Tylko Bóg wybacza - nudna kupa / artystyczny geniusz / bardzo dziwny film (niepotrzebne skreślić)
"Ciągle jednak nie umiem oceny zamknąć w cyferce. Dobrze to czy źle?"
Źle nawet bardzo źle. Fsm masz problem z ocenianiem tego typu filmów. Szczególnie jeśli odpowiedzialni są za to ludzie, których darzysz sympatiom. Cosmopolis, Southland Tales, Sucker Punch te filmy to ścierwa rozjechane przez dwadzieścia jeden tirów, a ty na siłę doszukiwałeś się w nich dobra. Ja rozumiem że można lubić jakiegoś reżysera za jego wcześniejsze prace. Ale jak nakręcił szmirę to nie ma co szukać dla niego wymówek tylko powiedzieć jak jest bez koloryzowania.
...
Przeczytałem tylko część "Ja" i cały czas byłem przekonany, że to recenzja filmu The Place Beyond the Pines. Już nawet miałem w głowie gotowy komentarz.
Także tego. Namnożyło się tych filmów reklamowanych na fali popularności Drive, a wygląda na to, że żaden mnie nie zadowoli. The Place Beyond the Pines był dosyć blisko, ale... kto oglądał to wie co się stało ;p
Przez pierwsze 15 minut Gosling mówi tylko jedno słowo i a w międzyczasie paczy, idzie i znowu paczy.
czyyli drive 2?
Scott > To pozwól, że uściślę swoje odczucia w kwestii wymienionych przez Ciebie filmów :) Cosmopolis to zawód. Nie jest złe, ale duuużo gorsze, niż się spodziewałem. No i trochę bezcelowe (tak też napisałem w tekście) Southland Tales to rzecz na tyle dziwna i pokręcona, że bez tych bonusowych historii z komiksów/netu (o których coś tam słyszałem) nie da się tego dobrze ocenić. Jako film niespecjalnie się sprawdziło, choć miało coś w sobie. Ale nie obejrzę drug raz :P Sucker Punch - podobało mi się, ale było gorszym filmem, niż miałem nadzieję (to też napisałem)
Ten zaś jest na tyle dziwny, że nie umiem się nim zachwycić, bo takie kino mnie nie zachwyca. Jednak jest na tyle interesujący, że może kiedyś go obejrzę znowu? Do tego typu produkcji trudno jest zastosować skalę liczbową, lepiej jakieś specjalne kategorie albo kolorowe kwadraciki :P
Tym niemniej jest trochę prawdą, że jeśli film robi ktoś, kogo lubię/cenię to staram się nawet w największej kupie znaleźć coś pozytywnego. Bo taki sympatyczny ze mnie gość.
j.a.c.k. > Słabe są takie marketingowe zagrywki. Jak kiedyś wyjdzie Notatnik 2, to też będą kojarzyć Goslinga z Drive'em. Na szczęście The Place Beyond the Pines było bardzo dobre, niestety Bóg już jest mniej fajny.
adrem > Oooooj nie. Gorzej. Choć jeśli Ci się nie podobał Drive, to nie wiem czy jest skala odpowiednia dla OGF :)
Lutz > To a propos Snydera? Że nie będę wiedział jak ocenić, bo znowu będzie śliczny, ale głupi film? Albo bo Superman jest najlepszy i głupio będzie zjechać film o nim? Jestem bardzo ciekawy, jak to wyjdzie, choć o reckę na GP się raczej nie pokuszę. Ale komentarz na forum będzie na pewno :)
supermana ciezko ocenic, na pewno nie mozna oczekiwac kolejnych avengersow/ironmanow/startrekow niestety fanow batmana chyba tez nie usatysfakcjonuje, wstyd przyznac ale po premierze u mnie w firmie wiekszosc osob byla mocno rozczarowana.
o Supermanie to to ja słyszałem że w sumie są to dwa filmy. Jeden o typowej historii inwazji kosmitów na ziemię, natomiast drugi, ten lepszy, jest o odnajdywaniu siebie i celu.
Artystyczny spazm na poziomie Valhalli Rising. Nie wiem, może Refn chce być inny, ale jego najlepsze filmy mają w sobie jakąś fabułę i postacie, które zwyczajnie interesują. To nawet nie jest kino azjatckie, ani europejskie. Tylko refnowskie, w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Heh. Po seansie przeczuwałem, że jeśli Valhalla (która jest ponoć podobna do tego filmu - jest?) Ci zupełnie nie podeszła, to OGF też Ci się nie spodoba. Zdecydowanie muszę obejrzeć poprzednie filmy pana reżysera :P
OGF jest porównywany do Valhalli bo to film, który jest równie oniryczny i symboliczny. Ale klimat jest zupełnie inny. Valhalla jest jak mit nordycki, a OGF to tragedia antyczna. ja osobiście byłem trochę rozczarowany Valhallą ale OGF to czyste arcydzieło. Rozumiem, że komuś może się nie podobać, ale niech nie mówi, że to wydmuszka, bo ten film można interpretować na wielu poziomach i forma wcale nie dominuje nad treścią. A najbardziej mnie śmieszą zarzuty, ze Ryan Gosling w tym filmie nie gra tylko "jest". Faktycznie, jego gra jest powściągliwa, ale nader sugestywna i wystarczająco wyraźna by przywołać obraz dziecka zamkniętego w mężczyźnie, które się boi losu.
Zrobiliście mi smaka aby powtórzyć sobie Valhalla Rising. Za pierwszym oglądnięciem bardzo mi się podobał, ale to było ładnych parę lat temu. Sam stawiałem go wyżej od Drive, a tu wszyscy są tym filmem zawiedzeni. Jeśli OGF jest podobny pod względem formy to szykuje się coś ciekawego a nie typowo Hollywood'skiego.
Dobra, jestem świeżo po seansie. Film genialny. Zrobiony niesamowicie, z muzyką Cliffa Martineza i genialnymi zdjęciami. Można by się pokusić o stwierdzenie, że to najlepszy film Refn'a, ale... przeszkadzają (IMO) w tym brutalne sceny, przekraczające moje prywatne granice dobrego smaku. Dosłownie 1-2 sceny, które przekraczają bezpieczną granicę. Oczywiście film ma tyle wymiarów, że ciężko się połapać. Na pewno nie jest to film akcji, czy thriller - raczej dramat pełną gębą. Zastanawia mnie, czy jeśli nakręcił by go Tarrantino (dokładnie tak samo) to czy ludzie by się nie osra1i z zachwytu... Z resztą sporo jest w OGF cytatów z Tarrantino, Lynch'a (Twin Peaks), Kubrick'a itd.
Moim zdaniem OGF jest jak najbardziej zbliżony do Drive dosłownie wszystkim i spokojnie mógłby to być sequel/prequel Drive. Na szczęście jest to pozycja, którą trzeba obejrzeć więcej niż raz - ja na razie mimo sporego wysiłku :) nie ogarnąłem co stało się z Julianem.
@fsm: z Valhallą (IMO) OGF nie ma wiele wspólnego, na początek zobacz sobie Bronsona i pierwsze dwa Pusher'y.
Widziałem w niedzielę - zbiorę myśli i coś skrobnę.
fsm >>> koniecznie zobacz BRONSONa
Taaaak, wiem. Bronson jest od dawna na liście "do obejrzenia". Zanim jeszcze usłyszałem o Drive, chciałem go obejrzeć. Ale coś mi się nie złożyło... Nadrobię, obiecuję :)