KUL jako szkoła posiadająca pełne prawa uczelni publicznej i finansowana z budżetu państwa na zasadach uczelni publicznych powinna chyba umieścić "orzełka" chociażby jako przejaw szacunku obok krzyża, który co akurat jest zrozumiały tu ma prawo wisieć. Ale czy godło nie jest ważniejszym symbolem od krzyża nawet w takiej szkole? Bo przecież uniwersytet działa jak publiczny i za publiczne pieniądze więc takie odcinanie się od państwa jest moim zdaniem nie na miejscu.
Ale gdzie go nie ma?
W salach wykładowych/ćwiczeniowych na pewno go nie ma, co do auli to nie zwróciłem uwagi, ale chyba też nie było nic prócz krzyża i portretu Wyszyńskiego bodajże.
Na Pilibudzie przynajmniej w Kielcach jest. W Lublinie nie wiem, ale stawiam, że raczej jest.
Na Śląskiej nigdy się nie spotkałem z godłem. Widziałem za to układ okresowy :D
UW, przynajmniej moj wydzial, tez nie ma w kazdej, jest tylko jeden w sali wykladowej. W gimnazjum w sali gdzie mialem j.Polski wisial jeszcze orzelek PRL
Korona bez krzyża, gwiazdy pięcioramienne na skrzydłach - sam sobie odpowiedz co to za godło.
Korona bez krzyża, gwiazdy pięcioramienne na skrzydłach - sam sobie odpowiedz co to za godło.
Polski?
skandal, to nie sa warunki do nauki, nie dziwie sie, ze studenci oblewaja egzaminy skoro nie moga sie skupic przez brak godla
Eredin ---> A cóż to niby oznaczają te "gwiazdy"? Objaw nam. Skoro parę pokoleń historyków nie może dojść do zgody, to na pewno tak światły człowiek jak Ty nam to powie.