Netbooki podzielą los palmtopów. To już przesądzone
Mam netbooka Aspire One D255E za 925zł od czerwca 2011 (tyle dałem wtedy), jest to mój jedyny komputer. Używam go do grania, programowania, przeglądania internetu, do wszystkiego się sprawdza. Może wypiszę:
1. Grać na moim egzemplarzu da się w niektóre (Deus Ex na minimalnych odpada :D Thief 2 też) starsze, np. przygodówki, na kolegi (też leciwym) ruszało San Andreas, na moim pewnie nie dałoby rady.
2. Do klawiatury można się przyzwyczaić i pisać na niej chyba szybciej (mniejsza) niż na dużej. Brak numerycznej nie boli, touchpad nie boli, trochę boli brak klawiszy nad strzałeczkami, tzn home/end wymagają kombinacji klawiszy i nigdy nie pamiętam gdzie są, ale to drobiazg.
3. Ekran niby mały, ale od początku mi nie przeszkadzał. Wszystko da się skonfigurować tak, by się mieściło na rozdzielczości 1024x600.
4. Filmy, muzyka - czemu nie? Wszystko działa dobrze, choć może nie najwyższy poziom HD.
Ogólnie - uważam, że do typowych domowych i niezbyt wymagającej sprzętowo pracy zawodowej netbook to super urządzenie. Jest też lżejszy, wygodniejszy w łóżku i lepiej się na nim pracuje "w polu", tzn. na korytarzu w urzędzie/szkole, w autobusie.
Niby tablet+klawiatura ma te same funkcje + ficzer "ekran dotykowy" (jak dla mnie, do niczego nieprzydatne). I bebechy mocniejsze. Ale wiadomo, że gdyby dofinansować netbooki, pod klawiaturą zmieściłoby się więcej mocy niż w wąskiej płytce tabletu. Wtedy netbook byłby dużo przydatniejszy i osobiście szkoda mi, że netbooki się nie sprawdziły na rynku, bo chętnie bym swojego wymienił na mocniejszy model.
Od razu wiedziałem, że te netbooki to niewypał. Jak już coś kupić to porządnego. Nawet gdy notebooki wychodziły to smartfony miały już większą wydajność. Pewnie nawet taki Gothic II na minimalnych działa. Więc lepiej dać więcej i kupić porządnego laptopa, tableta albo smartfona.
Mimo większej mobilności i lekkości, netbook jest wyjątkowo nieatrakcyjny multimedialnie. Jest może i niezłym urządzeniem dla często podróżujących programistów, którzy bez klawiatury nie potrafią przeżyć dnia, ale dla przeciętnego Kowalskiego to po prostu takie „nie wiadomo co”.
ke? Co to za pieprzenie? Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego netbooka, który jest świetnym uzupełnieniem mojej stacjonarki. Windows 7, który na nim siedzi jest znacznie lepszym rozwiązaniem dla kogoś kto musi mobilnie pracować i korzystać z różnych programów.
Siedziałeś na jakimś tanim Asusie, gadasz coś o rozdzielczości i braku funkcjonalności co jest kompletnie wyssane z palca. Wiadomo, że crysisa na tym nie odpalisz, ale mi ten sprzęt służy już dobre 1.5 roku i jak zmienię, to znowu na netbooka (albo tablet na windowsie).
Tablet za 300zł jest absolutnie nie do obsługiwania, i za niewiele większe pieniądze można mieć niezłą używke netbooka, która na XP będzie 100 razy bardziej funkcjonalna niż low-endowy tablet.
Nie neguje faktu, że netbooki się nie przyjęły, modne i lanserskie są teraz tablety. Niemniej uwłaczać tym maszynkom bez konkretnych argumentów jest słabe panie blogerze.
Edit.
Jeszcze jedno. Jest dużo dziewczyn, które nie są w stanie obsługiwać tabletów bo uwielbiają swoje długie pazury. Można mi nie wierzyć, ale dużo z nich nie poświęci tej części swojego ciała, dlatego siedzą teraz na laptopach (a w przyszłości jednym z wyborów może być netbook - jak w przypadku mojej znajomej).
Meh, sam mam Asusa 1215n i to idealny pecet pod każdym właściwie względem. Jest nieduży, bardzo wydajny jak na swoje gabaryty (Portal 2, Dungeon Defenders czy Torchlight 2 działają bez problemu, filmy w 1080p śmigają) i niedrogi, bo dałem za niego około 1500zł ze dwa lata temu. A bateria na oszczędzaniu trzyma 7 godzin, w grach koło 3 luzem.
Jeśli zamiennikiem ma być tablet, to tylko hybryda pokroju Transformera, ale to sporo większy koszt i jednak mniejsze możliwości od peceta na x86.
@ bezimienny92 - może od razu zaznaczę, że niczego nie krytykuję, a tylko wyrażam własną opinię (popartą zresztą realnymi zmianami na rynku komputerowym). Oczywiście, że netbooki mają i mieć będą swoich zwolenników, ale to "większość" decyduje o tym, jak będzie wyglądać rynek. Niestety, sam na tym cierpię, bo powstaje chociażby więcej blockbusterów, a tytuły niszowe zgarniają ułamek kwoty. Life is brutal. Druga sprawa to bardzo szybkie zmiany zachodzące na rynku. Od jakiegoś czasu mamy ultrabooki, na razie drogie, ale na pewno z czasem szybko stanieją, a że znalazło się dla nich miejsce, być może kiedyś zastąpią laptopy. "Być może"" zależy, czy uda się znaleźć jakieś tańsze materiały, albo produkcja będzie na tyle duża, że da się zredukować jej koszty.
Sprawa druga: sens kupowania netbooków z wysokiej półki. A raczej w moim przekonaniu jego brak. Za 1500 zł można już dostać sensownego (i znacznie, znacznie wydajniejszego!) laptopa, przeważnie z klasyczną matrycą 15,6", ale pewnie koło 13" też się coś znajdzie. Waży toto nieco więcej od netbooka, ale wciąż niedużo, więc i do plecaka wejdzie, i jadąc autobusem można sobie na kolanach położyć i pisać (choć ja preferowałbym jednak wygodniejszy w podróży tablet).
Co do multimediów: mam tu na myśli komfortowe oglądanie filmów (znacznie lepsze wrażenia są na tablecie - z wyraźnie lepszym ekranem) czy granie w gry. Jaki jest sens odpalania gier sprzed 8-10 lat, skoro Android czy iOS oferuje coś nowego, świeżego i zarazem ładnego. Fizyczne kontrolery też są i to niedrogie, a osobiście w stare gry już się nagrałem.
Reasumując: podkreślam raz jeszcze, że to nie ja wydaję wyrok, a ogół społeczności. Ja tylko zwracam uwagę na to, dlaczego netbooki przegrały tę wojnę (o ile takowa w ogóle była).
ale jeśli już porównujemy górną półkę tabletów do górnej netbooków (ultrabooki) to i tak lepszy pod względem gier, filmów, multimediów będzie ten drugi. Co do mobilności, nie zobaczę sobie pewnie filmu trzymając netbooka w rękach jak tablet, niemniej nie ma żadnych przeciwwskazań takie lekkie i małe urządzenie gdzieś postawić.
http://allegro.pl/ultrabook-asus-k56cm-i5-3317u-12gb-gt635-2gb-win-8-i2894839710.html
http://allegro.pl/apple-ipad-4-64gb-wifi-black-md512-fv23-warszawa-i2914245180.html
Uczciwie z tych dwóch pozycji wybrałbym te pierwszą. Nowe gry na nim odpalę i rozdzielczość nie będzie mi tutaj przeszkadzać w przypadku filmów. Pomijam komputerową wygodę przy obsłudze programów, całą specyfikację, ilość miejsca na dysku, dedykowaną kartę graficzną, dźwiękową.
Jeśli chodzi o kupowanie tabletu ze średniej półki a netbookiem, to tutaj wygrywa tablet, tylko nie skreślałbym tych urządzeń tylko dlatego, że 2 firmy wycofują się z ich wspierania. Jest jeszcze toshiba, która powinna się tylko cieszyć, że jej nisza się powiększy.
No i porównywanie do dużego lapka - nie o to mi chodziło. Ja cały czas mówię tutaj o mobilności. Duży laptop z baterią waży sporo (taki do 2k), jest to waga znacznie większa niż w przypadku netbooka, nie mówiąc o ilości zajmowanego miejsca, trzymania na baterii itd. Reasumując tablet w średniej klasie - spoko, niżej i wyżej - netbook (na XP), ultrabook (windows 8).
Przesadzony, krzykliwy tytuł rodem z onetu. Netbooki zmieniają formę i nazwę ale nadal będą pożądanym produktem. Po prostu wyewoluowały.
Mowa o małych laptopach z pełnym Win 8, które w każdej chwili mogą stać się typowym tabletem, jak tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=cu-WjxOWRIQ
Oczywiście takie rozwiązania teraz są drogie, ale pewnie pomysł się rozpowszechni.
pierwsze netbooki byly tym czym mialy byc. tanim i malym sprzetem. pierwsze eeepc kosztowaly 600-800zl. ze wzgledu na popularnosc zaczely drozec az do absurdalnych 2 tys zl... zaczely byc coraz wieksze i coraz mocniejsze a nie taki byl pierwotny zamysl.
Jedyną przewagą netbooka nad tabletem jest to, że na klawiaturze się o wiele wygodniej pisze. To ma szczególne znaczenie, gdy netbooka weźmie się na uczelnię i trzeba coś napisać w nieco spartańskich warunkach (malutkie stoliczki choćby). Tablety pod każdym innym względem biją netbooki na głowę. PS: Oczywiście taki stan rzeczy następuje gdy ktoś ma laptopa albo PC. Jeśli netbook/tablet miałby być jedynym tego typu sprzętem do pracy, to oczywiście netbook wygrywa.
BTW, dokładnie o tym samym czytałem artykuł na SW albo na AW. Nie wiem, czy akurat nimi się "inspirowałeś", ale mam nadzieję, że nie ;).
Jakieś dwa tygodnie temu po anglojęzycznej części internetu przetoczyły się artykułu o śmierci netbooków więc teraz czas na naszych rodzimych dziennikarzy sieciowych.
arnione - w polskich serwisach typu gazeta.pl też coś się na ten temat pojawiło, teraz czas na blogi ;)
Ale żeby nie było, że krytykuje, autor przynajmniej podaje swoje własne argumenty :)
Jak dla mnie przyszłość to tableto-netbooki, ale tylko działające na nie ARMowej wersji Windowsa 8. Same tablety, działające na tych samych systemach co smartphony, są dla mnie przerośniętą, mało użyteczną wersją tego urządzenia...
Swoją drogą to współczuję programiście, który miałby na netbooku pisać. Sam robiłem parę prostych zadań na początku studiów na moim Acerze, ale przy czymkolwiek większym to by mnie chyba szlag trafił :)
@ Seraf, arnione - inspiracją był artykuł z dobrych programów aczkolwiek jedyne, co sobie "zapożyczyłem" to tematyka i info o tych dwóch firmach, które rezygnują z produkcji tychże urządzonek. Cała reszta to już moja prywatna opinia i rozważania. Serwisów typu gazeta.pl i podobnych nie czytam.
@ Degnar - a to czemu? Do klepania kodu to i 10-calak nie jest zły. Mylę się? Nie wiem, bo nie jestem programistą, a html się nie liczy. ;]
Prometheus - im więcej widać, tym lepiej, bez sensu wymieniać, ale jest tego tyle, że najwygodniej na dwóch monitorach się pracuje :)
Prometheus - Ja w pracy na Visual Studio pracuję na 2óch monitorach Full HD i wcale mi nie za dużo miejsca...
Też jak coś piszę to korzystam z dwóch ekranów (z czego jeden 32 cale) i wcale na za dużo miejsca nie narzekam :) W sumie pal licho miejsce, bez dwóch ekranów to ja bym już przeżyć nie potrafił...
Rzeczywiście, walnąłem trochę gafę z tym netbookiem dla programisty, ale któż jest nieomylny? Teraz już wszystko jasne po co ten drugi monitor, a i rozdzielczość nie bez znaczenia jest.
A ja używam netbooka jako mojego narzędzia do pracy/uczelni i powiem wam, że w życiu nie zamieniłbym go na żaden tablet - polecam wam napisać na dotykowym ekranie 150 str. tekst lub pracować na excelu. Życzę powodzenia :) Tablet to zabawka a nie narzędzie do pracy, tak wiem, że mogę sobie dokupić klawiaturkę tylko nadal uważam po cholere mi sam tablet ? jadąc komunikacją nie będę go wyciągał bo do przeglądania netu mam galaxy Nexusa, granie ? na Nexusie mam multum gier, w domu mam desktop i ps3...
Mój netbook to Asus 1215N 4gb ram może w nic nowego na nim nie zagram, chociaż skyrima z modami dalo sie odpalić i grać (ale po co się męczyć mam desktopa) , w pracy podłączam go do monitora i mam normalnie działający system nadający się idealnie do pracy (no dobra procek mógłby być ciut mocniejszy niż 1,8 bo czasem przytnie jak jest za dużo dok. włączonych).
Zamieniam wymienić tego netbooka w tym roku na coś nowszego i na pewno nie będę patrzeć w stronę tabletów... Myślę raczej o zapowiedzianym lapku Asusa (Republic of Gamers) z ekranem 13,3 cala. No chyba, że do tego czasu ktoś upcha w Ultrabookach w miarę normalną kartę graficzną to wtedy pomyślę nad takim sprzętem. Ale tak jak wspomniałem trzymam się z dala od tabletów bo ta zabawka jest nie dla mnie :)
@Prometheus nie rozumiesz IDEI netbooka !! "Za 1500 zł można już dostać sensownego (i znacznie, znacznie wydajniejszego!) laptopa, przeważnie z klasyczną matrycą 15,6"
Gdy kupowałem swojeg 1215N to też płaciłem około 1700 zł, i nie interesował mnie większy laptop bo po co mi on , jeżeli ten netbook mam nosić większość czasu w PLECAKU ? w domu gram i tak na 46" TV więc wybacz po cholere mi 15,6 ? to właśnie mobilność, lekka waga jest przewagą netbookow ...
wybaczcie, że dopisuję kolejne posty ale czytam dyskusje i się trochę załamuje:
"Co do multimediów: mam tu na myśli komfortowe oglądanie filmów (znacznie lepsze wrażenia są na tablecie - z wyraźnie lepszym ekranem) czy granie w gry. Jaki jest sens odpalania gier sprzed 8-10 lat, skoro Android czy iOS oferuje coś nowego, świeżego i zarazem ładnego. Fizyczne kontrolery też są i to niedrogie, a osobiście w stare gry już się nagrałem."
"komfortowe" oglądanie na 11 calach ? Ty sobie jaja robisz ? Ja widzę, że stawiasz się w sytuacji osoby która: chce kupić jedyny sprzęt jaki będzie posiadać i ma ograniczony budżet w wysokości 2000. i ten sprzęt MUSI być koniecznie mobilny.. to wtedy może i tablet ma jakąś rację bytu, ale tylko w wersji z klawiaturą (jeżeli chce, żeby to wielofunkcyjne urządzenie np. do pracy). Tylko z takiej perspektywy mogę się zgodzić, że lepszy bedzie tablet ponieważ ma dostep do chociazby google play. ale dla kogoś kto ma już desktop, smartphona i musi pisać długie teksty, pracować na liczbach etc. tablet nie ma racji bytu ponieważ jest to ZABAWKA. Pomimo, że jestem "gadżeciarzem" ten sprzęt sobie odpuściłem... nie widzę w nim żadnego zastosowania, oprócz grania w gry GP na większym ekranie...
Zgodzę się z tezą z tekstu.
Tanie słabe netbooki/notebooki przegrają z tabletami.
Bo to od zawsze miały być najtańsze rozwiązania "do filmów poczty i internetu".
A w tej konkurencji - czyli łatwego konsumowania treści, tablet będzie wygrywał.
Choć nie ze względu na swoją specyfikę, tylko na fakt że tablety bardziej się rozwinęły, dostały nowy osprzęt i funkcje.
Podczas gdy małe laptopy? Nie...
natomiast 12 calowe ultrabooki bądź też laptopy convertible nie mają konkurencji w postaci tabletów. Wszędzie tam gdzie trzeba coś na komputerze wyprodukować, ludzie dalej będą używać notebooków, ale nie będą to 17 calowe biurkowe mastodonty (do gier i filmów), tylko rozwiązania mobilne.
A co do palmtopów.
Ja im wieszczę powrót. Bo nikt mi nie wmówi że galaxy note 2 to smartphone. To jest miniaturowy komputer, tak samo jak niegdyś palmtopy. A że można dzwonić? Miły dodatek.
@ Kąsacz - idąc za znanym powiedzeniem: ile ludzi, tyle opinii. Piszesz, że na 11 calach oglądanie filmu nie jest komfortowe. A czemuż by to? Kwestia gustu, nie każdy musi być hiper wymagający i jak coś nie ma 60" i nie stoi w salonie, to takie oglądanie wideo jest do kitu. Kiedyś były odtwarzacze MP4 z 2-3 calowym LCD o żałosnej palecie kolorów + okropnym smużeniu i jakoś się dało korzystać. Wciąż zresztą tabletowy ekran, co podkreśliłem wcześniej, jest o kilka klas lepszy od netbookowego. Co nie zmienia faktu, że netbooki nie mają zalet - wręcz przeciwnie. Tylko ja je póki co widzę jako raczej niszę, a później być może zostaną wyparte przez mniejsze ultrabooki albo coś podobnego. Naprawdę nie lubię wróżyć z fusów, bo to ryzykowne wystawianie się na pośmiewisko. Dlatego póki co trzymam się "ostrożnej" wersji.
PS. Co do tego tabletu za 2 kafle, to jaki jedyny sprzęt? Raczej sprzęt domowo-mobilny, peceta / laptopa ma dziś większość Polaków, a jak ktoś komputera nie ma, to znaczy, że mieć nie chce. Już za 500-600 zł można mieć komplet PC + monitor + peryferia nadający się do wszystkiego (w tym starszych gier). Nie jestem też wszechwiedzący, mam także prawo mieć do własnej opinii.
@ graf_0 - a dla Jana z Radomia Galaxy Note to może być pecet (szczególnie jak się go podłączy do monitora i klawy + myszki), co nie zmienia faktu, że to nadal smartfon / tablet / "tabfon" czy jak to tam się zwie. Nikt oficjalnie nie używa za to określenie "PDA / Palmtop", bo jako takie już nie istnieją (a przynajmniej ja o istnieniu ich nie mam pojęcia, bo nie zgłębiałem sięw temat na tyle szczegółowo).
Ale chwila - są jeszcze na rynku jacyś następcy eee 1000, itp?
Bo mi się wydaje że ta linia autentycznie wymarła.
Bo większe laptopy produkują w tej samej cenie.
Najważniejsze co netbook/ultrabook musi mieć - wbudowany modem 3g i antenę jak stąd na madagaskar.
Do tego 12 godzinną baterię. To jest mobilna moc dla mas :D
A co do galaxy note. Mogę się rzecz jasna mylić. Ale ja widzę w tym rozwiązaniu - precyzyjny rysik+dość duży ekran doskonałą konkurencję dla np. surface. Trzeba tylko klawiaturkę bluet dołączyć i mamy mikrokomputer.
Choć faktycznie producenci appek jeszcze tak tego nie widzą.
Zresztą to jest słabość smartphonów/tabletów - dostawcy treści i aplikacji traktują użytkowników jak upośledzonych. Upośledzonych, ale gotowych wydawać kasę.