Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Chyba pójdę siedzieć, czyli o mackach szefa part 2.

06.11.2013 19:38
Megera_
1
Megera_
136
Franca

Chyba pójdę siedzieć, czyli o mackach szefa part 2.

Być może niektórzy pamiętają moje perypetie z szefem sprzed ok. pół roku. Dla przypomnienia, link
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12665681

Nadal pracuję, nadal mam gdzie mieszkać, nadal ten sam szef, ale pojawił się problem, hm, zewnętrzny.
Była pracownica postawiła szefowi zarzuty, coś tam nawet się omsknęło o prokuraturę, w każdym razie sprawa rozwija się już na polu prawnym, właściwym naszej branży, czyli sądzie samorządu zawodowego.
Zarzut jest właściwie jeden - zmuszanie pracowników do wykonywania czynności, do których nie byli upoważnieni.
W pozwie pada moje nazwisko, dzisiaj zostałam telefonicznie poinformowana, że mam się stawić na przesłuchanie w charakterze świadka.

Nie szukam porad prawnych, mam w zasadzie problem natury etycznej - bo co ja właściwie mam na tym przesłuchaniu powiedzieć?
Faktycznie, czynności do których nie mam uprawnień wykonywałam, ale krótko - w zasadzie dwa pierwsze miesiące mojej pracy, bo tego ode mnie oczekiwano, bo w ciągu 10 lat to był "utarty zwyczaj" i wszyscy tak robili /nie wiedzieć czemu, w pozwie pada tylko moje nazwisko, a takich osób było minimum 10/. Moja bardzo wielka wina, że się nie zastanowiłam nad konsekwencjami /wszak nieznajomość prawa mnie nie usprawiedliwia/, z drugiej strony bałam się odezwać, by nie stracić pracy i nie rozjuszyć szefa.
Obawiam się dwóch rzeczy - że sama zostanę o niecne praktyki oskarżona i poniosę konsekwencje zawodowe, a dwa, że szef się na mnie zemści za brak poparcia i niekrycie mu tyłka, w konsekwencji czego zostanę bez pracy.

Więc.. otwieram kolejny odcinek "decyzja należy do Ciebie". Co byście zrobili na moim miejscu?

06.11.2013 19:42
raziel88ck
2
odpowiedz
raziel88ck
195
Reaver is the Key!

Znajomy miał podobną sytuację. Poszedł, zapytali go, czy zna tę i tę osobę i czy wie o co chodzi. Odparł, że owszem zna, ale okoliczności sprawy są mu nieznane, więc dali mu spokój.

06.11.2013 19:53
3
odpowiedz
b212
127
Generał

Jestem z biedadzielnicy i koledzy zawsze radzili, że w charakterze świadka mówi się trzy rzeczy: nic nie wiem, nic nie widziałem, nie wiem o co chodzi.

Zresztą chyba możesz odmówić odpowiedzi na dowolne pytanie o ile naraża Ciebie lub osobę Tobie bliską na odpowiedzialność karną? :> Wiem, że nie szukasz porady prawnej, ale może ukoi Ci to sumienie :D

06.11.2013 19:55
Majkel Dżordan
4
odpowiedz
Majkel Dżordan
19
Generał

Na wszelki wypadek kup mydło w płynie.

Albo z doczepionym sznurkiem.

06.11.2013 19:55
NewGravedigger
5
odpowiedz
NewGravedigger
183
spokooj grabarza

pamiętaj, że możesz odmawiać złożenia zeznań, jeśli miałoby to sprowadzić na Ciebie postępowanie karne;) coś jak 5 poprawka w USA

06.11.2013 19:58
claudespeed18
6
odpowiedz
claudespeed18
202
Liberty City Finest

przecież to kobieta

06.11.2013 20:00
Megera_
7
odpowiedz
Megera_
136
Franca

bartuś, problem jest taki, że w pozwie pada jasne zdanie "widziałam, jak <panna Marta> wykonuje czynności, do których jest nieupoważniona". Co jest prawdą. Znajomi mnie uspokajali, że spoko, na takim przesłuchaniu to pytania są raczej od dupy strony i na okrętkę, tymczasem dzwoni dziś do mnie rzecznik odpowiedzialności zawodowej i mówi mi wprost "a tak nieoficjalnie, czy może mi pani teraz powiedzieć, czy faktycznie wykonywała czynność x?" Odmówiłam zeznań, ale groteska całkiem niezła, jako że znajdowałam się wtedy w pomieszczeniu, gdzie są monitoring i podsłuch, a szef lubi mnie podglądać. ;) No w każdym razie, jak ktoś zadaje mi jedno proste pytanie z gatunku tak/nie, to raczej.. nie mogę przecież powiedzieć, że nie wiem o co chodzi :D

06.11.2013 20:05
8
odpowiedz
b212
127
Generał

NewGravedigger, jakieś 7 lat temu kumple z klasy mieszkający na obrzeżach miasta znaleźli zdezelowanego malucha w lesie, już wtedy to był zabytek i ogólnie niewiele myśląc zaczęli się nim bawić. Jeden w środku, reszta pcha i tym podobne tematy, pech chciał, że auto spłonęło (już nie pamiętam jak do tego doszło, czy fajka komuś wpadła czy celowo podpalili). Okazało się, że wcale nikt go nie "zezłomował" a należało do grzybiarza :P Chłopaków ktoś widział, wszyscy na policji odmówili składania zeznań, tylko jeden "porządny" kolega, który najmniej tam broił powiedział na policji co i jak sypiąc resztę. Skończyło się to tak, że wyłącznie jemu nasrali w papierach, miał kuratora, jakieś sprawy sądowe, przypał w szkole, rodzice musieli płacić kasę i ogólnie cyrki. Oczywiście kumpli też musiał szukać nowych :D Mam nadzieję, że Megerze ta historia pomoże w podjęciu decyzji :D

"a szef lubi mnie podglądać."

Coraz barwniej się ta Twoja robota zarysowuje :D Dobrze kojarzę, że to praca ze zwierzętami? ;) IMHO jak się przyznasz to pogrążysz głównie siebie.

06.11.2013 20:19
9
odpowiedz
Kiera®
20
Pretorianin

Megera - Odmowa zeznań w takim przypadku jest najlepszym wyjściem. Myślę że w twoim przypadku jednak można to zrobić tylko należy powoływać się na zachowanie tajemnicy zawodowej.

06.11.2013 21:07
shubniggurath
10
odpowiedz
shubniggurath
128
kocham gluty

Czy są dowody na to, że wykonywałaś te czynności? Jeśli nie, to przecież przeciwko tobie są tylko słowa. W dodatku niezadowolonego byłego pracownika... :D Równie dobrze możesz odmówić zeznań albo powiedzieć, że nie wykonywałaś takich zadań i będzie to miało taką samą wagę. W dodatku szef jest chyba po twojej stronie?

06.11.2013 21:19
11
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Z tym, że zeznając w charakterze świadka nie można kłamać, o czym warto byś pamiętała.

Masz obowiązek stawienia się w sądzie, możesz jedynie nieodpowiadać na pytania, które narażałyby cię na odpowiedzialność karną.

06.11.2013 21:30
12
odpowiedz
Runnersan
218
Senator

W sądzie samorządu zawodowego też się zeznaje jak w "prawdziwym" ?

06.11.2013 21:52
Aen
😈
13
odpowiedz
Aen
231
Anesthetize

Megera - Wcześnie zaczynasz, zazwyczaj weciarze idą pod sąd po jakichś 10 latach praktyki. Powodzenia!

06.11.2013 22:03
Herr Pietrus
14
odpowiedz
Herr Pietrus
223
Ficyt

Właśnie, chłopaki, ona nei idzie do prokuratury, tylko do samorządu zawodowego. Ale fakt, w "prawdziwym sądzie" nie musi siebie obciążać. Moze nawet skłamać, mówiąc, zę tego eni robiła.

I w sumie słowo przeciwko słowu.

06.11.2013 22:05
15
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Ech, pracowity dzień i stąd pomyłka. Sądy zawodowe to już wyższa szkoła jazdy, bo jeszcze układziki rozmaite grają znaczącą rolę :). Powodzenia.

06.11.2013 22:15
Megera_
16
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Układziki są takie, żeby mojego szefa udupić, bo jest niewygodny. No właśnie, to mnie zaciekawiło - mogę odmówić zeznań? Tak po prostu? W sensie "nie bo nie", "nie bo piąta poprawka", "nie bo nie udzielam odpowiedzi bez mojego adwokata"? ;)

Aen, dzięki, ale zarzuty nie są na mnie przecież. ;>

06.11.2013 22:30
17
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Układziki są takie, żeby mojego szefa udupić, bo jest niewygodny. No właśnie, to mnie zaciekawiło - mogę odmówić zeznań? Tak po prostu? W sensie "nie bo nie", "nie bo piąta poprawka", "nie bo nie udzielam odpowiedzi bez mojego adwokata"? ;)
A to nie jest tak, że tego rodzaju sądy mają własne regulaminy i w nich należałoby szukać odpowiedzi?

06.11.2013 22:33
18
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

"weciarz" > weciarz to gość od cukrowej waty . wykonywałaś czynności do których nie jesteś uprawniona > lody kręciłaś ?

06.11.2013 22:34
Megera_
19
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Zenzi, pewnie jest. Tyle że nie mogę do tego regulaminu dotrzeć, a poza tym chyba "ogólne" prawo liczy się jakby.. bardziej? A przynajmniej, tak na laicką logikę, prawo "wewnętrzne" nie może stać z nim w sprzeczności.

trybik, ta. Lody robiłam. :P

06.11.2013 22:45
20
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

"świadek sąd weterynaryjny" wpisz w google i wyskakują jakieś ustawy i rozporządzenia. Tam bym szukał odpowiedzi. Gdybym był wezwany na świadka i od tego zależałaby moja dalsza praca w zawodzie, to jednak wolałbym się poradzić prawnika obcykanego w tych kwestiach, lub kolegi/koleżanki z długim stażem :).

06.11.2013 23:25
21
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

Megera_ ;P

rozmawiałaś z szefem ? jak on to widzi ?

07.11.2013 01:12
22
odpowiedz
b212
127
Generał

trybik18, moja szeroka wiedza wyniesiona z oglądania seriali podpowiada mi, że Meg najprawdopodobniej opatrywała zbiegów z więzienia.

07.11.2013 01:56
claudespeed18
23
odpowiedz
claudespeed18
202
Liberty City Finest

jeśli masz w umowie o pracę jakiś punkt odnośnie absolutnego posłuszeństwa osoby nad Tobą, lub też coś w tym stylu to raczej możesz się odciąć od odpowiedzialności na rzecz musowego wykonania polecenia

07.11.2013 04:08
Maziomir
24
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nieladnie Megero, nieladnie! :)
Chcesz zrzucic na nas dylemat moralny, ktory spedzilby sen z powiek kazdemu myslacemu czlowiekowi.

Laze po firmie i mysle, co sam zrobilbym w tej sytuacji. Wiadomo, ze praca to dzis nadrzedne dobro, szegolnie jesli jest lubiana i zapewnia wlasciwe dochody. Kazde zagrozenie jej utrata jest w obecnych czasach bardzo niebezpieczne. Wiem, to truizmy. Mimo to, jesli spojrzec na to w pewien specyficzny sposob, to kazdy postep osiagany jest po przekroczeniu granicy osobistego komfortu i aby osiagnac jakas nadrzedna wartosc najczesciej trzeba zaryzykowac i cos poswiecic. Pytanie tylko czym w tym wypadku jest ewentualna przegrana Twojego szefa, jakie niesie za soba ogolne korzysci i jaka moze byc zaplacona przez Ciebie cena. Jako, ze opisujesz problem ogolnikowo (ze zrozumialych dla mnie wzgledow) trudno bedzie udzielic mi jakiejs rady, a przeciez o to prosisz.

Osobiscie zastanowilbym sie nad tym jakie zagrozenie przyniosly praktyki szefa dla bezpieczenstwa pracownikow i ogolu, jakie motywowaly nim cele, jak wyglada ten problem na tle ogolnym, w porownaniu do sytuacji na rynku pracy, w swietle pogorszenia sie warunkow pracy i czestych praktyk mobingu, i naduzywania wladzy. Czy proceder ten ma charakter eskalujacy i moze sprawic, ze szef zacznie lamac kolejne przepisy. Jakie szkody przyniesie kolezance porazka w sadzie i jakie motywacje pchnely ja do walki na tej drodze. I na koniec jakie faktycznie konsekwencje moga spotkac Cie w wypadku zlozenia obciazajacych zeznan. Wydaje mi sie, ze raczej nie grozi Ci bezposrednie zwolnienie, gdyz i Ty mozesz wejsc wtedy na droge sadowa, a sprawa taka bez bardzo obciazajacych Ciebie dzialan, bylaby latwa do wygrania i zamiany na jakas korzysc (?).

Pamietaj tez, ze rownie przykre konsekwencje moze przyniesc skladanie falszywych zeznan, a jesli jest wielu swiadkow, ktorys moze zlozyc inne niz Twoje. Nie wiem czy to funkcjonuje w prawie polskim, ale czy nie masz prawa do oficjalnej odmowy zeznan, jesli te w konsekwencji moga Ci zaszkodzic? Jesli wykonywalas czynnosci wykraczajace poza Twoje obowiazki, a sa one niezgodne z ogolnym prawem, czy nie zostalas o to poproszona lub skierowana przez swojego szefa? Jesli nie mozesz tego udowodnic, to jak wyglada struktura firmy, skoro nie ma procedur kontrolnych, ktore wylapuja takie nieprawidlowosci? Jesli istnieja i zostaly pominiete, czy to nie jest kolejny kamyk do ogrodka szefa i czy wytrzyma na stanowisku dowodzac takim balaganem? Czy to firma Krzak, czy tez powazne przedsiebiorstwo? Bedac swiezym pracownikiem mozesz nie wiedziec jaki jest Twoj zakres obowiazkow, kompetencji i uprawnien.

Wszystko co zrobisz i powiesz zostanie uzyte przeciwko Tobie, kolezanka z pewnoscia wynajela adwokatow i modl sie, zeby nikt nie wpadl na pomysl sprawdzania w historii przegladarki jakich for uzywasz. Moga bowiem trafic na ten watek, a wtedy dupa blada. ;) Z pewnoscia jesli podjeli sie jej sprawy beda chcieli wygrac, a wiec uciekna sie do wszelkich mozliwych i legalnych sposobow, aby zmusic Cie do wyznania prawdy lub zlapac na klamstwie.

Ja jestem raczej krnabrny i zbuntowany - nie godze sie na pewne procedery we wlasnym zespole i tym samym wykluczam poza nawias bycia cool m8. Moge sobie na to jednak pozwolic, gdyz rzeczy, ktorych unikam sa zaprzeczeniem wartosci propagowanych przez firme i droga na skroty, szkolenie na moje miejsce trwa kilka lat, a na stosunkach miedzyludzkich zalezy mi jedynie w stopniu podstawowym. Zwazylem wiec swoja sytuacje gruntownie i w ramach mozliwosci nie zgadzam sie na klamstwo. Z drugiej strony jesli bedzie trzeba sie kogos pozbyc, to moge byc pierwszy w kolejce. Nie wiem jednak jak postapilbym na Twoim miejscu, choc mam wrazenie, ze masz cojones wieksze niz niejeden koles. ;) Mam nadzieje, ze nie namieszalem za bardzo.

07.11.2013 06:50
25
odpowiedz
zanonimizowany935281
0
Konsul

pomijając przydługie rozważania filozoficzne i przelewanie z pustego w próźne, możliwości są dwie:
1. albo chylisz głowę i przyznajesz się, że czynności do których nie byłaś upoważniona wykonywałaś ale było to odgórne polecenie szefa - jako młoda stażem pracownica w trosce o własne stanowisko nie byłaś w stanie mu odmówić
2. albo chylisz głowę i przyznajesz się, że czynności do których nie byłaś upoważniona wykonywałaś biorąc całą winę na siebie.

Niezależnie od tego czy wybierzesz 1 czy 2 możesz szukać nowej pracy. Szczerze mówiąc ja się bardzo dziwię, że cały pracujesz tam gdzie pracujesz biorąc pod uwagę poprzedni wątek.

07.11.2013 07:12
Maziomir
😊
26
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Ale powiedz mi minus jeden - ktoś Ci każe czytać? Bo widzę że komentować każe Ci wrodzona złośliwość. Napisałem coś głupiego? A może mnie podrywasz?

07.11.2013 08:21
MiniWm
😈
27
odpowiedz
MiniWm
230
PeaceMaker

Megera_ ---> A szef nie zatrudnil prawnika ? u mnie w firmie sadza sie jak popadnie :) i zawsze jest kilkanascie sesji z prawnikiem ( jak w szkolnym teatrzyku ) kazdy wie co ma mowic :)

Ale polecam osobiscie Nie Pamietam, Nie wiem :)

07.11.2013 09:00
Fett
😊
28
odpowiedz
Fett
232
Avatar

nic nie wiem, nic nie widziałem, nie wiem o co chodzi. + nie pamiętam :)

Najbezpieczniej :)

07.11.2013 09:26
Boroova
29
odpowiedz
Boroova
73
Gwiazdka

Megera --> dylemat moralny dosc duzego kalibru. Pytasz sie, co zrobilibysmy na twoim miejscu? To zalezy - jak duzo masz do stracenia a jak wiele zyskac.

Widzisz, mialem kiedys kumpla, a wlasciwie przyjaciela. Pracowal w CUPRUM (czesc KGHMu) i kiedys szef kazal mu wykonac obowiazki, ktorych normalnie nigdy wczesniej nie robil i nie byl w tym przeszkolony. Koniec koncow, sprawa zakonczyla sie tragicznie, bo i kumpel i drugi facet ktory z nim byl, zgineli tragicznie w wypadku.

Kto wie, gdyby tam pracowala taka Megera, to moze udaloby sie zapobiec tragedii.

Oczywiscie jest to skrajny przyklad, ale ilustruje sedno problemu.

07.11.2013 09:31
30
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Megera, powiem krótko:

Szef, gdyby powinęła Ci się noga, raczej nie stanąłby murem za Tobą. Zatem wątpię, byś była zobligowana do tego samego.
A przed sądem samorządu zawodowego należy mówić prawdę. W końcu samorząd to prawie rodzina. Jak wszyscy zaczną kantować, to jak tu mówić o zawodach zaufania publicznego?

07.11.2013 09:51
31
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

ciezko doradzic gdy nie jest nawet nakreslony kaliber tego co robiliscie...
jesli bylo to przestepstwo to odpowiadaj "nie przypominam sobie", "nie pamietam". Trudno zebys sama siebie oskarzala, a nie bedziesz wtedy klamac, a jedynie chronic siebie.
nie moga ci nic zrobic gdy ty tego nie pamietasz.
przyznanie sie z drugiej strony jest glupota bo moga wyciagnac konsekwencje.

szef jaki by nie byl, skoro jeszcze tam pracujesz widocznie nie masz duzego wyboru... trudno zebys obciazala wlasnego szefa... chyba ze chcesz i tak zmienic prace

07.11.2013 10:04
32
odpowiedz
mevico
62
Generał

Niestety nie znam szczegółów sprawy a także specyfiki Twojej pracy, ale ja na Twoim miejscu powiedziałbym, że nic nie zrobiłem (o ile nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że faktycznie działałaś nie mając potrzebnych uprawnień), a jeśli są jakiekolwiek dowody to odmów składania zeznań ze względu na obawę przed ostracyzmem w pracy (jeżeli odmówisz bez podania przyczyny to wielu uzna to jako przyznanie się do winy i powód do dokładniejszego przyjrzenia się Twojej osobie).

07.11.2013 11:14
Megera_
33
odpowiedz
Megera_
136
Franca

trybik
Szef widzi to tak, że wynajął sobie adwokata i jest totalnie mną nieprzejęty. Raz coś napomknął, że może powinnam wszystkiemu zaprzeczyć, ale szybko skonstatował, że nie może tak na mnie wpływać. Na chwilę obecną informuje mnie tylko na zasadzie "żebyś się nie zdziwiła, jak przyjdą do ciebie pisma/wezwania", a jedyna empatia jaka mnie spotkała z jego strony, to "widzę, że się denerwujesz" /ależ skąd, jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora :|/.

Maziu
dziękuję za wyczerpującego posta. :) Przemyślę go sobie dokładnie.

MiniWm
Żeby mieć sesje z prawnikiem szefa, to musiałabym zadeklarować, że jestem twardo po jego stronie. A z oczywistych względów - nie jestem, on zaś nie może tego ode mnie oczekiwać.

Zarzuty są na tyle poważne, że otarły się o prokuraturę. Nie chcę opowiadać szczegółowo, o co chodzi /nie korzystam z internetu w pracy, raczej nikt tutaj na mnie nie wpadnie, ale i tak wolałabym pozostać przy ogólnikach/, w każdym razie zaistniało zagrożenie zdrowia publicznego, fałszowanie/nieprowadzenie wymaganej dokumentacji itd.
Szefowi grozi utrata prawa wykonywania zawodu. Mnie.. podejrzewam, że "najwyżej" nagana, aczkolwiek bardziej się obawiam utraty pracy. Na której mi zależy, bo od czasów omawianych incydentów minął w zasadzie rok, i w ciągu tego roku pracowało mi się bardzo, bardzo dobrze.
Plus jest taki, że przesłuchiwał mnie będzie rzecznik odpowiedzialności zawodowej, który z prawem sensu stricte nie ma wiele wspólnego - w sensie nie ma prawniczego wykształcenia. Nie ma mowy o żadnym jego obiektywizmie - jest nastawiony na zgnojenie mojego szefa. Najchętniej po prostu odmówiłabym zeznań, tyle że faktycznie nie byłam świadkiem biernym procederu, a brałam w nim czynny udział.. A co do dowodów - jest monitoring. Myślę, że jak ktoś się uprze, to znajdzie czarno na białym.. dlatego nie zamierzam kłamać.

07.11.2013 14:48
MiniWm
😈
34
odpowiedz
MiniWm
230
PeaceMaker

Megera_ ---> Pamietaj ze najwazniejsze sa twoje 4 litery :) no chyba ze masz kredyt....

07.11.2013 18:52
35
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

" dlatego nie zamierzam kłamać." przemysł dobrze > moze jest jakieś salonowe wyjście np. lody ;P

07.11.2013 23:18
Maziomir
😊
36
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nie wiem jakiej natury sa te wykroczenia, ale jesli chodzi o przekroczenie kompetencji, to albo zakres tych obowiazkow musi wchodzic w zakres Twojej edukacji, a swiadomosc ich popelniania musi byc naturalnym jej efektem, ktory warunkuje przyjecie Cie na dane stanowisko, albo musialabys miec szkolenie, ktore pomaga Ci rozroznic co mozesz, a czego nie mozesz robic, ktore podpisalas i jest w Twoich aktach personalnych. Inaczej to moga jedynie ukarac za to Twoich przelozonych.

12.11.2013 21:51
Megera_
37
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Przestało być śmiesznie, zaczęło być straszno.

Jestem świeżo po telefonicznej pogawędce z szefem, gdzie karty zostały jasno na stół wyłożone. On ma nadzieję, że skłamię i wszystkiego się wyprę, przy czym "nieoficjalnie" zapowiedział mi konsekwencje czynu /czytaj: utrata pracy i miejsca zamieszkania/. Ja z kolei mam nadzieję.. a nie, ja nie mam nadziei. Jestem zupełnie beznadziejna.
Zdaniem szefa, odmowa zeznań nie przejdzie, bo to tym bardziej rzuci na mnie cień podejrzeń.
Oh, help me, I'm in hell.

12.11.2013 22:01
Hellmaker
38
odpowiedz
Hellmaker
257
Legend

Naucz się nagrywać rozmowy :P To co właśnie opisałaś to najnormalniejsze zastraszanie (już nawet nie mobbing) i można za to pójść siedzieć.

12.11.2013 22:56
39
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Hellmaker -> Jesli Megera zezna przeciw szefowi, ktory zapewne jest wlascicielem tej firmy to straci prace, bo szef straci uprawnienia i firma moze upasc, jesli dobrze pamietam mieszka ona w mieszkaniu wynajetym od szefa wiec moze jej wypowiedziec umowe :) Osobiscie na poczatku twierdzilbym ze niepamietam - nieprzypominam sobie, ale to wszystko zalezy od tego kiedy to bylo i tak naprawde najwazniejsze co to bylo, bo pewne rzeczy sie pamieta bardzo dlugo i jak bardzo roznilo sie takie cos od tego co normalnie robisz :) Jesli sie przyznasz i bedziesz zeznawac przeciwko jest 99.99% szans ze stracisz prace szef cie sam raczej nie zwolni, bo po takiej sprawie PIP raczej dosc szkbo sie uwnie, ale jesli sie nie myle referencje w twojej pracy to bardzo wazna rzecz, wiec prawdopodobnie bedzie rozmowa i straszenie "wilczym biletem" jak nie poskutkuje to wspolczuje terroru w pracy.

12.11.2013 23:48
Azerath
40
odpowiedz
Azerath
156
Senator

[37] - Miałem kiedyś pisać, że powinnaś nagrywać wszystkie rozmowy telefoniczne (i nawet namawiać do pójścia z tym dalej przez noszenie w kieszeni dyktafonu na wszelki wypadek), ale pomyślałem, że nie będę pisał jakichś banałów, bo byłem pewien, że odpowiednie "teczki" już istnieją i starannie nad nimi pracujesz. Wydawało mi się oczywistym, że jeśli wystarczy jedno potknięcie tego barana, to nie pozwolisz tej szansie przejść Ci koło nosa. Zwłaszcza po poście, w którym napisałaś, że szef nawiązał do tematu po czym szybko go porzucił, jasno było widać, że możesz go mieć w garści, a przynajmniej są na to spore szanse. Teraz raz, że nie ma pewności czy jeszcze kiedykolwiek do tego nawiąże, a dwa, że wszelkie próby podjęcia tematu mogą wzbudzić wątpliwości i skutecznie go uciszyć.

12.11.2013 23:49
41
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Dziewczyno, gdzie twoj rozum?
Przez te prace masz nonstop stres, problemy, ocierasz sie o kryminal, a jedyne o czym myslisz to "ojej, zebym tylko nie stracila mojej cudownej pracy z moim cudownym szefem".
Wyjedz gdzies, znajdz nowa. Po roku mieszkania w mieszkaniu szefa i pracowania powinnac miec oszczednosci. Inaczej cala ta sytuacja doprowadzi cie albo za kratki, albo do wariatkowa.

12.11.2013 23:58
Hellmaker
42
odpowiedz
Hellmaker
257
Legend

A gdzie ja napisałem, że ma zeznawać przeciwko niemu?
W takich sytuacjach nagrywa się/zapisuje//trzyma kwity, rachunki, itd. na wszystko co ma jakikolwiek związek ze sprawą. Na wszelki wypadek.
To co robi szef, to jest zwykły chamski szantaż i jest karalny. Może puknąłby się w ten pusty łeb jakby się dowiedział, że jest nagrany.
Z drugiej strony obawiam się, że tak czy inaczej stracisz pracę i mieszkanie niezależnie od zeznań. Po tym jak zeznasz na jego korzyść i tak możesz wylecieć, bo przecież potem nie pójdziesz i nie powiesz "sorka, ale tak naprawdę było inaczej". Wtedy już nikt Ci na słowo nie uwierzy, bo to będzie wyglądać na zemstę (i pewnie takie będzie tłumaczenie), a w dodatku sama sobie narobisz dodatkowego syfu.
A nikt - szczególnie ktoś taki - nie lubi koło siebie trzymać ludzi którzy za dużo wiedzą.
Nie zastanawiaj się co teraz robić, tylko co robić dalej.
Jak najszybciej możesz wyślizgaj się z tego i spieprzaj jak najdalej od gościa.
Przykro to mówić, ale wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw, bo nie sądzę, żeby się skończyło na tym i teraz. Gość przysiądzie na chwilkę, ale za jakiś czas powtórzy taki numer, a wtedy wszyscy się zaczną zastanawiać jak to było za poprzednim razem.
Takie sprawy lubią rykoszetować nawet po latach.

13.11.2013 00:08
Herr Pietrus
43
odpowiedz
Herr Pietrus
223
Ficyt

Wychodzi an to, że teoretycznie najgłupsze, najmniej życiowe (bo przecież praca, bo pieniądze na drzewach nie rosną, bo to nie egzystencja gimbusa przed monitorem) i najbardziej idealistyczne rozwiązanie problemu z mieszkaniem poruszonego w poprzednim wątku - czyli żeby spieprzać stamtąd od razu, albo przynajmniej szukać roboty gdzie indziej - było najlepsze... życie- ciagle zaskakuje i tak często nie wiadomo, czy wybieramy słusznie.

13.11.2013 00:10
44
odpowiedz
zanonimizowany940327
4
Pretorianin

jeżeli szef popełnił przestępstwo powinien za to odpowiedzieć, jeśli ty wiedziałaś o tym i nic z tym nie zrobiłaś to także powinnaś ponieść odpowiedzialność, także moja rada - zgłosić się, przyznać i pokornie oczekiwać wyroku - mam nadzieje ze pomoglem :) bardziej sie nie da nie znajac dokladnych szczegolow sprawy.

13.11.2013 00:30
45
odpowiedz
Malaga
134
ma laga

coś mi tu nie gra...

obawiasz się, że jak powiesz wszystko jak na spowiedzi to stracisz pracę, no ale kobieto... przecież jest duże prawdopodobieństwo, że oni bez Twoich zeznań dojdą do prawdy, a wtedy o jakiej pracy mówisz?

Jak polegnie szef to nie będzie firmy ergo zostaniesz bez pracy.

Różnica polega na tym, że jeśli wyjdzie na jaw, że składałaś fałszywe zeznania możesz mieć niezły gnój, no ale przynajmniej będziesz miała dach nad głową tyle, że nie taki jaki byś chciała

13.11.2013 00:53
Milka^_^
46
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

Bosz wy myślicie? Problem naściemniać szefowi, że nagrałaś rozmowę nawet jak tego nie zrobiłaś? A potem uciekaj stamtąd, roboty jest wszędzie pełno.

13.11.2013 05:07
Belert
47
odpowiedz
Belert
182
Legend

nie wiem ,nie slyszalem , nie widzialem.

13.11.2013 10:45
48
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Hellmaker -> zastraszanie w taki czy inny sposob jest porzadku dziennym w polskich firmach, poprostu takie sprawy sa piekielnie trudne do udowodnienia, wiec "pracodawcy" czuja sie bezkarni.

Zeznanie "nie pamietam" nie jest w zaden sposob rownoznaczne ze skladaniem falszywych zeznan, oczywiscie w zaleznosci od czasu jaki uplynal pomiedzy "zdarzeniem" a "przesluchaniem" to stwierdzenie jest bardziej lub mniej podejrzane. Nawet jak pozniej przedstawia "niezbite dowody" za powiedzenie "nie pamietam" nie mozna czlowieka oskarzyc o skladanie falszywych zeznan. Jesli to w sprawie czego bedziesz swiadkiem mialo mjesce z rok temu to smialo mozna nie pamietac :)

13.11.2013 14:23
Megera_
49
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Zostalam dzis osobiscie uswiadomiona, ze jesli przyznam sie do wykonywania okreslonego procederu albo zrobie cokolwiek, co napedzi sprawe, to wylatuje z pracy dyscyplinarnie. Szef zaslania sie tym, ze jezeli w jakikolwiek sposob sie przyznam, to on o niczym nie wiedzial, niczego nie widzial, dzialalam za jego plecami i to jeszcze lamiac prawo, wiec dyscyplinarka sie nalezy.

Zapedzono mnie w kozi rog.

13.11.2013 14:27
50
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

I, jak rozumiemy, totalnie zignorowalas rady dawane tutaj i tej rozmowy rowniez nie nagralas?

13.11.2013 14:41
Megera_
51
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Rozumiem, ze mialam powiedziec "chwileczke szefie, zaraz porozmawiamy, tylko cos wlacze w komoreczce"?

13.11.2013 14:45
Boroova
52
odpowiedz
Boroova
73
Gwiazdka

Megera --> i tak wylecisz z tej roboty, niezaleznie od przebiegu sprawy. Pogodz sie z tym i zacznij rozgladac za:
a) nowym mieszkaniem
b) nowa praca

Ja bym z takim szefem nie wytrzymal wiecej niz kilka miesiecy. Szczerze wspolczuje. Wiec rob wszystko zeby chronic swoja dupe - olej szefa, olej kolezanke i zacznij myslec o sobie.

A moj scenariusz rozwoju sytuacji wyglada tak:
Nawet jesli Megera powie cala prawde, to raczej szef wyjdzie z tego bez szwanku (takie prawo Murphiego, ze szuja zawsze sie wyslizgnie). Megera wyleci z roboty i tyle.

13.11.2013 14:45
53
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Aha, czyli nawet po tym jak szef bezposrednio grozil ci i zastraszal nie postaralas sie o dyktafon, ktory moznaby dyskretnie nosic w kieszeni?

Ubiegnij szefa i zloz wypowiedzenie, taki masz z tym problem? Co to za genialna prace masz, ze pracowac tylko w jednym miejscu w Polsce?

Kocham takie tematy, w ktorychs ktos sie pyta o rady, potem te rady totalnie ignoruje i znowu prosi o kolejne:D
Tak samo bylo w ostatnim temacie, ludzie pisali, ze jak sie zgodzisz mieszkac w jego mieszkaniu, to bedzie czul ze ma nad toba totalna wladze. Ty sie zgodzilas i tak dokladnie jest:)

Proponowalbym dorosnac i nie prosic o rady, ktorych nie potrzebujesz.

13.11.2013 14:45
Widzący
😉
54
odpowiedz
Widzący
234
Legend

Wystarczyło na samym początku (nawet nagłej rozmowy) wyjść na siusiu, każdy zrozumie że durna baba z nerwów musi lecieć do kibla. Tam włączyć dyktafon i tyle. Chociaż i tam już na bruku i tak. Ale jakaś nauka z tego będzie.

13.11.2013 14:53
Megera_
55
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Faktycznie mialam czas na kupowanie dyktafonu, jak pierwsze proby zastraszania pojawily sie wczoraj wieczorem w rozmowie telefonicznej.
Jakbym mogla podjac komfort zlozenia wypowiedzenia i udaniu sie na radosne bezrobocie, ktore kto wie ile potrwa, to bym to zrobila.

13.11.2013 14:56
56
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Pozyczyc, zainstalowac w telefonie aplikacje, ktora dzialalaby non stop lub po jednym kliknieciu itd. itp.

Poza tym jakie od wczoraj, temat ma co najmniej tydzien, wiec czasu bylo wiecej niz trzeba.

Przestan sie czepiac o slowka i tym sposobem zaslaniac swoja totalna nieporadnosc zyciowa.

13.11.2013 15:01
Megera_
57
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Och, tak, tydzien temu wiedzialam ze szef mnie bedzie zastraszal. Poskakales juz sobie? To dziekuje za poswiecony czas, mozesz juz skonczyc, bo uwagi ad personam nijak sie maja do tematu.

13.11.2013 15:03
58
odpowiedz
sir Qverty
9
Generał

Przepraszam, ze sie wtrące ale czy nikt nie wpadl na to, zeby Megera po prostu sciemnila szefowi, ze ma nagrane wszystkie te rozmowy? Chociazby dla samej
satysfakcji, ze koles sra po kolanach ze Megera ma na niego haka.

Aa ok, jedna osoba wpadła...

13.11.2013 15:04
Aen
59
odpowiedz
Aen
231
Anesthetize

Składaj wypowiedzenie i tyle. A jak będzie się burzył, faktycznie możesz powiedzieć że nagrałaś. Widzisz już że z tym człowiekiem nie warto mieć nic wspólnego. A w ogóle jak już się tak kiepści to leć do Izby. Od czegoś jest, a nie tylko od pobierania kasy co miesiąc. I nie wchodź już tutaj lepiej Meg, większość z tych ludzi albo zajmuje się dojeniem rodziców, przesuwaniem ołówka po blacie w boksie albo stukaniem w klawiaturę, ergo z pracą mają mało wspólnego, mimo że im za to płacą.

13.11.2013 15:09
r_ADM
60
odpowiedz
r_ADM
247
Legend

stukania w klawiaturę, ergo z pracą mają mało wspólnego

No ba, bo przeciez praca gdzie czlowiek sie nie spoci i nie umorusa to nie praca. Co za czasy, ze za stukanie w klawiature ktos placi.

13.11.2013 15:11
siwy346
61
odpowiedz
siwy346
106
addicted to music

Jakbym mogla podjac komfort zlozenia wypowiedzenia i udaniu sie na radosne bezrobocie, ktore kto wie ile potrwa, to bym to zrobila.

Ale to co nie możesz już zrezygnować z tej pracy i wrócić tam skąd przyjechałaś?

Uprzedzając sugestie, że jestem głupi i się nie znam: też niedługo rzucam w cholerę obecną (teoretycznie) dobrą robotę nie mając żadnej konkretnej w zamian.

13.11.2013 15:14
62
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

No ba, bo przeciez praca gdzie czlowiek sie nie spoci i nie umorusa to nie praca. Co za czasy, ze za stukanie w klawiature ktos placi.

Powiem szczerze, że w życiu sporo pracowałem fizycznie i bardzo sobie cenię stukanie w klawiaturę. Ale widocznie niektórzy mają mentalność wąsatego robola, że bez młota to nie robota...

13.11.2013 15:18
Milka^_^
63
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

Jeśli to duże miasto, to z mieszkaniem problemu nie ma, z pracą też nie. Więc co to za problem, że nie możesz rzucić roboty? szef ma na ciebie haka czy coś? Nakreśl sytuację.

Mcdonaldów mało dookoła? Robota tam jest zawsze za normalne nawet pieniądze.

13.11.2013 15:20
Megera_
64
odpowiedz
Megera_
136
Franca

No ok, moge sciemnic, ze nagralam, i co dalej? Szef sie nie obsra, to nie ten typ. Zreszta sam zarzut zastraszania jest sliski, szef wazy slowa, i jak pisalam wyzej udowodnil mi w prosty sposob, ze jesli powiem ze robilam to i tamto, czego on nie widzial i czego nie potwierdza, ani nie byl swiadom, to musi mnie zwolnic dyscyplinarnie, bo lamalam prawo. Wysunal tez argument dotyczacy hm.. sposobu przydzielania comiesiecznego wynagrodzenia, ktory to sposob, powiedzmy, nieco sie rozni na papierze od stanu faktycznego. Jak sie powola na ten argument, to wyglada na to, ze i tak na dno lecimy oboje.

Aen, alez wlasnie sprawa toczy sie w Izbie. :) Pracy i tak zaczne szukac, ale mimo wszystko te sprawe JAKOS bede musiala przebrnac.

13.11.2013 15:24
Milka^_^
65
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

Tzn co, nie zapłaci ci za miesiąc? Jak masz umowę to zapłaci i tak - PIP już o to zadba czy jakaś inna instytucja

13.11.2013 15:28
Boroova
66
odpowiedz
Boroova
73
Gwiazdka

Aen --> byc moze masz duzo racji, ale sa tez na tym forum osoby juz lekko "starszawe" ktore jednak zdazyly sie wyprowadzic od rodzicow i podjac pierwsza prace.

Ja od siebie dodam, ze nigdy podobnych przygod z praca nie mialem. Ale ja siedze "po drugiej stronie barykady" i mialem problemy z pozbyciem sie pasozyta (tfu, pracownika), ktory byl dobrze obcykany w kodeksie pracy i wiedzial jak wydymac system (w tym wypadku mnie) w bialych rekawiczkach.

Wbrew pozorom nie jest latwo zwolnic pracownika z umowa na czas nieokreslony i wieloletnim stazem pracy. Nie pomaga tez fakt, ze pracownik ten choruje na raka i inne przewlekle choroby i L4 dostaje od reki na zawolanie. Koniec koncow sie udalo, ale kosztowalo mnie to duzo nerwow i kilka nieprzespanych nocy.

Wiec moja rada - lec do zaprzyjaznionego lekarza po L4. Pracodawca nie moze zwolnic cie jak przebywasz na chorobowym. Jesli musisz wrocic na jeden dzien do pracy po 3 miesiacach, to bierzesz urlop na rzadanie, a potem kolejne L4 na 3 miesiace. Jak juz sie wystrzelasz z L4, to skladasz wypowiedzenie pierwszego dnia miesiaca, a wtedy okres wypowiedzenia zaczyna sie liczyc od pierwszego dnia kolejnego miesiaca, wiec sobie kupujesz dodatkowy miesiac czasu (wyplaty).

No chyba, ze robisz na umowe zlecenie, wtedy masz pozamiatane.

13.11.2013 15:31
67
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Megera -> jak nie chcesz stracic mjesca pracy, to pozostaje jedno skok na glowke "w dupe" szefowi, czyli umawiasz sie z jego prawnikiem i klamiesz dla niego. Widze w tym pare problematycznych kwestji:
1. Musisz ogarnac sama czy nie zostaly slady w dokumentacji z tego nielegalnego procederu z twoimi podpisami, jesli "przestepstwo" jest powazne i duze szanse na to ze prokuratura wejdzie w ta sprawe, to nawet z twoim pismem etc.
2. W razie wpadki i zlapaniu na klamstwie w tym "sadzie zawodowym", czy jak to sie zwalo, na 99% stracisz uprawnienia do uprawiania tego zawodu, wiec nie tylko miejsce pracy, ale zapewne zawod ktory pewnie lubisz skoro siedzisz z takim debilem szefem.

13.11.2013 15:49
davis
68
odpowiedz
davis
200

1. Jak najszybciej szukaj nowego mieszkania i pracy.
2. Nie kłam. Teraz skłamiesz to będzie się to ciągnęło za tobą przez długi czas, może nawet złapiesz przez to nerwicę albo depresję. Poza tym kłamać trzeba umieć i jak nie potrafisz to łatwo się pogrążysz na zeznaniach.
3. Nie wiem co tam robiłyście nielegalnego ale gadka szefa, że on się do tego nie przyzna jest tyle warta co twoja, że on kazał wam to robić. Jednak na twoją korzyść w tym przypadku jest fakt, że w trakcie rozwoju sprawy będą inni świadkowie, może jakaś dokumentacja z firmy, cokolwiek co wykaże prawdę którą wcześniej poświadczyłaś.
4. Nie rozmawiaj na ten temat z nikim z pracy. Absolutnie z nikim. Gadaj tylko na tematy służbowe. Na 100% będziesz nagrywana.

13.11.2013 16:21
Megera_
69
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Przez stres mam już lekko zaburzoną jasność myślenia, ale..
Wychodzi na to, że jeśli nie skłamię, to obciążę samą siebie. Pytanie jest krótkie - "czy robiła pani to i tamto?". Jeśli powiem, że tak, to już mam przecież gotowe wszczęcie postępowania przeciwko mnie, bo jak szef się mnie "wyprze" i zwolni dyscyplinarnie, to także i przed sądem zawodowym wyjdę na tą złą, i obawiam się, że nikogo nie zainteresuje moje krzyczenie "bo on mi kazał". Nie mam dowodów, że mi kazał.

13.11.2013 16:25
davis
70
odpowiedz
davis
200

Wskażesz "koleżankę" na świadka i zezna że ci kazał.

13.11.2013 16:29
Drackula
71
odpowiedz
Drackula
230
Bloody Rider

W Twojej sytuacji jest tylko jedno wyjscie: jesli wykonujesz prace, ktora wymaga jakis certyfikatow/zezwolen/uprawnien to najlepiej zrobisz wynajmujac swojego prawnika i podazac taka sciezka co by uratowala Twoja skore. W chwili obecnej gleboko w dupie powinnas miec to co szef zrobi lub co inni beda myslec kiedy w perspektywie masz pozycje pracy na kasie w supermarkecie.

Dorosla jestes, zrobisz jak uwazasz ale po lekturze tego watku odnosze wrazenie ze masz taki sam syndrom jak kobiety bite przez mezow jednak nadal z nimi bedace.

13.11.2013 16:40
Megera_
72
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Drackula, ale ja mam serdecznie dość współpracy z szefem, bo stale będzie "coś". Tyle że jestem w to uwikłana wielopłaszczyznowo - tzn. mogłabym złożyć wypowiedzenie, a potem zeznać prawdę i niech szefa zjedzą, mogłabym wrócić do domu rodzinnego i pracować w Maku jednocześnie szukając innej pracy, jasne, to jest opcja i pewnie niektórzy by tak zrobili, tyle że poza tym wszystkim mam też przecież życie osobiste, a nie tylko zawodowe. Powiedzmy, że zależy mi na pozostaniu w tym miejscu, dopóki moja strefa prywatna się nie ustabilizuje.

13.11.2013 16:41
PanSmok
73
odpowiedz
PanSmok
246
Legend

Nie rozwazalas moze zasiegniecia porady u prawnika? Jezeli Twoj szef wynajal prawnika to ja postapilbym tak samo ( a przynajmniej z prawnikiem bym sie skonsultowal ). I to jakims dobrym. Osobiscie uwazam ze najlepiej zwalczac Diabla Belzebubem...

13.11.2013 16:45
Megera_
74
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Rozważałam, zasięgam, akurat mam znajomego prawnika.

13.11.2013 16:46
Drackula
75
odpowiedz
Drackula
230
Bloody Rider

to nie masz prywatnie zadnych znajomych w tym miescie? Zadnych oszczednosci?

Ja moze zbyt czarno to widze, ale bardzo prawdopodobne ze bez dobrego prawnika to cokolwiek nie zrobisz, jakakolwiek sciezke nie wybierzesz to i tak cala wina bedzie zrzucona na Ciebie i to Ty bedziesz w tym calym procesie najbardziej poszkodowana. Myslisz ze szef lub kolezanki zajakna sie przy mozliwosci zrzucenia winy na kogos w momencie kiedy istnieje nawet najmniejsza szansa na to ze uratuja swoja skore?

13.11.2013 17:27
Megera_
76
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Drackula, szef co najwyżej odgryzie się w opisany przeze mnie wyżej sposób - czyli zwolni dyscyplinarnie, a sam będzie szedł w zaparte, że o niczym nie wiedział, co właściwie jest zrzuceniem winy na mnie, no ale on tę winę zrzuci, jeśli zeznam przeciwko niemu. Tak naprawdę, od moich zeznań zależy, czy straci prawo wykonywania zawodu. I nie, wcale go to nie wzrusza, a wręcz się na mnie obraża, że nie stoję za nim murem. Jest śmierdzącą gnidą i dlatego mam go serdecznie dość.
Świadkiem scen, poza powódką, była koleżanka, z którą pracuję aktualnie, która sama robiła to samo, co ja /tyle że nie została ujęta w pozwie/, a która pracuje tu od 3 lat i przecierpiała z szefem całkiem sporo /a jednak pracy do dziś nie zmieniła/. Więc ona, teoretycznie, może mnie "wsypać" - tylko pytanie, po co..

13.11.2013 17:53
Milka^_^
77
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

To podczas przesłuchania podaj ją jako świadka :) wciągnij ją w ten proceder, wciągnij jak najwięcej osób, żebyś sama nie została. Zwalaj winę na innych. Co złego to nie ty, pociągnij za sobą jak najwięcej osób, a co się czaić.

13.11.2013 18:04
Lysack
78
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Ja na Twoim miejscu blefowałbym jak Rońda u Kraśki :)

Przy najbliższym spotkaniu z szefem, powinnaś zupełnie przypadkiem wspomnieć, że w momencie gdy kazał Ci podpisywać coś czego nie powinnaś, byłaś przygotowana, że może to kiedyś wyjść na jaw i masz nagrania już z tamtego momentu. (ale tym razem już naprawdę nagrywaj - na sto procent z rozmowy będzie wynikało, że o wszystkim wiedział) Gdy zapyta dlaczego w takim razie łykałaś jego bajer jak młody pelikan, możesz powiedzieć, że liczyłaś na ugodę, bo zależało Ci na tej pracy i mieszkaniu. Że prawdę mówiąc nadal na to liczysz i "wolałabyś" nie ujawniać tych nagrań i nie zrobisz tego dopóki nie będziesz zmuszona sytuacją.
Ostatnie rozmowy też masz nagrane i to już podchodzi pod przestępstwo. A jak Cię zwolni dyscyplinarnie to ujawnisz wszystkie nagrania i on poleci na dno razem z Tobą. Powiedz też, że Twój kolega/kuzyn/ktokolwiek jest bardzo dobrym prawnikiem i wszystkie Twoje działania będą na bieżąco z nim konsultowane.

No i przede wszystkim zacząłbym od złożenia wypowiedzenia i zrezygnowania z mieszkania. Nie widzę żadnych logicznych powodów, dla których cokolwiek mogłoby Cię trzymać w tej pracy. Pieniądze? Mieszkanie? Zawsze zostaje rodzina i znajomi - tym bardziej, że w ciągu paru najbliższych dni gość może Cię uprzedzić i wręczyć dyscyplinarkę i nabruździć w papierach.
No może, że boisz się, że wyciekną jakieś kompromitujące materiały na Twój temat. Jeśli tak, to jestem więcej niż pewien, że prędzej czy później i tak będziesz mogła ich szukać na RT czy PH ;)

Już wcześniej forumowicze podpowiadali Ci, że to nie jest dobry układ. Zrobiłaś po swojemu i nie wyszłaś na tym najlepiej. Teraz też większość ludzi podpowiada Ci, żebyś zrezygnowała jako pierwsza i odpuściła sobie ten temat, ale pewnie i tak zrobisz po swojemu. No cóż - najwyżej zostaniesz oskarżona o składanie fałszywych zeznań, może coś jeszcze ciekawego się znajdzie. I tym samym zostaniesz bez mieszkania, pracy, z dyscyplinarką i wyrokiem na koncie. Wybór należy do Ciebie.

13.11.2013 18:13
Megera_
79
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Jezu, ale jaki temat mam odpuścić, skoro MUSZĘ zeznawać, i choćbym już NIE pracowała, to szef I TAK mi może nabruździć w papierach, i zrobi to na pewno, i jak się pojawi zarzut że za jego plecami łamałam prawo, to jestem w czarnej dupie, bo tak czy inaczej, czy bym pracowała u niego, u kogoś innego, czy leżała i pachniała w domu - widmo utraty prawa wykonywania zawodu wisi nade mną JEDNAKOWO.

13.11.2013 18:37
80
odpowiedz
nobby_nobbs
114
Konsul

Megera_: słabo znam sprawę, ale na twoim miejscu wypierałbym się wszystkiego, nie stawaj po żadnej ze stron, bo dostaniesz rykoszetem, i udupi cię albo izba albo szef. Pogadaj jeszcze raz ze znajomym prawnikiem i koniecznie zabierz go ze sobą na to "przesłuchanie". Sam z prawem karnym nigdy nie miałem do czynienia, ale z tego co widziałem na filmach :) to nie masz obowiązku zeznawania przeciw sobie samej. To izba musi ci udowodnić winę, jeżeli sprawa miała miejsce kilka lat temu to mało prawdopodobne jest, że zachowały się niezbite dowody, które mogą cię obciążyć.

Odradzam próby odwetu na szefie, a nawet jakiekolwiek wspominanie o nagrywaniu rozmów, jemu wcześniej czy później dobiorą się do dupy, a dla ciebie nic dobrego z tego nie wyniknie.

edit: przy okazji zapytam: jesteś członkiem tej izby?

13.11.2013 19:06
Lysack
81
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Megera -> rezygnacja z pracy na własną rękę poskutkuje tym, że w sądzie będziesz mogła się tłumaczyć, że szef Cię zastraszał, groził i przymuszał do wykonywania obowiązków poza Twoimi kompetencjami. Dyscyplinarka natomiast z jego strony poskutkuje tym, że "dowiedział się" o numerach jakie wyprawiałaś za jego plecami i czuł się w obowiązku, żeby Cię zwolnić.

Dopóki będziesz tam pracować, będziesz stale zastraszana, nękana i zestresowana, co może przełożyć się na nieprzemyślane i nieodpowiedzialne decyzje. Co więcej samodzielna rezygnacja z pracy spowoduje, że obecny szef straci panowanie nad Tobą, przez co mocno zawęzi mu się pole do działania. Będzie musiał brnąć w kłamstwa, które w większości są łatwe do wykrycia.

Na pewno nie jesteś jedyną pracownicą, która ma z nim na pieńku, a jak zacznie się stawiać do innych to będziesz miała ich poparcie. (On zacznie składać fałszywe zeznania przeciwko Tobie, to może zeznać przeciwko każdemu z pozostałych pracowników - oni będą o tym wiedzieć i w obawie o własne tyłki powinni się za Tobą wstawić. No może, że za marne parę złotych i lichą posadkę chcą wziąć na siebie ryzyko otrzymania wyroku i/lub dyscyplinarki)

13.11.2013 19:30
Widzący
82
odpowiedz
Widzący
234
Legend

Pozostaje jeszcze zagrywka va banque, idziesz do prokuratury i dobrowolnie składasz zeznanie o tym jak to wykorzystując podległość służbową oraz groźby (pewnie i karalne) zmuszano Cię do nielegalnych czynności.
Wyczerpująco wyjaśniasz jakiego rodzaju i w jakim czasie, wykonywałaś czynności działając pod stałą presją przełożonego, który posuwał się do mało zawoalowanych gróźb dla Ciebie i Twojej rodziny. Niestety szef grozi Ci coraz bardziej mając bezpośredni zamiar pogrążyć Cię fałszywymi zeznaniami, w związku z tym napięcie stało się nie do zniesienia i postanowiłaś przerwać ten proceder. I tak dalej i tym podobne.

13.11.2013 19:43
Milka^_^
83
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

Albo z innej strony - przeciwko tobie i szefowi jest jedna osoba. Można się wszystkiego wyprzeć i koleżankę zostawić na lodzie (bo sobie coś ubzdurała, etc). Bo inaczej dlaczego podała tylko ciebie na świadka - musiała czuć, że jesteś w miarę łatwa do nagięcia, żeby powiedzieć prawdę. A jak się wszyscy wszystkiego wyprą to zostanie tylko jej słowo przeciwko waszemu. Reszta powie tak samo i po sprawie.

13.11.2013 20:24
84
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Widzący -> zapomniales o jednym dowody/swiadek

Megera -> z tego co napisalas cala sytuacja wyglada nastepujaco:
1. była pracownica postawiła szefowi zarzuty,
2. zarzut jest właściwie jeden - zmuszanie pracowników do wykonywania czynności, do których nie byli upoważnieni.
3. masz się stawić na przesłuchanie w charakterze świadka.

Nie jestem prawnikiem, ale jesli potwierdzisz zarzuty szef cie moze dyscyplinarnie zwolnic ze wzgledu na powiedzenie prawdy i zeznawanie przeciw nie mu, ale bedzie to niezgodne z prawem i Panistwowa Inspekcja Pracy go zniszczy, a przynajmniej powinna, najlepiej zadzwonic sobie do nich, naswietlic sytuacje i oni ci powiedza co i jak. Jego wyparcie sie i proba zrzucenia winy ma tu, prawdopodobnie, niewielkie znaczenie z prostej przyczyny, jesli powiesz prawde automatycznie masz swiadka w osobie ktore te zarzuty postawila, wiec jest was dwie vs szef, tu przydala by sie porada prawno/zawodowa jakie ci konsekfencje groza, ale biorac pod uwage ze potwierdzajac zarzuty strona zmuszana do niecnych czynow otrzymac powinna lagodny wymiar kary lub ulaskawienie.

Tak naprawde masz 3 wyjscia:
1. niepamietam = ma to do siebie ze zawsze mozna sobie przypomniec jak sytuacja sie skomplikuje,
2. zeznanie przeciw szefowi = koniec kariery w tej "firmie" i koniec mieszkania w dotychczasowym mieszkaniu + jakies konsekfencje zawodowe, jakie to juz powinnas sama wybadac,
3. zeznanie tak jak chce szef = wczesniej czy pozniej z tej roboty polecisz, ale masz czas zeby znalezc inna/podobna etc. Jednak w razie wyjscia na jaw ze klamalas bardzo prawdopodobny koniec pracy w tym zawodzie. Wiec zadaj sobie pytanie czy dla ciebie wazniejsza jest praca i mieszkanie w tym miejscu, czy moze wazniejsza jest praca gdziekolwiek, ale w tym zawodzie.

edit. Jedna rzecz jako ze z twoich postow wynika ze caly ten sad zawodowy chce upierdol.... twojego szefa mozesz sie skontaktowac z kolezanka od zarzutow lub jakims bubkiem wysoko postawionym z tej grupy trzymajacej wladze w twoim zawodzie i niby czysto teoretycznie dowiedziec sie konsekwencji twojego niecnego czynu :)

13.11.2013 20:34
davis
85
odpowiedz
davis
200

A tak jeszcze ku przestrodze żebyś nie kłamała.
Skąd wiesz, że koleżanka gdy jeszcze pracowała nie zebrała dowodów wykonywania niedozwolonych czynności. Po twoich słowach widać że obrotna i zaradna z niej kobieta, więc jest to bardzo prawdopodobne.

13.11.2013 20:47
Megera_
86
odpowiedz
Megera_
136
Franca

davis
Na żadnych dowodach nie figuruje moje nazwisko/pieczątka. Wszystko jest "autoryzowane" przez szefa. Zdjęć mi nie robiła, bo przecież bym to chyba zauważyła, ew. dyktafon? Ta sprawa ma już rok i tak naprawdę zarzuty wniósł ktoś inny. Wtedy OBECNA powódka była przesłuchiwana w charakterze świadka. Po czym sama się z szefem pożarła, założyła mu sprawę i PONOWIŁA zarzuty, tym razem uwzględniając mnie.
Żeby było śmieszniej, obecna powódka, po swoich przesłuchaniach, ostrzegła nas, byśmy nie podejmowali czynności, bo będą z tego problemy. Wtedy też własnowolnie przestałam daną czynność wykonywać.

Kilgur
Szef może mnie dyscyplinarnie zwolnić, jeśli powie, że za jego plecami popełniłam przestępstwo /o którym on rzekomo nie wiedział, że popełniam/. I to ma być oficjalną podstawą mojego zwolnienia, a nie "zeznawanie przeciw niemu".
Rozmawiam z prawnikiem, doradza odmowę zeznań.

13.11.2013 21:07
87
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Dalej stoję na stanowisku, że okłamywanie Izby jest błędem. Tym bardziej chronienie szefa, który jak się okazuje, jest przestępcą, do tego takim, który chce zmusić Ciebie do przestępstwa - złożenia fałszywych zeznań.
Na Twoim miejscu już bym składał wypowiedzenie i powiedział prawdę.

Rada widzącego jest najlepszą radą.

13.11.2013 21:13
davis
88
odpowiedz
davis
200

Powiem ci z własnego doświadczenia. Ja jak zeznawałem przed sądem w charakterze świadka to po zaprzysiężeniu miałem serdecznie w dupie prezesa "widzimisię" i mówiłem tak jak było naprawdę, czyli na jego niekorzyść. Też przed tym miałem sugestie od zakładowego radcy prawnego co powinienem mówić żeby było "dobrze" ale totalnie to olałem.
Prezes dostał po dupie, firma dostała po dupie, mnie się nic nie stało i miałem spokój sumienia. A jakbym tam wtedy w sądzie skłamał to zapewne by mnie to męczyło przez co najmniej rok, bo tyle czasu minęło do ogłoszenia wyroku.
I powiem ci, że każdy jest chojrak do momentu jak odczytają mu art. 233 § 1 k.k. Po tym wielu rura mięknie.

13.11.2013 21:22
twostupiddogs
89
odpowiedz
twostupiddogs
244
Legend

"Kilgur
Szef może mnie dyscyplinarnie zwolnić, jeśli powie, że za jego plecami popełniłam przestępstwo /o którym on rzekomo nie wiedział, że popełniam/. I to ma być oficjalną podstawą mojego zwolnienia, a nie "zeznawanie przeciw niemu".
Rozmawiam z prawnikiem, doradza odmowę zeznań."

Nie wiem jaką drogę przyjmiesz, ale pamiętaj o jednym.
Art. 52 KP
§2. Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy.
A łatwo to wykazać zeznaniami Powódki. Tak wiec szef sobie może... PIP go szybko nie opuści. A pamiętaj, że PIP może zainteresować się wieloma aspektami. Czasem pracy np... mało kto w tym kraju prowadzi prawidłowo ewidencję czasu pracy... Z tym, że po tym co opisujesz co szefa czeka PIP to będzie drobnostka.

13.11.2013 21:23
90
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Dobrze prawisz Davis. Nie mówiąc już o tym, że zarówno rzecznik odpowiedzialnosci zawodowej w Izbie jak i sąd - to są profesjonalisci. To nie jest sprawa oskarżenia Gen Jaruzelskiego czy innego takiego. Takich spraw to oni rocznie mają dziesiątki i znają na pamięć pewne zagrania, kłamstwa sposoby ukrywania prawdy. Zacznie kłamać przed sądem lub Izbą to dodatkową ją pogrążą i nie będą mieli litości. Dodatkowo będą mieć dobrą przesłankę do orzeczenia współwiny. Motyw jest, w koncu jak ktos klamie by chronic przestepce, to oznacza ze też nim byl lub czerpał z procederu korzysci.

Nie mówiąc już o tym, ze warto by się w takiej sytuacji udac do dobrego (nie firmowego) radcy prawnego lub adwokata.

13.11.2013 22:17
91
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Madera,
przede wszystkim spokojnie.

Byłam w podobnej sytuacji rok temu - w firmie robili niezłego wała, a ja byłam nowym pracownikiem. Przerabiali oryginalne części by zaoszczędzić na czymś i sprzedawali jako oryginalne. Tak czy siak - sprawa im się rypła i otarła o przedstawicielstwo firmy-producenta i szukali winnych na oślep. Padło na mnie. A że ostro protestowałam bo mi na robocie zależało to... stanęło na tym, że roboty nie mam. A jakoś to wyciszyli. Kierownikowi sierocie nic się nie stało, pracuje dalej, każdy niewygodny pracownik - już nie. A przeciek nie wyszedł ode mnie, ja dopiero zaczęłam się temu przyglądać jak za dużo pytań o pewne kwestie było i sama się domyśliłam czego się boją i na czym ten wał polega. Gdyby nie drążyli - nie wiedziałabym. Ale zainteresowali mnie, więc znalazłam.

Powiem Ci tak - roboty nie uratujesz tak czy owak. Facet będzie się bronił wszelkimi sposobami i zrzucał winę na innych. W tym starciu nie masz szans - brak Ci zimnej krwi, doświadczenia i... obycia.

Wnioskuję, że jesteś młoda. I dajesz sobie na głowę wyleźć. On BĘDZIE GRAŁ NA ZASTRASZENIE i byś mu do roboty nie przylazła czy coś - by mógł Cię wywalić dyscyplinarnie. NIE DAJ SIĘ. Bądź uważna w wykonywaniu obowiązków, a jak coś ci każe na co nie masz papieru - chciej polecenie słuzbowe na piśmie. I zainstaluj se aplikacje w telefonie - jak się zbliża prewencyjne nagrywanie zanim dojdzie. Nagraj dziada.

Generalnie to ratuj swoją dupę. Idź do dobrego prawnika od prawa pracy i niech ci powie co zrobić - i najważniejsze - nie podpisuj żadnych umów bez konsultacji z prawnikiem!! Nawet jakby wymuszać próbowali - nie masz takiego obowiązku. I nie zgadzaj się na wypowiedzenie za porozumieniem stron - w takiej sytuacji nie masz prawa do zasiłku z PUP - pod warunkiem że Ci przysługuje (w ostatnich 18 miesiącach musisz miec pzepracowane 12 na pełnym etacie umowy o pracę).

Jakby chciał Cie wywalić, to i tak to zrobi. Kwestia co będziesz TY miała w papierach. Generalnie ja bym grała na 'likwidacje stanowiska pracy'. I negocjowała. Wtedy masz czysto w papierach, a do tego masz co powiedzieć na rozmowach kwalifikacyjnych - bo nie możesz powiedzieć prawdy, nikt Cie nie zatrudni.

Generalnie to ty tylko pracownik jesteś, nie bój się, to szef ma problem. I nie zgadzaj sie na nic bez trzeźwego myślenia!

Możesz powiedzieć zawsze nie pamiętam, wykonywałam polecenia jak każdy pracownik w dziale. I tyle. Dużo tego było, nie pamiętasz.

I generalnie to jesteś teraz chora i zmęczona a oni Cię męczą (pamiętać o minie srającego kota).

To przełożony ma wiedzieć kto ma jakie uprawnienia i to on deleguje podwładnych - jak robi coś bez odpowiednich uprawnien to on ma poważny problem w przypadku wtopy. I to jego biorą za dupę w pierwszej kolejności.

Martw się o swoją, nie o jego. On z tego wyjdzie bez szwanku.

I nie bój się odsiadki - w tym kraju nie idzie się siedzieć - matka Madzi łaziła 3 albo 4 miesiące mając zarzut prokuratorski dzieciobójstwa, zanim im zwiała (choć musiała się na komendzie policji co kilka dni zjawiać) - więc nie obawiałabym się na Twoim miejscu, tu nie taki kaliber czynu :)

I nie kombinuj jak ci ktoś mówił na nieskończone L4 - każde L4 zostawia ślad w Twoim Świadectwie Pracy!! Więc to dla osoby młodej strzał w kolano,bo następny pracodawca zobaczy że coś długie to L4 było i będzie się bał dać ci kolejną umowę po okresie próbnym!!

Głowa do góry, spokój, cierpliwość, rozgrywasz partie szachów, której nie wygrasz. Musisz jednak zminimalizować przegraną.

Będzie dobrze. Z tym gnojkiem już jednak nie ma opcji współpracy, musisz to wiedzieć.

13.11.2013 23:18
😉
92
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Sorry za posta pod postem, ale tu nie widzę jak to można edytować czy scalić ;/

Madera - pamiętaj, że Ty masz swoje prawa.

Nawet jeśli sprawy nabrały niekorzystnego obrotu - możesz iść do sądu pracy. A szefunio niech nie przegina - jak dostanie oskarżenie o mobbing to mu mina zrzednie.

Zastanawia mnie jednak, dlaczego tylko Twój spokój jest zakłócany, skoro w proceder zaangażowany był cały dział.

Jak mniemam, jesteś najmłodsza stażem? Jeśli tak, to jesteś do odstrzału.

Generalnie, to nie daj SOBIE krzywdy zrobić. Martw się o siebie, innych olej. I nie dopuść do sytuacji, że podpisujesz niekorzystne zapisy - tego się potem odkręcić nie da!! To nie kredyt, że masz 10 dni na myślenie po podpisaniu. Pamiętaj o tym!!

No i jak masz pytanie gdzie odpowiedź jest tak/nie - masz prawo powiedzieć nie wiem, nie pamiętam. Oczywiście jak zapytają czy coś robiłaś, a robiłaś to dajmy na to pół roku bo kazali - to na Twoim miejscu powiedziałabym TAK, ale nic więcej. Raczej do sprawdzenia.

Generalnie nie masz się czym martwić w sumie - skoro uprawnień nie miałaś (jak rozumiem wyrabiasz je?), a wykonywałaś pracę dobrze i zgodnie z prawem i standardami, ale bez świstka - to raczej nic takiego. Odsiadka nie grozi za takie pierdoły :)

Na weeekend masz jednak zadanie domowe: przygotuj se CV i poszukaj po znajomych i internecie pracy. Może jest gdzieś w pobliżu wolne podobne stanowisko?

To nie koniec świata. Jedno jest pewne - nie masz czasu na martwienie się na zapas - pora wdrażać PLAN B, przy jednoczesnym oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. A takie zajęcie pozwoli Ci też nie wariować bo głowa będzie miała co robić :)

13.11.2013 23:18
SnT
93
odpowiedz
SnT
146
U R

CzarnaKicia666 w mojej opinii wyczerpała temat.

Ja chciałem tylko dodać abyś, nie do końca brała pod uwagę te wszystkie rady związane z PIPem - PIP działa w tym kraju tak jak każdy państwowy organ - cudów nie ma, pojedynczy pracownik w starciu z firmą/właścicielem jest w ciemnej dupie (np. co z tego że on dostanie np. grzywnę, skoro ty tracisz środki do życia).

13.11.2013 23:20
Rellik
94
odpowiedz
Rellik
102
J u n i o r

Nie będę się wypowiadał w kwestii prawniczej, ale zaproponuję Ci podejście do tematu od dupy-strony.
Zaopatrzona (tak na wszelki wypadek) w dyktafon (jakikolwiek byle nie w telefonie, moze jakis a'la długopis http://archiwum.allegro.pl/oferta/dlugopis-cyfrowy-dyktafon-w-dlugopisie-podsluch-i3190367487.html)

Idziesz do tej koleżanki co tam pracuje już trzy lata.
Z płaczem, że prosisz ją o radę bo ona tam już pracuje tyle czasu i ma doświadczenie.
Przedstawiasz jej sytuacje jak to szef zagroził że Cie wdepcze w ziemie, zwolni, zruga, zamorduje ;)
Delikatnie ją sondujesz, co JEJ szef powiedział - bo rozmawiał z nią na bank. Możesz np. zapytać "Czy Tobie też groził jeżeli byś zeznawała przeciw niemu za to co obie robiłyśmy na jego polecenie?".
Warto mieć jej odpowiedź udokumentowaną :)
Wiem że w tej chwili ona nie jest stroną/świadkiem w sprawie, ale szefunio jak jest taki wyrachowany to ją też już odpowiednio ustawił.

13.11.2013 23:23
twostupiddogs
😉
95
odpowiedz
twostupiddogs
244
Legend

Czarnakicia

"Nawet jeśli sprawy nabrały niekorzystnego obrotu - możesz iść do sądu pracy. A szefunio niech nie przegina - jak dostanie oskarżenie o mobbing to mu mina zrzednie."

Najpierw proponuję zapoznać się z definicją mobbingu wraz z lekturą wyroków sądowych w tym zakresie, a następnie odpowiedzieć na pytanie na kim w przypadku mobbingu spoczywa ciężar dowodowy...

13.11.2013 23:33
96
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

''Mobbing – termin wywodzący się z języka angielskiego od wyrazu "mob" co oznacza tłum, natłok, banda oraz napastowanie i obleganie. Odpowiednikiem polskiego mobbingu po angielsku jest na ogół workplace bullying[a] lub workplace harassment. Workplace mobbing używany jest w tym znaczeniu jedynie w literaturze naukowej. Mobbing oznacza prześladowanie podwładnego lub współpracownika w miejscu pracy. Terminu mobbing w odniesieniu do zachowań występujących w grupach społecznych użył jako pierwszy szwedzki naukowiec Peter-Paul Heinemann.
Mobbing zazwyczaj ma na celu lub skutkuje: poniżeniem, ośmieszeniem, zaniżeniem samooceny lub wyeliminowaniem albo odizolowaniem pracownika od współpracowników.
Istotnym zagadnieniem jest odróżnienie mobbingu od łamania zasady równego traktowania w zatrudnieniu."

Osaczanie, zastraszanie, poniżanie to też mobbing. Mobbing niekoniecznie musi mieć podłoże seksualne.

Ciężar dowodowy spoczywa na stronie oskarżającej - no i w tym wypadku to musi być pracownik co własnie odchodzi/odszedł i był świadkiem. Bo z pracujących - nie ma szans, o robotę będą się bali.

Posiadanie nagrania, a najlepiej kilku załatwia jednak delikwentowi ładny wpisik, choć dziewczynie gwarantuje bezrobocie.

Na taką 'zabawę' to jednak szkoda czasu. Grozić jednak kolesiowi nie polecam - kto wie jak to cwane i czy on z dyktafonem nie łazi.

"Nawet jeśli sprawy nabrały niekorzystnego obrotu - możesz iść do sądu pracy." - tak, podtrzymuję. I tutaj akurat myśl jest ogólna, a nie odnośnie tego nieszczęsnego mobbingu. Jednak taka opcja zajmuje czas, a dziewczyna jednak chce mieć święty spokój i pracę, bez tego całego gówna na głowie.

13.11.2013 23:37
97
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Megera -> Szef może mnie dyscyplinarnie zwolnić, jeśli powie, że za jego plecami popełniłam przestępstwo /o którym on rzekomo nie wiedział, że popełniam/. I to ma być oficjalną podstawą mojego zwolnienia, a nie "zeznawanie przeciw niemu".

Jezeli oskarzenie bedzie o przestepstwo powiazane ze sparwa w ktorej zeznajesz tylko do PIP z tym mozesz pojsc jako ze zwolnienie bedzie zemsta za niewygodne zeznania, jesli takie zeznania beda mialy miejsce. Polecam ci zadzwonic do PIP wyjasnic z nimi ta sprawe, zebys miala jasnosc, bo takie sprawy sa naprawde sliskie . Dodatkowo musisz nagrywac kazda rozmowe z szefem jest to naprawde wazne gdyz isnieje 0 prawdopodobienstwo ze znajdziesz w takiej firmie w jakiej pracujesz swiadkow ktorzy stana po twojej stronie. Nagrywane rozmowy sa dowodami w sprawach cywilnych i o ich przydatnosci w danej sprawie decyduje sad, a widze ze bez sadu pracy sie nie obejdzie.

Jesli zdecydujesz sie na odmowe zeznan jak radzi prawnik to koniecznie kup dyktafon lub wgraj soft do telefon i przetestuj w warunkach zblizonych do tych jakie panuja podczas rozmowy z szefem zeby sprawdzic jakos nagrania. Pozniej idziesz do szefa, prosisz o rozmowe i oswiadczasz ze decydujesz sie na nieskladanie zeznan, a on zapewne bedziecie chcial nastraszyc. Jesli nagranie dobrze wypadnie, to w razie zwolnienia dyscyplinarnnego mozesz mu powiedziec ze masz go nagranego i jesli to zrobi pojdziesz z tym do PIP, na 100% typ sie obesra bo w kazdej malej firmie kontrola PIP wyciaga od groma niescislosci i nieprawidlowosci.

SnT-> w wypadku gdy zwolnienie bylo nieuzasadnione bądź niezgodne z prawem, poszkodowany pracownik ma prawo do odszkodowania, kasy za okres kiedy byl niezatrudniony i przywrocenie na stanowisko pracy, oczywiscie sad pracy w tym momencie musi byc w to zamieszany :) ale jesli byly by niezbite dowody, np. w postaci nagrania z zastraszaniem to 99% na to ze sprawe sie wygrywa.

13.11.2013 23:43
Megera_
98
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Dziękuję za rady, to wszystko jest do przemyślenia jak trochę ochłonę, ALE

Zażaleń na szefa było już MULTUM. Ludzie chodzili po PIPach, nasyłali inspekcje rozmaitej maści na kontrole - z jakim efektem, widać - szefowi NIC się nie stało. Podobno w tym roku miał już dwie kontrole, trzepanie papierów itd - NICZEGO nie znaleźli. Oczywiście, że przekręty są, i to grube, i na wielu polach - ale ja nie jestem w stanie tego udowodnić, tak jak nikt inny nie był w stanie szefowi zaszkodzić, tak naprawdę.

13.11.2013 23:48
SnT
99
odpowiedz
SnT
146
U R

Może zna kogoś w PIPie, a może kręci wałki mądrze.

13.11.2013 23:49
100
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Olej szefową działalność - od tego są różnego rodzaju instytucje. Co Cie to?

A że kręcą lody na boku? Jeśli to nie podchodzi pod Kodeks Wykroczeń albo Karny to nic Ci do tego. A skoro w papierach mu się zgadza, to jest ok. Nie próbuj jednak złapać lisa w sidła, brak Ci doświadczenia.

Ty masz prace, na niej się skup. Chcesz mieć nadal pracę. To Cię interesuje. Choć moim zdaniem, to marne masz szanse na jej utrzymanie. A nawet jeśli - facet zdobył przewagę, zastrasza Cie i nic... nie będą to dla Ciebie dobre warunki psychiczne. Najważniejsze, to nie strzelić głupoty, bo konsekwencje mogą być okrutne.

trzymaj się, dasz radę ;)

i przepraszam za przekręcenie nicka - dopiero teraz zauważyłam; nieładnie z mojej strony. Skupiłam się na problemie, sorry

13.11.2013 23:51
Widzący
101
odpowiedz
Widzący
234
Legend

PIPy i inne duperele to mało istotny kwiatek do kufajki, sprawa chyba zahacza o kk (czyn ścigany z urzędu), a to jeżeli z winą umyślną najpewniej oznacza zakaz wykonywania zawodu. Można składając uprzedzająco doniesienie ze względu na okoliczności sprawy dostać tylko mniejszą karę korporacyjną.
Dobry (doświadczony w korporacyjnych zagrywkach) doradca będzie bezcenny, inaczej wylądujesz z ręką w nocniku.

14.11.2013 00:01
102
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

A można tak z grubsza wiedzieć co robiłaś, albo jakiego uprawnienia nie miałaś?

Bo my tutaj gdybamy, a to może być coś o co martwić się nie powinnaś aż tak?

14.11.2013 00:02
103
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Megera -> zapomnialem dodac jesli pojdziesz na opcje szpigowska z nagrywaniem to jedyna osoba ktora moze zarzadac od ciebie orginalnych nagran jest sedzia prowadzacy sprawe w kazdym innym wypadku dostarczasz kopie nagran. Jest to najwazniejsza rzecz w takich sprawch, bo tylko na orginalnych nagraniach mozna sprawdzic autentycznosc, do tego sedzia moze zarzadac urzadzenia na ktorym nagranie zostalo przeprowadzone. Dlatego najlepszy jest dyktafon + sprytnie ukryty mikrofon do niego podlaczony zeby uzyskac jak najlepsza jakosc ktora pozwoli rozwiac watpliwosci "kto to mowi"

14.11.2013 00:05
Hellmaker
104
odpowiedz
Hellmaker
257
Legend

Megera---> Pytanie za sto punktów.
Czy jeżeli nawet zeznasz na korzyść szefa, czy MASZ PEWNOŚĆ, że on Cię nie udupi, żeby się już całkiem oczyścić?
Zdajesz sobie sprawę, że ktoś inny może zeznać na jego niekorzyść, a on i tak zwali na Ciebie?
Jeżeli to taka gnida jak piszesz, to możesz się spodziewać wszystkiego.

Powtórzę za CzarnąKicią - "Martw się o siebie, innych olej" - jakby Cię nie brali na litość, jakby nie błagali - to Ty w końcu bekniesz. Te płacze i błagania będą TYLKO po to, żeby ich nie trafili a Ciebie. Kombinuj tak, żeby wyszło na Twoje a nie innych.
Tutaj ma zastosowanie powiedzonko "Każdy dobry uczynek musi zostać przykładnie ukarany".
W takich sprawach litość czy współczucie NIE ISTNIEJE. Każdy grabi pod siebie.

14.11.2013 00:07
Megera_
105
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Ach, i mój prawnik właśnie potwierdził słowa Vadera.
Specjaliści mają sposoby, co oczywiste, jeśli ktoś pęknie /a ponoć tak się dzieje najczęściej, że komuś w końcu nerwy puszczają/, to nie mam się jak bronić, przy czym /o czym w tych emocjach nawet nie pomyślałam/ pęknąć może nawet mój szef, by go łagodniej potraktowali. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeśli będzie miał możliwość ratowania swojej dupy, to mnie zniszczy bez skrupułów.

Na chwilę obecną jestem stanowiska, że odmawiam wszelkich zeznań. Choć może się to jeszcze milion razy zmienić. :/

Za to, co robiłam, w świetle prawa grozi mi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

Hellmaker
no i mam sto punktów, już odpowiedziałam. :) Wiem, że jeśli miałby taką możliwość, to by mnie poświęcił celem ratowania siebie.

14.11.2013 00:13
106
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Jak dla mnie, to jesteś spalona w obecnym miejscu pracy. Obojętnie, czy zataisz co wiesz, czy wyśpiewasz jak słowik. To znaczenia nie ma. Nie zawiniłaś tu konkretnie nic, robiłaś co kazali bez dyskusji, bo jednak zależało na pracy. Poniesiesz jednak konsekwencje cudzego smrodu.

Współczuję Ci, ja wprawdzie się nie dałam, umowa się skończyła, o kolejnej mowy nie było, ale też żadnych dziwnych wpisów nie dostałam. A emocjonalnie byłam zajechana przez miesiąc - do tego stopnia, że odruch wymiotny u mnie powodowała jakakolwiek wzmianka o pracy czy o szukaniu nowej pracy. Tak to już jest, że czasem się obrywa za chamstwo albo głupotę innych.

Ale tej pracy nie obronisz. Możesz próbować dopracować do końca umowy, może pozwolą, kwestia na ile masz. Choć moim zdaniem, to jeśli Twoje stanowisko nie było w jakikolwiek sposób dofinansowany zewnętrznie np z PUP (wtedy są okresy gdy takiego pracownika bezwzględnie należy trzymać, np 24 miesiące) to marnie.

"Za to, co robiłam, w świetle prawa grozi mi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku."
Niekarana, młoda, bez problemów - co najwyżej grzywna.

Skoro tak mówisz, ja bym nie kłamała tylko jak na spowiedzi - w sumie to ważniejsze uprzedzić ewentualny atak, zawsze to lepsza pozycja obronna niż potem nagle odzyskać pamięć po 'amnezji'.

Ciężka sprawa. Ja bym jednak minimalizowała straty. Bo tego nie wygrasz.

14.11.2013 00:23
Megera_
107
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Ja już się pogodziłam, że to miejsce pracy mam spalone. Umowa mi się kończy z końcem stycznia. Nawet gdybym jakimś cudem dogadała się z szefem, sprawa by się załagodziła itd, to i tak złożę wypowiedzenie, bo mnie to za bardzo wyniszcza psychicznie.
Ucierpią na tym pewne aspekty, które prywatnie starałam się chronić, ale.. wszystko jest przecież do przeżycia.

W ogóle, dziękuję za zainteresowanie sprawą, dzięki lekturze odzywa mi się jednak zdrowy rozsądek.
W ramach ciekawostek i smaczków - adwokatem, który mi aktualnie doradza i przedstawia możliwości, jest mój były chłopak, o czym mój szef doskonale wie i od początku wiedział, że prawnika mam praktycznie.. na zawołanie. Mimo to jest taką gnidą, że nie boi się zastraszania i nawet mu powieka nie drgnie, nie wspominając o samym sposobie prowadzenia rozmowy - on w ogóle nie chce się ze mną dogadać, a ma pretensje, żale i próbuje grać mi na emocjach, biorąc w wątpliwość mój "kręgosłup moralny".

14.11.2013 00:37
108
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Moim zdaniem popełniłaś błąd z tym, że on wie o statusie i dostępności prawnika z Twojej strony. Ta wiedza mu zbędna. To tak na przyszłość, by jednak pewne kwestie dla siebie zachowywać.

Do końca stycznia zostało 2,5 miesiąca - ja bym jednak miała wyrąbane, ale... próbowała dopracować. To dużo nie jest, święta po drodze, jakieś tam dni wypadną - dużo tego nie jest. Tyle, że miejsce zbrzydnie do reszty.

Dla Twojej przyszłości i ułatwionej drogi i czystości w papierach - bardziej opłaca się wywiązać z umowy.

Generalnie to jego gadki olej, nie ma prawa ci pie*** o moralności (co on, ksiądz?) i innych takich - rozmawiacie o sprawach służbowych, jak nie ma poleceń - to niech spada, nie musisz rozmawiać. Może nad Tobą stać, w końcu szef. Ale uwag nie związanych z pracą mieć nie może. I możesz mu grzecznie i delikatnie zwrócić uwagę. Jak coś nie pasuje - niech mówi, jak nie - niech się odwali. Krótko, na temat, generalnie z buta - pragmatyczne podejście. W pracy nie ma przyjaźni, przyjaźnie są poza pracą :)

A żale i pretensje - o co? Że Ci kazał robić co robiłaś? Wiedział że nie masz uprawnień. Warto by było mieć tego typu rozmowę NAGRANĄ. Na wszelki wypadek.

Generalnie ciężko Ci będzie dotrwać do końca, ja bym jednak się poświęciła.

14.11.2013 00:46
Megera_
109
odpowiedz
Megera_
136
Franca

A czy ja się mu chwaliłam, że mój chłopak jest prawnikiem? Wyglądam na aż tak głupią? :) Ja się z szefem nigdy nie przyjaźniłam i nigdy mu o swoim prywatnym życiu nie opowiadałam, mimo że się nim interesował. Podpierduchę urządziła mi koleżanka, która na pytanie "kim jest jej chłopak?" odpowiedziała "adwokatem". Nie wiem, czy świadomie, czy nie.

Zabawne jest to, że co do mojej pracy, merytorycznie, szef w zasadzie nigdy nie miał uwag. Czepialstwo było o jakieś pierdoły niezwiązane de facto z moim stanowiskiem i zakresem obowiązków /który i tak jest tylko domyślny/.

14.11.2013 01:00
110
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

"W ramach ciekawostek i smaczków - adwokatem, który mi aktualnie doradza i przedstawia możliwości, jest mój były chłopak, o czym mój szef doskonale wie i od początku wiedział, że prawnika mam praktycznie.. na zawołanie."

No po takim zdaniu, to założyłam, że wie od Ciebie.

"A czy ja się mu chwaliłam, że mój chłopak jest prawnikiem? Wyglądam na aż tak głupią? :) Ja się z szefem nigdy nie przyjaźniłam i nigdy mu o swoim prywatnym życiu nie opowiadałam, mimo że się nim interesował. Podpierduchę urządziła mi koleżanka, która na pytanie "kim jest jej chłopak?" odpowiedziała "adwokatem". Nie wiem, czy świadomie, czy nie."

To zmienia postać rzeczy. Ja w każdym razie o domu czy o życiu osobistym nie mam zwyczaju rozmawiać w pracy - bo nigdy nie ma się pewności jak się na tym wyjdzie. Jakieś ogólniki, ale żadnych konkretów czy szczegółów. Mam normalny dom i juz. Współpracownik też może być gnida, o czym mogę nie wiedzieć. Lepiej mieć duży instynkt samozachowawczy.

"Zabawne jest to, że co do mojej pracy, merytorycznie, szef w zasadzie nigdy nie miał uwag. Czepialstwo było o jakieś pierdoły niezwiązane de facto z moim stanowiskiem i zakresem obowiązków /który i tak jest tylko domyślny/."

No to jest nawet bardzo ciekawe - kwestia co masz w umowie, a co robiłaś i jak to się ma do tej problematycznej działalności służbowej.
W każdym razie oni mają obowiązek poinformowania Cię o Twoich obowiązkach, powinnaś je mieć w umowie. Wróżka nie jesteś, w myślach nie czytasz.

A być może w umowie masz coś co podchodzi pod te problemy? Choćby ogólnie? Ja bym i ten trop sprawdziła. Czasem można niezłe 'prezenciki' znaleźć.

Pracowałam już w kilku firmach i tylko w jednej dostałam do podpisu kilka stron z informacjami nt moich obowiązków i co robić w sytuacjach nieprzewidzianych uniemożliwiających pojawienie się w miejscu pracy (przy założeniu, że jestem przytomna i w stanie fizycznie to zrobić). To też świadczy o kulturze pracy w danej firmie.

Tak czy siak - jedna dobra wiadomość - nie zabiorą Ci uprawnień, których nie masz :) Kwestia tego co robiłaś i jakie ewentualne zakazy mogłabyś otrzymać w najbardziej pesymistycznym wariancie.

Póki jesteś świadkiem - nie martwiłabym się. Jak zmienisz status na podejrzanego - to zwiastun problemów i konieczności znalezienia DOŚWIADCZONEGO prawnika, bo chłopak to może sobie nie poradzić.

14.11.2013 07:59
Belert
111
odpowiedz
Belert
182
Legend

w pozwie pada tylko moje nazwisko, a takich osób było minimum 10/ bo ta osoba wiedziala ze jestes uczciwa i co zatym idzie pekniesz i powiesz prawde.
Ja bym odradzal .
NIkt nie lubi kapusi .Kapowanie na szefa pozostawi za Toba smrod .
Skoro jest to zamknieta grupa ludzi ktorzy moga cie zatrudnic to o tym ze bylas nielojalna ( tak to bedzie odebrane) dowiedza sie wszyscy .I marnie bedzie z robota w tej branzy.
Ja bym na Twoim miejscu ( choc nie znam okolicznosci tej sprawy) zaslanial sie niepamiecia i nie byl pewny a wogole to nie wiedzial o niczym.
Masz adwokata i on powinen ci doradzic.Jak nie to znajdz adwokata z duzym stazem ( w krakowie moge ci takiego polecic ) i zadaj mu jedno pytanie :jak mam sie z tego wywinac?
Zdaje sobie sprawę ze uczicwemu czlowiekowi ciezko podejmowac takie decyzje ale....obawiam sie ze rozmownosc bedzie szkodliwa.
Czy rozwazalas moze z szefem , bez dyktafonu?Mozesz na tym sporo zyskac.
A ze jest draniem.... ehh... oni wszyscy sa draniami to taka selekcja im wyzej to wiekszy sk....

14.11.2013 08:00
112
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Megera -> jest jeszcze jedno mozliwe rozwiazanie ktore moze ci pomoc, na dzien lub dwa przed przesluchaniem udajesz sie do lekarza z "choroba", mozesz zasymulowac zatrucie pokarmowe za pierwszym razem wymioty biegunka. Oczywiscie nie mozesz sie stawic na "sprawe" jako ze jestes chora, wydaje mi sie ze instytucje takie nie spotykaja sie za czesto, wiec czekasz na nastepny termin ktory moze byc dosc odlegly. Jak dobrze pojdzie 2-3 zwolnienia od lekarza i dociagniesz do konca umowy, pozniej skurw... szef juz ci moze skoczyc :) Wiadomo wszystko zalezy jak szybko wyznaczony zostanie nastepny termin, ale to tez jest jakas opcja.

14.11.2013 08:01
Belert
113
odpowiedz
Belert
182
Legend

Kilgur : oj obawiam sie ze to fatalna rada.

14.11.2013 10:43
114
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Belert -> nie do konca, wszystko zalezy w jakim okresie czasu przyjdzie wezwanie na rozprawe po pierwszym zwolnienu lekarskim, moze sie tak zdazyc ze nastepne zebranie sadu zawodowego bedzie w styczniu, wtedy mozna sie przeziebic i nastepne wezwanie powinno byc po wygasnieciu Megery umowy z szefem. W tym momencie wiec bedzie mogla zdecydowac jak zeznawac, bez naciskow ze strony oskarzonego szefa.

14.11.2013 11:34
115
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

Być chorym to można raz, przy czym należałoby zrobić coś, by faktycznie być chorym. Nie wiesz, jak głęboko to sięga, a narobić problemów lekarzowi też nie chcesz.

Ale taki numer to przejdzie tylko raz, jednak jeśli kolejny termin miałby być po nowym roku - do zastanowienia.

Musisz sama rozważyć - nie złożysz zeznań - jakie będą konsekwencje, czym ryzykujesz. I jaki to będzie miało ewentualny wpływ na padalca.

Złożysz - jak to wpłynie? Atmosfera w pracy itp... przy czym pracujesz tam długo, więc pewnie jakieś referencje byś chciała. Zeznając możesz zapomnieć o dobrych. Nie zeznając - masz szanse na poprawne.

No i czy to środowisko jest hermetyczne? Czy są jakieś kontakty z konkurencją? Pytam w kontekście kolejnej pracy.

I nie miej złudzeń - na stanowiskach kierowniczych nie ma tzw dobrych ludzi, z reguły są największe gnoje jakie w firmie były. Oczywiście, jak jest miły, to ok, gorzej jak jawnie jest chamski. A o tym można się przekonać tylko w sytuacjach kryzysowych - z jakim typem człowieka masz do czynienia. Generalnie, to im większa władza (i ilość podwładnych) tym większy sk...

A masz jakikolwiek termin rozprawy w Sądzie?

14.11.2013 11:44
Paudyn
116
odpowiedz
Paudyn
239
Kwisatz Haderach

NIkt nie lubi kapusi .

Czytam, czytam i utwierdzam sie w przekonaniu, ze dlugo jeszcze w tym kraju niewiele sie zmieni na lepsze.

14.11.2013 12:08
Aen
117
odpowiedz
Aen
231
Anesthetize

Paudyn - Dokładnie, ale do najeżdżania jak to źle "żondzom złodzieje" to taki belert pierwszy. Słoma z butów i tyle.

14.11.2013 12:13
Belert
118
odpowiedz
Belert
182
Legend

Aen: taaa moj drogi juz widze ciebie na Jej miejscu.Juz to widze.Ten ogien w oczach i to :ja nic nie wiem i nic nie pamietam. :)))
MOze i mam slome w butach ale nie mam zludzen co do ludzi.

14.11.2013 16:04
119
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

CzarnaKicia666 -> lekarzowi nie zaszkodzi sie w zaden sposob, no chyba ze ktos pojdzie i powie "niechce zeznawac potrzeboje L4" Jako ze w jednej z poprzednich firm mocno mnie wkur..... tym ze urlop tylko w zimie, kiedy mniej roboty jest, co nie przezkadzalo kierownictwu brac sobie go kiedy chcieli, opracowalem sobie 3 100% L4.
1. Idziesz do lekarza najlepiej wizyta w godzinach porannych + rejestracja poprzedniego dnia w godzinach popoludniowych i mu mowisz ze masz biegunke i wymiotujesz, mowi sie doktorowi ze w dzien rejestracji jadlo sie pomidora lub salatke z pomidorow i ze prawdopodobnie skorka od pomidora "siadla" na zoladku. 100% zwolnienie do konca tygodnia.
2. Tu obojetnie kiedy sie zarejestrujesz, idziesz i mowisz ze podczas przenoszenia czegos ciezkiego w domu poczulo sie bol w krzyzu, ze przez ten bol bardzo ciezko wytrzymac w pracy a w domu jak sie jest to najwieksza ullge przynosi lezenie. Ogolnie praca na stojaca lub siedzaca zle wplywa na kregoslup, wiec jak lekarz wie co robimy to np do pracy siedzacej mowi sie ze ciezko z krzesla wstac i jak juz wstanie to odczuwa sie bol, przy pracy stojacej mowimy ze bol nasila sie w miare dlugosci stania :) jak ktos dzwiga ciezary w pracy to pewnie wie co mowic bo plecy juz go bola zapewne :)
3. symulacja przeziebienia/grypy niekoniecznie musi byc goraczka lekarz + gadka slabo sie czuje panie doktorze od paru dni, wieczorem biore "twoj srodek na przeziebienie" np aspiryna rano czuje sie dobrze, ale pozniej znow zaczynam sie czuc gorzej wieczorem mam powiedzmy 37.7 stopnia. Trzeba sobie tylko gardlo zaczerwienic dwie sprawdzone metody
a:) darcie japy na caly glos przez hmm tyle ile sie da rade z 20-30 sekund, oczywiscie w buszu nie mieszkamy wiec mozna drzec jape w poduszke co skutecznie powstrzyma sasiadow od wezwania policji ze ktos kogos morduje :)
b:) wydawanie gardlowych dzwiekow coz ciezko to opisac poprostu staramy z siebie wydobyc jak najnizsze dzwieki, takie gardlowe warczenie :)
obie metody nalezy przerwac w momencie kiedy poczuje sie ze gardlo boli juz bedzie na bank podraznione i zaczerwienione :)

14.11.2013 17:25
120
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

" Dokładnie, ale do najeżdżania jak to źle "żondzom złodzieje" to taki belert pierwszy. Słoma z butów i tyle."

wielkie halo facet stwierdził fakt i zaraz słoma..

14.11.2013 18:09
Megera_
121
odpowiedz
Megera_
136
Franca

CzarnaKiciu
Nie odpowiedziałam na wszystkie Twoje pytania, już uściślam.
Uprawnień nie miałam i nadal nie mam, nie wyrabiam, bo są mi do pracy właściwie niepotrzebne. Cały proceder w ciągu dwóch miesięcy wykonałam hmm, max. 10 razy.

Sprawa jest poważna, bo dotyczy zdrowia publicznego.

Upieracie się na nagrywanie - to w ogóle w sądzie przechodzi jako wartość dowodowa? Anyway, to pytanie do mojego prawnika w sumie.

W umowie nie mam absolutnie żadnego aneksu z wyszczególnieniem obowiązków przypadających na dane stanowisko. Wielokrotnie z koleżanką prosiłyśmy o utworzenie takiego dokumentu, właśnie na wypadek takich akcji - żeby mieć czarno na białym - bezskutecznie.

Paradoksalnie, z tego co się dowiedziałam, jak już zacznę zeznawać jako świadek, to nie mam pola manewru. Podejrzany/oskarżony może więcej.
A o adwokata się nie martwię, w razie wypadku. Były chłopak i tak nie weźmie mojej sprawy z uwagi na więź emocjonalną, ale pracuje jeszcze z dwoma doświadczonymi mecenasami. Poradzę sobie.

Środowisko mam hermetyczne, ale też ostro rywalizujące. Jednak jak ktoś do mnie dopnie łatkę nielojalnego pracownika, to i tak mam pozamiatane, bo przecież skąd wiadomo, że dla pana Nowaka będę lojalna, skoro dla pana Kowalskiego nie byłam..?

Pracuję w małej firmie, 6 osób + szef i to w dwóch miejscach. Być może popełniam głupstwo, ale jednak z tymi ludźmi rozmawiam, bo i tak wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Koleżanka, która była przesłuchiwana i była na sprawie, radzi wypieranie się - bo ona idzie w zaparte. Generalnie podobno cały ten sąd koleżeński ma już sprawy serdecznie dość i grają na zwłokę, co jest prawdą - telefon od rzecznika miałam ponad tydzień temu, a do dziś nie dostałam oficjalnego wezwania na przesłuchanie. Sprawa, jeśli będzie, to pewnie dopiero po nowym roku, biorąc pod uwagę prędkość, z jaką Izba działa.
Z nieoficjalnych źródeł wynika też, że rzecznik jest świadomy, że zeznania aktualnych pracowników są niewiele warte /bo zastraszanie, presja, zagrożenie ostracyzmem itd/. Mój szef ma prawnika, powódka prawnika nie ma i mieć nie może /nie wiem czemu, ale skoro nie to nie/ i ponoć całe to postępowanie to męczeńska tyrada, bo co powódka nie wymyśli, to adwokat zaraz odpiera i czepia się prawniczych szczegółów. Wszyscy jesteśmy zmęczeni i zrezygnowani.
Ale pracę i tak zmieniam.

Kilgur
chorobę to ja już mam, nie muszę symulować, zresztą jakbym chciała, to mam dostęp do takich środków, które momentalnie mogą mi chorobę wywołać - ale nie widzę sensu w robieniu szopek, tak naprawdę.

14.11.2013 20:35
122
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Megera -> jesli sprawa bedzie po nowym roku i przed wygasnieciem umowy imao najlepiej odwlekac sprawe do momentu skonczenia umowy z tym szefem i pozniej odmowic zeznan jak radzi twoj "adwokat" taki myk chyba nie powinien wplynac na twoje referencje etc.

14.11.2013 21:01
Belert
123
odpowiedz
Belert
182
Legend

amen.To dobra rada.
Ja wiem idealy,prawda itp.ale zycie ...ehh....
tak czy siak powodzenia.Milo bylo spotkac osobe ktora ma w naszych czasach watpliwosci moralne.To rzadkie.

14.11.2013 21:48
Herr Pietrus
124
odpowiedz
Herr Pietrus
223
Ficyt

To rzadkie, ale wątpliwości rozwiejemy. I w domyślne "no uczciwość fajna rzecz, a w rządzie same k..y i złodzieje, ale wiadomo, życie, nie ma złudzeń, więc jakbym tylko mógł, to robiłbym to samo, a ze nie mogę, to gardłuję co i rusz jak to niedobrze bo przetargi lewe, bo to, bo tamto".

Nie no, ja rozumiem, w życiu nic nie jest czarne ani białe, a sprawa jest śliska, niejsana, skomplikowana, neiw iadomo kto co zrobi i anwet rady tutaj są skrajne a każda na swój sposób logiczna, ale zniżać się do poziomu "nikt nie lubi kapusi co donoszą na pały" naprawdę słabe jak na argumentację tak światłego człowieka.

Osobiscie też jednak póki co mam rażenie, że im więcej kombinowania, tym potem, jeśli szef rzeczywiście będzie mógł i skorzysta z okazji, by uwalic ciebie (choć jak stwierdzasz to on wszystko de facto podpisuje więc on am obowiazek wiedzieć co i na kogo deleguje, co komu zleca) - większy smród (a bo pani mówiła, że nie pamięta, nie wie, a tutaj...). Choć zdrugiej strony wiadomo, że na czas można grać zawsze, a dopiero jak się sprawa rypnie, kombinować dalej. Choć nie wiem, czy choćby widzący i ktoś jeszcze nei ma racji - lepiej uprzedzić upadek, żeby mniej bolało. Przyjmując realizm Belerta - jeśli prawo po dupie smaga uczciwych i słabych, to jednocześnie okoliczności łagodzące też chyba działają.
trochę to wygląd atak,z e z jednej strony piszesz, ze niby jakieś nagrania, ze można sprawdzić, z drugiej - że szef wszędzie am wtyki, ze wszystkiego się wywija i na lewo działa koncertowo.
Jak to w ogóle jest - może udowodnić, że robiła to za jego plecami i o niczym nie wiedział?
To chyba kluczowa kwestia.
Oraz to, czy już w ramach samorządu zawodowego fakt działania pod presją i na polecenie szefa może mieć znaczenie.

14.11.2013 23:18
125
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Belert -> dylematy moralne jedno, a zycie drugie, majac wybor skalmac i dalej zyc aktywnie zawodowo w tym co sie lubi, a powiedziec prawde i z bardzo duzym prawdopodobienstwem stracic ta mozliwosc + zrodlo utrzymania + tak naprawde wykreslasz sobie z zyciorysu lata pracy i studia powiedzmy 10 lat idze wpiz... + trzeba praktycznie wszystko od nowa zaczynac. Kto normalny takie cos zrobi ? W Polsce najbardziej po dupie dostaje uczciwy czlowiek, ktory w starciu z osoba nieuczciwa posadajaca gruba kase jest poprostu bezsilny, w innych krajach jest podobnie jednak nie na taka skale ze wzgledu na bardziej efektywnie dzialajace odpowiedniki PIP. Niestety demokracja jest dla bogatych uczciwy najczesciej bedzie biedakiem, nawet sie nie dorobi bo jak sproboje znajdzie sie ktos ktos go wydyma :P

Megera -> Upieracie się na nagrywanie - to w ogóle w sądzie przechodzi jako wartość dowodowa? Anyway, to pytanie do mojego prawnika w sumie.

Jest dowodem w sprawach cywilnych, jednak wszystko zalezy od sedziego prowadzacego sprawe wszystko poprostu zalezy od tego co jest na nagraniu.

15.11.2013 00:53
126
odpowiedz
zanonimizowany955365
1
Legionista

"Sprawa jest poważna, bo dotyczy zdrowia publicznego."

A przepraszam - zawaliłaś coś? Ktoś umarł? Źle oznakowałaś butelkę z tabletkami itp? Ktoś odniósł trwały uszczerbek na zdrowiu?

Jak nie, i mowa o 10 przypadkach - nie przejmowałabym się zbytnio. Jasne, to nic przyjemnego łazić i się tłumaczyć... ale skoro próbują udawane postępowanie robić i zamieść pod dywan to... grałabym na czas. Samo się rozmyje.

Ale pracy szukaj.

I pamiętaj - nie zrobiłaś nic złego. A jakby co, to zawsze możesz iść na idiotkę i powiedzieć że nie wiedziałaś itp. Choć najlepiej to jednak mieć zaawansowaną sklerozę. Grunt, to by ten smród przeszedł obok. :)

I nie przejmuj się że na akcie oskarżenia jesteś - masz prawo zapytać dlaczego zakłócają Twój spokój i dlaczego właściwie na tym akcie jesteś, bo trudno Ci to pojąć. I zobaczyć jaka będzie odpowiedź.

A nagranie - warto mieć awaryjnie. Jako asa. Na czarną godzinę, jakby coś potoczyło się źle. Ale na zasadzie - mieć, ale nie wspominać, że się ma. Oby potrzebne nie było :)

15.11.2013 01:37
Megera_
127
odpowiedz
Megera_
136
Franca

A przepraszam, są na świecie takie zawody, że nie trzeba czegoś zrobić źle, by być pociąganym od odpowiedzialności. W zasadzie na tym opiera się zawód zaufania publicznego. Nikt nie musi umrzeć ani odnieść uszczerbku na zdrowiu, bym ja była karana za to, że stanowię swoimi czynami zagrożenie. I są na ten temat konkretne ustawy, więc proszę nie robić ze mnie drama queen, co przeżywa jakieś bzdury, bo akurat jestem tych aktów prawnych świadoma i nie przeżywam histerycznie, tylko wyciągam wnioski płynące z ustaw.

15.11.2013 02:13
zloteuszy
👎
128
odpowiedz
zloteuszy
51
Generał

Megera_ [1] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12972253&N=1#post0-12972253

dwa, że szef się na mnie zemści za brak poparcia i niekrycie mu tyłka, w konsekwencji czego zostanę bez pracy.
Idz jeszcze mu loda zrob bo moze cie wyrzuci jak nie zaproponujesz.

Przez takich ludzi szefowie pozwalaja sobie na duzo wiecej i to przez takich ludzi sa takie sytuacje. Ludzie bez hunoru i ambicji dadza soba pomiatac, ponizac, oklamywac i zastraszac bo szef z pracy moze wyrzucic.

15.11.2013 02:39
129
odpowiedz
zanonimizowany305250
161
Legend

zloteuszy

Idz jeszcze mu loda zrob bo moze cie wyrzuci jak nie zaproponujesz.

Przez takich ludzi szefowie pozwalaja sobie na duzo wiecej i to przez takich ludzi sa takie sytuacje. Ludzie bez hunoru i ambicji dadza soba pomiatac, ponizac, oklamywac i zastraszac bo szef z pracy moze wyrzucic.

Proponuje przeczytać CAŁE zdanie jeszcze raz, a potem znowu, i znowu, i znowu, aż może jakieś trybiki u ciebie zaskoczą i zrozumiesz sens wypowiedzi. Ewentualnie przeczytaj coś więcej niż jedno zdanie, a potem się wypowiadaj. Bo tu się przebija też choćby cofnięcie prawa do wykonywania zawodu.

Jeżeli obawa o to że szef będzie na pracowniku mścił, choćby poprzez wyrzucenie z pracy czy wspomniane udupienie w zawodzie, jest dla ciebie na równi z lizaniem mu tyłka, to ja nie mam więcej pytań.

Albo krótko - przestań pier...ić i/lub trollować.

15.11.2013 10:41
erton
130
odpowiedz
erton
63
Fink

A ja będę typowym polaczkiem i się przyczepie - miałaś kasę na błyszczącą Mazdę prosto z salonu, a teraz trzęsiesz tyłkiem przed utratą pracy która doprowadza Cię do załamania psychicznego? Nie przeżyjesz 3 miesięcy na bezrobociu? Rzucasz pracę, graty z mieszkania zawozisz do rodziny/znajomych/gdziekolwiek i lecisz na 2 tygodnie z last minute gdzieś gdzie jest ciepło, a później ogarniasz od nowa, w czym problem? Dzieci masz na utrzymaniu, opiekujesz się kimś obłożnie chorym, kredyty Cię duszą? Jesteś młoda, masz dobre wykształcenie i zawód, w czym problem do **** nędzy?

15.11.2013 11:27
Megera_
131
odpowiedz
Megera_
136
Franca

delstar jak zwykle błyszczy inteligencją, żenua

erton
Chyba się jednak nieco zapomniałeś w swojej fantazji, więc podkreślę/przypomnę - meritum nie stanowi moje płakanie "ojejku jejku stracę pracę", to jest jeden z wielu pobocznych aspektów. Meritum stanowi fakt, że mam iść zeznawać a od moich zeznań zależy trochę więcej, niż utrata czy podtrzymanie stanowiska.

15.11.2013 11:28
👎
132
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

erton -> widze ze poswieciles z 30 sekund na przeczytanie tych 129 postow w tym temacie, ewentualnie 0 czytania ze zrozumieniem :P typowa postawa gimbusa, a nie polaczka :P

15.11.2013 13:00
Herr Pietrus
133
odpowiedz
Herr Pietrus
223
Ficyt

NO przepraszam, ale własciwe to erton też troche racji ma, bo na propozycje prewencyjnego zwolnienia się juz teraz autorka reaguje właśnie trochę tak "ojojoj jak mi źle, jaka wstrętna praca i szef mnie trzyma w szachu, ale co ja pocznę bez pracy... i tak mnie wyrzuci! Ale co ja pocznę bez pracy miesiąc dłużej?!".

Na forum nie jestem specjalnie aktywny to historii z Mazdą nie znam, ale rzeczywiście nie jest to sytuacja prostego pracownika biurowego z rodziną i kredytem oraz słabymi perspektywami w dobie kryzysu i przerostu liczby "humanistów". Mam w rodzinie weterynarzy i naprawdę, kto jak kto, ale oni to na dostępność pracy, zarobki itp narzekać raczej nie mogą.

Oczywiście, zgoda ze sama kwestia zwolnienie jest tu sprawą poboczną i post ertona nie może być całym komentarzem do sytuacji.

Swoja drogą, to tylko pokazuje, ze uczciwy zawsze powinien zostawać "frajerem". Odmówiłabyś szefowi od razu, zwolniłby cię, i nie byłoby problemu :)...

Serio nie masz kogo i jak zapytać, nie orientujesz się, co REALNIE tobie grozi? Bo mam wrażenie, ze nie do końca wiesz, a to byłoby pomocne. Za zabójstwo to teraz też każdemu grozi dożywocie... albo 8 lat :)

15.11.2013 13:30
erton
134
odpowiedz
erton
63
Fink

Megera_ --> Byłem niewyspany i nazbyt złośliwy, ale z sytuacją mniej więcej się zapoznałem. I dla mnie to jest proste:

Krok 1: Zwalniam się. Za bardzo szanuje siebie i swój psychiczny spokój. Dlaczego? Bo:

"Odmówiłam zeznań, ale groteska całkiem niezła, jako że znajdowałam się wtedy w pomieszczeniu, gdzie są monitoring i podsłuch, a szef lubi mnie podglądać. ;)"

"Jestem świeżo po telefonicznej pogawędce z szefem (21:50 - erton), gdzie karty zostały jasno na stół wyłożone. On ma nadzieję, że skłamię i wszystkiego się wyprę, przy czym "nieoficjalnie" zapowiedział mi konsekwencje czynu /czytaj: utrata pracy i miejsca zamieszkania"

"Zostalam dzis osobiscie uswiadomiona, ze jesli przyznam sie do wykonywania okreslonego procederu albo zrobie cokolwiek, co napedzi sprawe, to wylatuje z pracy dyscyplinarnie"

"Wysunal tez argument dotyczacy hm.. sposobu przydzielania comiesiecznego wynagrodzenia, ktory to sposob, powiedzmy, nieco sie rozni na papierze od stanu faktycznego. Jak sie powola na ten argument, to wyglada na to, ze i tak na dno lecimy oboje."

"Przez stres mam już lekko zaburzoną jasność myślenia, ale.."

" I nie, wcale go to nie wzrusza, a wręcz się na mnie obraża, że nie stoję za nim murem. Jest śmierdzącą gnidą i dlatego mam go serdecznie dość."

i sporo więcej...

Krok 2: Rozwiązuję sytuacje. Tutaj w zgodzie z możliwościami i własnym sumieniem. Ja bym zamiótł pod dywan, wygląda na to, że i on i ty macie coś na sumieniu (patrz kasa na lewo), jest pat i skończy się rozwiązaniem za porozumieniem stron i tyle. Możesz walczyć bo masz swoje argumenty. Możesz się przeprowadzić do innego miasta, możesz robić swoją klinikę itd. Możesz wszystko, masz dobrą sytuację życiową, masz dobre perspektywy, więcej odwagi, zrób coś dla siebie, wydostań się z bagna czego Ci ze szczerego serca życzę.

A jeśli nie masz kasy na to, żeby z dnia na dzień rzucić pracę to po polaczkowemu pokazuję palcem A NA NOWE AŁTKO TO MIAŁA? TO TERAZ SIEDZI CICHO I SLUCHA SZEFA PSYCHOPATY ;)

15.11.2013 14:56
135
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

erton -> nie zebym byl prorokiem, ale w zyciu nie pracowales ze skurw.... nad soba, ktory w dodatku w razie zmiany pracy daje ci referencje, ktory jak mu podpadniesz bez skrupulow wystawia cie takie referencje ze za chu... pracy w zawodzie nie znajdziesz jesli je pokazesz. I co zapewny Ty bys sie zwolnil i co tam jeba.... X lat doswiadczenia w zawodzie. Nie mowiac juz ze sa zawody dosc hermetyczne i nawet jaki ich sie nie pokaze to w regionie zapomnij o pracy i co wyjazd w pizdu na druga strone polski ?

15.11.2013 15:30
Herr Pietrus
136
odpowiedz
Herr Pietrus
223
Ficyt

A to mnie zastanawia - z jednej strony hermetyczne, a z drugiej nikt nie wie, kto jest jakim sk....m i co oraz gdzie kręci na lewo? Taka wiedza wchodzi chyba w skład tej hermetyczności, więc ktoś mniej zepsuty powinien patrzeć na referencje od konkretnej osoby w konkretnej sytuacji przez palce. To już bardziej na drugim końcu Polski gdzie nikt typka nie zna może być faktycznie problem.

15.11.2013 15:43
erton
137
odpowiedz
erton
63
Fink

Kilgur -> Kwestia podejścia i okoliczności. Ja faktycznie staram się nie pracować z "gnidami" i dotychczas mi się udaje. W sytuacji Megery, na tyle na ile sytuacje znam bym zrobił dokładnie tak jak napisałem, sorry, że staram się wypracować pozytywne rozwiązanie, może mógłbym być lepszym partnerem do narzekania :(

15.11.2013 15:46
138
odpowiedz
zanonimizowany12249
164
Legend

Herr Pietrus -> Wywieranie nadmiernej presji na podwladnych + mniejsze lub wieksze "straszenie" to codziennosc w polskich firmach, taki "szef" to typowy skur.... z punktu widzenia pracownika, a z punktu widzenia pracodawcy juz cenny "kierownik" :P Nie wiem ile czasu musi uplynac zeby ludzie ogarneli ze zyjemy w systemie niewolniczym zwanym kapitalizmem, tylko role bata przejal pieniadz, strach przed utrata pracy -> zrodla dochodu paralizuje i zmusza do posluszenstwa wiekszosc spoleczenstwa w takim stopniu jak napierd... batem murzyna 200 lat temu w USA.

erton -> akurat sytuacja Megery jest ogolnie opisana, brak szczegolow co robila, ale jedno jest pewne robila to bo jej kazano, inna sprawa jest to ze sama jest czesciowo winna za taki stan rzeczy w moim wypadku jakby mi w pracy robic "nielegalne" rzeczy powiedzial bym im zeby spierd..... Zreszta juz paru skurw... szefow mocno sie zdziwili jak wywierali na mnie presje + mialem robic cos co nie bylo moim obowiazklem i im w 4 oczy powiedzialem mam ich w dupie i nie bede robil za kogos roboty i jak im sie niepodobam to moga mnie zwolnic, mine mieli bezcenna warta nawet zwolnienia :)

15.11.2013 19:14
Drendron
139
odpowiedz
Drendron
117
Generał

Eeee... tak pamiętałem poprzedni wątek z tej serii i aż zgooglałem:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12665681

Cóż, sprawa ma ponad pół roku, Ty dalej tam pracujesz. Dziwne, szczególnie, że Twoja sytuacja zawodowa jest zdecydowanie lepsza, niż zdecydowanej większości Polaków, zarobki podejrzewam tak samo.

Nie wydajesz się działać jak osoba, która faktycznie chce rozwiązać problem, tylko po prostu sobie pomarudzić dla zasady.

Odczucia mam podobne, jak Drackula w [71]

A jak serio chcesz coś z tym zrobić-to w zasadzie co tam dalej robisz...? Bo sądzenie się sądzeniem, ryzyko utraty prawa wykonywania zawodu też swoją drogą, ale na jaką cholerę dalej tam pracować i stwarzać tylko dramę/problemy?

15.11.2013 19:23
Megera_
140
odpowiedz
Megera_
136
Franca

No świetnie, panowie, że dla was sprawa jest taka prosta - spakować się i wyjechać - chciałam przypomnieć, że jestem BABĄ. I jak każda BABA jestem emocjonalna. Trzymają mnie tu sprawy osobiste, tyle.

15.11.2013 19:26
Milka^_^
141
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

To cierp.

Ignorujesz dobre rady i jeszcze jak kobieta żądasz zrozumienia, bo jesteś kobietą.

15.11.2013 19:31
142
odpowiedz
zanonimizowany305250
161
Legend

Trzymają mnie tu sprawy osobiste, tyle.

Oddziel jedno od drugiego, bo raczej nie mają wpływu na siebie. Prace i tak stracisz, więc jak będziesz CHCIAŁA, to sobie zostaniesz i będziesz załatwiać swoje sprawy. Praca nie będzie miała tu już znaczenia.

15.11.2013 19:37
Drendron
143
odpowiedz
Drendron
117
Generał

No świetnie, panowie, że dla was sprawa jest taka prosta - spakować się i wyjechać

Bo jest. Na dobry początek należałoby zacząć od wyprowadzki od szefa-teroryrysty, jeśli dalej u niego mieszkasz. Potem-rezygnacja z pracy.

- chciałam przypomnieć, że jestem BABĄ. I jak każda BABA jestem emocjonalna. Trzymają mnie tu sprawy osobiste, tyle.

Sprawy osobiste chyba nie trzymają Cię w chałupie szefa i w danej pracy, tylko w konkretnym mieście? No właśnie.

15.11.2013 19:45
Megera_
144
odpowiedz
Megera_
136
Franca

I znalezienie mieszkania, wyprowadzka, złożenie wymówienia i zakończenie pracy /po okresie wypowiedzenia/ to jest dla was kwestia, nie wiem, dwóch dni?

15.11.2013 20:02
Drendron
😉
145
odpowiedz
Drendron
117
Generał

I znalezienie mieszkania, wyprowadzka, złożenie wymówienia i zakończenie pracy /po okresie wypowiedzenia/ to jest dla was kwestia, nie wiem, dwóch dni?

Znalezienie mieszkania/pokoju-jak najbardziej do zrobienia w dwa dni, no chyba, że to Piździwólka jakaś, trzy chałupy i kościół. W każdym normalnym mieście do zrobienia.

Wyprowadzka-eee...? Zależy od tego, czy masz swoje meble, to będzie od godzinki znoszenia samych pudeł do powiedzmy pięciu godzin, w wersji meblowo-sprzętowej. Plus jakąś ciężarówkę załatwić, jeśli dużo gratów jest.

Złożenie wymówienia i zakończenie pracy myślę, że byłoby do zrobienia od ręki, jako, że szef Cię pewnie na oczy nie chce widzieć :). No ale dajmy te dwa tygodnie, to i tak będzie sprawa załatwiona przed końcem miesiąca

Da się? Da się.

Jakby nie liczyć, to wychodzi mniej, niż pół roku.

15.11.2013 20:03
Milka^_^
146
odpowiedz
Milka^_^
231
Zjem ci chleb

Jeśli mowa o mieście typu Wrocław - to tak - nawet 1 dzień. Tyle, że sam pokój. Przeprowadzka drugi dzień.

15.11.2013 20:11
Megera_
147
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Mowa o mieście 18 tys. mieszkańców. Dodatkowo mam psa i kota, co "ułatwia" poszukiwania, nie?
Szef mi będzie odejście utrudniać, bo zwalniam etat, którego nie obsadzi od ręki, a bez mojego etatu przychód spadnie mu znacznie /krótsze godziny pracy, zrezygnowanie z wykonywania niektórych czynności itd/. Ale to akurat nie jest mój problem, a nawet chciałabym zobaczyć jego minę, jak zostanie tak na lodzie. Jednak niekoniecznie chcę się zwolnić, nie mając nagranej żadnej nowej pracy.

Trochę zbyt hurraoptymistyczne wizje mi tutaj wysnuwacie.

15.11.2013 20:14
raziel88ck
😊
148
odpowiedz
raziel88ck
195
Reaver is the Key!

Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie problemu.

15.11.2013 20:15
davis
👍
149
odpowiedz
davis
200

Łohohoho.
Zapamiętaj sobie bardzo mądre powiedzenie: najwięcej ludzi niezastąpionych jest na cmentarzach.

16.11.2013 04:57
150
odpowiedz
Malaga
134
ma laga

Jednak niekoniecznie chcę się zwolnić, nie mając nagranej żadnej nowej pracy.

Tak jak pisali poprzednicy - te kilka miesięcy bez pracy to chyba nie jest jakaś wielka tragedia - jakieś oszczędności powinnaś przecież mieć. Inna sprawa, że i tak sie będziesz zwalniać/nie przedłużać umowy w styczniu. Do tego czasu raczej nic nowego sobie nie nagrasz tym bardziej że trzeba coś w tym kierunku robić, a praca na etacie nie zostawia wiele czasu na szukanie innej roboty.

No, ale każda wymówka dobra byle być pasywną.

17.11.2013 14:53
151
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Ale po co sobie pale strzepic do pisania. Autorka juz wielokrotnie udawadniala, ze robi po swojemu, a temat jest tylko od tego, zeby jej wspolczuc.

17.11.2013 15:00
Morbus
152
odpowiedz
Morbus
238
settler

Magera jak sie czujesz idac do pracy i patrzac na goscia ktory robi z ciebie niewolnika wiedzac ze ma cie w garsci.. wez znajdz odrobine szacunku dla siebie i zwolnij sie.. nie widzisz ze w tej firmie jestes juz spalona ?

17.11.2013 15:55
153
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

Megera_ > na wszystkie rady masz kontrargument .przemyśl (35)

17.11.2013 16:04
siwy346
154
odpowiedz
siwy346
106
addicted to music

trybik18-> ohohoh hahaha... Twoi koledzy w gimnazjum będą mieli taką polewkę jak im ten żart opowiesz. Może to pozwoli Ci uzyskać jakieś uznanie i respekt w ich oczach. I sami wpadniecie na jakieś salonowe wyjście np. lody ;P.

I naucz się pisać, kto normalny stawia spację przed znakami interpunkcyjnymi!

Hmm ale do rzeczy, tak przeczuwam, że autorce nie brakuje pomysłów czy rozwiązań tylko bardziej wsparcia psychicznego, więc proszę: :*. Z całą powagą to mówię. Jako przyszły psycholog muszę się martwić o zdrowie psychiczne innych. :P

17.11.2013 16:13
Belert
155
odpowiedz
Belert
182
Legend

Morbus: a skad ty sie wziales?W polsce mieszkasz?
az nie do wiary.Czy tez nie skonczyles 15 lat.

patrzac na goscia ktory robi z ciebie niewolnika wiedzac ze ma cie w garsci.. wez znajdz odrobine szacunku dla siebie i zwolnij sie

ja nie znam pracy w ktorej tak by nie bylo.Moze syn ale on jest wysokiej klasy informatykiem ,zarabia fure kasy i pracuje w zagranicznej firmie.

18.11.2013 03:11
Drendron
156
odpowiedz
Drendron
117
Generał

Megara->

Mowa o mieście 18 tys. mieszkańców. Dodatkowo mam psa i kota, co "ułatwia" poszukiwania, nie?

Każda wymówka jest dobra, żeby nic nie robić.
Wszystko się da załatwić, tylko trzeba... chcieć. I ruszyć dupsko do boju.

Szef mi będzie odejście utrudniać, bo zwalniam etat, którego nie obsadzi od ręki, a bez mojego etatu przychód spadnie mu znacznie /krótsze godziny pracy, zrezygnowanie z wykonywania niektórych czynności itd/. Ale to akurat nie jest mój problem, a nawet chciałabym zobaczyć jego minę, jak zostanie tak na lodzie.

Masz prawo działać w każdą stronę, tak samo, jak i on - umowa o pracę to nie cyrograf.

Jednak niekoniecznie chcę się zwolnić, nie mając nagranej żadnej nowej pracy.

Idź do spożywczaka na kasę. Albo innej niskopłatnej, prostej, montonnej pracy. Serio. Wtedy te problemy i dramy nagle wydadzą Ci się takie małe i proste do rozwiązania ;).

18.11.2013 06:53
Morbus
157
odpowiedz
Morbus
238
settler

Belert - wiadomo ze szef = to wladza.. ale w zyciu trzeba wiedziec gdzie sa pewne granice.. posluszenstwa i niewolnictwa Jesli ktos namawia cie do lamania prawa to zle a jak jeszcze zaczyna cie szantazowac to decyzja powinna byc jedna.. bez wzgledu na pieska i kotka.. SZYBKA EWAKUACJA

a klopoty zazwyczaja sie zaczynaja bo wiekszosc kobiet nie potraif mowic "nie"

18.11.2013 08:36
Megera_
158
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Rozwiązań mam całe spektrum, żadne nie jest wolne od wad, nie podejmuję tak istotnych decyzji w ciągu 2-3 dni. Tym bardziej, że mam jeszcze inne głosy doradcze w postaci rodziny i przyjaciół, którzy znają całą historię, i niekoniecznie wszyscy podzielają wasze stanowisko.
Przez weekend udało mi się opanować nerwówkę i zaczynam działać racjonalnie, w czwartek mam przesłuchanie, powinno być już z górki.

18.11.2013 09:55
159
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Rodzina, przyjaciele, forum gola i kumple to źli doradcy. Ale o tym, to doskonale wiesz, cel dyskusji o tym na forum był przecież inny.
Z tych wszystkich głosów, najważniejszy jest głos prawnika/adwokata, ale o tym też wiesz.

Pozdr.

21.11.2013 22:49
Megera_
160
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Na pewno wszyscy czekacie, żeby sobie po mnie jeszcze trochę pojeździć, więc dokładam do pieca! ;)
Ogółem to wygląda na to, że dałam się strollować i przy okazji strollowałam was.

Byłam dzisiaj na przesłuchaniu u rzecznika /dla uproszczenia, wynika z tego że to taki zawodowy "prokurator"/. Przesłuchanie trwało 20 minut, przy czym już po pierwszym pytaniu /od kiedy pracuję w firmie/ padło stwierdzenie "przecież to jest w ogóle bez sensu, po co Pani jest powoływana na świadka, zarzuty dotyczą lat 2009-2011, a Pani jest zatrudniona od listopada 2012..". Cała historia wydaje się nie mieć znaczenia, rzecznik stwierdził, że będzie wnioskował o oddalenie mnie od sprawy jako że moje zeznania niczego nie wnoszą i praktycznie są bezzasadne, oraz dowiedziałam się gdzieś tak trzy razy, że "cała ta sprawa jest zupełnie niepotrzebna, ech".
Wygląda na to, że wszyscy mają ochotę zamieść to pod dywan.

Ale za wątek dziękuję, podniesiona na duchu szukam nowej pracy.

I wybaczcie, że jestem przewrażliwiona i trułam dupę niepotrzebnie, o ;)

21.11.2013 22:59
Kanon
😃
161
odpowiedz
Kanon
246
Befsztyk nie istnieje

Jeśli nie od tego jest forum, to ja już nie sam nie wiem.

21.11.2013 23:11
👍
162
odpowiedz
Piotrek.K
203
... broken ...

Klika na przycisk 'ignoruj watek'

I pozostalym radze to samo.

21.11.2013 23:15
163
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Właśnie, zapomniałem o tak zacnej funkcji Ignoruj Wątek.

EDIT
nie działa? Pewnie jest zapchane tematami Mirencjuma i jemu podobnych. Czas na czyszczenie...

21.11.2013 23:25
164
odpowiedz
zanonimizowany484441
38
Generał

To mozesz juz wrocic do znecania sie nad starymi sasiadami, kazdy powod jest dobry do zwrocenia na siebie uwagi.

21.11.2013 23:36
😁
165
odpowiedz
b212
127
Generał

Rzucanie "zmień pracę" na prawo i lewo może i miałoby sens, gdyby Megera_ była na wyższym stanowisku w choćby IT + miała możliwość pracy zagra/zdalej, podziwiam Wasz optymizm :D Do tego przeprowadzka przez pół Polski w dwa dni, albo najlepiej w jeden. Żal, że Łysack starym zwyczajem nie napisał czegoś w stylu "sprzedaj samochód i zostań rentierem" ;)

22.11.2013 00:15
Megera_
😉
166
odpowiedz
Megera_
136
Franca

bartek, ale przecież orzeczenie zostało już wydane, że to była tylko marna prowokacja, a może tylko taka alternatywna rzeczywistość gdzie każdy sobie mógł wyobrazić, że w ciągu jednego dnia można wywrócić swoje życie do góry nogami, ostatecznie można sobie było po mnie poskakać, że jestem pasywna i truję dupę.. magia internetu, jak zawsze. :)

A wszystkim życzę, żeby ich własne problemy wydawały się równie wyimaginowane i błahe, jak ten mój. I żebyście nigdy nie musieli się niczym stresować. :)

22.11.2013 07:02
Bullzeye_NEO
📄
167
odpowiedz
Bullzeye_NEO
222
1977

Żal, że Łysack starym zwyczajem nie napisał czegoś w stylu "sprzedaj samochód i zostań rentierem" ;)

'wez kredyt i zaloz kwartalnik dla hodowcow golebi'

22.11.2013 07:26
Lysack
168
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

b212 -> niczego podobnego nigdy nie pisałem, chyba coś Ci się pomyliło :)

A rzucanie pracy w takiej atmosferze wydaje się być najlepszym wyborem, nawet bez perspektyw na kolejną w ciągu najbliższych dni. Bez przesady - znaleźć jakiś tymczasowy zapychacz za minimalną jest bardzo łatwo, a w tym czasie można szukać czegoś lepszego. Gdy w pierwszej mojej pracy szef zaczął na mnie wchodzić, na drugi dzień złożyłem wypowiedzenie, po czym parę dni później przeprowadziłem się do innego miasta. Mimo tego, że byłem świeżo po szkole średniej i miałem raptem parę miesięcy doświadczenia w pracy, a oszczędności wystarczyłoby na max 2 miesiące.

22.11.2013 09:30
Bullzeye_NEO
📄
169
odpowiedz
Bullzeye_NEO
222
1977

'... dzieki temu mam teraz wlasna firme, ktora robi witraze w akwariach'

22.11.2013 11:12
Fett
170
odpowiedz
Fett
232
Avatar

Dobrze, że już po wszystkim :)

22.11.2013 13:12
171
odpowiedz
b212
127
Generał

Bullzeye_NEO :D

Megera_, taaa. Widzę, że trochę podobne charaktery mamy, od osoby szefa bardziej stresuje mnie jedynie jak dziewczynie się okres spóźnia ;D

Lysack, wiem, że to się nudne robi, ale 40 tysięcy / 200 zł (żarcie, telefon i z rzadka samochód - do 200zł) daje prawie 17 lat wakacji ;)

Najlepszym wyborem jest po prostu osranie etatu, nigdy na takowym nie pracowałem i nie zamierzam, ale z opowieści znajomych/rodziny widzę, że 9/10 szefów w Polsce to skończeni kretyni, także jak ktoś ma dobrą kasę, to może warto przeboleć. Gwarancji nikt Ci nie da, że kolejny będzie lepszy... I fajnie, że Tobie się udało, bo miałeś odłożone 400 zł na 2 miesiące życia ;), ale ciekawe jak byś śpiewał, gdybyś w tamtej robocie zarabiał np. 6000 netto na stanowisku, gdzie średnia to 3000 brutto (nie wiem jaką sytuację ma autorka tematu, ale dość wyraźnie napisała, że jest zadowolona z warunków pracy i płacy).

Ja bym w takiej sytuacji siedział na dupie i po cichu rozglądał się za inną robotą, ewentualnie myślał nad czymś swoim, ale wpierdolenie się na minę żeby zrobić szefowi przykrość jest trochę śmieszne, tym bardziej, że jak to kutas to tylko mu się micha ucieszy z takiego obrotu sprawy :) O honorze i tym podobnych sprawach może nie piszmy, nie przy polskich realiach, może dziwny jestem, ale nawet 3000-4000 netto jest dla mnie jak strzał w ryj a już zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy robią w gównianych warunkach za 1/4 tej kwoty.

22.11.2013 13:22
😁
172
odpowiedz
Malaga
134
ma laga

no wiemy wiemy b212, zapomniales jeszcze swoim zwyczajem podkreślić że masz 200 juesdi dniówki :)

Forum: Chyba pójdę siedzieć, czyli o mackach szefa part 2.