Mam paskudny nawyk zostawiania masła bez wkładania do lodówki. Jeszcze do niedawna zjełczałe masło wykorzystywałem (do smażenia, czasami do smarowania), dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest to bardzo niezdrowe. Zdarzało się to raz, dwa razy w tygodniu. Czy może to mieć negatywne skutki dla mojego zdrowia?
Najprawdopodobniej druga głowa Ci wyrośnie.
Jezeli nie opuszczasz domu na miesiac - to nie.
Pytanie jeszcze co rozumiesz przez "zjełczałe".
Nie znacie tego słowa?
Splitfire ---> Miałeś wycinane migdałki? Bo czasem się od tego traci węch. Inaczej sobie tego nie mogę wytłumaczyć.
Przecież zjełczałe masło (w dodatku rozgrzane do smażenia) śmierdzi jak z wylęgarni smoka.
A ja kurcze nie wiem jak pachnie zjełczałe masło...
jak jeszcze autorze żyjesz, to znaczy że nie szkodliwe to było...ale zaraz zaraz, może coś tam w watrobie już sie dzieje
Polak wszystko zje i wypije. Zjełczałe masło, kiszoną kapustę, takież ogórki, zsiadłe mleko i co poniektórzy popiją dynksem - odmiana bezbarwna, rocznik 2013 - b. ceniony przez smakoszy. Na obczyźnie dziwią się, że jeszcze żyjemy. A my, im na złość, całkiem spoko.
Zainwestuj w porządną maselniczkę i po problemie. Może stać na stole i nie będzie się psuć a do tego zawsze pięknie się rozsmaruje na pieczywie :)
Znajdą się tacy, co będą twierdzić, że zjełczałe masło jest zdrowsze niż margaryna.
Dziwię się, że wiele z was o tym nie słyszało.
Nie, nie miałem wycinanych migdałków. Masło nie śmierdziało jakoś szczególnie, miało tylko lekko nieprzyjemny zapach jak się je powąchało w bliska.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Cały czas czuję się dobrze, lekarz powiedział, że przeżyję :-)
Ja trzymam masło cały czas na zewnątrz i jest normalne, nadające się do spożycia. Niczym się nie różni od takiego z lodówki, nie licząc cięższego rozsmarowywania ;)