U mnie we wrocku chodzą dzieci po cukierki. Ja im jeszcze nie otworzyłem ale czekam aż jeszcze raz zadzwonią. A wiem o tym bo słyszałem jakieś "łuuuuu" więc wiem że to oni. U was też chodzą?
U mnie jakieś dwie dziewczynki chodziły na osiedlu, ale strasznie niepewnie i bardzo zawstydzone.
A szkoda, że nie jest to u nas bardziej popularne - nie mam nic przeciwko temu, żeby dzieci się dobrze bawiły.
U mnie nie chodzą tylko przebierają się za Zombie,Wampiry, itp..itd..
u mnie chodzą, jak co roku :)
Lądek.
To niech sie jadą bawić do ameryki..., ja od lat ani razu im nie otworzyłem. Na osiedlu w bloku to jest masakra, przychodzą co chwila i nie ma spokoju żeby odpocząć sobie po ciężkim dniu...
:D Kumpel jako Slenderman tylko czekał aby się pokłonić im i upuścić kilka snickersów
A u mnie chujnia z patatajnią. Nikt nie lata za cukierkami. I dobrze, więcej dla mnie. :)
były dwie dziewczynki, jedna przebrana za jakieś zombie, druga za czerwonego kapturka w wersji zombie. Dostały po Marsie i to cała moja przygoda z Halloween :)
wkurwia mnie to, że importujemy cały ten szajs z zachodu a zapominamy o naszej świetnej tradycji... zamiast lazenia po cukierki helołynowo, spędźcie trochę czasu z duchami i jadłem, jak nasza tradycja ma w Dziadach, podobnież całe te sralentynki, my kuźwa mamy piękniejsze święto zakochanych w Noc Kupały...
Wampiry są? A nie miała być jakaś parada zombie czasem? :P
Ja jadąc tramwajem ze Stadionu Wrocław miałem w wagonie Batmana... i nazistkę-zombie. Świetnie ucharakteryzowaną. Ale wizyt "cukierek albo psikus" brak.
Jak dla mnie to jest chore, kolejny głupi rytuał prosto z Ameryki, o Halloween to dzieci pamiętają, a jak się spytasz o jakieś inne ważne POLSKIE święta, to tylko zdziwiony wzrok - a co to takiego?
[5] +1
Ja chętnie otworzyłbym i aż szkoda, że nikogo nie ma. :P Pewnie grasują głównie w centrum.
Za to na przystankach byli ludzie z dyniami, niektóre Jacki-o'-lanterny świetne. :)
[16] Dobrze to ująłeś, jednak oni swoje haloween mają chyba codziennie, ewentualnie brak w godzinach meczu ulubionej drużyny
Trochę żenujące jest już to "zapożyczanie" wszystkiego od Amerykanów. W TV 90% programów stamtąd. Halloween też na siłę ściągany...
A u mnie na wsi, nic, ciemno , głucho i psy szczekają. Jedynie jeden kolega wczoraj biegał po mieście pobliskim w masce zabójcy ze strasznego filmu.( chociaż to w sumie pare dni temu było).
U mnie na prowincji też cisza. Klecha by pogonił motłoch, ba wyczytał na ambonie.
Debilna kalka z Zachodu. Żeby jeszcze te naiwne dzieci wiedziały co tak naprawdę oznacza to "święto".
[19] Halloween nie jest amerykański.
Swoją drogą co wam to przeszkadza? Lepiej żeby się dzieci bawiły chociaż a nie jak wy i ja siedzicie z dupami przed kompem.
Noc Kupały...
bawia sie w to nerdy i grubasy, taka jedna spasiona swinia z ktora chodzilem do liceum sie przebiera z mezem za wikingow i to celebruja
tak bardzo swietnie brzmiace marketingowo, wow, dziekuje piesel
[13] - Zombie to były od 18.00 do 19.30 a później były wampiry. Nie byłem na zombie niestety;(
[25]
brzmia, dlatego ich nie obchodze, nie widze powodu by celebrowac wydumane swieto nastawione na sprzedaz kartek z hallmarka
dziady to nie istnieja juz chyba z 60 lat i bardziej sie z mickiewiczem kojarza niz z faktycznym swietem, dajcie spokoj, isc na cmentarz i wywolywac duchy? :D
Wywoływać duchy to może nie ale z bigosem i bimbrem można się przejść na groby ;)
no groby to ja ide dla bliskich i zachowuje powage, a nie jak dzicy rosjanie bede gorzale walil ze znicza :F
Nie musisz walić ze znicza ale zmarłemu wypadało by coś jednak odlać bo o suchym pysku tam leży cały rok.
Akurat Polacy, mistrzowie religii katolickiej powinni się jutro radować na Wszystkich świętych, a na grobach smucić 2 listopada... no, ale standardowo zawsze się coś popieprzy, więc będą tłumnie na 1.11 napierdalać w tłumach po wszystkich cmentarzach tłocząc i wyzywając się wzajemnie, a potem po pijaku tłoczyć samochodami zadowoleni, że tradycji stało się zadość.
EpicFATHER -> W każdym razie dzieje się. Niech więc się dzieje, niż jak ma być nudno.
U mnie co chwile nawalali do drzwi. Ostatecznie wypuściłem przed dom wilka, nikt więcej nie przyszedł...
U mnie jakos wszystko odwrotnie, jak bylem gimbem to kazdy lazil (ja bylem nerdem i gralem na kompie) po domach z maską na ryju a teraz...cisza.
U mnie była przygoda bo dzwoni domofon i słyszę: ,,cukierek albo psikuuus''. Otworzyłem im, co mi tam, i zaczynają łazić po każdym mieszkaniu (ja na ostatnim piętrze mieszkam akurat). Wyjrzałem więc na klatkę jak to wygląda, czy ludzie faktycznie dają te cuksy czy raczej będą grubiańsko komentować całą idee halloween i każą spadać. No więc w końcu na 2 piętrze sąsiad albo powiedział, że psikus, albo nie otworzył drzwi, nieważne. W każdym razie dzieciaki rzucili mu w drzwi jajkiem. W tym momencie sąsiad wybiega wkur..., ale jako, że był w laczkach to dzieciaki uciekły. Przyznam, że nie spodziewałem się czegoś takiego, myślałem, że przebierańcy są nastawieni na cukierki i nie mają gotowych psikusów, a tu taka niespodzianka:p
Coraz lepiej są te dzieciaki zorganizowane i coraz więcej się przebiera i uczestniczy w tym obrzędzie więc trzeba kupić te kilka cukierków i mieć spokój.