Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Polska służba zdrowia - z drugiej strony..

10.03.2014 17:51
Megera_
1
Megera_
137
Wings of Fire

Polska służba zdrowia - z drugiej strony..

Wszędzie się słyszy tylko utyskiwanie, że kolejki, że lekarze konowały, że w dupie mają robotę, że tylko chcą podwyżek za nic i na co idą te wszystkie podatki..

Tak się złożyło, że musiałam wczoraj odwieźć rodzicielkę na ostry dyżur. Z państwową służbą zdrowia nie mam zbyt wiele do czynienia, bo akurat rodzinę mam taką, że "jak się nie umiera, to jest dobrze", więc moja mglista wiedza w tym temacie opierała się raczej na plotkach, utartych frazesach i ocenie niezadowolonego społeczeństwa.
Pojechałyśmy wczoraj i.. szok. Na ratunkowym sprawne przyjęcie, pielęgniarki bardzo miłe, uśmiechnięte, uspokajające. Pani doktor na początku trochę fukająca /no bo kto to słyszał, niedziela, 21, i niby ktoś potrzebuje nagłej pomocy laryngologicznej?!/, ale humor jej się poprawił w trakcie. Owszem, trochę się z rodzicielką naczekałyśmy, ale z drugiej strony oddział duży i było parę pilniejszych przypadków. Każdy zdrowy na umyśle człowiek powinien to zrozumieć.

Prawdziwy dramat rozgrywa się na oddziale i to IMHO nie dlatego, że polska służba zdrowia jest do dupy. Na sali z rodzicielką leży kobieta, staruszka /ogółem cały oddział jest mocno geriatryczny, depresji się można nabawić po 5 minutach/, dzisiaj miała uzyskać wypis - więc można domniemywać, że stan zdrowia nie wymaga już hospitalizacji, ale jej córka uznała, że.. nie. I babcia została na kolejną dobę.
Tak, wiem, że zaraz posypią się na mnie gromy, ale z drugiej strony, ludzie, WTF, szpital to nie jest dom spokojnej starości ani umieralnia, ani hotel. Punkt widzenia zależy, jak zawsze, od punktu siedzenia, a mój punkt widzenia w tym momencie jest taki, że byłabym ostro zbulwersowana jakby się okazało, że moja mama, definitywnie potrzebująca całodobowej opieki i obserwacji, nie ma miejsca, bo jakaś pińdzia nie jest w stanie zaopiekować się własną matką, więc zwala wszystko na szpital.

A żeby nie było, że to jakaś wyjątkowa okoliczność - 3,5 roku temu pogotowie zabierało do tego samego szpitala mojego umierającego ojca. Został otoczony bardzo staranną, profesjonalną opieką i złego słowa nie mogę powiedzieć - i to bez "pleców" i bez łapówek.

Można? Można.
No chyba, że to moje miasto jest jakieś wyjątkowe pod tym względem.. Chociaż wniosek mam zasadniczo jeden - to ludzie potrafią ostro przeginać, jeśli chodzi o oczekiwania. Może czas się w końcu ogarnąć..

10.03.2014 17:55
2
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

Ze zlej strony na to patrzysz... ostry dyzur, jak sie jest ubezpieczony - wszystko ci od reki zalatwia, wszystkie badania itd (jesli sa sluszne).

jak nie masz wystarczajaco zlego stanu na ostry dyzur to wtedy dopiero sluzba zdrowia dobija, bo daje terminy odlegle.

stad ogolnie znany wniosek, ze jesli juz to na ostry dyzur, bo inaczej sei umrze w butach

10.03.2014 18:00
Megera_
3
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

Dessloch, moja mama trafiła na ratunkowy, bo była niedziela, godzina 21. Została przyjęta na internę, czyli "normalny", "zwykły" oddział. Nie mamy żadnych zastrzeżeń co do opieki medycznej - robią to, co powinni i nie ociągają się.

Dla mnie np. problemem jest /nie wiem, czy to dostatecznie podkreśliłam/, że niektórzy na służbie zdrowia ŻERUJĄ. "Nie mogę się zaopiekować mamusią, więc zostawię ją w szpitalu, niech się martwią". No WTF, naprawdę..

10.03.2014 18:04
4
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

moze juz raz ja wypuscili za wczesnie i miala prezz to kolejny epizod? tego nie wiesz

i tak, jesli jset na ratunkowy przyjeta to to wystarczy zeby byla normalna obsluga jak to okreslilas zwykelgo oddzialu... przeciez szpital nei ma podzialu na stricte ostry dyzur i stricte zwykle oddzialy...
jest jedynie kwestia tego jak sie toba zajma. Umawiajac sie przez interniste jest wielomiesiecznym procesem, na badania musisz czekac. Na ostry dyzur robia ci od reki wszystko

10.03.2014 18:16
5
odpowiedz
kulka25
1
Pretorianin

ja wiecej z polska szpitalnia nie chce miec nic wspolnego.
Zreszta punkt widzenia zalezy pewnie jak zawsze od punktu siedzenia. Przecietny Tadzykistanin, ktory trafilby do polskiego szpitala z wykupionym ubezpieczeniem pewnie bylby wniebowziety, moze pomijajac babke z recepcjo ktora oczywiscie jezyka obcego ni w zab i po polsku sie dopytuje obcokrajowca o PESEL bo jej taka rubryka "wyskoczyla, i co ona ma teraz wpisac".
Mieszkaniec zgnilego zachodu pewnie bylby przerazony. Ja bylem tylko wkurzony, wiedzialem, ze cudow nie bedzie. I nie bylo. Bylo chamstwo i brak profesjonalizmu.

10.03.2014 18:33
Dryf Wiatrów Zachodnich
6
odpowiedz
Dryf Wiatrów Zachodnich
140
Generał

Kontaktu ze sluzba zdrowia niemal nie mam, ale od pewnego czasu moge sie pochwalic swoja pierwsza wizyta na SOR.
Zalizylem salto na rowerze, szczesliwie praktycznie przed drzwiami jakiejs przychodni gdzie mi skleili leb abym nie krwawil i moglem poczekac na ojca co mnie podwiozl do najblizszego szpitala. Rejestracja, czekanie, lekarz mnie wypytal, obejrzal, postukal, potestowal, czekanie, tomograf, czekanie, zszycie, czekanie, wypis ze SOR ze skierowaniem do ortopedy i plyta z fotkami z tomografu, przejscie do innego skrzydla, czekanie, lekarz, rentgen, lekarz ponownie, gipsownia, rentgen ponownie, lekarz ponownie. W sumie gdzies od 15 do 22, co uwazam za niezly wynik biorac pod uwage ze kontaktowalem i nie mialem najwyzszego priorytetu. Lekcewazacego podejscia nie zauwazylem. Wrazenia calkiem pozytywne.

10.03.2014 18:59
r_ADM
7
odpowiedz
r_ADM
249
Legend

2 lata temu mama zlamala rzepke kolanowa. Po 2 dniach 2 w szpitalu byla po operacji. Wszystko szybko i przyjemnie na tyle ile w szpitalu moze byc przyjemnie. Z kolei 87 letni dziadek na wizyty u specjalistow czeka po kilka miesiecy a w dzien wizyty w szpitalu spedza kilka godzin, od rana do poznego popoludnia. Te pobyty znam tylko z opowiesci, ale podobniez wyglada to tak, ze tloczy sie tam kilkadziesiat osob; glownie starszych. Ilu z nich jest tam na pogaduchach a ilu jest faktycznie chorych nie wiem. Fakt pozostaje faktem, ze jest to zalamujace.

10.03.2014 19:49
Megera_
8
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

Dessloch
Niewykluczone, ta babulinka ma na oko 80 lat, ciężko wymagać cudownego uzdrowienia przecież.
A czy w sumie ta polityka "jak na ostry dyżur, to z marszu wszystko, a jak ze skierowania, to trochę sobie państwo poczekają" jest, tak naprawdę, zła? Jak się dzieje coś poważnego, to nikt się nie bawi w wizyty u lekarza pierwszego kontaktu. Weźmy jeszcze pod uwagę margines ludzi - hipochondryków tudzież po prostu trujdupy, co to przychodzą sobie popieprzyć głupoty, bo nie mają lepszych zajęć. Sorry, ale służba zdrowia też ma pewne ograniczenia, i to nie może być tak, że baba co ją raz strzyknęło w kolanie będzie miała od razu USG i rezonans, a ktoś w stanie krytycznym będzie czekał /hahaha.../, aż ten lekarz, co jest aktualnie na ostrym i robi ten bezużyteczny rezonans, skończy i będzie mógł się zająć ratowaniem życia /dla odmiany/.
Natomiast długość czasu oczekiwania na specjalistyczne badania to już inna sprawa, i tutaj nie będę osądzać.

Moim zdaniem ludzie po prostu nie mają w sobie pokory. Każdy, kto się zgłasza do szpitala, oczekuje, że będzie pacjentem priorytetowym. A potem są fochy, że łokieć, który boli od pół roku, jest mniej ważny niż np. niedotlenienie.

10.03.2014 20:12
9
odpowiedz
mevico
62
Generał

Megera

Można? Można.
No chyba, że to moje miasto jest jakieś wyjątkowe pod tym względem.. Chociaż wniosek mam zasadniczo jeden - to ludzie potrafią ostro przeginać, jeśli chodzi o oczekiwania. Może czas się w końcu ogarnąć..

Twój wpis jest z gatunku na moim osiedlu nie ma żadnej krowy to jak to możliwe, że ludziom zdarza się nadepnąć na krowi placek.
Co dzień jestem zaskakiwany płytkością wyobraźni ludzi oraz ograniczonym sceptycyzmem.
Weź sobie zajrzyj do statystyk np. dotyczących długości oczekiwania na poszczególne zabiegi w poszczególnych częściach kraju a potem się wypowiadaj o ludziach, którzy narzekają bo mają "wygórowane" oczekiwania.
I tak, masz rację. Ogarnij się!

10.03.2014 20:22
Herr Pietrus
10
odpowiedz
Herr Pietrus
225
Ficyt

"Weźmy jeszcze pod uwagę margines ludzi - hipochondryków tudzież po prostu trują dupy, co to przychodzą sobie popieprzyć głupoty, bo nie mają lepszych zajęć. "
Ale co, sugerujesz, ze przez ten margines mają mnie prawo kiepsko traktować, bo ktoś im humor popsuł, czy że na SOR, to jasne, ze do ręki, bo wypadki, a ze zwykłą chorobą to czekaj, może ci się nie pogorszy, ale co zrobić jak 80% to hipochondrycy?
Tak dołądniej - to była próba zobrazowania patologii, źr oto na szybkie badanie ludzie widzą szansę tylko na SOR - i stądd tam faktycznie wielu takich, co mogliby poczekać/pójść do przychodni, ale nie idą, bo terminy...

Fajnie, miałaś szczęście, ja też raz miałem, a raz czekałem w środku nocy jako jedyny i nikomu nie chciało się dupy ruszyć długie kwadranse. Opowieści sąsiadów, rodziny itp są zwykle nieciekawe, np. ostatnio olali jednego krewnego, powiedzieli, ze sie nie kwalifikuje do przyjęcia jak w nieciekawym stanie stawił się w nocy na SOR. Następnego dnia konował pierwszego kontaktu był innego zdania i chcąc nie chcąc musieli go z niesmakiem przyjąć ze skierowaniem.
Konowały będą zwalać na system, na to, ze kasy wiecznie za mało (no, jak się na kontrakcie zarabia po 30 tys i narzeka) i papierki, i ogólny burdel, NFZ na konowałów, prawda jest po środku, ani jednych ani drugich to nie usprawiedliwia, i nawet jeśli nie jest tak fatalnie jak piszą niektórzy, nei jest tak słodko, jak piszesz ty.

O, i ten genialny nowy pomysł wprowadzenia skierowań do okulistów, dermatologów... oraz wymuszanie, by prof. czy tam doktorzy hab. nie przyjmowali ponownie tych samych pacjentów i nie tracili czasu na "wypisywanie recept" A to, k...a, przebiegu leczenia się nie kontroluje, zawsze taki specjalista swoją rolę kończy na jednorazowym badaniu i recepcie? Spoko, prywatne gabinety zarobią jeszcze lepiej.

10.03.2014 21:04
Stra Moldas
11
odpowiedz
Stra Moldas
98
Wujek Samo Stra

Pisanie "konował" jest takie fajne, wow.

10.03.2014 21:04
Megera_
12
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

mevico
EOT, nie zamierzam dyskutować z tobą na jakikolwiek temat.

Herr Pietrus
Czyli w zasadzie sprowadza się do tego, że to kwestia mojego szpitala/mojego miasta. Serdecznie zapraszam wszystkich na leczenie do Bełchatowa. :) Mamie pomogli, ojcu pomagali jak mogli, ba, nawet ja sama 12 lat temu /!/ nie musiałam czekać zbyt długo na USG kolana /ze skierowania, a nie z SORu/.. Złoty szpital, z tego wynika. :)
Sugeruję, że nikt nie ma prawa Cię źle traktować. Miałam na myśli raczej, by nie dziwić się patologicznym kolejkom, bo trzeba wziąć pod uwagę fakt, że część /obawiam się, że spora/ tych ludzi szybkiej szpitalnej pomocy w ogóle nie potrzebuje.
Zobrazowałeś to błędne koło i z tym akurat nijak mogę się kłócić - ludzie idą na SOR, bo wiedzą, że dostaną czego chcą. Co z kolei obrazuje moją teorię, że ludzie na służbie zdrowia żerują. Nie mam żadnego cudownego pomysłu na uzdrowienie sytuacji.
Ten nowy pomysł jest akurat z dupy wyjęty i spokojnie można go sobie tam włożyć z powrotem. IMHO to nie jest kwestia tytułu naukowego, tylko przypadku - jak już się coś zaczęło, to wypada skończyć, a nie oddawać "mniej wykształconym" ludziom w charakterze "mniej wartościowego" podarku.

10.03.2014 21:52
13
odpowiedz
mevico
62
Generał

Megera

Zupełnie mnie to nie dziwi. Ty oprócz wyśmiewania, nie potrafisz dyskutować merytorycznie.
Idź więc w świat i dziw się dalej, że inni odbierają rzeczywistość w inny sposób niż Ty.

11.03.2014 11:51
14
odpowiedz
108
3 grosze

bo jakaś pińdzia nie jest w stanie zaopiekować się własną matką, więc zwala wszystko na szpital

Przypomnij mi - czy "pindzia" ma prawo do L4 na matkę, którą ma się zająć?
Czy "pindzia" może ma rzucić pracę, w której pokaźna część zarobków, to UBEZPIECZENIE od takich właśnie przypadków?
Czy matka "pindzi" nie płaciła podatków i ubezpieczenia, aby takich problemów nie było?
Składka na ubezpieczenie zdrowotne i rentowe TO NIE datek na pensje lekarzy i pielęgniarek - to UBEZPIECZENIE! Po chłopsku - ubezpieczenie jest po to aby nie zrujnować życia z powodu różnych losowych/życiowych przypadków.

Nie masz zielonego pojęcia o "pindziach" i szpitalach i zamiast bulwersować się "pindziami" zainteresuj się dlaczego gdy człowiek idzie do szpitala i zostanie już przyjęty, to siedzi tam trzy dni (może cztery) ale DOKŁADNIE trzy (może cztery - nie pamiętam) - siedzi tę ustaloną porcję dni bez względu na to czy szpitala potrzebuje, czy nie - czy trafił tam sam, czy go pindzia zostawiła. Potem dostaje wypis i papa do domu.

11.03.2014 12:26
MiniWm
😈
15
odpowiedz
MiniWm
232
PeaceMaker

ZŁ ---> Z tego co pamietam nfz nie placi za noclegownie :) wiec pacjet przyjety musi byc na minimum x dni aby szpital dostal $ $ $.

ps. Pamietam jak mnie przyjmowano do szpitala :) w piatek.... (w weekend 0 badan)

Megera_ ---> Zgadzam sie odnosnie hipochondrykow/babcianych pogaduchach oraz zwyklym chamstwie :) juz o zwyklej ludzkiej niewiedzy czy postawie Wszystko mi sie nalezy jam Kowalski :)

A co powiecie o lekarzach na 3-4 etatach :) ?

Czyli jak zwykle Wina Rzadu ;) ?

11.03.2014 12:34
Hellmaker
16
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Zrobiliby tak, że ja się rejestrujesz do specjalisty, to płacisz 10 zł. Jak przyjdziesz w dniu wizyty, zgłosisz w rejestracji, że jesteś, to ci oddają :P
Zobaczylibyście jak w magiczny sposób terminy oczekiwania na wizytę się skrócą do kilku, kilkunastu dni góra :P
Gdzieś nawet podawano statystyki, że w terminie do specjalisty zgłasza się mniej niż 30% ludzi. Bo porejestrują się u dziesięciu lekarzy, a potem nie odwołają jak już się gdzie indziej dostaną.

Jak byłem u neurologa - u nich zawsze terminy po 3-4 miesiące - to pani doktor mi wyjaśniła jak to jest.
Byłem w sumie tuż przez końcem jej dyżuru i mówiła, że na 15 osób zarejestrowanych ja jestem drugi, który się pojawił. I że tak jest praktycznie codziennie.
W dodatku w wielu miejscach jest taka, że jedna-pani-drugiej-pani jaki to ten lekarz jest dobry i w ogóle cudo, "a poza tym kochanieńka, to ja się u niego leczę i se poplotkujemy" i tam pół miasta się do niego zapisuje, a drugi lekarz, czy w innej przychodni ma pusto i wolne terminy.
Nie trzeba cudów - wystarczy poszukać.
Tak jak z kardiologiem ostatnio. W "mojej rejonowej" przychodni terminy po 4-5 miesięcy, mimo, że jest 5 czy 6 kardiologów dostępnych. Kawałek dalej w przychodni prywatnej, ale jak najbardziej przyjmującej na skierowania z NFZ - dwóch kardiologów - terminy tydzień, półtora. Odpłatnie oczywiście 2-3 dni :P
Badania wszelakiego rodzaju - ERGO, Echo, itd. - do tygodnia.
W dodatku obsługa o wiele milsza i bardziej rzeczowo się zajmuje pacjentem, niż przemęczony lekarz po czterech dyżurach i z pacjentami nadprogramowymi "ja tylko na chwilkę po receptę" i taśmowym przerobem byle zdążyć wszystkich przyjąć.

11.03.2014 12:47
Paudyn
17
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

Z tego co pamietam nfz nie placi za noclegownie :) wiec pacjet przyjety musi byc na minimum x dni aby szpital dostal $ $ $.

Juz nie pomne, ale albo przynajmniej 14, albo 21. Czasami potrafia wymyslic kolejne badanie "na wszelki wypadek", zeby przedluzyc pobyt pacjenta ;)

Na podstawie doswiadczenia, ktore mamy w hospitalizacji pracownikow na przyklad w UK, jesli stwierdza, ze jest ok, to dostajesz wypis nawet pozno wieczorem i martwisz sie o siebie, nikt nie przetrzymuje pacjenta do rana, bo rodzina daleko, albo corka sie nie moze zwolnic z pracy.

11.03.2014 12:58
18
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Bluźniercy! Napisać coś dobrego o lekarzach to prawie jak wychwalać Hitlera.

11.03.2014 13:13
19
odpowiedz
zanonimizowany321487
147
Generał

Paudyn --->

chyba troche sie mylisz, w UK owszem otrzymujesz wypis tak szybko, jak sie da ale... w okreslonych przypadkach (np po zabiegu z uzyciem narkozy) ktos musi cie odebrac, ewentualnie mozesz podpisac oswiadczenie, ze udajesz sie do domu samemu, na wlasna odpowiedzialnosc. jezeli jednak nie chcesz ryzykowac, to zostajesz w szpitalu.
generalnie NHS probuje ciac koszty pozbywajac sie pacjentow w najkrotszym mozliwym terminie, zniechecajac do niektorych zabiegow, jezeli jest tansza alternatywa etc ale to nie znaczy, ze pacjent nie ma wyboru (tylko nie zawsze jest o tym poinformowany)

11.03.2014 13:17
Paudyn
20
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

Nie myle sie, zamawialem juz pracownikom taksowki i bukowalem hotele, bo o 23:00 zostali wystawieni z manelami z pokoju (szczegolne pozdrowienia dla Hospital of St Cross w Rugby).

Nie mowimy oczywiscie o szczegolnych przypadkach, chodzi o sytuacje, w ktorej pracownik zostal przywieziony do szpitala, przebadany, stwierdzono ze jest ok, ale akurat pora byla, jaka byla ;-) Nikt specjalnie nie pozwolil zostac pacjentowi do rana "bo pozno", albo "problem z odebraniem", a taki temat poruszono w watku. Dzwonilem i dowiadywalem sie osobiscie, no chyba, ze celowo wprowadzono mnie w blad.

11.03.2014 13:19
21
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Służba zdrowia z drugiej strony - Kontraktowanie 2014 usług stomatologicznych - oczywiście w zeszłym roku na prędce klepnięta nowela, żeby przesunąć na ten rok - mimo, że od zawsze było inaczej i kontraktowanie usług miało być w zeszłym roku, bronione to było "planowaną" reformą służby zdrowia, której oczywiście nie ma i pewnie nigdy nie będzie.
Teraz co najzabawniejsze - nasz monopolista NFZ obniżył wycenę punktu rozliczeniowego i zwiększył ilość godzin, przy czym przy obecnym czasie pracy "na kontrakt" bez problemu się wyrabiało te śmieszne kontrakty - w związku z tym zmusza się mnie do dłuższego czasu pracowania na rzecz pacjentów ubezpieczonych, nie zwiększając wcale ilości punktów, które mogę na pacjentów rozdysponować, do tego obniża się wycenę jednego punktu z 8500 - czyli w czasach, gdy drożeją koszta pracy, koszta nieruchomości, koszta mediów MZ rękoma monopolisty wprowadza sobie własne zabawne plany, a lekarzu zamknij mordę i bierz, albo spierdalaj :)
To nie lepiej po prostu przyznać - nie mamy ochoty finansować tej dziedziny medycyny.

11.03.2014 13:23
MiniWm
😈
22
odpowiedz
MiniWm
232
PeaceMaker

Hellmaker ---> Kurde nie moge sobie przypomniec :) w jakim kraju EU jest penalizacja za niestawienie sie do lekarza, ale dokladnie ten sam pomysl :) (strzelam ze w Szwecji)

qLa ---> Nie wiem jak w stomatologi :) ale jak widze lekarza "Specjaliste" z 3 kontraktami po 17-19k :)

ps. Wlasnie problem w tym ze moga....

11.03.2014 13:26
23
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Mini
Nie wiem jak to jest rozwiązane poza branżą dentystyczną - w mojej branży nie można mieć więcej niż jednego kontraktu.

11.03.2014 13:27
24
odpowiedz
108
3 grosze

w jakim kraju EU jest penalizacja za niestawienie sie do lekarza

Może w Finlandii - tam (chyba) udział w wyborach jest obowiązkowy ;)

11.03.2014 13:37
😊
25
odpowiedz
zanonimizowany321487
147
Generał

Paudyn --->

nie twierdze, ze tak nie robiles, ale czy my rozmawiamy o pobycie w szpitalu (gdzie musisz zostac skierowany) czy wizycie na pogotowiu (A&E), gdzie przywozi cie karetka, albo mozesz pojsc sam z kazdym w sumie problemem zdrowotnym?
odnosnie tego watku, to autorka DOMNIEMYWA, ze owej pani nic nie grozilo i mogla wyjsc, ja wole poruszac sie w sferze faktow;-)

11.03.2014 13:42
Paudyn
26
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

Klapaucjusz

Chodzi glownie o wizyte na pogotowiu (A&E), gdzie przywozi cie karetka, bo zazwyczaj sa to "nagle przypadki". Generalnie jednak fakt jest taki - to lekarz decyduje o tym, czy nalezy pacjenta wypisac, czy nie.

Z wczesniejszych informacji wywnioskowalem, ze u nas dzieje sie inaczej (lekarz chcial wypisac, corka sie klocila - zakladam, ze to sprawdzona informacja :>). Dodajac do tego fakt, ze przedluzane sa pobyty (to akurat wiem sam) mysle, ze jest dosc spore prawdopodobienstwo, ze tak sie wlasnie stalo.

Acha, zeby nie bylo. Nie jade w tym watku po polskiej sluzbie zdrowia. Raz mialem z nia stycznosc w dosc naglym przypadku i zlego slowa nie powiem.

11.03.2014 13:59
MiniWm
😈
27
odpowiedz
MiniWm
232
PeaceMaker

Poczekajcie na cyfryzacje :) dopiero bedzie smiesznie :] przewidywany rok wdrozenia... nastepny rok.. tak jak w poprzednim i poprzednim i tak dalej...

ps. Najbardziej rozbawil mnie projekt pewnej uczelni :) ktora chciala zrobic wezel wymiany danych medycznych, pomiedzy szpitalami/przychodniami.....

Po przez dane medyczne mialem na mysli RTG/USG/MRI/CYCKI ;)

11.03.2014 14:02
28
odpowiedz
zanonimizowany321487
147
Generał

Paudyn --->

na pogotowiu nikt cie nie przetrzyma dluzej niz to konieczne, bo nie od tego jest pogotowie. moga cie najwyzej skierowac do konkretnej kliniki, jezeli sa ku temu podstawy, bo tam sa lozka i odpowiedni specjalisci. wiec w tej kwestii masz calkowita racje.
w przypadkach szpitalnych mozna ten pobyt przedluzyc, powiesz ze ci niedobrze i kreci ci sie w glowie (a miales np zabieg zwiazany z urazem glowy), nie ma cie kto odebrac, na taksowke cie nie stac. w takim przypadku raczej cie zostawia, niz zaryzykuja ze np stracisz przytomnosc w drodze powrotnej i pozwiesz szpital o odszkodowanie. NHS to bezduszny twor, ale nie az tak;-)

11.03.2014 14:07
Paudyn
29
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

Klapaucjusz

Ale w sumie to troche dziwne, bo jak pacjent trafia w dosc kiepskim stanie na pogotowie i po przebadaniu nie widac przyczyn, to nie powinni zostawic go w szpitalu na obserwacji przynajmniej na te jedna noc?

Taka sytuacja wydaje mi sie bardziej racjonalna, niz pacjent, ktory jest obserwowany od jakiegos czasu, jego stan jest znany, nastepuje decyzja, ze ok i wypisujemy, a ten wyjezdza nagle z tekstem, ze w sumie to nie ma na taksowke, wiec polezy do rana, bo go glowa boli ;) Wzglednie corka stwierdza, ze "nie, jej mama to jeszcze polezy, bo nie jest gotowa na wyjscie do swiata :D"

11.03.2014 14:35
30
odpowiedz
zanonimizowany321487
147
Generał

Paudyn --->

zalezy, jak lezy. jezeli pacjent nie jest ubezpieczony w UK (a chyba tak bylo w przypadku twoich pracownikow?), to najchetniej by go w ogole nie badali, ale to chyba nie odbiega od podejscia lekarzy w Polsce.
w kwestie medyczne nie bede sie zaglebial, bo nie jestem lekarzem, ale zgadzam sie z toba, ze NHS nie wydaje sie instytucja dzialajaca podlug jakis logicznych zasad.

no i nikt nie mowi o wyjezdzaniu z tekstem, ze w sumie nie mam na taksowke wiec sie kimne w szpitalu. napisalem tylko, ze jest to czesta procedura, ze np po zabiegu chirurgicznym od razu cie wypisuja (np. w Polsce mialem kilka zabiegow z ogolnym znieczuleniem i po kazdym bylem trzymany kolejne trzy dni, bez mozliwosci wczesniejszego wypisania sie), jednak ktos musi cie, dla twojego wlasnego bezpieczenstwa odebrac (bo mozesz byc rozkojarzony, oslabiony, albo moze ci cos jeszcze dolegac, co lekarze pomineli), w innym przypadku mozesz zamowic taksowke, bo teoretycznie taksowkarz w razie koniecznosci zawroci i przywiezie cie spowrotem do szpitala, albo mozesz podpisac oswiadczenie, ze wychodzisz sam i samemu dotrzesz do domu (np. autobusem). jezeli jednak nie czujesz sie na silach, na taksowke nie masz pieniedzy (bo np mieszkasz daleko od szpitala), nie ma kto cie eskortowac do domu, do tego jest pozno, to mozesz zostac. nie chodzi tutaj o darmowa noclegownie, a twoje bezpieczenstwo:-)

11.03.2014 15:22
31
odpowiedz
Juanhijuan
196
Hawkeye

Przez całe swoje życie miałem wiele wspólnego z służbą zdrowia i mogę wiele powiedzieć na ten temat. Wiadomo jak w każdym zawodzie zdarzają się różni ludzie (lekarze, pielęgniarki). Wszystko zależy od człowieka, ale jedno co wiem, że największy bajzel w szpitalach to robią sami pacjenci i rząd dokłada swoje.
Czemu są takie długie terminy oczekiwania ? Bo z każdym gównem przychodzi pacjent i myśli, że jego problem jest najważniejszy. Karzą mu czekać ? Dlaczego ma czekać, przecież jest ubezpieczony.

Podstawowym problemem jest to, że szpital/lekarze muszą się z wszystkiego rozliczać. Za każdego pacjenta szpital otrzymuje pieniądze (a "cena" pacjenta zależy od przypadku, gówniany przypadek, zwrotu praktycznie nie ma). Często się zdarza, że jeden pacjent z prawdziwą chorobą jest "więcej wart" aniżeli 10 pseudochorych, których zgłaszają się nieprawdopodobne ilości. Dlatego szpital (pracownicy) muszą wszystko analizować, bo jeżeli przyjmie pacjentów, którzy tylko myślą, że są chorzy nie otrzymają zwrotów jego hospitalizowania przez co szpital/oddział generuje długi. Pierwszą konsekwencją długów jest zmniejszanie płac lub zwalnianie personelu. Następnie na danym oddziale zostają 2 pielęgniarki i 1 lekarz, przez co fizycznie nie jest możliwe aby przyjąć 10 pacjentów na raz, tak się generują kolejki. Kolejną konsekwencją generowania długów jest zamknięcie oddziału. Potem zaczyna się marudzenie pacjentów, czemu żeby zrobić sobie badanie muszę czekać 5 miesięcy i jechać dodatkowo 100 km bo w mojej miejscowości nie ma danego oddziału.

Trzeba najpierw zagłębić się w temat, żeby wydawać opinie, bo ciekaw jestem ilu z Was byłoby tzw. Tomaszem Judymem i leczyło każdego niezwłocznie, jeśli za tzw. swoją dobroć dostaniesz zwolnienie z pracy.
Oczywiście jak w każdym zawodzie znajdą się "czarne owce", które psują ogólną opinię. Przykładów znajdzie się od groma.

Mnie również zdarzyło się być źle potraktowanym w szpitalu, ale podobnie potraktowano mnie również nie jednokrotnie w warzywniaku, w galerii czy w warsztacie samochodowym.

11.03.2014 16:08
32
odpowiedz
mich83
121
Generał

Polska służba zdrowia to ogromny dramat, naprawde nikomu nie rzycze aby jego blisko poważnie zachorował !

Moj ojciec 4 razy z niewiadomego powodu dostawał ataku, robił sie potwornie czerwony i tracił przytomnośc. 4 razy dzwoniliśmy na pogotowie, za kazdym razem konczyło to sie tak ze zostawał odwieziony na ostry dyżur po parogodzinnym oczekiwaniu robili mu podstawowe badania z krwi i wypuszczali do domu mówiąc " Potrzebuje pan szczegółowych badań ale w szpitalu niema miejsca ". Prywatny lekarz, dał jakieś tam papiery ze sprawa jest bardzo pilna i niema czasu czekać, jednak lekarz w szpitalu odpowiedział " przezyje pan, mozemy sie załorzyć ".

Najgorsze w tym wszystkim jest to ze w szpitalu niema miejsc poniewaz, aby przeprowadzic badania szpital bierze człowieka na 3 dni podczas gdy wszystkie te badania mozna zrobic w 1 dzień. Biorą na 3 dni bo lepiej sie to szpitalowi finansowo opłaca , wieksze dofinansowanie itp, lekarz wcale sie z tym niekrył i powiedział to ojcowi !

Skonczyło sie tym ze do szpitala sie nie dostał i kazde z badan musiał robic osobno , czekając na kazde pare miesiecy i przeskakując od lekarza do lekarza, a przez ten cały czas niewiedział z jakiego powodu ma ataki. Naprawde wole sam zachorowac niż patrzeć jak ktoś z rodziny jest traktowany przez NFZ.

Następna sprawa to pomyłki lekarskie. Sam złamałem palec, który zoperowany został dobrze ale podczas kontroli mi go schrzanili. To co sie dzieje podczas tych kontroli to paranoja, setka ludzi do jednego gabinetu, a na kazdego pacjenta góra 5 minut! Jak w fabryce, i jak tu sie dziwić ze lekarze sie myla ? Mylą sie z powodu oszczędności i nieludzkich warunków pracy !

11.03.2014 16:47
Megera_
33
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire


A po co L4 od razu? Ma prawo do urlopu na żądanie /4 dni nawet z tego co wiem/. A w ciągu tego czasu można znaleźć rozwiązania - ale nie, po co się fatygować, lepiej robić swoje bo hajs się musi zgadzać, a matką niech się zajmuje szpital.
Nie chce mi się polemizować w kategoriach polityki, ja swoje stanowisko przypomnę i podsumuję jednym zdaniem - "szpital to nie dom spokojnej starości ani nie umieralnia,, ani nie hotel". Ubezpieczenie zdrowotne to nie jest ubezpieczenie od starości. I niezależnie od tego, jak źle wygląda sytuacja z politycznego/ekonomicznego/administracyjnego punktu widzenia, to jedna rzecz tutaj się zgadza i musi być egzekwowana - ja sobie nie życzę, żeby moja matka musiała czekać na miejsce w szpitalu /z ewidentnym wskazaniem do leczenia i hospitalizacji/ tylko dlatego, że ktoś się "ubezpieczał" całe życie, więc teraz ma na oddziale hotel /bo córcia nie ma czasu/.
Generalnie chodzi o to, że żaden szpital nie powinien się interesować problemem złego mniej czy bardziej socjalu, szpital ma LECZYĆ. Od problemów socjalnych są inne instytucje.

Klapaucjusz
No domniemuję na podstawie jasno zasłyszanej rozmowy, nie wiem, czy to już ma charakter faktów. ;)

Dzisiaj na oddziale też akcja, wypuszczali do domu schorowaną babulinkę której nie miał kto odebrać, więc odwiozła ją karetka. Mam mieszane uczucia co do tego, czy taki transport jest uzasadniony. Z jednej strony ok - w końcu służba zdrowia ma pomagać, a człowiek ewidentnie chory - z drugiej strony karetka to nie taksówka..

11.03.2014 16:49
Belert
34
odpowiedz
Belert
182
Legend

szkoda ze nie probowalas poznac racji drugiej strony.Czesto jest tak ze staruszka idzie o wlasnych silach do szpitala a wraca bez rehabilitracji na wozku albo bezwladna .Proby wywwalczenia rehabilitacji i sponizowania babci szpital ma w d...

11.03.2014 16:57
Megera_
35
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

Belert
Nie twierdzę, że nie ma takich przypadków, bo pewnie są i to nawet całkiem liczne - ale jest też druga strona medalu - są ludzie, którzy mają w dupie swoich starych, schorowanych rodziców, bo uważają, że "ubezpieczenie całe życie płacili, to niech się szpital martwi, niech się państwo martwi". No chwileczkę. Co innego ludzie osamotnieni i ciężko schorowani, a co innego ludzie, którzy są niewygodni dla swoich własnych dzieci.

27.11.2014 11:50
Kanon
36
odpowiedz
Kanon
248
Befsztyk nie istnieje

A co to za marcowe wykopki?

27.11.2014 12:15
Texas84
37
odpowiedz
Texas84
150
Generał

Ja bym ze swojego doświadczenia dodał jak moja żona rodziła i co trzeba było zrobić, żeby położna się nią zainteresowała. Ale mniejsza o to. W końcu najważniejsze, że nasza służba zdrowia jest ,,DARMOWA'':D

27.11.2014 12:35
38
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Megera --> Fajne jest to Twoje oburzenie, ale sprawa nie jest taka prosta. Pomijajac w ogole aspekt służby zdrowia i jej jakości;

"że byłabym ostro zbulwersowana jakby się okazało, że moja mama, definitywnie potrzebująca całodobowej opieki i obserwacji, nie ma miejsca, bo jakaś pińdzia nie jest w stanie zaopiekować się własną matką, więc zwala wszystko na szpital."

Nie wiesz o czym mówisz :-) Najmniejszego, nawet najdrobniejszego .. ba! mikroskopijnego pojęcia nie masz o czym mówisz. W zakresie "nieświadomości" pobiłaś rekord dnia :)

27.11.2014 15:58
Herr Pietrus
😃
39
odpowiedz
Herr Pietrus
225
Ficyt

Ale to rekord sprzed ośmiu miesięcy!

i co trzeba było zrobić, żeby położna się nią zainteresowała
Dać w łapę, po prostu. A napięciu budowane, jakby chodziło o coś niestandardowego...

Forum: Polska służba zdrowia - z drugiej strony..