Są równie okrutne jak te wskazywane z wielkim oburzeniem w Korei Północnej.
Przez kraje Europy zachodniej przetacza się fala oburzenia wywołana przez śmierć. Młodego stazysty w niewolniczym systemie pracy.
Był stażystą w Bank of America Merrill Lynch. Musiał się zmierzyć z dwudziestogodzinnym dniem pracy i weekendami spedzanymi w biurze. Przed śmiercią miał pracować bez snu przez 72 godziny.
Wielu młodych ludzi jest w podobnej sytuacji. Sprzedanie się do obozu pracy i obietnica dużych pieniędzy, których nie ma kiedy wydać.
I co? Mam po nim płakać? Nie masz pracy, nie masz jedzenia to j. w szybę idź do więzienia.
Pracować nikt człowieka nie zmusi, chłopak sam się zgodził na to, i nie robił tego za grosze..
PierwszyWolnyJestZajęty [2]
No niestety to jest smutna prawda, ze ludzie uczciwi, dobrzy obywatele maja gorzej, mniej od Panstwa niz przestepcy w wiezieniach.
Zdaje się, że z pojęciem "obóz pracy" wiąże się to, że jest to praca przymusowa...
Mógł się zwolnić? Pójść do sądu pracy? Poszukać innego zatrudnienia?
Btw: weźcie tak popatrzcie na wątki 012345-543210. Kogo wam przypomina? I jeszcze ten styl wypowiedzi...
spoiler start
...Mirek wrócił!
spoiler stop
Każdy bawi się jak lubi i potrafi. Nie martwcie się jednak chłopcy - ten obóz pracy wam nie grozi.
No cóż, to się tyczy sektora bankowego, gdzie pieniądz chyba już dawno wziął górę nad wszystkim innym...
Wiadomo, nie powinno się takie coś zdarzyć, mimo że na tym stażu zarabia się znacznie więcej niż gdzie indziej, to chyba są jakieś granice w poświęceniu się dla kariery... No, w sensie, że oprócz tych tragicznych.
Pomijajac zrodlo to nie widze powodu dla ktorego sytuacja taka nie mialaby miec miejsca.
Tak samo jak w graniu byly przypadki zgonow przy komputerze z wyczerpania. Co poniektorzy "znawcy", na poziomie zalozyciela tego watku, grzmieli oburzeniem na gry jako takie pomijajac tysiac innych czynnikow ktore do tego zgonu doprowadzily.
Tak i w wypadku pracy mlody ambitny czlowiek chce "na wczoraj" osiagnac sukces i niszczy sobie zycie. Poza jakimis naglymi przypadkami terminowymi raczej wiekszosc ludzi potrafi sama znalezc rownowage miedzy praca a wypoczynkiem.
Czyt tylko mnie ten styl pisania jak w [1] przypomina mirencjum, który jednak się trochę ocenzurował, żeby nie być bardziej oczywistym?
Pomijając, kto o zdrowych zmysłach pracowuje 3 dni bez przerwy?