Wlasnie ostatnio juz rok temu robilem formata i postanowilem zrobic kolejnego. Mysle, ze przyspieszy to prace kompa, bo co jak co, ale przez caly rok troche sie zapchal.
A Wy jak czesto formatujecie?
Nigdy w życiu nie robiłem formata.
U mnie świeży system = nowy komp :P
Ostatni format na prywatnym komputerze miałem w 2008 roku i do tej pory chodzi idealnie.
Komputer ma zainstalowaną masę specjalistycznych programów zapychających kompa ale działa idelanie.
Mysle, ze przyspieszy to prace kompa, bo co jak co, ale przez caly rok troche sie zapchal.
To znaczy tylko tyle, że nie potrafisz zadbać o system.
Format to rozwiązanie tylko w naprawdę skrajnych przypadkach jak wirusy polimorficzne, kombinacje z dyskiem twardym czy zmiana systemu.
W domu komp stoi na jednym systemie od 4 może 5 lat.
W pracy komp stoi od 4 lat praktycznie non stop włączony. Tyle godzin pracy pokazują dyski twarde...
Czasami się wyłącza, gdy prąd siądzie, albo windows się aktualizuje, ale uptime rzędzu 30 dni to nic specjalnego. Windows xp sp3 i dziesiątki zainstalowanych programów.
raz na rok - połtora roku... po tym czasie, mniejwięcej, system włącza się ~10sekund dłużej niż świeży i zaczyna mnie to denerwować.
Ostatnio w ogóle. W tej chwili najstarsze pliki w katalogu systemowym mam z 14 lipca 2009. Pewnie zmieniałem system czy dysk, nie pamiętam.
po tym czasie, mniejwięcej, system włącza się ~10sekund dłużej niż świeży i zaczyna mnie to denerwować.
To ile Ty razy dziennie włączasz/wyłączasz komputer, by bardziej opłacało się formatować dysk, zamiast poczekać te 10s dłużej?
Tuminure -> 4-5 razy dziennie. taki mam nawyk, wychodzę -> wyłączam.
poza tym noszę prywatnego lapka do pracy, gdzie często służy jako królik doświadczalny do instalacji różnorakich sprzętów i programów.
takie mam zboczenie, poniekąd zawodowe, komp ma działać bez zająknięcia.
Po ostatnim formacie kumpel pytał się mnie czy nie mam dysku ssd bo tak szybko system wstaje.
w7 home premium.
Po ostatnim formacie kumpel pytał się mnie czy nie mam dysku ssd bo tak szybko system wstaje.
Czyli jak i z czym?
Lapka sformatowałem po dwóch latach, bo musiałem na nowo rozdysponować przestrzeń dyskową pod partycje na dwa inne systemy (zmiana systemu plików na ext4).
PC ma 4 lata i nie był formatowany- nie ma takiej potrzeby. Mimo to czeka go to za niedługo- przy okazji zmiany systemu na Win8.
oj jasne że nie podnosił się tak jak na ssd... ale jak na zwykły dysk bardzo szybko. czysty system, pozniej sterowniki, i 20-30 podstawowych aplikacji użytkowych (typu tlen, flashe, javy, kodeki, offic,e kilka gierek).
i dosyć mocno okrojone elementy startowe z niepotrzebnych programów i usług. ach.. no i bez AV
Kiedyś raz na pół roku, a teraz zrobiłam się leniwa i robię na święta. Akurat mam wtedy czas żeby wszystko spokojnie pokonfigurować :)
A wlasnie tez macie tak, ze musicie kazdy program, ktory instalujecie dokladnie skonfigurowac wg wlasnego widzimisie? Czy zostawiacie domyslne ustawienia? Ja wszystko dokladnie sobie konfiguruje, choc jest to troche czasozerne.
Po przesiadce z Windowsa 98 na XP - niezmiernie rzadko.
Tak to formatuje gdy jest to konieczne i nie ma innego wyjścia.
Ostatnio znajomy zastanawiał się nad formatem bo karta dźwiękowa i sterowniki do niej robiły figle.
Okazało się, że miał zintegrowaną Realteka (AC97 chyba) i kupno najtańszego SoundBlastera rozwiązało sprawę.
U mnie świeży system = nowy komp :P +1
Chyba, że coś się całkowicie popsuje w systemie to reinstall.
Ostatni raz przy becie Win7, chociaz teraz znow sie szykuje, bo mysle o nowym ssd.
fazikjunior, ja mam tak samo. Każdy program jakoś dobie dopasowuje, zmieniam, ustawiam. To jest właśnie najfajniejsze, kiedy mam świeży system i wszystkie programy skonfigurowane = 100% mój komp :)
Raz do roku generalnie jak coś zaczyna ewidentnie szwankować ostatnio tak miałem z dyskiem że nie chciał uruchamiać systemu to czystka w ubuntu i od nowa zadziałało :P..
Na ogół robię co 3 miesiące formata, ale miałem taki fajny okres rok temu, kiedy reinstalowałem system co miesiąc :)
Od czasu jak używam Windowsa XP i wyżej to robię tylko przy wymianie komputera. Za czasów 95 i 98 co jakiś czas robiłem, bo trudniej w ich przypadku było zachować oryginalną szybkość pracy systemu.
Ostatnio.. niestety rok temu, po zakupie nowego dysku. Gdyby nie to, pewnie już 2,5 roku działałby bez formatowania...
komp z którego teraz piszę miał jednego formata w 2010 roku a jest w domu od 2006 roku zaś mój komp miał ze 20 od 2002 do 2012 ;P
Widzę iż koledzy wyżej tak jak ja długo nie formatują dysku ;)
Ja również mam zainstalowany system od stycznia 2008 roku i działa bez zarzutu - chyba to kwestia szanowania komputera ( defragmentacje, czyszczenie rejestru specjalnymi programami itp.)
Teraz jestem na etapie myślenia nad nowym komputerem a starego sprzedam .
Jak słyszę jak ludzie formatują co chwilę to się dziwię (ale ja patrze przez swój pryzmat ;) ), choć kiedyś rzeczywiście trzeba było częściej to robić przy windowsie 95/98 .
Kiedyś co pół roku, ale porzuciłem ten zwyczaj i niedawno z wielkim żalem zrobiłem formata po 3 latach.
Ja również mam zainstalowany system od stycznia 2008 roku i działa bez zarzutu - chyba to kwestia szanowania komputera ( defragmentacje, czyszczenie rejestru specjalnymi programami itp.)
Hehehehe :D
Moje komputery po prostu działają.
Ja robię co 8 miesięcy. Chyba że mi się psuł windows jak to miałem na XP i musiałem zmienić na Viste :)
Pozdrawiam
Od czasów Visty a potem 7, nie wiem co to format.
Na XP mi się raz zdarzyło, wcześniej na 98 ze dwa razy, a na 95 to ładnych parę razy.
Raz na pare lat.
Harmonogram defragmentacji plus świadome instalowanie programów plus porządek na partycji C - to wystarczy żeby system działał sprawnie przez lata.
Mam regularną styczność z kompami różnych użytkowników i jak ktoś pisze że musi robić formata co pare miechów to wcale mnie to nie dziwi. Ludzie mają taki syf na kompach, że to sie w głowie nie mieści.
Nie licząc instalowania testowych wersji Windows 7 (czyli rok 2009), to format robiłem w 2006. Dokładnie tydzień temu postawiłem system na nowo.
Formatuje kiedy pojawiają się problemy. Obecny system stoi od półtora roku i problemów nie ma, wiec o formacie nawet nie myślę. Proste.
Ps. nawet niedawna przesiadka na SSD odbyła się bez formata - wielki plus dla intela za dołączenie oprogramowania do klonowania partycji!
Zależy. W czasach systemów windows 98/2000/xp format robiłem średnio co pół roku, czasem częściej. Zazwyczaj coś nawalało i nie było innego wyjścia. Potem vista przez prawie 4 lata nie była formatowana a w tej chwili siedzę na nowym sprzęcie i Windows 7. Zamierzam kupić Windows 8, więc będzie okazja do formatu lub postawię go jako drugi system.
formata kolejnego robiłem w sierpniu ale zwlekałem chyba 3 miesiące(tyle problemów już było) choć staram się czyścić i sprzątać na bieżąco, póki co problemów brak(prawie, wiadomo ;) także, raz na rok to zazwyczaj standard ale bywało i dłużej
A, zapomniałem o Millenium. Pamiętacie ten wynalazek? :)
"Testowałem" go przez parę miesięcy, wtedy bez kilku formatów się nie obeszło :)
^ Coś pomiędzy Win 98se a Win 2000. Wolne, wieszające się i nie wnoszące nic nowego do tematu. Też miałem, też musiałem nieraz formatować, bo próby regeneracji systemu nie kończyły się nigdy powodzeniem.
Ostatni raz przy zmianie systemu z okazji premiery Win7, od tego czasu nic. Jednak planuję w najbliższym czasie, bo z lenistwa nie dbam o komputer tak jak kiedyś i za dużo śmieci się nazbierało
Nigdy - jesli nie siedzisz na podejrzanych stronach i nie sciagasz bez przerwy pirackich gier z ukrytymi robalami i innymi wirusami - nie ma takiej potrzeby.
Raz na jakis czas. Moze na pol roku. nie wiem bo te miesiace mi tak miajaja ,ze tygodniami powinny sie nazywac. Ale ostatni jakos w ubieglym tygodniu.
Ostatnio jak kupiłem nowy szybszy dysk, czyli parę lat temu. Przy okazji przesiadałem się chyba wtedy z Visty na Seven. Zrobiłem sobie wtedy obraz systemu i teraz mogę go odtworzyć w dowolnym momencie. Niedługo planuję kupić Momentusa, bądż SSD tylko pod system i wtedy pewnie znów sobie odświeźę.
komputera sie nie wylacza tylko daje w sleepa.
Hibernuje się :P.
Sleep jest dla osób, które nie płacą za prąd (ewentualnie mają gdzieś ile płacą).
Ostatni format to był w kwietniu 2011, ale to był konieczny bo zmiana płyty głównej. Kilka razy ratowałem system, obyło się bez formata. Na win 7 nie ma konieczności robienia formatów, chyba tylko przy wymianie sprzętu jak np. płyta główna. W miarę porządek w usługach, brak niepotrzebnych programów i co tygodniowe defragmentacje poprawiają żywotność.
"Sleep jest dla osób, które nie płacą za prąd (ewentualnie mają gdzieś ile płacą)."
Jesli komus robi dziure w budzecie te kilka W, ile zabiera podtrzymanie ramu, to nie powinien nigdy wlaczac komputera.
komputera sie nie wylacza tylko daje w sleepa.
kupuje się dysk SSD i system startuje ~15 sec. nie ma potrzeby bawić się w jakieś posrane hibernacje LOL.
discord=> A po co ma startować w 15 sekund skoro z talerzowym dyskiem wybudza się w niecałe 2sekundy?
I co masz na myśli poprzez nazywanie hibernowaniem "posraną zabawą LOL". LOL wiesz że opcja hibernacji jest obok opcji zamknięcia systemu więc nie ma jakiejkolwiek nadwyżki pracy-klikania? LOL
LOL
spoiler start
btw 15 sekund przy SSD- chwalisz się czy żalisz?
spoiler stop
discord=> A po co ma startować w 15 sekund skoro z talerzowym dyskiem wybudza się w niecałe 2sekundy?
A po to, żeby mieć czysty ram i świeży pagefile.
od 2002 roku siedzę na rożnych profesjonalnych forach sprzętowych, nie znam normalnych ludzi używających hibernacji - tyle w temacie LOLOL.
I co masz na myśli poprzez nazywanie hibernowaniem "posraną zabawą LOL". LOL wiesz że opcja hibernacji jest obok opcji zamknięcia systemu więc nie ma jakiejkolwiek nadwyżki pracy-klikania? LOL
Ja tam klikam guzik na obudowie.
btw 15 sekund przy SSD- chwalisz się czy żalisz?
Oczywiście, ze się chwalę - nowym nabytkiem ;]
Lepszego wyniku bez jakiś kosmicznych konfiguracji z RAID-0 (do niedawna w ogolę TRIM nie działał w macierzy tak btw), albo wycinania podstawowych funkcji systemu nie da się osiągnąć.
"A po to, żeby mieć czysty ram i świeży pagefile."
Oraz moc stracic kilka minut na postartowanie wszystkich zawsze uzywanych narzedzi, itd. Pracuje w branzy od lat 90-tych i nie znam wielu osob, ktorym chcialoby sie codziennie rano startowac kompa od podstaw, zamiast uruchomic system w takim stanie, w jakim skonczyli prace poprzedniego dnia. Warunkiem jest uzywanie kompa do pracy, a nie do zabawy.
"Ja tam klikam guzik na obudowie."
Ja tez, po czym komputer sie usypia. Gdybym chcial podpiac tam hibernacje, to tez zajmuje to kilka klikniec mysza. Taki spec nie wie takich podstaw?
Oraz moc stracic kilka minut na postartowanie wszystkich zawsze uzywanych narzedzi, itd. Pracuje w branzy od lat 90-tych i nie znam wielu osob, ktorym chcialoby sie codziennie rano startowac kompa od podstaw, zamiast uruchomic system w takim stanie, w jakim skonczyli prace poprzedniego dnia. Warunkiem jest uzywanie kompa do pracy, a nie do zabawy.
Ja pracuje używając photoshopa + illustratora + (to już bardziej hobbystycznie) Blender i nie wyobrażam sobie trzymać tych programów odpalonych non-stop. Poziom zamulenia byłby masakryczny.
Ja tez, po czym komputer sie usypia. Gdybym chcial podpiac tam hibernacje, to tez zajmuje to kilka klikniec mysza. Taki spec nie wie takich podstaw?
Ja wiem wszystko!
Ty lepiej naucz się podstaw i zmuś swoje programy do zapamiętywania ustawień ;]
A jesli dane programy nie zapamietuja ustawien, lub na przyklad wymagaja podlaczenia sie do roznych serwerow, zaladowania roznych obiektow, i mozna to robic tylko recznie?
To piszesz do supportu żeby się ogarnęli i dodali podstawowe funkcje, ew. sam tworzysz modyfikacje i skrypty (jak program jest OS to w ogóle bajka, bo na 99% ktoś to już zrobił i udostępnił na githubie) ;]
U mnie stoi 6 lat, ale powoli się zbieram do reinstala, za dużo śmieci się nazbierało, komp działa wolno, a nie mam tam ważnych danych. Zrobiłem głupotę 1,5 roku temu, kupiłem nowy dysk i zamiast postawić świeży system to go po prostu przeniosłem :P
Zrobiłem głupotę 1,5 roku temu, kupiłem nowy dysk i zamiast postawić świeży system to go po prostu przeniosłem :P
Przenoszenie nie jest głupota - pod warunkiem, ze korzystasz z odpowiedniego oprogramowania (do klonowania partycji). Przenoszenie ręczne (kopiuj-wklej) to natomiast recepta na kłopoty z MBR.
discord --> Ale bredzisz:) Niestety, napisze ci na przykladzie jak wyglada uruchomienie i przygotowanie do pracy tylko jednego z programow, ktorych na codzien uzywam - nazwy ci nie bede podawal, bo i tak grafikowi nic to nie powie. Otoz po uruchomieniu pokazuje sie okienko logowania, gdzie trzeba wpisac swoje dane, po czym program laczy sie do ustawionych serwerow, i pokazuje standardowe drzewko obiektow i layout okienek, ktory owszem - mozna ustawiac i ktory jest zapamietywany. Na tym konczy, gdy teraz probuje cokolwiek zrobic, to zwykle najpierw musze zaladowac liste wybranych obiektow z wybranego serwera, co zwykle zajmuje co najmniej kilka minut, zaleznie od typu obiektow, i szybkosci serwera (soft to sobie cache'uje). Gdy chce to samo zaladowac z drugiego serwera, trace kolejnych kilka minut. Powiedzmy, ze do tego wszystkiego dodam minute na wystartowanie systemu, wystartowanie Outlooka, wystartowanie komunikatora firmowego i Skype (albo i te 15 sekund - to i tak jakies 14 sekund dluzej, niz wybudzenie ze sleepa) to i tak dostaje jakies 10 minut ZMARNOWANE by znalezc sie w miejscu, w ktorym przy usypianiu systemu znajduje sie NATYCHMIAST po nacisnieciu przycisku Power na obudowie.
Chodzi o to że kondycja systemu już wtedy nie była najlepsza, jak bym zainstalował nowy system to najwyżej bym od czasu do czasu podłączał stary dysk w poszukiwaniu jakichś starych plików a nie przenosił padakę na nowy dysk
I oczywiście przeniosłem system programem do tego przeznaczonym :)
@wysiak - dobra, wygrałeś, w twoim wypadku hibernacja jest super ;]
Przypomniał mi się przypadek dawnego kolegi, który tez hibernował, bo zal mu było zamykać ~30 tabow z porno (czasy firefox 3.0). Dla niego tez hibernacja była super.
./thread
W czasach gdy mialem Windows w domu przy XP format zdarzal sie moze z raz na rok przy intensywnym uzytkowaniu, przy 7 nie robilem a odkad mam Mac-a nie biore w ogole takiej opcji pod uwage :) - podobnie siostra uzywajaca Mint-a.
Gdy siedziałem na windows xp to formata robiłem średnio co pół roku tyle mniej więcej wytrzymywał system bez bluescreena uniemożliwiającego uruchomienie systemu od 2009 r siedzę na windows 7 i system jeszcze nie formatowany.
Kiedyś robiłem częściej, raz w roku. Trochę po premierze siódemki przesiadłem się na ten system i formatu już nie robiłem. Będzie chyba z 5 lat. Obok 7 mam postawione jeszcze Ubuntu z którego korzystam tylko czasami.
widzę że ktoś odkopał temat to też poszpanuję - 2 miesiące temu instalowałem po raz pierwszy Win8 z okazji tego że zakupiłem sobie SSD do laptopa
Przed chwilą strzeliłem szybkiego formata. Dosłownie 15 minut ze wszystkim zeszło; format, wgranie Windowsa, wgranie najpotrzebniejszych programów, kilka gierek.