Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Historyjka o rybach

12.04.2014 19:47
1
zanonimizowany5018
15
Legend

Historyjka o rybach

Strzała. Poszukuję takiej historyjki, niby z życia wyjętej, o jakimś kolesiu fascynacie wędkowania. Historia pisana z perspektywy syna tego kolesia, pełna suspensu, dziwactw i generalnie skrajności, w jakie ów wędkarz popadł. Kiedyś było wrzucone na forum korespondencyjnie z historią o pasjonacie fotografowania drobiu.

Ktokolwiek kojarzy? :)

12.04.2014 19:48
Nazgrel
2
odpowiedz
Nazgrel
201
tgn
12.04.2014 19:51
3
odpowiedz
zanonimizowany5018
15
Legend

Niech Ci Ares wynagrodzi :P

12.04.2014 20:02
PanSmok
👍
4
odpowiedz
PanSmok
246
Legend

Stare ale fajne. Z przyjemnoscia sobie odswiezylem.

12.04.2014 20:04
5
odpowiedz
zanonimizowany5018
15
Legend

O tym synu fotografa też jest niezłe, ale Nazgrel musi znowu podać pomocną dłoń w googlach :>

12.04.2014 20:23
Majkel Dżordan
😁
6
odpowiedz
Majkel Dżordan
19
Generał
12.04.2014 20:32
😁
7
odpowiedz
zanonimizowany5018
15
Legend

12.04.2014 21:29
Nazgrel
😜
8
odpowiedz
Nazgrel
201
tgn

[5] O, a tego nie znam, chętnie poczytam, niech ktoś zapoda linka.

12.04.2014 21:35
9
odpowiedz
KorniSHoN 11
64
KornishoN

Mój ojciec od ponad 20 latach chodzi z aparatem po lesie i fotografuje ptaki. To nie jest jego źródło utrzymania, ale Hobby, i hobby na tyle drogie, że ładuje w nie 60% swojej każdej wypłaty, a to nowy obiektyw, a to nowy namiot maskujący aby ptaki go nie widziały. Wygląda jak snajper w dżungli tyle, że z aparatem. Wysyła czasem bo właściwie pod namową mojej matki zdjęcia na jakiś konkursy przyrodnicze, czasem dostaje jakieś wyróżnienia, filmy, książki tematyczne itd. Koniec wprowadzenia. Ojciec od ponad 20 lat chodzi z aparatem szukając tylko jednego ptaka - dzięcioła cesarskiego, który jest uznany za prawdopodobnie wymarłego, ktoś gdzieś go widział w 2005, czasem się pokazuje, ale zrobić mu zdjęcie to prawdziwy cud, a tym bardziej w Europie. Ojciec więc chodzi po robocie po lasach szukając tego pierdolonego dzięcioła, matka się wkurwia bo go całe dnie w domu nie ma, oczywiście go nie znajduje, ale wraca ze zdjęciami innych pustułek i jastrzębi. Kiedyś spytałem się ojca czy może mi pożyczyć aparat na dwa dni bo jadę ze znajomymi w trasę do Złotego Stoku, niechętnie ale się zgodził. Opowiadam znajomym o moim ojcu i jego pasji i wpadliśmy na taki pomysł :

"Dawajcie wytniemy zdjęcie tego dzięcioła cesarskiego, przerobimy go w photoshopie, zmienimy tło, później to zdjęcie zgramy ponownie na kartę a ty jak wrócisz to pokażesz ojcu na body aparatu. I tak zrobiliśmy. :D"

Wracam do domu, jest weekend, ojciec siedzi w domu wkurwiony, bo zabrałem aparat i ten nie mógł jechać na ptaki, matka w końcu zadowolona :D Wchodzę, jem obiad i nagle udaję, że coś mi się przypomniało. Wstaję i idę po aparat. Tato, słuchaj idziemy z ekipą lasem aby dostać się nad jezioro i słyszę nagle odgłos dzięcioła walącego w drzewo w poszukiwaniu robaków. Wyciągam aparat bo z daleka to nic nie widać, I takie zdjęcie zrobiłem

Specjalnie sobie tak ustawiłem aparat aby to zdjęcie pokazało jak któreś tam w kolejności, na początku jak idziemy ekipą drogą ,później jak koleg pije wodę i naglę dzięcioł siedzący na gałęzi :D

"Wiesz może co to za ptak? Wydaje się nietypowy."

Ojciec wyrywa mi aparat z ręki.
- Gdzie to zrobiłeś?
Na szlaku w złotym stoku.
- ALE KURWA gdzie? Używałeś GPSA? Masz wpisaną historię trasy? Dokładnie gdzie?
No szliśmy taką boczną trasą w stronę jeziora.

Mariusz!, Nie rozpakowuj torby. Ojciec zaczyna biegać po mieszkaniu, sprzęt, kurtkę, lornetkę wszystko zaczyna wyciągać, kładzie to na środek pokoju. Matka siedzi i je zupę, wyjebane. Oczy świecą mu z podniecenia, szykuje się jak na pierdoloną wojnę w Wietnamie. Już teraz chce tam jechac, pakuje wszystko co potrzebuje z bomby, jeszcze 10 minut i go nie będzie. :D Aparat masz naładowany co ci dałem? Miejsce na karcie jest? Zdejmuje spodnie i zaczyna się przebierac. Myślę sobie, ja pierdole, co ja odjebałem :D Bez sensu aby jechał 500 km na nic, nawet beka ma swoje limity.

- Nie no żartowałem z tym dzięciołem. To nie jest prawdziwe zdjęcie tylko z internetu wgrane na aparat.

Ojciec podnosi głowę i mówi ze śmiertelną powagą w głosie :

Ty skurwysynu mały.

Matka przestaje jeść zupę i zaczyna patrzeć się na ojca :D Koniec. Z dwa tygodnie się do mnie nie odzywał, Dzisiaj się z tego śmiejemy.

12.04.2014 21:42
X@Vier455
😁
10
odpowiedz
X@Vier455
118
Szynszyl

[KorniSHoN 11] dobry motyw :D

14.04.2014 20:47
Jedziemy do Gęstochowy
😁
11
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Wędkarz jest super ale to także, przeczytajcie bo warto:

Mimo 24 lat dalej mieszkam z rodzicami i jak pewnie się domyślacie całe swoje dni spędzam przed komputerem. Niedawno matka wpadła na świetny pomysł, by wyrwać mnie z tego stanu. Postanowiła, że zaprosi jakąś swoją koleżankę, razem z jej córką, która jest w moim wieku. Super pomysł. Jak tylko o tym usłyszałem, dosłownie zrobiło mi się zimno, a serce prawie wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Mimo usilnych błagań i tłumaczeń, ona została przy swoim. Nie jestem pewien, czy muszę pisać o tym, że wstydzę się dziewczyn, nie wiem co przy nich powiedzieć i stracham na samą myśl o kontakcie z jakąkolwiek z nich, a zwłaszcza z tymi w moim wieku? W końcu nadszedł ten dzień. Ojciec wszedł do pokoju i powiedział, żebym się przygotował, posprzątał trochę, bo za chwilę będziemy mieli gości. k***a. Słowa nie są w stanie opisać uczucia, którego wtedy doznałem. Zdesperowany postanowiłem uciec z domu, co niestety zakończyło się sromotną porażką, gdyż zostałem zauważony podczas zakładania butów. Siedząc w pokoju i czekając na nieuchronne myślałem o najgorszym. Nie mogąc skupić się na niczym po prostu leżałem i uspokajałem się, co i tak zdało się na nic w momencie gdy moje uszy przeszył ostry dźwięk dzwonka do drzwi. I tutaj zaczyna się festiwal sp***olenia, prawdziwa stulejarska uczta. Wspomniany dzwonek do drzwi uruchomił u mnie jakiś pradawny anonowy instynkt, każący mi uniknąć konfrontacji za wszelką cenę. Jedynym miejscem, w którym mogłem się skutecznie zaszyć była duża szafa, zdolna by pomieścić mnie i laptop. Tak, jestem aż tak zj***ny. Kolejne minuty przyniosły mi serię upokorzeń, jakich jeszcze nie doznałem w całym moim psim życiu. Drzwi do pokoju otwierają się, słyszę śmiechy. Nagle cisza. "Gdzie on jest?"- to głos mamy, zdezorientowany i podirytowany, niedługo zawstydzony, a także wściekły. Na mnie. Na razie cisza. Jest mi niewygodnie, próbuję znaleźć komfortową pozycję, w wyniku czego spada na mnie wieszak. Wiem, że oczy wszystkich skierowane są na szafę, moją kryjówkę, którą na szczęście zablokowałem od środka. Słyszę pukanie. Nie odzywam się, udaję że mnie tu nie ma, licząc na to, że o mnie zapomną. Znów pukanie. Co robić? Stąd już nie ma ucieczki, muszę coś wymyślić. Nie ukrywający zażenowania i irytacji ojciec prosi mnie, żeby się nie wygłupiał. Łatwo mu to mówić, nie wie jak to jest być sp***oliną, dla której pójście na kebab, jest tym czym dla niego wyprawa na Mount Everest. Z braku innych możliwości, postanowiłem włączyć muzykę z laptopa, licząc że może to poprawi atmosferę. Żeby było jeszcze śmieszniej wybrałem utwór Peji, taki hehe żart. Jedyną osobą, która go doceniła była owa dziewczyna, moja niedoszła randka. Powiedziała coś w rodzaju "hehe peja taki groźny gangster beka". Teraz jej mama zaczęła mnie prosić, żeby "nie zachowywał się jak dziecko, tylko wyszedł i się przywitał. Nie mogąc znieść presji postanowiłem odpowiedzieć. Oczywiście nie moim prawdziwym głosem, tylko syntezatorem mowy Ivona. Mechaniczny ton powiadomił ich, że jestem zj***ny, i tak nie mielibyśmy o czym rozmawiać, nie ma dla mnie żadnych szans i proszę o święty spokój. Wtedy ojciec nie wytrzymał i powiedział, że jak za chwilę nie otworzę drzwi od szafy, to dostanę karę na komputer super metody wychowawcze k***o Wiedziałem, że laptop długo nie wytrzyma, więc postanowiłem iść na kompromis i powiedzieć, że wyjdę jeżeli wyjdą goście. Ojciec wtedy wpadł w zupełną furię i zaczął napie**alać rękoma w szafę, krzycząc że >hurr durr seba same kłopoty i wstyd z tobą. Po chwili uderzenia ustąpiły i kiedy myślałem że to już koniec - nastąpiło najgorsze. W życiu nie spodziewałbym się że tata byłby do tego zdolny. Poczułem, że szafa zaczyna się przechylać. Tak, ten Andrzej chwycił ją rękoma i co zrobił? Wypie**olił na podłogę! Efekt? Zniszczona matryca od laptopa, złamany ząb. Mama zaczęła krzyczeć na ojca że co on robi, on zaczął znowu na mnie krzyczeć że to moja wina, w końcu wsyscy postanowili podnieść szafę i mnie z niej uwolnić. Nie stawiałem już żadnych oporów. Ale mój ciężar tak. Doszło do tego, że mame poszła po sąsiada żeby pomógł, jakby mało mi było jeszcze wstydu. W końcu im się udało, a ja tylko zasłaniałem twarz, żeby nie musieć patrzeć w oczy zebranym. Skulony w pozycji obronnej, postanowiłem trwać w niej dopóki niebezpieczeństwo się nie oddali. Wściekli rodzice zrobili mi tyradę na temat wstydu, jaki im przynoszę, a moja niedoszła razem ze swoją matką zanosiły się gromkim śmiechem. Potem już pozwolono mi siedzieć w swoim pokoju, podczas gdy oni wszyscy poszli do dużego pokoju. No i co ja k***a mam teraz zrobić? W domu jestem kims gorszym niż pies, boję się że każą mi wypie**alać. Anony, pomocy ;_; ps za zniszczonego laptopa musiałem płacić z własnej kieszeni.

14.04.2014 21:36
😁
12
odpowiedz
zanonimizowany560811
101
Senator

[11] MOAR
kiedys pamietam ze byla na golu podobna do tej.

14.04.2014 21:50
Lopot
13
odpowiedz
Lopot
66
Generał
Forum: Historyjka o rybach