Głód mnie złapał więc wybrałem się do Tesco. Tak chodzę sobie pomiędzy regałami, myślę... znów konserwa albo dwa Snickersy? Nie. Flaczki!
znów konserwa albo dwa Snickersy?
No nie mów, że się tak na poważnie odżywiasz :(
PS. Będą konkursy z konserwami do wygrania?
PS2. Flaczki tylko domowe mojej babci, kupnych nawet nie tknę.
Niee, nie lubię flaczków. Ale niedawno też mnie takie gastro złapało z samego rana, ale poczekałem i około 8mej pojechałem do pobliskiego centrum handlowego zrobić zakupy i doczekałem do 9tej aż otworzą KFC (byłem pierwszym klientem) :D
Kiedyś by mnie to zdziwiło, ale od kiedy siedziałem na delegacji w Otwocku i obsługujący nas catering dawał na śniadanie właśnie flaczki, kaszankę, tatara albo barszcz biały, to od tamtej pory już nic takiego mnie nie zdziwi :)
Krurklis --> namowiles mnie :) chyba sobie ugotuje dzisaj
Didier z Rivii ---> Catering wie :) ze pewnie popiliscie ;)
Megera --> Mam nadzieje ze 3/4 scieta 1/4 polplynna na maselku :)
Ja polecam bułkę + najtańszy pasztet z Biedronki, bodajże Delikatesowy (koniecznie z pomidorami bo inne śmierdzą)
Flaczki tylko domowe! Kupne to w ogóle inna potrawa, nie polecam. To nawet flaczkami nie powinno się nazywa, jest to obraza dla wszystkich domowych flaków.
+ 1 dla jajecznicy, białka, tłuszczu
- 10 dla śniadania opartego na chlebie i innych prostych węglowodanach
- 100 dla śniadania na słodko
Nie jestem żadnym forumowym dietetykiem, latami jadłem złe śniadania, od jakiegoś czasu utrzymuję rygor śniadaniowy i bardzo jestem sobie za tym wdzięczny.
[16]
Rosół to woda z tłuszczem, która została po ugotowaniu kurczaka, to nie jest zupa, a co najwyżej może posłużyć jako podstawa do zrobienia zupy.
Flaczki lubię domowe, ale z rana chyba ich nie jadłem. Kupnymi posilałem się tylko raz w Bieszczadach i podczas jedzenia cały czas towarzyszyło mi uczucie niepokoju, ostatecznie ich nie skończylem, chociaż w smaku były całkiem niezłe.
Na dzisiejsze śniadanie zaserwowałem sobie owsiankę z bananem, rodzynkami i wiórkami kokosa, polecam.
Królem zup jest szczawiowa z jajkiem, tak jak prawdziwym królem dżungli jest tygrys na zmianę ze słoniem, zależy co kto lubi.
A rosół to nie zupa, tylko wywar.
Królem zup jest szczawiowa z jajkiem, tak jak prawdziwym królem dżungli jest tygrys.
zgoda tylko ze nie zupa ale barszcz ;)
Królem zup jest żur z jajkiem i białą kiełbasą.
Szybki ruch okiem na nazwę wątku i przeczytałem "Nie ma to jak flaszka z rana..."
Ale OT: Też bardzo lubię flaki, ale tylko domowej roboty, dobrze przyprawione i przynajmniej wiem co jest co, a nie gotowe "coś" z plastikowego opakowania. No i większość flaków jest bez mięsa, a ja bardzo lubię z wołowiną :).
tak swoja droga ciekawe ilu z was widzialo jak flaczki sie robi od podstaw, tzn od momentu kiedy wnetrznosci sa wyciagane z krowy :p
jako dzieciak mialem opory, bo "przeciez tam gowno bylo" ;)
Drackula ---> Cos ty narobil :) teraz pewnie polowa Gola nie bedzie jadla :D
ps. Tylko nie zdradzaj do czego jeszcze jelita sa wykorzystywane ;)
[27] eeee tam, koncowy efekt w zupelnosci wynagradza te cierpienia wywolane torsjami wlasnego zoladka, kiedy ten krowi jest wyparzany ;)
Tylko nie zdradzaj do czego jeszcze jelita sa wykorzystywane ;)
hmmm, kaszanka, pasztetowa, czarne i do najlepszej kielbasy wlasnej roboty. Nie to co te papierowe okleiny kielbas ze sklepu :p
No bez przesady, czyszczą pewne rzeczy z ekskrementów. Zresztą i tak wszyscy co jedzą tego typu rzeczy to na to nie patrzą. Zajadają się aż im się uszy trzesą. Tak samo z parówkami, lub nawet z fast-foodami. Powiedzmy że to najgorsze gówno, ale i tak ludzie jedzą.
Stra Moldas --> W Tesco mają trzy rodzaje flaczków:
1. W słoiku. Nie polecam. W ogóle to smaku nie ma.
2. W plastiku, pod własną marką. Te są w miarę OK.
3. W plastiku "Królewskie". Te dziś wziąłem na spróbowanie i przyznam, że najlepsze :)
Z tego dziwny zapach idzie. Nie przepadam za flaczkami. Fuj! Te dwa Snickersy już bym wziął. :P