Gwiezdne Wojny Disneya będą dobre i wszystkim zrobi się głupio
Dokładnie.
Nie ma żadnych przesłanek, które mówiłyby, że nowe Gwiezdne Wojny mogą być gorsze.
Lucas nakręcił niemożebny crap, który i tak wszyscy łyknęli.
Wystarczy, że nowe SW będzie przynajmniej DOBRE i magiczne - ludzie padną na kolana i będą lizać nowemu reżyserowi stopy.
Już sam fakt, że Lucas nie pisze scenariusza nastraja mnie optymistycznie ;)
Nikt z odrobiną oleju w głowie i minimalną znajomością panujących realiów, nie twierdził, że może być inaczej.
Tak w temacie czegos mozna sie spodziewac.
It's official: Michael Arndt, who wrote "Toy Story 3" and "Little Miss Sunshine," will pen the screenplay for 'Star Wars: Episode VII". Are you excited to see the continuation of the "Star Wars" saga?
http://www.imdb.com/news/ni40368662/
Nowa trylogia wcale nie byla taka slaba. Duzo wiecej jej elementow zapadlo mi w pamiec niz z Avengersow gdzie tylko Hulk i Stark wymiatali (reszta to blyskajacy umilacz czasu o ktorym niestety sie zapomina). Nowa trylogia to Jango Fett, Obi-Wan (swietnie zagrana postac), Darth Maul (reszta ciemnych jedi moze sie schowac), Palpatine i Qui-Gon ktory wbrew pozorom byl swietny. Praktycznie kazda postac byla wyrazista (choc nie trawie Anakina z 2i3 epizodu, a Jar Jar mi zwisa). Nowe GW to takze wyscigi scigaczy, swietne efekty i niezapomniane sceny. I choc Lucas gral na nosie fanom i wprowadzil pelno glupot po prostu z przekory i trolowania widza, to jednak te filmy bede pamietal. Obym sie mylil, ale dobre mi nie wystarcza w odniesieniu do SW - one musza byc unikalne. Bo zobaczyc, milo spedzic czas i zapomniec to moge podczas obojetnie jakiego wiekszego filmu.
Krecenie filmu w celu przypodobania sie publicznosci moze dac co najwyzej dobry film, nic wiecej. Nie jest to oczywiscie zle i sam na nowe SW pojde ale nudzi mnie juz jechanie po nowych epizodach sfrustrowanych nerdow, ktorzy uwazaja ze film ma byc tak nakrecony, jak oni tego chca.
Myszka Miki z mieczem Jedi, a Kaczor Donald jako Sith.
^^ Ostatnie zdanie +10000
Mnie tez drazni to pie*dolenie Star Warsowych nerdow, ze nowa trylogia jest slaba, do dupy i w ogole gowno na patyku a stara to swietosc i geniusz w najczystrzej postaci. Litosci...Drewniane walki na lightsabery? Obi Wan po ktorym zostaje kupka ubran po trafieniu mieczem swietlnym? Serio?
Nowa Trylogia jest o tyle słaba, że pan Lucas od lat 80. zapomniał jak pisać dialogi w taki sposób, żeby widz słuchająć ich nie czuł się zażenowany, vide chociażby cały dialog Anakina i Padme z Ataku Klonów o tym, jak to nie lubią piasku.
Po tym co Disney zrobił z Avangers jestem optymistycznie nastrojony do nowej trylogii SW
Ja nie wieżę że Disney zrobi coś co zapadnie w pamięć na dłużej, prędzej wyjdzie im coś w stylu Prometeusza czyli dobre do obejrzenia na raz. Nie mam nic przeciwko produkcji nowych części, filmów Sci-Fi nigdy za dużo, tylko wątpię czy zbiorą ekipę zdolną zrobić coś na miarę "Imperium Kontratakuje". Szkoda, że idą w stronę Nowej Republiki, osobiście bardziej lubię czasy OR, bitwy w klimacie trailerów SWTOR to byłoby coś.
[5]
Obejrzyj sobie recenzje/analize zalinkowania w tekscie, ten sam koles wysmazyl jeszcze recenzje drugiego i trzeciego epizodu. Ladnie podejscie do trylogi podsumowuja słowa Lucasa, gdzie w starej efekty były narzędziem do opowiedzenia historii, w nowej tylko gadanie, ze mozna zrobic co sie tylko wymarzy za pomocą komputera. Nowa trylogia jest kiepska, nie trzyma sie kupy ale juz nie mam checi zeby wyjasniac niescislosci, duzo rzeczy jest w wyzej wymienionych recenzjach.
O filmy sie nie boje. Jestem pewien, ze po tym jak stworzono ostatnie "The Avengers", czy "Pirates of the Caribbean" - nowe epizody "Star Wars" zadowola wiekszosc, w tym rowniez mnie. Bardziej obawiam sie, co Disney chce zrobic z prawowitymi grami na kanwach "SW".
[5]Na nowej trylogii wynudziłem się jak mops, mogą dodać 15 Jango Fetów i Sitha z 16 rękoma i poczwórnym mieczem świetlnym w każdej i efekty specjalne na poziomie XXX stulecia a i tak film będzie nudny bo jest kiepsko napisany. Postacie były zupełnie bez charakteru nawet Mace Windu grany rzez Jacksona. Akurat wyścigi podracerów to był jedyny dobry fragment całego filmu.
[7] Akurat scena z Obi Wanem była ciekawa bo dodawała Jedi trochę tajemniczości równocześnie pozwalając Obi Wanowi odejść z klasą. Może to było nieefektywne ale lepsze niż gdyby po prostu Vader przebił go mieczem po kilkunastominutowym balecie nowoczesnym.
EDIT:
Trochę się boję tego że saga ma mówić o nowym pokoleniu postaci. Boję się że będzie takie barachło jak w KoTORze czy Star Wars Legacy czyli nowe/stare Imperium z innym imperatorem znowu ściga dobrych Jedi i chce ich zabić. Już wolałbym walkę z jakimiś niedobitkami Imperium jak w Jedi Knight.
Child of Pain>> ogladalem i takich filmikow setki jest. Kazdy temat, jesli go potraktowac wybiorczo idealnie dopasujemy do swojej tezy.
Jak napisalem, nowa trylogia pelna jest glupot, niescislosci i wkurzajacych momentow - no i co z tego, jak zestawione sa z elementami genialnie wykonanymi. Gdyby Prometheus mial cos, cokolwiek co bylo by niezwykle, lub przykuwalo do ekranu, wybaczylbym mu reszte bledow, ale niestety. Nowe Star Warsy maja mase takich momentow, postaci i scen. Tak jak pisalem wczesniej Pierwsze episody bede pamietam dlugo, a o Prometheusie juz zapomnialem, to samo o Avengersach, a z ostatnich piratow warci zapamietania sa tylko Depp, Rush i Hiszpanie:P
Stara trylogie uwielbiam, ogladalem ja jeszcze na czarno-bialym telewizorze jako dzieciak, nic nie rozumiejac co postacie szprechaja (nawet nie pamietam czy po angielsku czy niemiecku to bylo), ale nie bede jechal po nowej bo Lucas to trol i robi fanom na zlosc przy kazdej reedycji.
Imperium jest najlepsze, bo Lucas nie reżyserował, nie pisał scenariusza. Części I-III - tylko Lucas odpowiadał za scenariusz i reżyserię... Epizod VII - Lucas nie będzie miał nic wspólnego ze scenariuszem i reżyserią. Wniosek - wyjdzie z tego coś lepszego niż I-III :p
[14]
wybiorczo
Te recenzje trwają prawie tyle samo, co filmy. Tam nic nie jest traktowane wybiórczo.
elementami genialnie wykonanymi
Oh wow. To dopiero wybiórczość.
jeśli jako punkt odniesienia i pewności co do nowych SW dajecie The Avengers i kolejne części Piratów to śmiało mogę stwierdzić że to będzie porażka jaka w kinematografii zdarza się raz na dekadę lub rzadziej - bardzo spektakularna. The Avengers to kicha jakich mało - nudna fabuła, dosłownie jedna scena która jakoś określa ten film, słabe dialogi. Kolejne części Piratów są monotonne, bez wyrazu a ostatnia część sięgnęła dna. Co wyjdzie z nowych SW nie wiem ale jak na razie patrząc na ostatnie dokonania Disneya to świetlanej przyszłości temu projektowi nie wróżę.
Niestety, SW to zbyt wielki biznes aby się na naprawdę odważne podejście zdobyć.
Trzeba grać zachowawczo, po analizie potrzeb poszczególnych focus groups, i po sprofilowaniu widowni.
Planem jest zarobienie np. 300 milionów dolarów przez pierwszy miesiąc, nie zrobienie dobrego filmu.
Oczywiście dobry film może wyjść... przy okazji. Ale osobiście wątpię aby mi się podobał. Dzisiejsze filmy o wielkich bohaterach są zbyt sztampowe.
[5] i [7]
Obejrzyjcie zalinkowaną video-recenzję pierwszego epizodu (i najlepiej pozostałych też), autorstwa Harrego Plinketta. Na początku trochę irytuje jego styl mówienia (taka rola ;>), ale merytorycznie to jest po prostu świetnie. Dopiero po obejrzeniu tych filmików w pełni zrozumiałem jak zła jest nowa trylogia.
Najbardziej mnie rozwaliło zadanie, jakie autor recenzji wyznaczył znajomym: "Opisz postać X z nowej trylogii, ale pomijając jej wygląd, profesję i jej cel (chodzi więc o charakter postaci, o jej "wnętrze"). Nikt nie potrafił scharakteryzować ŻADNEGO z bohaterów choćby jednym zdaniem... A wy potraficie?
Druga mocna rzecz, której wcześniej również nie dostrzegałem - nowa trylogia składa się właściwie z tylko 2 rodzajów scen: akcja i rozmowy. Z czego te drugie ZAWSZE odbywają się podczas gdy postaci siedzą, stoją lub wolno spacerują na tle urokliwych, cyfrowych pejzaży. Do tego kręcone jest to zawsze przy użyciu 2 kamer, filmujących twarze rozmówców, które potem (po montażu) ukazywane są naprzemiennie podczas całego dialogu (rozmowy więcej niż 2 postaci trafiają się raptem kilka razy w całej trylogii)... Zero dynamiki, zero ciekawych ujęć - wszystko jest powolne, nudne, schematyczne.
Ja tylko mam nadzieję, że nie będą chcieli wrzucić tępego humoru do dialogów jak to ostatnio jest w modzie (Transformers, Avengers itd,). Ma być patetycznie ! Inaczej zrobię kupę na zdjęcie z logiem Disneya :/
@Fett
Mi humor w Avengers nawet pasował (zwłaszcza w wykonaniu Starka ;s). Jakieś drobne wtrącenia humorystyczne w SW są nawet wskazane, byle tylko nie "przegli pałki" i zachowali umiar ;). Nie zniósłbym "mocarnych powiedzonek" w stylu np. Spidermana (ten z kreskówki był chyba najgorszy). Wiem, wtedy Marvel jeszcze nie był pod rządami Myszki Miki, ale podaję tylko przykład dennego humoru, który żenuje zamiast bawić.
POLECAM (nie dla wrażliwych i fanów muzyki wątpliwej jakości ;d):
http://www.youtube.com/watch?v=TF4_4g1B2Ug
chciałbym tylko dodać, że Persecuted zauważył bardzo istotną racz w tym wpisie - czyli recenzję pierwszego epizodu od red letter media, którą jeszcze raz polecam obejrzeć bo to kawał świetnego... filmu. pamiętam jak pierwszy raz na nią trafiłem, byłem oszolomiony i od tego momentu wiem co to znaczy naprawdę rzeczowa, konkretna, ciekawa i zabawna analiza video - to powinno być dodawane do edycji blu-ray phantom menace ;)
Disney zawsze trzyma pewien poziom. Naprawdę to najlepsze o się SW mogło przytrafić. Może dzięki takim zakupom w następnym kingdom hearts doczekamy się spotkania Wolverina z Vaderem :p
Swoja drogą wykupienie LA oznacza chyba też uzyskanie praw do indiany jonesa? Szkoda że H. Ford ma już 70lat ;(
[22]
Cthulhu przenajświętszy, jak można stawiać obok siebie zajebiste whedonowe one-linery z gównianymi dialogami Baya?
