Po FB krążą różne obrazki, ale akurat ten jest niezwykle prawdziwy. Nie sądzicie?
Nie.
Czy ja wiem... gimbusiarni może a i to tej z ilorazem inteligencji poniżej 100...
Osobiście bym obstawiał: ISIS, banksterkę i afrykański eksodus
No chyba nie. Przynajmniej jezeli chodzi o mnie, ale mlodsze pokolenie? pewnie w duzej czesci.
Najwieksza bolączka mojego pokolenia? zycie szybkie i nerwowe tak, ze czasem czuje, ze otaczają mnie ludzkie roboty i zdaje sobie sprawe, ze kiedys SI moze byc bardziej ludzkie od czlowieka.
Naszego pokolenia ? Gdybym miał 13-15 lat pewnie tak. Mojego pokolenia największym "lękiem" była sytuacja, gdy ktoś miał na podwórku piłkę, ale nie była napompowana, a nikt z grających nie miał pompki ...
Mam wiele innych lęków, ale te akurat mnie nie dotyczą... ;)
W skrócie moim zdaniem:
1. Brak perspektyw dla młodego pokolenia.
2. Islam - największa zaraza zachodu i północy Europy jest blisko.
3. Tutaj już ogólnie - słabe zdrowie i życie w biegu z ciągłym stresem.
[8] albo seba wczoraj przebił piłkę, no i nie ma zastępczej :P
Taka historyja z życia wzięta: zdjąłem hasło z Wifi w domu, żeby nieobeznane ciemnotki mogły sobie jakoś radzić (ojciec na tablecie, siostra na lapku), no i ogólnie było wygodniej. Pewnego razu w moim domu odbyła się popogrzebowa stypa, nazjezdzalo sie rodzinek z dziecmi. Jak myślicie, jakie padły pierwsze słowa z ust dzieciaków gapiących się w smartfony po paru minutach nudy i sprawdzeniu, czy moze czasem da sie tu gdzieś połączyć? :) No ale nic, przynajmniej nie ganiały się jak głupie po domu.
Naszego czyli czyjego? I czemu niby całe pokolenie? Męczą mnie już takie generalizacje, nauczcie się wreszcie, że ludzie są różni i nic nie jest czarnobiałe - nieważne jak bardzo was to gryzie.
Kolejny durny wątek "krula snickersów" do którego sam autor już się nie wpisze :)
Na forum są ludzie w różnym wieku, więc może najpierw ustalmy, o którym pokoleniu mówimy.
Ja tam się już nie boję. Wy się bójta, skarbówka i ZUS na was patrzy i się oblizuje.
Zobaczymy co wyrośnie z dzieciaków, którzy - kiedy nie śpią - cały czas mają jakąś elektronikę w ręku i żyć bez niej nie mogą. Nie krytykuję, nie potępiam, po prostu jestem ciekaw.
@Ahaswer
https://www.youtube.com/watch?v=PsH9wGB_Acs
I to też aktualne:
https://www.youtube.com/watch?v=WfGMYdalClU
Jak to gdzie się wychowywałem ? :) W mieście, a po szkole wolny czas na boisku :) To było x lat temu (aż strach pomyśleć ile to było lat temu i jak szybko to minęło) :)
Ja tam się nie boję żadnej z rzeczy z tego obrazka. Boję się raczej ISISu, braku ropy i zgubienia pieniędzy ;)
I nie bójcie się zciotowacenia całego pokolenia, my po wsiach jeszcze gramy w piłkę zamiast w kompa :D
spoiler start
Co nie znaczy, że jesteśmy zacofani of course.
spoiler stop
A takie obrazki wrzucające całą młodzież do jednego worka są strasznie wkurzające, prawie tak jak "Gimby nie znajo", chociaż autorzy takich tekstów są często ledwie w szkole ponadgimnazjalnej
I nie bójcie się zciotowacenia całego pokolenia, my po wsiach jeszcze gramy w piłkę zamiast w kompa :D
Do 3 gimnazjum jak chodziłem (czyli mniej więcej 10 lat temu) każdy z kim kopałem piłkę - a grywaliśmy mecze w pełnych składach każdy miał komputer. Każdy miał czas też na kompa - moda była na CSa ... Więc naprawdę nie wiem dlaczego boisko (na którym grałem) świeci pustkami w godzinach popołudniowych po szkole. Ba, teraz to boisko jest na sztucznej nawierzchni (trawa), a my nie raz szorowaliśmy kolanami po asfalcie ... Nie mam pojęcia dlaczego młodzież przestała się tak interesować sportem - zwłaszcza, gdy dzieci i młodzież rozpiera energia :)
Bo są leniwi i wolą ślęczeć przed telewizorami lub monitorami..
Sam za dzieciaka posiadałem pegasusa, gry telewizyjne, Atari i inne, ale zawsze wolałem wyjść na świeże powietrze się pobawić. Piłka nożna to tylko jedna z rozrywek, ale nie ukrywam że meczy się grało całą masę, nawet u mnie na podwórku.
"Zobaczymy co wyrośnie z dzieciaków, którzy - kiedy nie śpią - cały czas mają jakąś elektronikę w ręku i żyć bez niej nie mogą. Nie krytykuję, nie potępiam, po prostu jestem ciekaw. "
Cóż jesteśmy już blisko wizji Jacka Dukaja.
Do 3 gimnazjum jak chodziłem (czyli mniej więcej 10 lat temu) każdy z kim kopałem piłkę - a grywaliśmy mecze w pełnych składach każdy miał komputer. Każdy miał czas też na kompa - moda była na CSa ... Więc naprawdę nie wiem dlaczego boisko (na którym grałem) świeci pustkami w godzinach popołudniowych po szkole. Ba, teraz to boisko jest na sztucznej nawierzchni (trawa), a my nie raz szorowaliśmy kolanami po asfalcie ... Nie mam pojęcia dlaczego młodzież przestała się tak interesować sportem - zwłaszcza, gdy dzieci i młodzież rozpiera energia :)
Widzisz to było tak niedawno a teraz wszystko się zmieniło o 360 stopni, teraz taki gówniarz co chodzi do pierwszej drugiej klasy już sma smartfona i mózg mu się lasuje.
Można napisać ze jesteś jeszcze z tego starego pokolenia, nowe pokolenie to dana grupa wiekowa my się na 100% do niej nie zaliczamy.
Aczkolwiek to co się teraz wyprawia to tylko za głowie się trzymać i powiedzieć "Mózg Ro&^%$ny"
FC to już inna bajka to omamia w każdym wieku, nawet starych pryków którzy chcą się poczuć znowu młodo i myślą że są fajni :D
Swego czasu podobną krytykę spotkało pismo. Argumenty były niemal identyczne, jak teraz przeciwko nowoczesnej technologii.
Ten wynalazek niepamięć w duszach ludzkich posieje, bo człowiek, który się tego nauczy, przestanie ćwiczyć pamięć; zaufawszy pismu będzie sobie przypominał wszystko z zewnątrz, z odcisków obcych, a nie z własnego wnętrza, z samego siebie. - Platon
Technologia bardzo nas zmienia (szczególnie młodych), ale te zmiany wcale nie muszą wyjść na złe. Ciekawie to opisuje dość stary artykuł na Gadżetomanii http://blinstrub.gadzetomania.pl/3862,naprawde-sadzisz-ze-internet-nie-ma-wplywu-na-twoj-mozg
A ja mimo że jestem z tego młodszego pokolenia to kompa sprzedałem i jeżdżę na rowerze :V
A z brakiem internetu się nie zgodze bo teraz gdzie nie staniesz to masz 50 różnych sieci.
teraz wszystko się zmieniło o 360 stopni,
Czyli nic się nie zmieniło? :v
Niema sie co dziwić ze brak Internetu lub baterii w telefonie przeraża. Powiem więcej jest to naturalne. Kiedyś człowiek gdy poruszał sie po miescie komunikacją to albo wzioł ze sobą mapkę połączeń Ztm albo wczesniej sprawdził jak w dane miejsce dojechać , w domu na stacjonarnym ale w sumie do tego net tez był potrzebny. Dzis gdy jedziesz w nowe miejsce i w środku podróży padnie Ci bateria masz powód do zaniepokojenia. Podobnie podczas jazdy samochodem. Harmonogramy dnia , stały kontakt telefoniczny, dostęp do aparatu fotograficznego itp bez tego w dzisiejszych czasach coraz trudniej ze względów praktycznych.
Btw u was po mieście też chodzą takie dzieci z przedszkola/pierwszych klas podstawówki z superowymi smartfonami, ubrani na amerykańską młodzież z rapem zapuszczonym na full głośnika?
To jest ta chwila w ktorej mam sobie uswiadomic, ze nie naleze do "nowego" pokolenia i mam zaczac narzekac na nowsze?
Dlaczego to jest smutne? Wolałbyś zeby te lęki to bylo : brak zywnosci, brak wody, wojna?
Widzisz to było tak niedawno a teraz wszystko się zmieniło o 360 stopni,
fakt, diametralna zmiana
Łyczek -> u mnie w malej miejscowosci jest tyle grup do grania w pilke, ze musimy zamawiac boisko przez tydzien czasem zeby 1,5h zagrac. Moim zdaniem wraca moda na aktywnosc fizyczna.
snopek9
Nikt nie powiedział jednak, że tak jest wszędzie. To jasne, że większość dzieci tylko siedziałaby z telefonem w ręce i lapkiem na kolanach, ale nie oznacza to, że nie ma od tego wyjątków. Jeszcze pare lat temu gdy komputer i stos gier był w prawie każdym domu ja ze znajomymi woleliśmy iść nad rzekę albo pojeździć na rowerach. Dziś jest zupełnie inaczej. Mało który człowieczek czyta książki lub interesuje się światem poza jago okolicą.
Ja nie twierdzę snopku, że jest tak wszędzie, ale generalnie tak jest. Mieszkałem na Ochocie i mijałem 3-4 "orliki" parę razy w tygodniu o różnych porach dniach i widziałem aktywność. Od roku mieszkam na Bródnie i mam na oku 1 "orlik" i nawet dzisiaj przechodząc, gdy dzieci mają już wolne boisko stoi puste - a do wyboru piłka nożna, koszykówka czy siatkówka.
Fala nieuczestniczenia w WF-ie jest ogromna i ostatnia kampania "STOP zwolnieniom z WF-u" w TV nie jest przypadkowa. Moja mama jest chirurgiem dziecięcym i za każdym razem słyszy od od rodziców tekst "a zwolnienie z WF-u będzie ?" - gdzie dzieciak ma zadrapane kolano. Z jednej strony dzieciaki są rozleniwione, a z drugiej strony to rodzice powinny wpajać ideą sportu / ruchu fizycznego tym dzieciom. Ale co tam, jak same reklamy pokazują w TV - jak masz problem, daj dziecku tablet do ręki.
Czy wraca moda na aktywność fizyczną ? No właśnie słowo moda jest tutaj dobrane prawidłowo. Bo to nie powinna być moda, a normalna kolej rzeczy. Nadwaga u dzieci (w mazowieckim to chyba co 3 dziecko już ją ma) to nie tylko wina złych nawyków żywieniowych, bo i za moich czasów podstawówki kupowało się chipsy (grało się w Tazosy) i popijało colą z puszki ... Po prostu się ruszałeś, biegałeś za piłką, koleżanką czy Bóg wie czym.
Łyczek -> Moje okno wychodzi na boisko i powiem, ze akurat w moim miescie to dzien w dzien ktos gra sobie w pilke lub koszykowke. I tak jest niezmiennie odkad pamietam. Mieszkam w miescie z liczba ludnosci do 50 tysiecy, wiec to tez ma pewnie spory wplyw na aktywnosc fizyczna wsrod dzieci i mlodziezy.
@Łyczek
Jak wygląda przeciętna lekcja WF-u
"K*rwa! Nie możesz trafić w piłkę?!"
"Jak strzelasz cioto?!"
"Zj*bałeś idioto!"
"No co za pierdoła!"
Na ten problem trzeba jednak spojrzeć nieco szerzej. W przeciętnej szkole WF to "macie piłkę - grajcie". Większości to pasuje, ale osoby o gorszej koordynacji wzrokowo-ruchowej muszą słuchać tekstów jak wyżej. A że sam byłem w przeszłości taką osobą, to wiem, że podobne uwagi powtarzane regularnie potrafią zdołować. I to bardzo.
szyszka_PC
opisane przez ciebie sytuacje są jak najbardziej realne, ale nie stanowią większego argumentu, ponieważ:
- brak koordynacji wzrokowo - ruchowej można ,, skorygować" sam nie raz nie mogłem kopnąć piłki dziś trafiam w bramkę z 40-50 m.
- ucieczka od ćwiczeń to najgorszy sposób na przezwyciężenie kompleksów i pokonanie słabości związanych z własnym organizmem czy samymi ćwiczeniami.
- teksty typu "No co za pierdoła!" Coraz częściej motywują do pracy nad sobą. Często widzę jek ma boisku jakieś dziecko krzyczy do drugiego np.
ty debilu nie umiesz grać i po jakimś czasie strzela gole jak inni. Poza tym takie akcje są coraz częściej zauważane przez starszych.
- mało, który nauczyciel żuca piłkę i każe grać. Teraz nauczyciele mają swoją etykę, są bardziej odpowiedzialni i mają obowiązek pilnować uczniów w czasie WF-u
Twoje argumenty mnie nie przekonują. Dzieci muszą się ruszać i ćwiczyć inaczej za parę lat skończą przed telewizorem z paczką ciosów w łapce, puszką koli w drugiej i lapkiem podłączonym do gniazdka.
Blackthorn ---> Bardzo mnie to cieszy, może Warszawa jest taka rozleniwiona. Na orlikach najczęściej popołudniami widzę grające starsze osoby (często wynajmują firmy takie obiekty dla pracowników).
szyszka_PC ---> Zawsze tak było. Za moich czasów też najsłabszych stawiało się na bramce. Co WF-ów i ich prowadzenia to inna sprawa. Część nauczycieli to niespełnieni sportowcy i dlatego jest sytuacja rzucenia piłki na boisko i nie interesowanie się uczniami do końca lekcji. Przez całą naukę (podstawówka, gimnazjum, liceum) miałem, żeby nie skłamać 8 nauczycieli WF-u. Tylko jeden był z prawdziwego zdarzenia i potrafił ruszać całą klasę. Robił dużo SKS-ów dla dzieciaków i miał naprawdę dużą frekwencję dla nich. Ale w sumie jakby nie patrzeć, to nauczycieli nie nadających się do swojej pracy można widzieć również w innych dziedzinach: polskiego, historii itp.
@Astro2199926
Ale ja nigdzie nie wspomniałem, że dzieci maja przestać ćwiczyć. Ja tylko tłumaczę prawdopodobną przyczynę uciekania z WF-u. To raczej nie jest lenistwo, bo dzieciaki generalnie sport lubią. Może i oficjalnie twierdzą "nie chce mi się", ale co mają powiedzieć? "Boję się wyzwisk kolegów"?
Co do obelg - istnieją różne typy ludzi i różne sposoby motywacji. To co jednego zachęci do pracy nad sobą, innego skłoni do depresyjnych refleksji. Mnie takie uwagi po dłuższym czasie zaczęły dobijać, bo nie potrafiłem wybić się z poziomu "niedorozwiniętego niemowlaka".
Po jakimś czasie zaczęło się celowe podstawianie mi nogi, przepychanki itp. Najgorzej było po WFie w przebieralni, gdzie ludzie musieli wyładować złość na kogoś za przegrany mecz. Teraz się mocno narażę, ale zwolniłem się z WF-u. Nie dlatego, że nie lubię sportu. To była ucieczka przed koszmarem. Dlatego nie przepadam za sportami zespołowymi. Takie bieganie, jeżdżenie na rowerze, gimnastyka czy joga są ok i bardzo je lubię ;)
"- mało, który nauczyciel żuca piłkę i każe grać. " - moje doświadczenia są zupełnie inne, ale może coś się zmieniło. Nie wiem. Ja opowiadam ze swojej perspektywy.
Serio są tacy nauczyciele, którzy robią coś więcej oprócz bardzo rzadkich sprawdzanów z jakiegoś ćwiczenia i krótkiego przygotowania do niego? Zasady gry w np siatkówkę znacie z telewizora czy z WFu? :P
Wf wyglądał u mnie tak jak granie w gałę na dworze, ot rozgrzeweczka, a potem szpil. Niezbyt to rozwojowe szczerze mówiąc, szczególnie dla tych co to i tak grają "w obronie" czy jako "libero".
Akurat ja bardziej od wi-fi boje się o znalezienie pracy.... to zależy od człowieka, moze dzieci i gimbaza mają takie problemy jak z pierwszego posta
Czy autor tematu to nowe wcielenie mirencjuma?
Jestem ciekaw:D
Moim zdaniem wraca moda na aktywnosc fizyczna.
Również zauważyłem.
Za ,,moich'' czasów jak wyszedł Pegasus to był takim multimedialnym kombajnem, że hej. Zaraz po kalkulatorze:D