Z nudów znalazłem ciekawą stronkę - http://innawoods.net/
Na czym ona polega? - Mamy hipka i z dostępnego asortymentu musimy wybrać co byśmy zabrali na apokalipsę, bądź jakąś ostrą wędrówkę :P Wszystko ma swoją wagę i ograniczone miejsce!
Ja fanem takich klimatów nie jestem ale wymodziłem tai zestaw ->
Prosta broń, bo strzelać nie umiem. Żarcie, leki, pasta, woda pitna by przetrwać i nie chorować. I pakiet rzeczy potrzebnych do przetrwania - GPS, ogień, scyzoryk, koc, śpiwór, nóż, lina!
Zapraszam do zabawy i dzielenia się pomysłami :)
Fuck yeah, GPS na wiele, by Ci się przydał gdyby uległ uszkodzeniu, ewentualnie szlag, by trafił satelity. Kompas i mapa, a nie jakieś elektroniczne zabawki :D
Ale jaka apokalipse? Awaria wszelkiej elektroniki? Wojna swiatowa? Atak zombich? Atak kosmitow? Globalny atak chemiczny? Globalny foch wulkanow i synchroniczny wybuch?
To wazna informacja!
Ale zabijanie z klasą pod krawatem :P
KUBICV10 - jest opcja save dzięki czemu ładnie zapisuje foto :P
Był podobny wątek swego czasu http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10811620
jak widać ze znacznie większą swobodą wyboru :P
Mam słabość do pekaśki... + możliwość zaplucia jakiś obdartusów/zombiaków/mutantów, cholera wie czego ciężkim ogniem :D Chyba bardziej pod nuclear survivor mój outfit pasuje :P
Zakładam że żywność łatwiej znaleźć niż amunicję, stąd stawiam na zapas tej drugiej.
ThrashMetal - wiem ale wcześniej nie zamknąłem tego linku. Przecież to nie przeszkadza ;p
Zakładając, że nie ma zombiaków, że świat się "skończył" przez epidemię i tylko garstka przeżyła, to wybrałbym mniej więcej takie coś. Z tym bym przeżył, zamiast kuszy powinien być łuk, ale z braku laku niech będzie. Broń palna jest dobra tylko na krótki okres czasu, jak się nie przeszło szkolenia, to prędzej się samemu postrzeli albo zniszczy broń przez nieumiejętne dbanie o nią, to nie CoD, samo się nie zrobi.
Wszystko to waży 13 kilogramów, czyli tyle ile przeciętny plecak z książkami szkolnymi. A z takim zestawem mógłbym spokojnie w głuszy przeżyć, imo.
Tak wyobrażam siebie podczas apokalipsy, jakiejkolwiek :)
Dużo porcji MRE, jeśli nie było by innego żarcia MRE najlepsze, dobre ubranie, przewiewne w lato i w miarę ciepłe w zimę, podstawowy sprzęt, scyzoryk, zestaw do czyszczenia broni itd. i co ważne jedna pusta duża kieszeń na rzeczy znalezione podczas wędrówek.
Wersja druga nastawiona bardziej na jakąś kryjówkę i nocne eksploracje.
[9] Hetrix może i praktycznie, ale nie chciałbym być w twojej skórze kiedy skończy się ammo a przed tym "zirytowałeś" połowę Ziemi swoimi zabawkami ;)
[21] Ja ;)
PrzemoDZ --> Amunicja się skończy i jesteś trup. Strzały do łuku są wielorazowego użytku :D No dodatek wiele z nich można znaleźć! Przykład = Gra dokumentalna Tomb Raider.
;)
Mutant z Krainy OZ - Nie(chyba że liczą się repliki i wiatrówki), dlaczego pytasz?
Pewnie dlatego, że wziąłeś M4/M16 do bagażu. Obsługa przeciętnego pistoletu nie jest trudna, odrzut też nie jest duży. Jednak chciałbym Cię zobaczyć, jak strzelasz z M4/M16 po raz pierwszy, bez wskazówek jakiegoś instruktora :).
Oj czy Wy wszyscy zawsze się tak napinacie i bierzecie wszystko na serio?, chciałbym was zobaczyć jak strzelacie z M4. Zapomniał wół jak cielęciem był...
X@Vier455 --> Ile razy użyjesz tej samej strzały zanim ją poślesz w pizdjet i nie znajdziesz?
Nie mówiąc już o tym, że aby celnie strzelać z łuku, potrzeba znacznie więcej praktyki, niż w przypadku broni palnej.
Widzisz- grunt to zaopatrzyć się w broń zasilaną popularną amunicją, np. takie 9mm Parabellum, czy .22LR- nawet w Polsce w każdym mieście da się ją dostać. W przypadku .22LR duże znaczenie ma też fakt, że amunicja jest mała i lekka, więc można zabrać jej duży zapas, a strzelając z niej, broń ma minimalny odrzut, więc nawet laik powinien sobie poradzić z prowadzeniem w miarę celnego ognia.
Owszem- można, tak jak co niektórzy myśleć że weźmie się M4 na .223 i używać go jako obucha gdy skończy się amunicja.
Owszem- można bezmyślnie wystrzelać cały zapas amunicji, ale przy odrobinie dyscypliny strzeleckiej (i o ile nie nastawiamy się na intensywną wymianę ognia np. z innymi ocalałymi) nawet kilka magazynków wystarczy nam na długo.
3 magazynki do Glocka 17/18 to 51 strzałów.
W kazdej opcji bralbym kalacha, plus jakas 9'tke - statystycznie najprosciej o amunicje.
Nie chodzi o napinanie się, ale o to, że każdy se myśli, że karabin to tylko magazynek wsadzić i strzelać, a przecież to jest mechanizm, trzeba o niego dbać, jak się nie wie jak go rozebrać i wyczyścić to bardzo szybko odmówi posłuszeństwa, a wręcz może uszkodzić strzelca.
Nie, nie trenowałem łucznictwa, miałem do czynienia z łukiem i kuszą, ale nigdy nie trenowałem. Jest jednak róznica między smarowaniem karabinu i dbaniem o jego działanie, a naciąganiem cięciwy w łuku :P Podejrzewam, że większość z nas nie wiedziałaby jak rozebrać i złożyć karabin, a bez tego nie da się go obsługiwać.
Na strzelnicy strzelałem z kałasznikowa, jednak na tym koniec, nie powtórzyłbym tego co robił instruktor przed rozpoczęciem strzelania bez przetrenowania tego.
Jest jednak róznica między smarowaniem karabinu i dbaniem o jego działanie, a naciąganiem cięciwy w łuku :P
Założe się, że byś przegrał z kolesiem z karabinem, bo byś w życiu nie trafił nikogo z tego łuku, skoro nie trenowałeś.
Mutant, strasznie bierzesz wszystko na poważnie, a poza tym cóż za problem się nauczyć, albo jak ktoś był w wojsku (ja nie byłem) to wie jak rozebrać karabin i go wyczyścić z piachu itd.
Znajdując gdzieś broń, na przykład w opuszczonym magazynie albo w sklepie militarystycznym jest zapewne więcej sztuk broni, czy nie można wziąć po zapasie, rozebrać/złożyć, rozebrać/złożyć? Kwesta ćwiczeń i praktyki, no do puki nie oderwie paluchów.
Nie biorę na poważnie, tylko po prostu przedstawiam swoje podejście do tematu przygotowania do apokalipsy. Równie dobrze mógłbym napisać, że sobie wezmę fatboya z fallouta 3 i będę strzelał nukami :D
Trash - a gdzie konsola?
Mutant, strasznie bierzesz wszystko na poważnie, a poza tym cóż za problem się nauczyć
Tak, tylko ktoś by Cię musiał tego nauczyć. Ja też się nie napinam, ale jednak używanie karabinu to nie jest łatwa rzecz, gdy robisz to po raz pierwszy.
Chociaż to w sumie zależy od człowieka. Jeden będzie się uczył 30 min, drugi 30 dni.
Wszystko jest dla ludzi, wystarczy chcieć :)
Bez przesady z tym urwaniem ręki :P. Najważniejsze to pamiętać o odrzucie, żeby nie odlecieć na 5 m po oddaniu strzału. Trzeba też prawidłowo trzymać broń. No i nie celować sobie w stopy, bo jak wystrzeli, to będzie kiepsko :).
Mutant z Krainy OZ --> No widzisz... Ja nigdy nie strzelałem z AK, a przewiduję, że stając z Tobą naprzeciwko siebie, ja z AK, Ty z łukiem, i strzelając do siebie naprzemiennie, miał bym znacznie większe szanse ;)
Ze trzy razy strzelałem z łuku- podziwiam ludzi, którzy potrafią w ten sposób polować. Dla mnie trafienie w cokolwiek z odległości 20m było abstrakcją.
BTW: Ucząc się strzelać z łuku, jak najbardziej można się nabawić kontuzji.
Dla osoby niedoświadczonej, znacznie łatwiejsza w używaniu jest właśnie kusza. Niestety w Polsce nielegalna.
Mieliśmy kuszę zrobioną z resora z malucha, siała potężnie, był problem z naciągiem, ale bełt z żebrówki latał na dobre 150 metrów :P
Nie rozchodzi mi się o to, że z łukiem będę większym badassem czy lepszym myśliwym, bo jak piszesz, żeby trafić ruchomy cel z łuku trzeba być koksem. Ale o wiele łatwiej mimo wszystko jest utrzymać łuk przez lata w dobrej dyspozycji. Co z tego że przez kilka tygodni po końcu świata będę miał broń palną, skoro kiedy tylko coś się w niej spierdzieli to będzie po niej, bo zwyczajnie nie będę umiał tego naprawić.
Ja nigdy nie strzelałem z AK, a przewiduję, że stając z Tobą naprzeciwko siebie, ja z AK, Ty z łukiem, i strzelając do siebie naprzemiennie, miał bym znacznie większe szanse ;)
Nie wydaje mi się :). Zanim Ty byś zdążył oddać dwa strzały, posiadacz AK zdążyłby wystrzelić cały magazynek. Jest bardzo prawdopodobne, że chociaż jedna kula by Cię dosięgła.
No właśnie teraz przeczytałem i zauważyłem to, co przeoczyłem za pierwszym razem :P.
A się dziwiłem, że Przemo chce iść na walkę w bliskim kontakcie, przeciwko posiadaczowi AK, z łukiem :D.
Mursh --> Gdyby ktoś pierwszy raz strzelał z AK, i miał strzelać tylko ogniem ciągłym, to bym się nie bał- o ile nie dostał bym pierwszym pociskiem, to nic by mi nie groziło ;)
A to już na wypadek jakiejś bardzo wyniszczającej i długiej apokalipsy, czyli uniezależnienie od elektryczności(przyjmuję, że latarka z akumulatorkami i ogniwem słonecznym :P), broni palnej, paliw, itd.
No i mój set. Najważniejsze to ciepłe wielowarstwowe ubranie z warstwą wodoodporną, coś do zorganizowania spania, zapas jedzenia na 5-6 dni, apteczka, radio i środki sygnałowe (flary) i broń zasilana powszechnie dostępną amunicją z zapasem ~300szt do broni głównej, i ~100 szt do broni bocznej.
Trael Po co ci ten nóż? Przecież możesz walczyć na pięści, noże są dla frajerów :D
Eeee.... tam apokalipsa. Trzeba mieć klasę. Niestety kapelusza fedora nie było.
Próbowałeś kiedyś walczyć na pięści z drzewem? :D
Ja widziałem walkę z kaktusem :) http://www.youtube.com/watch?v=PHSJCMkUa9Y
pakiet rzeczy potrzebnych do przetrwania po apokalipsie - GPS
Ach ta dzisiejsza młodzież :)