Jakie były wasze wrażenia po pierwszej "imprezie" i po pierwszym spożyciu alkoholu?
Jutro sylwester, zostałem zaproszony przez przyjaciela na imprezę razem ze mną będzie siedem osób, nigdy wcześniej nie piłem wódki, jakieś sugestie?
Jeśli nigdy wcześniej nie piłeś wódki to nie pij czystej tylko rób drinki. Ewentualnie skończ na piątym kieliszku, bo w innym przypadku może się bardzo źle skończyć :)
Pierwszą popijawe pamiętam daaawno temu. Z 10 kolejek było tyle, że dużo popijałem soczkiem owocowym, kolega wielki ekspert bez popicia ani zagryzienia o 2 już spał na fotelu. Więc kluczem do sukcesu jest dobrze to popić no i mimo wszystko nie przesadzać.
A wódka jak wódka gorzkie takie, w smaku to to średnie no ale dla towarzystwa nie wypada nie wypić, nie zatrujesz się, co najwyżej wyrzygasz się do kibelka(ale to już tylko cieniasy tak lecą mi się jeszcze wiele lat nie zdarzyło)
oo montera ciota po 5 już odpada. No ale emo to czego wymagać w sumie..
Nie popisuj się, bo to nie sztuka się szybko urżnąć jak świnia. Pij rozsądnie, z umiarem. Jak już będziesz czuł, że masz dość to daj sobie spokój (ew. "przyhamuj"). Chyba, że chcesz wiedzieć jak to jest być pijanym, ale nie polecam. Tym bardziej że na drugi dzień i tak nic nie będziesz pamiętał.
[5] tym bardziej ze najpewniej po trzeciej wracam do domu... no chyba ze będzie ze mną źle w takim razie śpię u kolegi :P
Jeżeli chodzi o smak to wódka jest okropna. Gorzka i wgl... ;) Najlepiej gdy jest zimna. Smak będzie nieco zniwelowany, a co za tym idzie lepiej Ci "wejdzie". Co do samego wypicia to nie zastanawiaj się zbytnio nad łyknięciem i przede wszystkim nie wąchaj. Bierzesz kieliszka i szybkim ruchem załatwiasz sprawę. Ważne, żebyś miał gdzieś coś do popicia bo gdy za pierwszym razem posmakujesz wódki Twoja mina może być nieco dziwna :D Nie pij wódki na pusty żołądek oraz staraj się robić sobie przerwy między kieliszkami w których możesz coś przekąsić ;) To chyba tyle... no i pij dużo wody, żeby oprócz wódki w Twoim organizmie był jeszcze jakiś inny płyn.
proste , w momencie jak obrócisz szybko glowe a widok wskakuje z lekkim opoznieniem to daj spokoj z piciem .Sprobuj cos zjesc o ile bedzie i nie zryj slodkiego do wodki.
NIe pij drinkow.
NIe popijaj wodki cola.
Pamietaj nie ma nic bardziej zalosnego jak para smarkaczy chwalaca sie glosno w autobusie jak to im sie zerwal film na imprezie.
Przed impreza zjedz dobry obiad , cos gorącego .
I staraj sie kumplowi nie zsikac na kanape.
Pierwsza popijawa na grubo? zarzygana ściana w salonie i puszczenie w majty. Ale najwazniejsze, ze jest co wspominać
Belert - "NIe popijaj wodki cola."
Co za herezje, całe życie tak piję, i czasami tylko dzięki temu jakoś się trzymam :) WÓDA TYLKO Z KOLOM!
Co do reszty, zgoda.
Każdy ma własne upodobania. Ja uwielbiam zagryzać chipsami, krakersami czy kanapkami.
Z popitą to wedle gustu, jedyne czego unikaj to jakiś gęstych soczków, Cola czy tam Sprite mogą być.
I z tego co pamiętam, to właśnie na pierwszy kontakt z wódką nie robić drinków, tylko małe szoty, najlepiej schłodzoną. O ilości nie muszę chyba wspominać, im mniej tym lepiej w twoim przypadku.
Powodzenia pierwszego, nie zapomnisz tego dnia i będziesz chciał żeby się skonczył :)
Dzięki, ratujecie moją reputacje :p napisze pierwszego jak wrażenia :)
ale jeśli macie jakieś sugestie to był bym wdzięczny
Pierwszego kielicha przepij szklanka wódki a potem na poprawke 2-3 lyki prosto z butelki. Pewnie od razu zaliczysz zgona i sie zerzygasz ale bedzie co opowiadac.
Zawsze mi sie wydawalo zeby nie popijac napojanymi gazowanymi albo "sokami" owocowymi ktore nawet soku nie maja w nazwie.
No to w takim razie popijać colą, spritem czy nie?(bez popity wydaje mi się ze będzie ciężko) Zagryzać chipsami czy nie?
nigdy wcześniej nie piłem wódki ale jeśli macie jakieś sugestie to był bym wdzięczny
Może przygotujcie jakąś "miskę ratunkową" w newralgicznym miejscu? Tak na zaś jakby ktoś nie dał rady dobiec do toalety... no i chyba nie muszę wspominać żebyś nie mieszał.
Właśnie soczek owocowy najlepszy. No i jak ktoś wspominał lepiej być w miare nachapanym. Paluszki też dobrze pogryźć.
Za prawdę powiadam ci: za pierwszym razem nie zdołasz wyczuć kiedy masz dość, a jeśli zdołasz, to i tak będzie już za późno. A gdybyś jednak był zawzięcie wstrzemięźliwy i utrzymasz się do końca imprezy nie uczestnicząc we wszystkich toastach, to wcale nie będzie to najlepsze wyjście. Nie ma bata, pierwszy raz musi boleć ;)
jedyne co polecam, to dobry, syty podkładzik. Dobrze troche ścierwa wszamać przed imprezą. Jeśli będziecie mieli szamę na samej imprezie, to tym lepiej dla was. Wódka nie lubi samotnie przemierzać żołądka. Lubi włóknmiste, tłuste, mięsne posłanko.
Nie żałuj se! Najlepiej wspomina się imprezy, których się nie pamięta! ;)
Smaki wyrabiaja sie z czasem. Musisz poznac swoj organizm. Popijaj cola, bedziesz rzygal to nastepnym razem popijaj sokiem pomaranczowym. Jak znowu bedziesz rzygal to zmniejsz dawke. A poza tym to wodke pije sie tak: http://www.youtube.com/watch?v=suo_18D-RkM
Zmrożona wóda, jedzenie i dużo picia między shotami. Najlepiej woda lub cola/sprite ale już z ulotnionym w dużej mierze gazem. Min 10-15min przerwy pomiędzy kolejnym. Jak się rozpędzisz, to nie będziesz wiedział kiedy przestać i skończysz nieciekawie.
Myślicie ze pijąc piwo, przy tym wypijając dwa góra trzy kielony to mnie trachnie i będę hawtował czy lepiej w ogóle nie mieszać, piwo-szampan, szampan-wódka,wódka-piwo
Pierwsza i najważniejsza zasada - Nie mieszamy :) także piwko + wóda to zabójstwo może być, ale w sumie i tak większość przez to przechodziła, ale jeśli nie chcesz narobić atrakcji kumplom to w tym dniu odradzam :D
Nie zagryzaj czipsami ani niczym kruchym - wchodzi potem między zęby i miesza się z alkoholem, podwójnie ohydne.
Daj sobie spokój z olejem i innymi tego typu sztuczkami. Najważniejsze to wiedzieć w którym momencie zejść ze sceny. Kiedyś zgrywałem kozaka, ale teraz potrafię mówić: "już nie chcę" - choć czasami i tak za późno...
U mnie to było tak ( jest tak ), że wódkę piłem/pije najczęściej przy rodzinnych spotkaniach. Odmowa wypicia czystej kończy się zawsze pytaniami mamy, taty i reszty rodziny czy chory jestem lub czy dobrze się czuję. Wtedy wypije nawet jak nie mam ochoty, bo nie chcę cały dzień czuć się jakbym był ciężko w oczach rodziny. No i się zaczyna tu się poleje, tam się poleje przy rodzinnych opowiastkach. Ogólnie nie mam alkoholików w rodzinie: tata nie piję, mama też nie często, ale jak już jest jakieś rodzinne spotkanie to wszyscy muszą pić jak jest na stole. Faceci czystą, kobiety jakiś likier czy winiacza. Taka "tradycja". Ogólnie u mnie w domu luzy są co tego typu spraw. Kiedyś mamy się spytałem czy mógłbym załatwić na ferie trawe co byśmy sobie spróbowali razem ( z ciekawości co powie ) mama odparła, że ciekawe jak to po tym.
Ale w sumie to dobra metoda wychowawcza jest. Nikt mi nigdy niczego nie zabraniał i chyba dzięki temu nie miałem nigdy w okresach dojrzewania buntów czy czegoś w tym stylu. Nie piłem piwa za krzakami, nie paliłem fajków po kryjomu.
ale to tak wszystko offtopic ;) sorry
A olej imo. to nie jest głupi pomysł, dłużej możesz wytrzymać.
Głupi pomysł uwierz mi. Wypiję tyle ile da radę.
wlodzix kogo obchodzi sytuacji w twoim domu? kolega pyta się o porady w piciu. A olej imo. to nie jest głupi pomysł, dłużej możesz wytrzymać.
ed.
Głupi pomysł uwierz mi. Wypiję tyle ile da radę. Niestety nie mogę Ci uwierzyć, testowałem olej kiedyś z znajomymi, było lepiej i dłużej niż zwykle.
ed2. A tak z ciekawości, autor wątku ile lat masz?
ok czyli widzę ze w rachubę wchodzi tylko piwo...trochę wstyd no ale cóż...
wstyd? trzeba być asertywnym i mieć swoje zdanie ale to się wiąże z tym że ludzie nie będą Cię lubiec
1. Zjedz cos - miesko, kielbaska
2. Nie kozacz
3. Potancz troche, bo inaczej bedziesz czuł się trzezwy, a jak wstaniesz to zaryjesz nosem w dywan
4. Jak ci szumi w glowie/trudno ci sie wyslowyc/wydaje ci sie, ze ktos nazwal cie ujem i musisz cos z tym zrobic to przestan pic (przynajmniej az zrobi ci sie lepiej)
6. Jak ktos ci mowi, zebys juz nie pil, to go posluchaj
7. Jak zrobi ci sie niedobrze, to lepiej zebys sam poszedl zawczasu do kibelka sie wyrzygac, bo nie zawsze jest okazja i nie zawsze zdazysz
Powodzenia
Przepijać trzeba bo rozcieńczasz alkohol w żołądku i wolniej się wchłania przez co dłużej na nogach jesteś. Bez przepijania padniesz od razu!
Popijanie kwaśnymi rzeczami jak soki może prowadzić do estrów (alkohol + kwasy karboksylowe w środowisku HCl) przez co wolniej się upijesz. Ale to nie wiem czy w praktyce działa. Chociaż pijąc cytrynówkę to nikt się bardzo nie najebie.
Przegryzanie owszem dobre ale nie chlebem! Alkohol wchłania się na całej długości przewodu pokarmowego - od przełyku po żołądek. Jak przegryziesz chlebem to chleb wsiąknie alkohol i nic nie będziesz czuł gdyż uwięzisz alkohol i nie będzie się wchłaniał do organizmu. Gdy natomiast żołądek zacznie trawić chleb cały alkohol się uwolni i buuuum ... natychmiastowy zgon. Nie wiem ile w tym prawdy ale Ruskie robią taką zupę (chleb zalewają spirolem) i babka z biologi w LO nam o tym opowiadała!
No ale to wszystko to pic na wodę!
Nigdy nie piłeś wódki, Twój organizm nie wie jak radzić sobie z alkoholem ... najebiesz się jak świnie i tyle! Nic nie poradzisz, szykuj miskę i weź ubrania na zmianę jakbyś sobie obrzygał :)
Weź zignoruj te wszystkie "porady", pij jak będziesz umiał, schlejesz się, będziesz odwalał głupoty, wyrzygasz się, urwie ci się film i gorsze rzeczy będą się działy - im wcześniej przejdziesz to, tym lepiej, będziesz wiedział jak bardzo chujowo jest się nawalić do zgonu i jak na następny dzień lub więcej jest źle(ooo jak baaardzo). A jakie wnioski z tego wyciągniesz na przyszłość, to już twoja sprawa.
Na forum to jakąkolwiek "wiarygodność" w tych kwestiach może mieć tylko Zenedon
Najlepsza zagrycha:
- wszelkiego rodzaju pikle (ogóry konserwowe, papryki itp.)
- śledzik w różnej postaci (koreczki, rolmopsy) pod to najlepiej mi się zawsze pije
- kabanosy, wiejska sucha gięta
- popijać sokami
- wypal sobie dodatkowo 3-5 fajek w czasie picia (wódka lubi dym) a rano doznania będą wyjątkowe cudowne zejście wódy i nikotyny :D
Przed snem jak będziesz w stanie warto się nawodnić zmniejszysz poranne cierpienia a na rano polecam sok pomidorowy + tabsy najlepiej rozpuszczalne w wodzie :)
Udanej imprezy!
Powiem tylko, że będziesz rzygał, o ile nie jesteś jakimś mocnym zawodnikiem. ;) Ale spokojnie, jeśli zastosujesz się do powyższych rad to znacznie zniwelujesz ryzyko oblegania toalety. No i jak już masz walnąć bełta, to w kiblu, a nie na siebie, kanapę albo, co gorsza, któregoś ze znajomych.
-wypal sobie dodatkowo 3-5 fajek w czasie picia
Tego pod żadnym pozorem nie rób, bo jeśli nie palisz często, to zaliczysz zgona.
Chyba już wszystko zostało wyjaśnione :) Podejrzewam że 1 stycznia będzie w dotychczasowym Twoim życiu chyba najgorszym dniem :P
A Ci co mówią że wódka śmierdzi itd to chyba pili wódke raz albo dwa i to jakąś tanią. Jest tyle wódek do wyboru i nie każda smakuje tak samo. Niektóre to wchodzą jak wodą i nie trzeba popijać a na inne trzeba przepić całą szklanką soku/coli, ponieważ nie idzie wytrzymać. A co do popijania gazowanymi to jak najbardziej można. Sporo moich znajomych popija colą czy spritem. Mi to obojętnie.
Dzięki. :)
Zapach wódki jest taki sam. To przecież alkohol etylowy zmieszany z wodą w stosunku ok. 2:3. Wszystko rozchodzi się o to jak bardzo przedestylują czysty alkohol, czy nie będzie zawierał zanieczyszczeń itp itd.
Nie pij metylowego przypadkiem bo już nigdy nic nie zobaczysz :P
Polska ogólnie ma dobrą wódkę więc nie przejmuj się, jak będzie dobrze zmrożona to bankowo wejdzie fajnie :)
I jak byś się już upił to postaraj się ostatnimi siłami przewrócić i zasnąć na boku. Nigdy na plecach! Jak byś nie daj Boże zaczął rzygać to leżąc na plecach po prostu się udławisz i udusisz!
Wódka tylko i wyłącznie zmrożona aż do szronu na butelce. Szybki haust i popij :D
Pierwszy raz?
Piłem Finlandię, jakieś ~10 kieliszków. Poszły w jakieś 10min, spaliłem na to dwa papierosy i spałem w trzech miejscach na imprezie. Nauczkę miałem przynajmniej.
Wszystko właściwie zostało napisane. Pamiętaj tylko, że napinka i spicie się do nieprzytomności to słaby pomysł. Alkohol najlepiej pić z umiarem.
Z umiarem to mozna pic jak ma sie za sobą kilka zakrapianych imprez i zna sie swoje mozliwosci. Diamenty przeciw orzechom, ze koles bedzie spal przed polnocą. Pierwszy raz z wódką wyglada tak, ze chce sie pokazac przed kumplami ile to sie nie wydoi.
Co do rad (ktorych pewnie juz nie przeczytasz, kto wie czy juz nie śpisz). Przegryzaj, zapijaj, tańcz. I tak dzisiaj bedziesz spał ale to protipy na pozniej. I jak zagryzasz to czyms bardzo ostrym/ kwasnym (kiszone ogoraski, grzybki w occie). Przegryzanie pizzą to bełt.
Pierwszy raz wcale nie oznacza, że będzie koniecznie spał czy rzygał. Jeżeli wcześniej upijał się piwem to wie jak się człowiek czuje pod wpływem, trzeba znać swój organizm, jak czuję opór to więcej w siebie nie wlewam. Wódka działa szybciej i łatwiej stracić kontrolę, to co innego niż sączenie piwa, ale jak się nie szasta kieliszkami to wcale nie musi paść. Ja pierwszy raz odpadłem długo po pierwszym kontakcie z wódką.
Ale to wszystko co tu piszemy to tylko teoria, praktyka u każdego wygląda inaczej. Może o tych wszystkich radach pamiętać przez kilka pierwszych kolejek, a potem może się nagle obudzić w nowym roku. Zależy od człowieka.
Na drugi dzień dobrze zjeść rosołek:) Powodzenia, jak będziesz pił z umiarem,zimną i przegryzał to może nie zaliczysz zgona:) Polecam czarnego Smirnoffa - wchodzi bez popychacza.
Nerka - niestety czysta :p
Wstręt do wódki ogromny, ale po czasie minął czego nie mogę powiedzieć o whisky ;>
Wiem, ale może jakbym wypił smakową to by mnie tak nie porobiło. Zawsze jakiś tam smak by był :)