Dziś miałem problem z ze swoją kartą do konta (przetwarzanie nocne i przez 2 h nie można było wykonać żadnej operacji). Pech chciał, że zatankowałem paliwo. Pani na stacji powiedziała mi, że jest wymóg abym jeśli chce płacić kartą miał równowartość kwoty w gotówce w portfelu.
Pierwsze o tym słyszę? Jest coś takiego bo wydawało mi się, że tendecja jest odwrotna i jest parcie aby jak najwięcej płacić kartami....
Wymogu takiego nie ma ( bo i kto miałby zarządzić? sklep ? ), ale warto posiadać przy sobie gotówkę do wysokość tankowania czy innych usług :P
o ile w sklepie da się odłożyć zakupy to zwrócenie kolacji czy nalanego paliwa może być kłopotliwe ..
Bo wystarczy problem na linii,uszkodzona karta / terminal, bank odwala fuszerkę i... jesteśmy w głębokiej.. :)
to zwrócenie kolacji czy nalanego paliwa może być kłopotliwe
Jak to? Palec w gardło i zwrócisz.
Bo wystarczy problem na linii,uszkodzona karta / terminal, bank odwala fuszerkę i... jesteśmy w głębokiej.. :)
My? Raczej oni. Niech wystawią fakturę przelewową i tyle.
Właśnie. A banki chciałyby aby gotówki w ogóle nie było w obiegu, a za wszystko płacić kartą.
Wtedy będą nas mieli w garści.
Igierr----> Pani powiedziała, że mam zorganizować gotówkę. Samochód ma pozostać przy dystrybutorze. Nie chciała słyszeć o fakturze przelewowej, pozostawieniu dowodu, oświadczeniu itp.
Ba druga pracownica gdy już mi się udało zapłacić stwierdziła to co napisałem w pierwszym poście, że zgodnie z przepisami płacąc kartą powinienem posiadać równowartość tej kwoty w gotówce. Opadła mi szczęka....
Dlatego po konsultacji z infolinią banku postanowiłem czekać. Godzina wyjęta z życia..... W końcu się udało.
Generalnie nie byłby to wielki kłopot, bo takie sytuacje się zdarzają. Problem na łączu, awaria w banku itp. Dlatego zawsze mam ze sobą dwie karty. Tym razem pech chciał, że nie miałem...
Tylko jak to zostało załatwione i traktowanie klienta w sposób przypominający czasy PRL przeraża.
Napisałem reklamację, bo jednak takich zachowań nie mogę tolerować. Zastanawiam się też nad reklamacją u operatora, który obsługuje terminale na tej stacji BP. Można taką reklamację załatwić chociażby przez swój bank.
Oczywiście wina też leży po stronie banku, bo wg infolinii nie powinienem korzystać z karty pomiędzy 24 a 2 w nocy.... (sic). Tutaj kolejny raz mi szczęka opadła, bo jednak mam konto dla bardziej wymagających klientów....
ta pani nie mowila nic innego niz to co jej kazano mowic.
Wyobraz sobie co by sie stalo gdyby tak polowa klientow sie zwalila z kartmi bez np. pokrycia i chcialoby faktury przelewowe na lipny dowod osobisty.
Mam nadzieje ze wiesz kto by zaplaciłby za Twoj rachunek gdybys np. nie zaplacil faktury a dane np. bylyby falszywe.
Podowiem Ci : ta pani :))
Nie ma litosci w zyciu i przyzwyczajaj sie .
Mozesz napisac reklamacje.
Ale to nic nie da.
Co najwyzej zabiora jej 100 zl premii i tyle ,zostanie kobiecina na golej podstawie w wysokosci minimalnej placy.
Takie zycie.
BP specjalnie sie robolami nie przejmuje.I tak ich trzyma max 6 miesiecy.
"BP specjalnie sie robolami nie przejmuje.I tak ich trzyma max 6 miesiecy." - Um. Gdzie? Koło mnie jest stacja BP i tam jest praktycznie stała ekipa od ładnych paru lat. To samo na Shellu, czy na Orlenie (poza okazjonalnymi "uczniami"). A nawet gdyby "znikali", to wiesz, że pracownicy w takich sieciach są czasem przenoszeni do innych placówek? Tak, pytałem - przenieśli mi moją ulubioną sprzedawczynię :(
Czasami też niektóre placówki mają - nazwijmy to - status szkoleniowej. Jest jedna, dwie osoby na stałe, a reszta rotacyjnie to uczniowie, którzy potem zostają przeniesieni do innych placówek.
Widocznie na BP traktują klientów jak w krajach trzeciego świata. Jechałem ostatnio ze znajomą i mieliśmy podobną sytuację na Statoilu. Puścili w dalszą drogę bez problemu.
Koło mnie jest stacja BP i tam jest praktycznie stała ekipa od ładnych paru lat.
To dopiero cymes. Co ja bym dał, by parę lat z rzędu pracować na stacji benzynowej...
>>> Sizalus [ gry online level: 111 - Senator ]
Widocznie na BP traktują klientów jak w krajach trzeciego świata.
Podejrzewam, ze to zadzialalo w druga strone. Akurat na tej stacji juz bylo paru takich co to chca rachunek, a potem ich nigdy nie zobaczyli
Hellmaker: moze masz racje w sumie nie pamietam czy znajomy pracowal w BP czy shellu ale chyba w BP.
Belert ---> Wiesz, ja nie mówię, że jakaś konkretna firma tak ma :) Nie sądzę, żeby taka była "polityka firmy".
Podejrzewam raczej, że to zależy głównie od kierownika tejże stacji. Na jednej może być fajny, zgrany zespół, który utrzymuje się kilka lat, a na drugiej może być rotacja jak w sokowirówce :)
W końcu stacja benzynowa to raczej mały, zamknięty światek z kilkoma osobami i to od kierownika (zmiany, szefa stacji) najwięcej zależy. To tak jakby małe pojedyncze firmy.
Belert, Twoje teksty są na poziomie mirencjuma, nie da się tego czytać, przestań pić i weź się za swoje życie, bo na to nigdy nie jest za późno.
Z tego co wiem, to teraz jest o to dużo ciężej, ale jeszcze kilka lat temu wyciąganie średniej krajowej (oprócz wypłaty) na sprzedaży faktur na stacjach to była raczej norma a nie wyjątek :)
Ale przecież Ty wiesz wszystko lepiej, pracodawcy nas uciskają, Polska jest chorym krajem, bo Twój syn pracuje w korporacji na zachodzie, a tak w ogóle to nie ma litości w życiu.