Jako, że przede mną pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w związku z praktykami chciałem zasięgnąć rady od starszych bądź bardziej doświadczonych GOLowiczów ode mnie.
Pierwsza moja wątpliwość dotyczy ubioru. Rzeczony staż/praktyki mają odbywać się w dużej, międzynarodowej firmie w dziale księgowości. Pomimo, że są to tylko praktyki, firma organizuje rozmowy rekrutacyjne i wybiera te osoby, które nadają się najlepiej na dane stanowisko.
Teoretycznie są to praktyki na chyba najniższym stanowisku, ale w końcu porządna firma, rekrutacja etc. Czy warto od razu pakować się w garnitur? Czy może być trochę mniej formalnie. np. wypuszczona "sportowa" biała koszula fit, jeansy, pantofle wystarczą? Czy może jeszcze coś mniej formalnego? Nie ukrywam, że chciałbym czuć się jak najbardziej komfortowo i tym samym wyglądać schludnie oraz elegancko.
Druga kwestia to typowe rady na rozmowę? Nie oczekuję, że będzie to typowa rozmowa kwalifikacyjna, gdyż jak wiadomo stanowisko jest niskie, a moje doświadczenie zerowe. Mimo wszystko czy macie jakieś podstawowe rady, aby zaprezentować się co najmniej poprawnie?
Wiem, że na forum jest kilku użytkowników, którzy mają do czynienia z rekrutacją nowych pracowników. Byłbym wdzięczny za cenne wskazówki. Na pewno pomoże mi to zminimalizować stres i oswoić się z nową sytuacją.
Weź sobie hawajską koszulę i do tego obowiązkowo klapki w końcu ciepło jest. Skoro to będzie rozmowa kwalifikacyjna to chyba oczywiste, że pasuje pójść ubranym tak jak na każdą inną rozmowę kwalifikacyjną czyli garniak.
Nie ma innej opcji niż garnitur, jak będzie gorąco to ewentualnie bez marynarki, ale nie rób przypału z jakimiś "mniej formalnymi" ubiorami.
wypuszczona "sportowa" biała koszula fit
takie coś nie jest eleganckie.
Ja bym założył albo garnitur, albo: eleganckie buty, spodnie chino i do tego koszulę z długim rękawem wpuszczoną w spodnie.
Przejrzyj ten wątek, masa solidnego info i dobrych rad
http://pl.reddit.com/r/AskReddit/comments/1cxpq8/what_are_the_dos_and_donts_of_a_job_interview/
O ubiór możesz spokojnie zapytać osoby która Cię na spotkanie umawia - zapytaj czy ma być formalnie, czy może być business casual. To drugie dla wielu wygląda tak samo, ale jednak możesz się czuć swobodniej, ot choćby krawata nie zakładać. Chociaż... klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Ta upał i garnitur, mega pomysł - wypuszczona "sportowa" biała koszula fit, jeansy, pantofle wystarczą
Wystarczą. Co do samej rozmowy grunt to się nie spinać bo wtedy możesz powiedzieć coś głupiego, mi zawsze pomagało zwykłe głębokie oddychanie przez nos. Świadomie robisz kilka wdechów wydechów jeszcze przed spotkaniem i będziesz czuł znacznie lepiej, niż denerwując się.
No upał upałem ale wyglądać jakoś trzeba. Nie wiem jaka to firma, ale skoro duża i międzynarodowa to można założyć, że mają tam określony dresscode i ryzykować pokazanie się na rozmowie w stroju bardziej casualowym niż codzienny ubiór pracownika to może być strzał w stopę. Marynarki w tramwaju czy autobusie nie trzeba mieć na sobie, przy wejściu do budynku, najpewniej klimatyzowanego, zakładasz i tyle.
W dniu spotkania ma być ponad 30*C, a popołudniu pewnie jeszcze więcej. Wątpię, abym wytrzymał pod względem fizycznym i psychicznym w ciemnym garniturze w zatłoczonym tramwaju w centrum miasta, dlatego szukam jakiejś alternatywy.
Garnitur to można ubrać na pogrzeb albo wesele, ale na rozmowę kwalifikacyjną na niskim stanowisku? Wy sobie chyba jaja robicie. Na miejscu rekrutera poskładałbym się ze śmiechu :)
No to Ci mówię, idź bez marynarki, w samej koszuli. Cokolwiek innego na poważnej rozmowie kwalifikacyjnej sprawi, że będziesz wyglądał jak wymoczek.
O, ciekawy wątek.
No bo czy to ejst poważna rozmowa?
Z jednej strony, skoro do jakichś kijowych (studenckich?) praktyk na popychadło organizują konkurs, to znaczy że "corporation" jest "worldwide" ma "prestige" i generalnie zadęcie i nadęcie, więc ten garnitur chyba i mnie przyszedł by do głowy.
Z drugiej strony, moze jako człowiek neiobyty z dzisiejszym światem cyz tym całym teatrem rozmów o pracę, z trudem pasuje mi do siebie "rozmowa w sprawie praktyk na najniższym stanowisku" i odstrzelenie się w garnitur, białą koszulę i lakierki.
Ale fakt, podobnie przecież nei przystają niby do siebie pisemne egzaminy na studiach i podobny strój w ich trakcie, a jednak konwencja jaka jest, każdy wie...
Nie masz nic napisane w wiadomosci o tym spotkaniu rekrutacyjnym? Jesli nie to po prostu zadzwon/napisz do osoby ktora to prowadzi.
Sam pracuje dla korporacji i w informacji o rozmowie kwalifikacyjnej bylo po prostu napisane, ze obowiazuje smart casual.
No to Ci mówię, idź bez marynarki, w samej koszuli. Cokolwiek innego na poważnej rozmowie kwalifikacyjnej sprawi, że będziesz wyglądał jak wymoczek.
No widzisz, ja kiedys bylem w spodenkach i zwyklej koszulce i mnie przyjeli bo nie chodzi o to co masz na sobie tylko co masz w glowie.
Garnitur to można ubrać na pogrzeb albo wesele, ale na rozmowę kwalifikacyjną na niskim stanowisku? Wy sobie chyba jaja robicie. Na miejscu rekrutera poskładałbym się ze śmiechu :)
Kolega w pracy (kancelaria prawna) zajmuje zaszczytne najniższe stanowisko (jakiś asystent kogośtam), a tak czy owak musi przychodzić w pełnym garniturze pod krawatem. Po co, jak on nigdy nie widział klienta żadnego, z klientami się nie spotyka etc.? Bo taki tam obowiązuje dress code, trochę pompatyczny, ale co zrobić - mężczyźni przychodzą w garniturach (a zarost maksymalnie dwudniowy, należy też wycinać włosy z nosa - serio, to też napisali).
Więc jak firma jest "ą ę międzynarodowa" (a z treści wynika, że jest), to przyjście w garniturze to właściwy pomysł. Przecież on nie startuje na montera albo technika, tylko pracownika w dziale księgowości - co z tego, że na niskim stanowisku.
Ciężko się wypowiadać bez wiadomości co to konkretnie za firma, ale do dajmy na to EY na rozmowę jako popychadło na najniższym stanowisku garnitur chyba byłby oczywistością.
Poza tym - przyjściem w garniaku na pewnym poziomie nic się nie ryzykuje, można tylko zyskać. Lepiej przyjść w garniturze i nawet być nieco przesadnie wystrojonym, niż przyjść mniej formalnie i trafić na sztywnych rekruterów w garniakach, wokół wszyscy pracownicy na codzień w garniakach, wszyscy kandydaci też w garniakach, a autor wątku w jeansach i koszuli :)
[14] Pewnie na doradce finansowego Microsoftu albo wiceprezesa NBP co? Czy jednak na magazyniera w Biedronce?
obyś nie trafił na jakiegoś "arcymistrza" psychologii. ci to są najlepsi :P po gadce można ich poznać od razu.mnie raz analizowała pani psycholog,chyba prosto po studiach.wypytała mnie o wszystko,czy mam kolegów,brat,dziewczynę,gdzie się wychowywałem,jaki chciałbym mieć samochód (poważnie) itd. no i niestety okazałem się chyba socjopatą bo nie zadzwonili :D
Polaco -> Pomyśl, że ten potencjalny szef to taki ja. I spróbuj być cierpliwym. :D
Z tego co wiem, ma mnie mielić jakiś manager i babeczka od HR i to przez 60 minut. W tym czasie ma zawierać się również jakiś test na spostrzegawczość. Wie ktoś jak to może wyglądać?
Z resztą liczę na to, że oboje wiedzą, że mają do czynienia z młodymi ludźmi, którzy mają dość ubogi bagaż doświadczeń zawodowych i nie skanują każdego gestu czy zająknięcia ;)
Stra, ile bym dał, żebyś to był ty :P
Polaco --->
1."Pierwsza moja wątpliwość dotyczy ubioru"
Garnitur nie jest konieczny. Ale bądź elegancki - jakbyś szedł na pierwszą randkę z dziewczyną, na której Ci zależy.
2. "typowe rady na rozmowę"
Jeśli Tobie naprawdę zależy, to tego nie ukrywaj. Twoim "asem w rękawie" jest motywacja. Nie baw się w "aktorstwo" - odpowiadaj szczerze na pytania - w końcu wiesz, czego chcesz i stać Cię na to, aby szczerze o tym mówić.
Międzynarodowa firma + dział księgowości najpewniej = business casual. Ja poniżej tego bym nie schodził. A co do upału - możesz pojechać taksówką, a w budynku będzie klimatyzacja. Jeśli firma jest z wyższej półki, to pewnie w kolejce do stażu na najniższym stanowisku ustawi się długa kolejka studentów/absolwentów w garniturach, więc i garnitur możesz rozważyć.
Poza tym przygotuj się na pytanie o swoje słabe strony - najlepiej mieć kilka wcześniej obmyślonych. Takich coby nie przeszkadzały w tej pracy, a najlepiej dały się przerobić w zalety. Pewnie będzie też pytanie o to, jak rozwiązujesz sytuacje konfliktowe z prośbą o ilustrację przykładem z życia. No i gdzie Pan się widzi za 5 lat - oczywiście na stanowisku specjalisty w państwa firmie. Taki przynajmniej jest standardzik dla ludzi bez doświadczenia, chociaż oczywiście wszystko może się zdarzyć.
aha - skoro to pierwsza rozmowa to nie przejmuj się - będziesz miał wiele następnych. W rozmowach kwalifikacyjnych też się zdobywa doświadczenie i z czasem idzie coraz lepiej;)
Dokładnie, ubranie eleganckie, ale nie galowe. Zwykłe sztruksy albo dżinsy, bez żadnych dziur i plam, koszula polo (dobra na każdą, choć odrobinę formalną sytuację) i na to marynarka - najlepiej w miarę luźna.
Rady na rozmowę to grzeczność i rzeczowość. I oczywiście najlepiej się nie stresować, być lekko skupionym, ale uśmiechniętym.
Polaco -> Ja jestem miły, ale pomyśl o wszystkich potencjalnych cechach upierdliwości u tego "egzaminatora" i spróbuj wytrzymać. :D Powodzenia! :)
No tak ... szanowni przedpiścy, czy NAPRAWDĘ uważacie, że założenie garnituru i krawatki na rozmowę prowadzoną, przez rekrutera z jakimkolwiek doświadczeniem zostanie odebrany TYLKO jako elegancja lub trzymanie się tradycji? (pierwsze pytanie retoryczne) Myślicie, że oddychacie powietrzem? (drugie pytanie retoryczne).
Taka osoba musi dokonać selekcji kandydatów i oczywiście (jak to napisał ktoś wyżej - ważne co kto ma w głowie) DA się nadrobić pierwsze ujemne punkty robiąc DRUGIE dobre wrażenie ;) Jeśli kandydatów jest wielu, to nie ma czasu na DRUGIE wrażenie.
Przy założeniu, że rekrutacja NIE jest do działalności kreatywnej (w której świrów się ceni ;) wystąpienie w gangu i krawatce na rozmowie w gorący dzień powoduje u rekrutera odruch myślowy: poważny człowiek, zależy mu, postarał się, skoro on się postarał jest twardszy od pozostałych, warto go sprawdzić - upewnijmy się czy nie ubrał się tak, bo jest sztywniakiem ... wtedy należy wykazać, że w głowie tez coś jest.
Jeśli rekrutacja jest do firmy w której szefem (cokolwiek to oznacza) jest człowiek "starej daty" lub ceniący tradycję, to w większości przypadków daje do zrozumienia rekruterowi, że "kandydaci w krawatach" powinni być rozpatrywani w pierwszej kolejności, a pozostali luzacy TYLKO jeśli oszołomią swoja osobowością.
Aha - przepraszam za to co teraz napiszę - zapach potu, nieumyte rano włosy, obgryzione lub brudne paznokcie zabiją pierwsze, drugie i każde następne wrażenie i żaden krawat nie pomoże.
Dopisek - warto wziąć zapas chusteczek do wycierania potu ;) i do PRZETARCIA "lakierków" - zakurzone buty i krawat wyglądają śmiesznie, a nie elegancko i mogą zadziałać w drugą stronę.
Ja byłem w dresie z kapturem i pracę dostałem więc teoria aby się gustownie ubrać odpada.
[28] moja pierwsza rozmowa miała miejsce na korytarzu, przy fajce. Potem przez pięć lat pisałem do CDA. Ale już druga wymagała wyprasowanej koszuli, eleganckich spodni i pikolaków. Wszystko zależy gdzie chcesz się dostać i jak bardzo ci zależy :)
stanowisko w ksiegowosci... wiec nie jest wymagana dusza artysty, a kogos zorganizowanego.
schludny wyglad w tym przypadku to podstawa. Moim zdaniem garnitur na pewno musi byc, krawat.. kwestia czy jest to faktycznie korporacja/duza firma...
ale skoro zalozyles garnitur, to czemu krawata nie mozna?
i od kiedy jak aplikuje sie na nizsze stanowisko biurowe to mozna zalozyc jeansy? dzinsy mozna zalozyc jak sie idzie o prace do sklepu czy firmy ochroniarskiej.
jak jakas artystyczna fucha czy nawet dziennikarska/informatyzcna pewnie mozna pomyslec o oryginalnym wygladzie... (ale w naprawde specyficznych sytuacjach).
to jest tak samo jak na studiach.
nie ma dress code, ale poprezz zalozenie garnituru i krawata na egzamin okazywalo sie szacunek wykladowcy.
przyjscie w dresie z kapturem bylo oznaka braku szacunku. Wykladowca potrafil zreszta z definicji gorzej ocenic taka osobe. Sprawiedliwie? Nie. Skoro dres wiedzial wiecej, to jakim prawem dostal gorsza ocene w garniturowcu?
dokladnie to samo jest w rekrutacji. Czasami okazanie szacunku wiecej swiadczy o wiedzy. Wiedze mozna nauczyc.
ciekawostka:
ostatnio zatrudnialismy informatyka na help desku, szef przyszedl i mowi ze obaj kandydaci sa tak samo dobrzy (w skrocie, wymienil). Ktorego wybrac? po krotkiej gadce okazalo sie ze jeden palil, bo troche od niego jechalo.
niby nic, mala rzecz... a jednak tak mala rzecz potrafi zawazyc kto ta prace dostanie.
przy czym garnitur moim zdaniem mialby wieksza wage na korzysc niz glupi papieros
co do samej rozmowy mowienie nie stresuj sie jest glupie troche... im bardziej ci beda ludzie mowic zebys sie nie stresowal, tym bardziej bedziesz
po pierwsze wiedz co dana firma robi. Duzo ludzi sie wyklada na tym.
pomysl nad mocnymi i slabymi stronami (oczywiscie slaba nie moze byc np lenistwo :) ale to oczywiste)
jak czegos nie wiesz to powiedz to. Nie wiem. Nie krec, to zawsze jest zle odbierane. Jak nie wiesz to mozesz powiedziec, ze nie wiesz dokladnie ale bys to sprawdzil tu i tu. Tutaj jest bardzo latwo poznac czyjsc charakter i uczciwosc... specjalnie zadaje sei dwuznaczne pytania czy pytania na ktore malo ludzi zna odpowiedz
Nie wiesz? powiedz to. Nigdy nie krec lub zmyslaj
"oczywiste, że pasuje pójść ubranym tak jak na każdą inną rozmowę kwalifikacyjną czyli garniak."
<lol> W niewielu zawodach chodzi się na rozmowę w garniturze. W większości miejsc pracodawcę nie obchodzi to jak się ubierzesz (o ile celowo nie ubierzesz się idiotycznie to uwagi nie zwróci na nic). Pracodawca zainteresowany jest twoimi praktycznymi umiejętnościami. Najlepiej być szczerym. Jeśli spełnisz wymagania, zobaczy, że posiadasz wystarczające praktyczne umiejętności to pracę prawdopodobnie dostaniesz. Niektórzy może myślą, że wystarczy ubrać się w garnitur Armaniego, kłamać i udawać, że umie się wszystko to co potrzebne na dane stanowisko i pracę dostaną <lol>
Dzięki Panowie za cenne rady. Już się mniej stresuję :)
Założę pewnie coś na styl smart casual tzn. pantofle, ciemne nowe jeansy, marynarka i koszula. Nie spodziewałem się, że moje spodnie garniturowe skurczą się w tak krótkim okresie czasu (if you know what I mean), więc opcja pełnego garnituru odpada, a nie będę kombinować z kupowaniem nowych, bo i czasu niedostatek. Będzie schludnie, świeżo i w pewnym stopniu elegancko. W końcu to tylko rozmowa w sprawie miesięcznych praktyk, a nie przesłuchanie na stanowisko managera czy jakiegoś specjalisty.
W kwestii wiedzy i autoprezentacji postaram się wypaść jak najlepiej i liczę, że to tym przekonam osoby rekrutujące, aby mnie przyjęli, a nie tym czy "uzbroiłem" się w pełen garnitur czy tylko w marynarkę i koszulę. A jeśli nawet to w końcu młody jestem, a najlepiej uczyć się na błędach.
Odpowiedzi na kilka, kilkanaście podstawowych pytań już sobie opracowałem. Po Polsku jak i po Angielsku. Odświeżyłem sobie wiedzę z drugiego języka obcego. Mogę co nieco opowiedzieć o działalności firmy. Czuję się mocny, obym tylko się nie denerwował i nie miał czarnej dziury w głowie. Życzcie mi powodzenia :)
Polaco
Jak zawsze na GOLu możesz przeczytać mnóstwo porad bezrobotnych specjalistów od rozmów kwalifikacyjnych :) W księgowości, podobnie jak w doradztwie podatkowym (co piszę z własnego doświadczenia) zasada jest bardzo prosta - na rozmowie, na każdym szczeblu, zawsze zakładasz dobrze wyprasowaną koszulę, wpuszczoną w spodnie, z długim rękawem, w kolorze białym, do tego krawat, garnitur (pełny, marynarka również).
Twierdzenie, że liczą się Twoje praktyczne umiejętności świadczy o tym, że piszący nie mają pojęcia o czym piszą :) Praktyczne umiejętności sprawdza się na AC, na testach oraz właśnie na praktykach. Na rozmowie kwalifikacyjnej masz się dobrze sprzedać. Wypaść profesjonalnie, kulturalnie, pokazać, że jesteś kimś kto potrafi się zachować, potrafi komunikować się. A jednym z najbardziej podstawowych elementów komunikacji jest wygląd zewnętrzny.
Pamiętaj żeby wyłączyć przed wejściem komórkę, być grzecznym, formułować pełne i kulturalne zdania. Nie zadzieraj nosa, wysławiaj się ładnie.
Co ważne - przeczytaj wszystko co możesz o firmie do której aplikujesz. Na poważnych rekrutacjach zawsze pada pytanie o jakieś szczegóły. Pokaż, że sprawdziłeś, czym będziesz się zajmował w danym dziale (bo przecież istnieją różne rodzaje księgowości, prawda?). Utrzymuj kontakt wzrokowy z rozmówcą. Przywitaj się ("dzień dobry" a nie joł lub witam), po zakończonej rozmowie pożegnaj się.
Co do samej rozmowy - w mojej korporacji brak garnituru na rozmowie jest z miejsca dyskwalifikujący :) Podobnie w kilku innych, zajmujących się księgowością. Więc jeśli chcesz to słuchaj ziomków ale nie licz na zbyt wiele :)
Będzie schludnie, świeżo i w pewnym stopniu elegancko. W końcu to tylko rozmowa w sprawie miesięcznych praktyk, a nie przesłuchanie na stanowisko managera czy jakiegoś specjalisty.
Czyli uważasz, że człowiek kultury nabywa wraz ze stanowiskami? Myślę, że właśnie to działa nieco inaczej.
biografię steva jobsa czytaliście? steve jobs jak był młody i rozkręcał biznesik to miał długie włosy, wyglądał jak hipis, rzadko się kąpał i śmierdział, zwracali na to uwagę i chyba boso chodził? nie pamiętam. W każdym razie był uważany za dziwaka i nie prezentował się dobrze.
@Misiaty
to twoja korporacja jest stworzona przez idiotów. Czyli gdyby twórca linuksa i windowsa przyszedł do was ubrany zwyczajne to by was nie obchodziło co zrobił i co potrafi tylko byście go olali i woleli zatrudnić jakiegoś gimbusa, który nic nie umie, ale ubrał się ładnie i naściemniał. Na pewno też byście go na staż wzięli bezpłatny lub płatny, ale to on musiałby wam płacić! :D Uzasadnilibyście, że dzięki temu wiele się nauczy
Twórca linuxa przyszedlby do korporacji zatrudniającej glownie prawników i księgowych? Ktoś inny chyba jest tu idiotą. ;) człowieku, nikt tutaj nie pisze o informatykach w podartych swetrach, nie znających szamponu i mydla. Warto nauczyc sie czytac.
[35]
Czytasz zbyt dosłownie wszystko. Miałem na myśli osoby, które posiadają bardzo duże umiejętności w danej dziedzinie, w tym przypadku takie umiejętności, jakich by wymagali na dane stanowisko w twoim miejscu pracy ale byliby zwyczajnie ubrani w ciuchy codziennie i zostaliby przekreśleni na starcie tylko dlatego, że nie spełniają jakiś norm ubioru wymyślonych przez idiotów, którzy chętnie zatrudnią gimbusa ubranego w garnitur Armaniego mimo kompletnego braku podstawowej wiedzy potrzebnej na x stanowisko, ważne by naściemniał, że się zna, bo za garnitur ma +80 punktów na starcie na 100 możliwych, a osoba z IQ 400 ubrana normalnie miałaby -10000 punktów na starcie za brak garnituru, mimo, że byłaby geniuszem i da vinci chował by się przy nim
[37]
Człowieku, o czym ty w ogóle pierniczysz. Misiaty pisał konkretnie o korporacjach, prawnikach, księgowych, finansistach. To nie zbiory truskawek, tam się "gimbusów" nie zatrudnia.
I tak, istnieją w korporacjach "jakieś normy ubioru wymyślone przez idiotów" (albo i nie idiotów), do których trzeba się stosować. Prezencja ma często niewiele mniejsze znaczenie niż wiedza i umiejętności. Szczególnie kiedy wymagania co do tych umiejętności nie są jakieś ponadstandardowe jak na dane stanowisko.
@Misiaty
Widzę że kolega politolog też w księgowości skończył? ;)
@[37] i reszta specjalistów od "praktycznych umiejętności".
Zdolność czytania ze zrozumieniem bardzo przydaje się w życiu - zwłaszcza zawodowym. Polecam więc ćwiczyć. Np. w pierwszym poście przecztać można, że autor wątku jest studentem i aplikuje na staż na niskim stanowisku w dziale księgowości. Co za tym idzie - nie ma praktycznych umiejętności i rekruter to wie. Więc nie będzie ich sprawdzał, prawda? Generalnie im niższe stanowisko tym większa spinka i formalność. W smart casualu można sobie chodzić jak już będzie inna podstawa do oceny kandydata.
@konnichiwa: Może nie wyraziłem się zbyt jasno, oczywiście, że do warzywniaka nie przyjdziesz w garniaku, ale on chce być księgowym, a nie zamiatać ulice. Dam sobie rękę uciąć, że gdzie byś nie poszedł na rozmowę kwalifikacyjną na to(lub podobne) stanowisko, to brak garniaka robi Ci znaczny minus, jak nie przekreśla, no chyba, że mówimy o jakimś małym biurze rachunkowym, no to wtedy ok.
A co do tego, że pierwsze wrażenie, można poprawić drugim, to większej bzdury nie słyszałem, nie ma czegoś takiego jak drugie wrażenie. Jak ktoś sobie Ciebie na dzień dobry zaszufladkuje, to na pewno tego nie zmienisz w ciągu 5 min.
Czy może być trochę mniej formalnie. np. wypuszczona "sportowa" biała koszula fit, jeansy, pantofle wystarczą?
Tak to do klubu a nie na rozmowę kwalifikacyjną...
1. Przyjdź dobrze ubrany. Garnitur i krawat - na pierwszą rozmowę? Moim zdaniem pokażesz, że podchodzisz do sprawy poważnie, a nie na zasadzie "a bo mi kazali jakieś praktyki robić, lol, co oni nie wiedzą, że ja mam w co grać w domu??"
2. Nie ma reguł. Wśród pracodawców znajdziesz cały zakres charakterów i upodobań. Jedni lubią cichych potulnych u ułożonych, bo takich mogą łatwo zdominować, inni wolą odważnych i pewnych siebie, jedni wolą głupków inni inteligentów itp itd. Jedni to chamy i prostaki, którym słoma wystaje z czaszki a inni to ludzie pełni życzliwości, kultury osobistej i nienagannych manier. Nie dawałbym zatem wiary w jakieś strategie z gatunku: przyjść w kapeluszu i udawać Chucka Norrisa. Raczej być opanowanym, rzeczowym, konkretnym.
3. Przygotuj sobie odpowiedzi i informacje podsumowujące kim jesteś, co potrafisz, co robiłeś, co chciałbyś robić, zainteresowania (pod kątem studiów i swojej branży).
4. Przygotuj się na krótką, prostą wymianę zdań po angielsku. Przygotuj sobie to co w pkt 3, ale w j. ang i staraj się mówić to w miarę płynnie.
5. Jeżeli odczujesz, że pytania schodzą na tematy mocno osobiste, niewłaściwe itp - odmów odpowiedzi.
6. Jak się spotkasz z przypadkiem, że każą Ci wstać i udawać mleko - wstań, wyjdź i nigdy w tej firmie nie staraj się o pracę, bo to będzie oznaczało, że masz do czynienia z popaprańcami a i takie firmy się zdarzają.
7. Nie wiem z kim będziesz rozmawiał. Zwykle na praktykach rozmawia się z kierownikiem działu - czyli z kimś konkretnym. Ale możesz też trafić na ludzi z działu HR. Tutaj jest gorzej, zwykle nie są to konkretni ludzie z branży, tylko jakieś batony po psychologii, które złapały Boga za nogi i dostały troszeczkę władzy do rączek. Będą recytować pytania z książki i robić mądre miny. I przy pomocy pytań z gatunku: w którą stronę mieszasz herbatę, będą próbowali odgadnąć to czy będziesz dobrym lojalnym pracownikiem. Zwykle jest tak, że jak gadasz z ludźmi z HR to masz ochotę strzelać, a potem jak rozmawiasz z konkretnymi ludźmi z branży, to masz wrażenie, że za chwile flaszka wjedzie na stół.
8. Panuj nad gestami. Niektórzy w stresie robią głupie rzeczy, drapią się, wiercą, poprawiają sto razy koszule, krawat, garnitur, obgryzają paznokcie. Masakrycznie to wygląda.
9. I najważniejsze ze wszystkich: nie ta firma? - to inna. Nie polska to anglia. Trzeba się wyzbyć traktowania pracy jako nagrody zesłanej z niebios. To czysty biznes. Albo się dogadujemy, albo fuck off i idziesz do innej firmy. I tą strategię polecam właśnie nie starym wyjadaczom z doświadczeniem - ale młodym. Tak więc przede wszystkim - spokój.
wyłóż jaja na stół, tu chodzi o określenie twojego charakteru, nie machaj nimi, nie trzymaj za długo w ręce, zwyczajnie delikatnym ruchem ręki połóż na krawędzi stołu.
W niewielu zawodach chodzi się na rozmowę w garniturze.
Wszystko zależy. Garnitur jest zazwyczaj najlepszą opcją, inny rodzaj ubioru wypada czasem lepiej, czasem gorzej.
W tym konkretnym wypadku garnitur pomoże, inny ubiór co najwyżej zaszkodzi.
Będą recytować pytania z książki i robić mądre miny.
Ja sobie bardzo cenię HR w mojej firmie. Cieszę się, że na rozmowie kwalifikacyjnej miałem do czynienia z HR, a nie kierownikiem działu. Dłuższą częścią rozmowy był test, więc kierownik działu miał "jakiśtam" wgląd w moje umiejętności.
I najważniejsze ze wszystkich: nie ta firma? - to inna. Nie polska to anglia. Trzeba się wyzbyć traktowania pracy jako nagrody zesłanej z niebios. To czysty biznes.
Być może na poszukiwanie pierwszej pracy to nie jest dobry pomysł ale na każdej kolejnej już tak. Szczególnie, gdy faktycznie jest się coś wartym na rynku pracy.
Lindil
Nie skończyłem politologii, którą rzucilem, tylko prawo i teraz robie w doradztwie podatkowym :) ale z księgowością wspolpracujemy :)
Misiaty - Pogratulować dobrej decyzji:) Jak się okazuję i z politologią da się przeżyć, ale co się musiałem nagimnastykować to moje:D
prawie wszyscy o tym garniturze, coś ograniczeni są ludzie skoro myślą że trzeba na każdą rozmowę iść w garniaku, popatrzcie czasem jak ktoś jest ubrany :) koszula to tak, ale marynarka w ten upał? what for? często rózne fimry mają rózne podejście do strojów, no i zależy też od miasta :]
4. Przygotuj się na krótką, prostą wymianę zdań po angielsku. Przygotuj sobie to co w pkt 3, ale w j. ang i staraj się mówić to w miarę płynnie.
Nic tak dobrze jak to nie oddaje pozorności i teatralności całego wydarzenia oraz roli, jaką odgrywa przy aplikacji na takie stanowisko wszystko inne niż to, co "ma się w głowie" - od urody, przez wpasowujący się w gust rekrutera kolor i wzór krawata, na charakterze skończywszy.
Przecież w teorii każdy współczesny student powinien takie rzeczy mówić po angielsku z marszu... (nie, nikogo nie oceniam, bo sam zacząłem się uczyć późno i problemy z mówieniem mam ogromne, czego się wstydzę i staram sie nad tym jakoś pracować, świadomość, że inni jednak zwykle "się przygotowują" wcale mi ulgi nei przynosi, jest, pomimo własnych niedociągnięć, przykra)
Zresztą, tak naprawdę, o czym w sumie każdy wie, nie chodzi tylko o takie przedstażowe castingi, bo na poważne stanowiska wciąż liczą się często wyuczone i sztuczne odpowiedzi na pytania w rodzaju "moja największa wada, ulubiony kolor, chipsy, gatunek drzewa liściastego.. Strasznie to zniechęcające - niby wiesz, że super otwartych mistrzów ciętej riposty i lania wody jest niewielu w porównianiu z liczbą miejsc pracy, ale jednak jakieś to takie... Eee...
I tą strategię polecam właśnie nie starym wyjadaczom z doświadczeniem - ale młodym. Tak więc przede wszystkim - spokój.
A to chyab racja, i wbrew pozorm nawet dobra strategia także na szukanie pierwszej pracy. bo tak obiektywnie patrząc, gdy się nei ma od razu noza na gardle, to nawet przegrana rozmowa jest jakimś doświadczeniem. Oczywiście łatwo piszę się takie rzeczy już po zawalonej rozmowie... a może dopiero po jakiejś zakończonej powodzeniem
Nie chodzi moze o kompletnie olewcze podejście, bo tak jednak daleko się nie zajedzie, ale jakaś doza spokoju jest potrzebna.
A w ogóle mam wrażenie, ze największy problem to, oczywisty niby na początku, choc czy konieczny? nawet u jednostek niewybitnych? brak pewności siebie, brak poczucia własnej wartości. W końcu rozchwytywany specjalista może mieć wiele przytaczanych zasad w dupie. Zwyczajny, jakiś tam pracownik, mozę mieć ich w dupie trochę mniej zapewne, ale wciąż sporo.
Czy da się zmienić pozycję ludzi zaczynających "karierę" po studiach, to niestety chyab trudne pytanie...
Herr Piterus
Czy ja wiem? Po pierwsze, ten angielski jest przereklamowany. I wiele firm ma tego świadomość. Języki obce to taka pokazówka. Coś jak spoiler w samochodzie sportowym. Niby chodzi o aerodynamikę, a tak na prawdę o wygląd. Są zawody gdzie to podstawa - zgadza się. Ale w 90% zawodow językami obcymi można sobie wytrzeć zadek.
Rozmowa kwalifikacyjna to jest jeden wielki teatr - dlatego, że firmy i ludzie od HR zrobili z tego teatr. Mnie wystarczy 5 minut rozmowy z człowiekiem by się zorientować czy kuma coś, czy nie. I nie trzeba do tego testów psychologicznych, pytań z gatunku: czy wolałbyś utknąc w windzie z Johnym Deppem czy inną Lady Gagą.
A skąd się to bierze? Dowolną czynność można rozbudować tak, że potrzebny będzie do tego osobny dział. Załóżmy, że chodzi o mycie zębów. No dobrze, ale jak myć? Ruchy posuwiste, okrężne? Na zmianę? W prawo czy w lewo? Od której strony zaczać? Trzeba to zbadać! Tu następuje 10 projektów badawczych, 100 analiz i 50 doktoratów. Powstaje osobna systematyka wszystkich 350możliwych ruchow szczoteczki plus wpływy zewnętrzne: oświetlenie lustra, wilgotność powietrza, temperatura, mikrodrgania ręki wywołane zmianami ciśnienia tętniczego, stan zebów i ich zawartość mineralna wapnia itp. I nagle się okaże, że do efektywnego, optymalnego umycia zębów, potrzebny będzie zespół ekspertów, który najpierw musi dokonać szczegółowej oceny naszej łazienki, naszych predyspozycji, naszego uzębienia, parametrów środowiskowych a następnie przegryźć się prze setki badań i wybrać optymalny ruch ręką. Taka sytuacja właśnie jest w HR i wielu innych branżach :-)
Jak się ma zamiar pracować w taki sposób, to powinno się mieć odpowiedni garniak(i), a nie czarny z egzaminu gimnazjalnego i koniec.
Czyżby wielka czwórka? Tylko i wyłącznie garnitur, wszystkie inne opcje skreślają Cię z miejsca.
Moim skromnym zdaniem garnitur to przesada. Zwłaszcza, że typowy Polak za cholerę nie potrafi takowego nosić. Za duży rozmiar, powyciągany materiał, koszulonamiot itp.
Dla mnie bezpiecznym rozwiązaniem zawsze była i będzie marynarka, jasna koszula i ciemne spodnie, ale nie typowe dzinsy.
Chyba, że firma naprawdę jest duża a stanowisko wysokie.
Polaco - Jeśli chodzi o strój, to mam prostą rade - zadzwoń do osoby, która Cie umawiała na tę rozmowę i zapytaj sie o dress code. Możesz powiedziec coś w stylu - "Chciałem potwierdzić, że dress code na rozmowę to garnitur, ale jeśli u Państwa polityka jest inna nie chciałbym się niepotrzebnie wyróżniać."
Co do rad:
- poczytaj trochę o firmie, byś umiał coś więcej powiedzieć niż sama nazwa. Czasami się to przydaje.
- bądź sobą :) nie udawaj nikogo, kim nie jesteś. zakładam, że skoro trafiasz do działu księgowości, to musisz już coś umieć. Zrób sobie krótką powtórkę z tematów jak t-accounts, bilans sheets, co to cash flow, p&l - czyli podstawy. Wiadomo, że nie masz doświadczenia, ale baze powinieneś wynieść ze studiów (który rok?:)
"Wątpię, abym wytrzymał pod względem fizycznym i psychicznym w ciemnym garniturze w zatłoczonym tramwaju w centrum miasta"
- To polecam zainwestować w taksówkę z klimą. Dobre wrażenie to połowa sukcesu ;-)
Powodzenia :)
[OT]
marynarka, jasna koszula i ciemne spodnie
<głupi żart na podstawie obserwacji otoczenia>
Widzę faceta w koszuli i marynarce (lub garniturze), ale BEZ krawatu (krawata?) lub z rozluźnionym krawatem, pierwsza myśl:
spoiler start
jest pijany ;)
spoiler stop
</głupi żart na podstawie obserwacji otoczenia>
mam nadzieję, że pisząc marynarka, nie masz na myśli marynarki prosto z zestawu garniturowego. Nie do każdej marynarki musi być krawat, ba nie do każdej krawat pasuje
NewGraveDigger --> po co macisz chlopakowi w glowie? Lepiej posluchaj Cainoora, bo chlop wie o czym pisze.
A ja nawet w te upaly dymam w gajerku - codziennie. Da sie? Da.
Założyłem ciemną marynarkę, koszulę, ciemne jeansy, pantofle. Nawet bez marynarki pot po dupie ciekł, bo było ze 35*C, a rozmowa wczesnym popołudniem na drugim końcu miasta.
Poszedłem, pogadałem, posadę dostałem :) Po firmie większość biega w t-shirtach czy nawet krótkich spodniach, ale byli też ubrani bardziej elegancko. Myślałem, że będzie sztywna atmosfera jak na centrum finansowe pewnej międzynarodowej firmy.
Dzięki za rady. Zdobyłem nowe doświadczenie na przyszłość.