...chodzić do kina? Wolę sobie samemu obejrzeć film niż oglądać w kinie. Kiedyś oglądałem tam film i strasznie się nudziłem do tego nie lubię jak razem ze mną ogląda 100 osób. A wy lubicie oglądać filmy w kinie?
Jesteś osobnikiem aspołecznym i introwertycznym.
Do kina chodzę tylko w przypadku filmów na które mam duży hype, co zdarza się rzadko.
ja lubię
wprawdzie często zdarza się jakiś idiota, który dogaduje i rechocze w niepotrzebnych miejscach, ale zawsze to jakaś frajda obejrzeć film na tak dużym ekranie z dobrym dźwiekiem
Magie kina uwielbialm, ale pelna sala ludzi mlaskajacych/siorbajacych i rechoczacych jak stado baranow to rowniez nie na moje nerwy. A i ostatnimi czasami doszlo jeszcze sprawdzanie fejsa na telefonie co 5 min co jak siedzisz w dalekim rzedzie jest mega wkurwiajace widzac rewie migajacych telefonow co minute.
[2] Widocznie to ty jestes w gronie tych debili opisanych powyzej a autor watku jest nad wyraz normalna osoba.
Dlatego zazwyczaj jak juz chodze to pare tygodni po premierze i w godzinach rannych, wtedy na sali jest kilka osob.
Ja lubie, nie bede juz tylko chodzil na halloweenowe maratony, bo same gimby przylaza i robia gnoj. Ta kto lubie i jak jakis film wydaje mi sie fajny , to ide :)
Nie mam z kinem żadnego problemu. Czasem pójdę jak coś fajnego się trafi; częściej oglądam w domu, ale tylko dlatego, że większość oglądanych przeze mnie filmów jest juz dawno po premierze.
[edit]
[6] Odległość od introwertyka lub człowieka aspolecznego i debila jest tak daleka jak z Polski na Kamczatkę. Nie siej ignorancji.
Kiedyś chodziłem często, teraz nie za bardzo mam czas i chęci. Mam duży TV i dobre audio w salonie, bluray i w to mi graj. ;>
Dzisiaj do kina chodzi zbyt wiele chamstwa i buractwa, dlatego nie chodzę do kina. Jeszcze jak parę lat temu było w Radomiu kino Muza czy Atlantic, poszło się z kumplami, a teraz, gdy są tylko Multikino i Helios, wolę poczekać parę miesięcy, aż film będzie w wypożyczalni i robię domowe kino. Polecam :D
Bardzo lubię :) gdybym miał na tyle hajsu to codziennie bym łaził.
Co ciekawe nie zawsze, ale dość często idę sam. Polecam zwłaszcza poranne pory
nei chodze prawie w ogole... Raz ze jak wspominaliscie wkurza mnie nieraz tępa publika a dwa wysokie ceny biletów tez nie zachecaja :/
Trzeba nie chodzić na filmy dla hołoty :P
Albo - tak serio - chociaż tydzień po premierze...
Ostatnio m.in spotkałem sie z taką frekwencją:
Ex Machina - 10 osób
Kingsman - 8 osób
Whiplash (ale juz długo po premierze) - 6 osób
Godziny popołudniowe - CC/Multikino
I jest fajnie :)
Nie rozumiem czemu ludzie tak narzekają na innych ludzi w kinie. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem jakiegoś buraka, którego zachowanie było wkurzające. No chyba, że chodzicie na Transformersy do kina to się nie dziwię.
Ja lubię chodzić do kina :)
Ale zawsze staram się iść w takim dniu i porze, żeby było możliwie najmniej ludzi. Ostatnio trafiłem przy "Chappie" na grupkę dzieciaków, która w ogóle nie potrafiła się zachować. :/
Kino jako miejsce uwielbiam, za korytarze, porozwieszane plakaty, cały ten klimat, ale oglądać filmy wolę w domu, bo lepiej się w nie wczuwam ze względu na większy spokój i ładniejszą jakość obrazu. W ostatnich latach chyba za bardzo zdziadziałem, żeby przebywać w sali kinowej razem z innymi, śmiechy i rozmowy ludzi w czasie seansu mnie irytują, poza tym niektórzy mają okropny zwyczaj opierania nóg o fotel przed sobą, czego też nie lubię, bo się czuję okopywany wtedy.
Gdyby bylo na co i gdyby bylo za co, to bym w kinie był co weekend. Bardzo lubię oglądać premiery w kinie, oczywiście przeszkadzają mi ludzie szeleszczacy czy zwyczajnie gadajacy, ale to w pewien sposób też jest elementem sali kinowej. Kilka razy wyszedłem z sali zły na innych, ale nie jest to na tyle istotne by w ogóle sobie seanse odpuścić, tylko te coraz droższe bilety...
Chodzę bardzo rzadko ---> dwie ostatnie wizyty to Avatar i Grand Budapest Hotel. Do kina mam stosunek powiedzmy umiarkowanie pozytywny. Na szczęście nigdy jeszcze nie spotkałem się z takim poziomem buractwa na sali kinowej, który bym zapamiętał na dłużej.
Lubię kino. Ostatnio byłem na Hobbicie w godzinach popołudniowych, cała sala praktycznie zajęta. Było dobrze, wszyscy siedzieli cicho, w skupieniu oglądali film. ;> A bilety wcale nie takie drogie, u mnie w Toruniu 14 zł w każdą środę.
Dwa czy trzy razy na rok na to co mnie naprawdę interesuje się przejdę, jeśli nie lubisz ludzi to tak jak było wspomniane możesz pójść tydzień po premierze, ew. na mniej uczęszczane godziny, byłem na interstellar około 19 to było na sali z 10 osób, na hobbicie około 12 w dzień powszedni to samo. Zresztą ostatnio byłem z kolegą na snajperze, sala była praktycznie pełna ale bydła nie zauważyłem, wszyscy się zachowywali normalnie i nie przeszkadzali.
Ja kino uwielbiam. Teatru nie lubię.
Lubię, ma swój klimat i jakoś nie spotykam się żeby ludzie "mlaskali" czy "siorbali" w trakcie seansu. Widocznie mam szczęście ;P
banan - tak btw. to jak obejrzysz nowe Star Wars w grudniu jak nie w kinie? :p
Kino uwielbiam ale nie rozumiem za cholerę ludzi którzy zamiast na film to przychodzą się nażreć, jedzenie na sali powinno być zabronione.
Ja bardzo lubię, jakby była możliwość (funduszowa) to bym chodził na wszystkie filmy, które mnie interesują. Ale i tak chodzę co parę miesięcy więc nie jest źle
Uwielbiam chodzić do kina co nie zmienia faktu, że bywam w nim stosunkowo rzadko.
Bardzo lubię chodzić do kina, ale bardziej traktuję to jako rozrywkę towarzyską, nie chodzę sam.
Jakoś średnio wspominam kino. Kiedyś przynajmniej było bardzo tanie, ale dobijały kosmiczne kolejki, porwane klisze, czy zmiany szpuli w kluczowych momentach. Teraz z jakością jest lepiej, ale nie jestem w stanie znieść jedzących, dzwoniących, komentujących i tym podobnych współoglądaczy.
Dlatego obecnie wolę oglądać w zaciszu domowym, komfortowo wyłożony przy dobrym nagłośnieniu i obrazie HD. Dla mnie kino umarło.
W sumie mam neutralny stosunek do kin, ale też dawno w nim nie byłem. Nie jest jakoś mega super u mnie w mieście, ale jeśli zdarzyłaby się okazja, to czemu nie?
banan - tak btw. to jak obejrzysz nowe Star Wars w grudniu jak nie w kinie?
Obejrze w kinie, bo nie napisałem że kino jest głupie, tylko że wolę samemu oglądać filmy :)