Czy da się jakoś sprawdzić oryginalny przebieg samochodu?
W sprzedaży najczęściej zdarza się benzynowce które mają około 180k przebiegu a diesle czasami 250k przebiegu.
Czy książka serwisowa daje taką możliwość?
Książka serwisowa w 80% przypadków jest podrabiana. Za ok. 50zl zamówisz pełen raport podając VIN i jeśli ktoś serwisował faktycznie w ASO to wszystko będzie na tym raporcie.
Jeśli był serwisowany to bierzesz VIN i jedziesz do serwisu sprawdzać. Jeśli właściciel nie da Ci VINu - daj sobie spokój z autem. Książka książką, ale weryfikacja w serwisie to podstawa. Tylko, że musisz mieć świadomość, że nie każdą markę i nie z każdego kraju importu sprawdzisz w polskim serwisie.
Właściciel również powinien posiadać faktury z przeglądu - tego nie podrobisz.
Inne drobnostki - patrz jak bardzo wytarta jest kierownica, gałka skrzyni biegów "wypierdziane" siedzenie. Mniej kumaci handlarze zapominają o takich szczegółach.
Zajrzyj pod maskę, czasem możesz znaleźć oryginalne naklejki np z wymiany filtrów, wymiany rozrządu, itp. Tam jest przebieg. Mogą być przyklejone w słabo widocznym miejscu.
I ogólne wrażenie też jest ważne. Jeśli auto zwyczajnie wygląda na zmęczone - to pewnie jest zmęczone ;).
A poza tym mozna to sprawdzic "na oko" tzn, po zuzyciu kierownicy, tapicerki, obszycia skrzybi biegow, klamek, uchwytow, luzach w drzwiach, glosnosci pracy silnika
A poza tym mozna to sprawdzic "na oko" tzn, po zuzyciu kierownicy, tapicerki, obszycia skrzybi biegow, klamek, uchwytow Tym to już bym się nie sugerował, bo sprytni sprzedawcy cofają przebieg i zmieniają gałki zmiany biegów, kierownice itd. żeby nie było widać tego faktycznego przebiegu
Możesz też zajrzeć https://historiapojazdu.gov.pl/
Problem jest taki, że na tą chwilę mają dane z przeglądów wykonanych w roku 2014 od pewnego miesiąca. Wiadomo z czasem będą dane narastać. Jeśli sprowadzasz z zagranicy, to też tam takiego czegoś nie zobaczysz.
Predi2222 --> Mam nadzieje ze kolega nie nalezy do "Wybrancow Narodu" ktorzy chca kupic auto ponizej 200k z 95r... od niemca....
Czasami mirki zapominaja przekrecic rowniez komputer jak i dane z kluczyka (w niektorych autach w kluczyku masz chip z danymi )
Mozesz rowniez kupic miernik lakieru :)
Na zużycie elementów się nie patrzy. To są groszowe sprawy w porównaniu do tego co można zarobić, więc handlarz kierownicę, gałkę z mieszkiem i pedały wymienia za każdym razem, a często profesjonalnie odświeża się całe wnętrze. Często wymieniają też fotel, albo go malują jeśli to skóra. Wypełnioną książkę serwisową kupisz za 200 zł, więc to żaden dowód.
Zależy też jakie to auto, bo w droższych modelach przebieg jest zapisywany nie tylko w liczniku, ale i w kluczyku, immobilizerze, w module reflektorów (BMW tak robi), sterowniku silnika i paru innych miejscach.
http://autokult.pl/9799,jak-sprawdzic-prawdziwy-przebieg-auta-poradnik
Zgoda, ale to raczej w przypadku drozszych aut. Przy zakupie auta do powiedzmy 10 000 raczej nie ma co sie spodziewac kompletnie odswiezonego wnetrza
No pewnie nie, ale odświeżone wnętrze ma spory wpływ. Jakiś czas temu na forum BMW czytałem opowieść kolesia, który sprzedawał swój wóz. Dobrze utrzymany, serwisowany, tylko przebieg prawdziwy, czyli ponad 300 tys km, a więc nieco zużyte wnętrze: gałka, dywaniki itp. Przyjechały jakieś dresy chwaląc się jacy to oni są fachowcy od tej marki, tak świetnie się na niej znają i już wcześniej rewelacyjnie doradzali znajomym gdy kupowali własne fury. Zobaczyli przebieg, wnętrze i zrezygnowali z zakupu, mimo że cena była niższa od rynkowej. Sprzedawca wstawił samochód do znajomego komisu z innego miasta, którego właściciel skręcił licznik, wymienił mieszek, dywaniki, kosztowało go to może z 600 zł i wózek poszedł za 10 tysięcy drożej. Najzabawniejsze jest to, że kupiły go te same dresy, którym wcześniej było za drogo. A sprawa wydała się, że bo właściciel auta zostawił w domu zimowe opony, więc ten co kupił osobiście po nie zajechał.
Po raz n przytocze swoja nie epicka przygode !
5 lat temu wybralem sie na wycieczke z mechanikiem do Berlina na po Tureckich "Szrotach" jak i Polskich "Komisach"
[u Polaka]
Piekne BMW E46 ~200k 2.0TD automat,skora w srodku karton na dywanik ( by klienci nie naniesli blota ) ogolnie WoW ! Mechanik odpalil posluchal silnika... dal gaz do dechy wysiadl... a tam plama !!!! oleju z wydechu.... podziekowalismy ruszylismy dalej
[u Turka]
Cala brudna w srodku z 2 lopaty piasku ogolnie brakowalo zeby ktos w srodku "nasral" BMW E46 235k 2.0TD Manual bez skory Mechanik odpalil posluchal silnika dal gaz do dechy i powiedzial "Igla Panie !"
Zgadnij z czym wrocilem do domu :) i po dzien dzisiejszy jezdze "bezawaryjnie"
Wszscy kupuja oczami.... taka mentalnosc :]
Sprawdz jak wyglada wnetrze, poogladaj sam jak mozesz, jak zoabczysz ze moze jest ok, jedz do ASO danej marki zeby oni sprawdzili auto. Umowic sie mozesz z gosciem, ze jesli zarzeka sie ze auto jest igla, to w takim razie ty placisz za wizyte w aso, a jesli wyjdzie jaksi mega burak, to on. Jak nie speka, to bedziesz mial wieksza pewnosc ze auto w porzadku :)
W sumie przy 10k raczej nie powinno byc tego problemu....
Ale slyszalem o przypadkach "zaprzyjaznionych Aso" :] gdzie mechanik dostawal % za "Pozytywna kontrole" ewentualnie sam wybiez Aso :) a nie wskazane przez Mirka :]
wybiez
Bój się boga czy w kogo tam sobie wierzysz.
Co do samych ASO to najlepiej faktycznie wybrać jakiś oddalony od miejsca, w którym mieszka sprzedawca bo o takich wałkach też się już dużo słyszało.
Nie prosciej kupic nowy? Przeliczajac czas konieczny na znalezienie uczciwej oferty w morzu oszustw na pieniadze to pewnie nawet taniej wyjdzie...
Przebieg będzie rzeczywisty do roku do którego auto było serwisowane. Nie mam tu na myśli książki serwisowej tylko bazę danych ASO konkretnej marki. Dalej jest to już raczej nie możliwe.
A i jesli chodzi o sprawdzanie historii aut, to nalezy brac pod uwage, ze auto nie z naszego kraju moze nie miec u nas historii, bo np aso audi we francji ma odrebna baze i nie sprawdzi sie nic u nas w polsce
Obecnie bazę przebiegów buduje całościowo państwo. Podczas przeglądów spisują przebieg, więc jak coś się pokombinuje z przebiegiem, to przy odrobinie szczęścia tam to wyjdzie.
Nic nie wyjdzie bo Polacy przed każdym badaniem technicznym cofają licznik o jakieś 70-80 procent i taki stan jest potem oficjalnie wpisywany. Na forach specjaliści od cofania chwalą się, że o ile przed wprowadzeniem tych przepisów mieli kilku klientów tygodniowo, to teraz mają ich kilkudziesięciu dziennie. W końcu samochód trzeba będzie kiedyś sprzedać, więc skoro nie da się cofnąć licznika przed sprzedażą, to robią to co roku. Jak przejedzie 50 tys km, to cofa o 40 tysięcy. Po 10 latach ma przejechane 500 tys, ale na liczniku będzie tylko 100 tys. I wszystko potwierdzone wpisami diagnosty.