Cóż, jest to też jakaś forma uczczenia pamięci..
w sumie byłoby jeszcze gorzej, jakby ludzie cofali lajki.
Nie znoszę tej jego piosenki która graja wszystkie stacje radiowe.
[*]
Pierwszy raz o nim usłyszałem w 1996 roku jak oglądałem Szklaną Pułapkę 3 - Summer In The City tuż przed wybuchem rozpoczynającym film...szkoda faceta, swoje przeżył, zostawił nam piękną muzykę.
Szkoda...
Szkoda, to jeden z najlepszych wokalistów którego covery słucha się bardzo przyjemnie.
Coś mi się wydaje że przybędzie wielu fałszywych fanów, którzy nawet nie usłyszeli ani jednego utworu.
kiera2003 -> nie boj zaby, ja do takich nie naleze. Kojarze kilka utworow, ale oprocz tego nie zaglebialem sie w jego tworczosc wlasna - podkreslam wlasna, bo nie bez powodu mial tez pseudonim "Joe Cover".
[21]
no wlasnie nie bardzo, przeciez taki richards jest tak zakonserwowany przez koks, ze pewnie 100 dozyje :F
Nazwisko kojarzyłem, ale nie mogłem go skojarzyć z żadnym konkretnym utworem, chociaż jak dziś rano na esce rock puścili "With a Little Help From My Friends" to od razu pomyślałem czy to nie Joe Cocker. Piosenki wspomniane w tym wątku też w większości znam, bo zostały już wytłuczone przez stacje radiowe do znudzenia, jak np. "Summer in the City". Fanem żadnym nie jestem, ale głos miał facet na pewno nietuzinkowy ("Ain't no Sunshine").
Wszyscy kiedyś umrzemy. Różnica w tym, że o jednych usłyszy świat a inni... hm, odejdą kameralnie. Żal Cocke'ra.
Nie, lubię słuchać i jednocześnie patrzeć na kobiece kształty przy "You Can Leave Your Hat On" :)
Wieczny odpoczynek, ale piosenki gościa, te co stale w radio lecą, to jedne z najbardziej wkurzających mnie piosenek jakie powstały.
Swoją drogą strach pomyśleć ale kiedyś pewnie założę wątek o śmierci Halforda.
Swoją drogą strach pomyśleć ale kiedyś pewnie założę wątek o śmierci Halforda.
Albo znajdziesz sobie hobby albo babę i przestaniesz czcić obcego ci faceta lubiącego innych facetów.
Swoją drogą strach pomyśleć ale kiedyś pewnie założę wątek o śmierci Halforda.,
Pewnie do tej pory zdarzysz już wyrosnąć (z glupich watkow albo muzyki, ale nie z samej muzyki ale o spuszczaniu sie na sama mysl o Halfordzie)
[31] heheh
O nie, wyrosnąć to nie wyrosnę, zawsze moi idole będą dla mnie ważni, co najwyżej będą przybywać nowi. A Rob na zawsze dla mnie będzie bogiem metalu.
Wiadomość o śmierci jest smutna, ale z drugiej strony - zostawił po sobie coś wspaniałego.
Nie o każdym można to powiedzieć.
Facet który śpiewał głównie czyjeś piosenki a - robił to o "niebo" lepiej !