawiedliwość

Piątka była fajną grą, super rozwiązanie trzech bohaterów którymi dało się sterować lecz czegoś brakowało co miało np SA.

01.10.2015 15:28
wysiak
26
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

MatysiakG -->
Trevor jest bardzo emocjonalny (mniejsza, że głównie podku....ny), potrafi planować na przyszłość (psychopaci tego nie umieją), do tego ewidentnie był silnie związany z Michaelem i jego rodziną, oraz oczywiscie Bradem. Sama skłonność do przemocy i brak poszanowania dla norm społecznych to za mało, żeby uznać kogoś za psychopatę.

http://www.washingtontimes.com/news/2014/mar/21/top-10-psychopathic-professions-ceo-lawyer-then-me/

01.10.2015 15:31
Matysiak G
27
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Wysiak

Whashington Times to faktycznie renonowany magazyn psychiatryczny. Zresztą potwierdza wszystko, co napisałem.
Ale w sumie mnie to specjalnie nie obchodzi. Ja nie widzę w Trevorze psychola, tylko konkretnego skurwiela, który ma swój etos i wie co robi. Dla mnie to mocniejsze niż choroba pychiczna. Chcecie go uratować od krzesła elektycznego - wasza sprawa :)

03.10.2015 18:29
28
odpowiedz
zanonimizowany943726
28
Generał

Standardzik, tak jak się spodziewałem - na początku wszyscy zachwyceni, dają 12/10, a po jakimś czasie.. To i tamto mogli zrobić lepiej, były lepsze części itd.

Dla mnie po VC jest to najlepsza odsłona, ciutke lepsza od IV której na początku nie doceniłem.
Mam nadzieje, że VI część będzie rozgrywała się w Vice City

Forum: gta V - moje największe rozczarowanie