Cześć ! Mam 20 lat i właśnie wczoraj skończyłem swoją 14 letnią edukację ( zakończenie roku )
Trochę jest to dziwne bo nie raz marzyłem by ta szkoła już się wreszcie skończyła, myślałem o tym radosnym dniu gdy ta przeklęta szkoła zniknie z mojego życia... no i stało się to już rzeczywistością. Ale radosny wcale nie jestem ;(
Zrobiłem sobie takie podsumowanie w głowie tych wszystkich lat i złapałem doła. Pamięta się tą zerówkę, szpanowanie rowerem z komunii, próby wszelakie, połowinki, ekscytowanie się prawem jazdy i wiele wiele więcej.
Tyle emocji: smutku ( wiadomo jak to w szkole ), radości , ekscytacji jak nie było np. sprawdzianu czy matematyki.
Czuję się jakbym trochę już umarł. I tak w istocie się stało. Tyle wspomnień ( raz miłych raz, niemiłych ale jednak ), tyle ludzi i to już koniec. Nie będzie już nigdy ławki, ocen, sprawdzianów ehhhh
Czuję pustkę trochę.
I co ja mam teraz zrobić ? O pracę ciężko, na studia też trzeba mieć kasę. Co teraz w tym życiu robić ?
Z ciekawości, co dalej planujesz, skoro porzucasz na dobre szkołę?
Wszystko zależy od pieniędzy. Mam chorego ojca, jedynego sensownego żywiciela rodziny. Na same leki dla niego idzie dużo kasy miesięcznie. Studia to przecież też wydatek. Jeszcze mieszkam na wsi... Boję się, że nie mam warunków by być kimś w życiu. Będę żył i pewnie umrę na tej swojej wsi. Tego się boje. Marzenia ? Każdy jakieś ma, ale moje pewnie nigdy się nie spełnią. Nie jestem z tych ustawionych w życiu.
Tera na studia, spytaj się gęstochowy jak fajnie jest xD
Cześć ! Mam 20 lat i właśnie wczoraj skończyłem swoją 14 letnią edukację
Z ciekawości, co dalej planujesz, skoro porzucasz na dobre szkołę?
Niestety - teraz będzie tylko trudniej.
Już nie będzie jasno określonych celów, kryteriów i ocen. Sukces nie ma kształtu, i w całości zależy od ciebie.
Ja 3 lata temu skończyłem LO ale dzięki temu, ze mam bardzo dobry kontakt z całą ekipą to nie narzekam. Jak nadarzy się okazja i każdy wraca z odległych miast to od razu spotykamy się na bronksie :)
A na studiach też trafia się dobra ekipa wiec będzie ok :)
Życzę Ci powodzenia! Jesteś jednym z niewielu prawdziwych, nieudających kogo innego na tym forum.
Po tytule tematu myślałem, że chodzi o przerwaną passę Lewandowskiego :)
Tyle emocji: smutku ( wiadomo jak to w szkole ), radości , ekscytacji jak nie było np. sprawdzianu czy matematyki.
jest co wspominac, nie ma co
wlodzix® >>> Przeczytaj swoj watek jak bedziesz mial 30 i 40 lat. Zobaczysz jak to jest naprawde w zyciu.
Ty masz 20 lat?
to w takim razie nic nie tłumaczy tego, że jesteś jebnięty
Ja w sumie miałem podobnie. Jak chodziłem do szkoły to marzyłem aby sie skonczyła , a jak sie skączyła żal było ze to juz koniec. Takie jest zycie jedno sie konczy inne sie zaczyna, na pocieszenie albo na zasmucenie powiem ci ze jeszcze nie jedna rzecz w twoim zyciu sie zakonczy ( a to cie dziewczyna rzuci a to stracisz prace a to coś ci nie wyjdzie ) ale równie duzo rzeczy pojawi sie nowych. Grunt to iśc do przodu, jedyne czego mozna rzałowac to stracony czas na oglądanie sie za siebie !
Jestem na pierwszym roku a już tęsknię za liceum, co dopiero będzie później? Niby taka kolej rzeczy, ale liceum to dla większości osób najlepszy okres w życiu i żałość mnie ogarnia jeżeli sobie pomyśle, że najlepsze lata mojego życia są za mną, te lata całkowicie beztroskie, całkowice młodzieńcze, nie to co teraz takie pół na pół.
http://www.youtube.com/watch?v=7vnqnrOuTOs :)
Jeśli nie masz kasy to może praca + studia zaoczne?
Po tytule tematu myślałem, że chodzi o przerwaną passę Lewandowskiego :)
Też mi się z tym skojarzyło, pomimo że nawet fanem futbolu nie jestem.
e tam co to za problem. ja mam większy. moja dziewczyna konczy studia, a na mieszkaniu z którego musi się wyprowadzić jest niezły net i mi go szkoda. do tego mieszkałem tam na wakacjach nielegalnie za free :)
wlodzix -> studia zaoczne + praca. Dzienne też jakoś dałbyś radę. Może załapiesz się na jakieś stypendium socjalne + akademik. Srsly da się.
I tak jak pisali, nie ma co się załamywać. Przestań usprawiedliwiać się sytuacją w domu i czymkolwiek co Ci przychodzi do głowy. Teraz wszystko zależy od Ciebie.
Też skończyłem w tym tygodniu. I także z jednej strony się cieszę, ale jednak trochę też smutno.
Dziwe. Zawsze bylem przekonany, ze masz te swoje 14 lat i dalej zakladasz watki o tym, ze widziales UFO. Jednak czas plynie :(. Swoja droga.. Konczyles technikum czy nie zdales?
Ja też właśnie skończyłem i też żałuję. Jak miałem dziesięć lat to chciałem mieć już te 20 i mieć tą okrutną szkołę z głowy. Teraz chciałbym mieć znowu dziesięć lat i żyć beztrosko jak wtedy.
edit: Patorikku - Ja chodziłem do technikum i łącznie wyszło mi 13 lat. Ale są zawodówki pięcioletnie dla elektryków czasem.
Ale ci zazdroszczę. Ja nie zamierzam się smucić po skończeniu szkoły. Pójdę do wojska i będzie jeszcze ciekawiej :) . Podobne refleksje jak ty miałem po skończeniu gimnazjum, ale trzeba iść naprzód.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Myśl przyszłością.
czasy liceum - wspaniała sprawa, podstawówka też, ale najchętniej to bym się cofnęła do przedszkola, wtedy to był czad, pamiętam jak dziś ;D a za parę miesięcy moja latorośl tego doświadczy, to dopiero jest masakra... jak ten czas zaiwania :D
Co by niepowiedzieć, to trzeba przyznać, że komuna doskonale rozwiązywała takie dylematy młodych ludzi. Skończył szkołę i jebudu na dwa lata do woja. Wysyłali na drugi koniec Polski. Często do dużego miasta. Kto nie miał zawodu, to w wojsku zdobył. Dwa lata zmiany środowiska, nowych znajomości wielu ustawilo życie.
o tak, spytaj sie gestochowy, tylko bedziesz musial zniesc jego przewodzony przez kabel smrod
No to ja miałem inaczej niż wy wszyscy tutaj.
Jak kończyłem technikum to byłem przeszczęśliwy że nie będę już musiał stykać się każdego dnia z tymi żelusiami, wiejskimi gwiazdorami, i zarozumialcami z klasy i nie tylko.
No i skończyło się użeranie co roku z zagrożeniem z matematyki i chemii
Szkoda to mi do teraz tylko lekcji polskiego, historii i gry w csa całą klasą na infach.
Gensty, nie nie mów, że nie łoiłeś z kolegami metalami dykty w parku miejskim w Raciążu?
Jako, ze na studiach trafila mi sie 100x lepsza ekipa niz w LO to ja jestem przeszczesliwy, ze nie musze sie meczyc z ta bandą zyebow z mojego kochanego liceum :) Absolutnie nie tesknie :)
Ja również juz koncze i nie ukrywam ze również jest mi cholernie. Kilka lat temu wręcz skakałem z radosci myśląc o skończeniu szkoły. Nie zmienia to faktu ze trzeba żyć dalej. Jak ktoś juz w tym wątku wspomnial cos sie kończy a cos się zaczyna. Ne ma co się.załamywać. Powodzenia!
chikenom - nie, kolegów metali nie miałem w klasie, ci co ich miałem to byli typowi disco-polowcy, jak im pokazałem czego słucham to gadali że jestem powalony, powalone towarzystwo, szczęście że już ich nie ma
Też już koniec u mnie (jeszcze egzaminy, i zaliczenia) i absolutnie nie mam smutku czy żalu. Byle szybciej dostać papierek i zapomnieć. Jeżeli nie obijasz, to życie dorosłe jest znacznie fajniejsze niż lata młodzieńcze, ale trzeba zapierdalać ostro inaczej owszem będzie smutno i biednie.
[29][34]
Prosze cie przestan bo moja przepona tego nie wytrzyma.
https://www.youtube.com/watch?v=xXFuv7B-4lY