Możecie wierzyć lub nie ale na obrazku płytka A i płytka B jest tego samego koloru.
Kolory, światło i nasz mózg to naprawdę silny koktajl
Tutaj w zasadzie wiadomo o co chodzi. Cień powoduje złudzenie przez, które nasz mózg każe nam myśleć iż są to dwa różne kolory.
Jednak niech ktoś mi rzeczowo wytłumaczy jak to się dzieje, że mózg inaczej interpretuje kolory w przypadku sukienki i dlaczego jedni widzą normalnie a drudzy mają zmieniony kolor?
eee... coś pan kręcisz, nikt mi nie wmówi że czarne jest czarne, a białe jest białe
Jeżeli widzisz samą sukienkę bez kontekstu który pozwolił by ci "skalibrować" postrzegane kolory, jedni ludzie zobaczą biało złoty materiał który jest przyciemniony przez światło (jest w półmroku), inni zobaczą czarno niebieską sukienkę w jasnym świetle (rozjaśnioną). To jest właśnie złudzenie.
Wystarczyło by abyś pokazał tą sukienkę na modelce i już byś potrafił "dostroić" kolory do jej np. koloru skóry.
Kolory zmieniają się w zależności od oświetlenia.
Widziałem to kiedyś. Musiałem, aż porównać oba w paincie, aby uwierzyć. :P
Jeśli nie wierzycie pobawcie się w paincie z kolorem A i B.
ALE jeśli zmróżę dosyć mocno oczy, bądź przechylę odpowiednio telefon to widać je jaki takie same. Ach ten mózg. :)
@Longwinter
jedni ludzie zobaczą biało złoty materiał który jest przyciemniony przez światło (jest w półmroku), inni zobaczą czarno niebieską sukienkę w jasnym świetle (rozjaśnioną). To jest właśnie złudzenie
I właśnie to mnie zastanawia, dlaczego jedni interpretują kolory dobrze a drudzy źle. Dlaczego np. wszyscy nie widzą białej sukienki tak jak w przypadku szachownicy?
Mówię oczywiście o sytuacji w której zdjęcie ogląda się na tym samym monitorze i w tym samym oświetleniu.
[8]
To która wersja sukienki jest słuszna?
I właśnie to mnie zastanawia, dlaczego jedni interpretują kolory dobrze a drudzy źle. Dlaczego np. wszyscy nie widzą białej sukienki tak jak w przypadku szachownicy?
Może szwankujące mózgi? Potem się pultają, że ich racja jest 'właściejsza'. Cóż, mój mózg widzi ciągle ten sam kolor, nie daje się oszukać :)
Wismerin ---> Mózg dopowiada ci to czego nie możesz przeanalizować zmysłami.
Upraszczając szary to dla jednych mocno nieoświetlony czarny, dla innych zacieniony biały. Bez kontekstu interpretacja jest dowolna. Natomiast jak zobaczysz szary samochód na zdjęciu w kontekście nocy to wiesz że jest biały. A jak zobaczysz szary samochód na zdjęciu na mocno naświetlonej plaży, to uznasz go za czarny.
Plus należy jeszcze dodać że większość z nas ma tak gówniane monitory że kolory na nich to ogólnie sprawa umowna :)
I właśnie to mnie zastanawia, dlaczego jedni interpretują kolory dobrze a drudzy źle. Dlaczego np. wszyscy nie widzą białej sukienki tak jak w przypadku szachownicy?
Bo każdy mózg pracuje inaczej, inaczej jest jakby to powiedzieć "zaprogramowany".
Dla jednego dana częstotliwość będzie bliżej bieli, a dla innego będzie bliżej błękitu, a reszte sobie mózg dopowie.
Z tego samego powodu istnieje coś takiego jak daltonizm. Dla niektórych zakres kolorów będzie okrojony (nie będą odróżniać oddcieni), a dla niektórych zakres będzie przesunięty w stronę innych kolorów.
Sukienka i kolory to jest pikuś w porównaniu z tym co potrafi wyczyniać ludzki mózg. Mała próbka.
- To były zwykle proste geometryczne wzory, sześciokąty, spirale. Czasem tworzyły sieć przypominającą mapę miasta. Kiedy po usunięciu nowotworu zdjęto mi bandaże, widzenie w prawym oku przesłaniała wielka ciemna plama. Nazwałem ją w myślach Australią, bo miała jej kształt. Gdy patrzyłem na niebo, plama stawała się niebieska. Mózg starał się skompensować brak w polu widzenia, wkładał w to miejsce coś, co pasowało do otoczenia. Świetnie sobie radził z jednorodnym tłem i prostymi wzorami, np. ścianą z cegieł, ale kształtów twarzy już nie był w stanie wygenerować.
Pewnego razu spojrzałem na nogę - w ten sposób, że tylko stopa wystawała poza ciemną Australię, a reszta znikała w niewidocznym polu. Kiedy poruszałem palcami stopy, mózg zdał sobie sprawę z tego, że czegoś brakuje. Powoli w pustym miejscu zaczęła się pojawiać sylwetka, fantom, który przybrał kształt mojej nogi!
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17467028,_Tego_nowotworu_nie_da_sie_juz_zatrzymac___Dr_Oliver.html#ixzz3T37Fo4GL