Witam,
czy zna ktoś jakieś godne polecenia agencje organizujące wyjazdy do pracy za granicę? Mówiąc godne polecenia mam na myśli wypłacalność jak i w miarę dobre warunki tzn nie chciałbym np. trafić do jakiegoś obozu pracy, czy mieszkać w kontenerze z 30 typami. Chodzi o te takie grupowe wyjazdy dla Polaków do pracy w jakichś szklarniach czy na taśmie itp. chyba głównie do Holandii z tego co kojarzę.
Druga sprawa: czy ciężko się załapać na taki wyjazd i trzeba sobie zaklepywać pół roku wcześniej, czy raczej z reguły nie ma problemów tego typu i zawsze się znajdą jakieś wolne miejsca?
W wiekszosci przypadkow albo sa to baraki robotnicze albo upchanych 15 Polaków w jednym domu. W tym momencie pracy w Holandii jest malo (Noord Holland), ale juz wkrotce moi znajomi rozpoczynaja prace przy tulipanach - wiec sie spiesz :D Najlepiej jest wynajac mieszkanie w kilka osob. Przechodzilem juz mieszkanie z obcymi polaczkami burakami i stary odradzam Ci takie wyjazdy.
Cóż, dzięki za info. Właśnie czytałem trochę jak takie wyjazdy wyglądają i chyba faktycznie jak już to coś na własną rękę kombinować np. tak jak mówisz: parę osób i mieszkanie.
W Danii zarobisz na farmach ~60 zł na godzinę na własną rękę, w Norwegii przez agencję 30-40 zł przy tulipanach (jako stażysta, normalnie ~2x więcej), ale przez agencję to zwykle orka po 100 godzin na tydzień (większości Polakczów to pasuje O.o).
Co do "dobrych" agencji, to przykro mi, ale takie nie istnieją.
Z doświadczenia wiem, że takie wypady są dość łatwe do ogarnięcia, tym bardziej przez agencję. Mój najbardziej udany polegał na tym, że najlepszy kumpel szukał towarzystwa i w zasadzie zdecydowałem się, spakowałem i wyjechałem w ~2 dni :D
Nie wiem jak wypada przy tym Holandia, ale IMHO Skandynawia FTW.
no ja też polecam skandynawie, chociaż wydaję mi się, że na farmie 60 zł za godzinę to troche zawyżona stawka, no chyba że ktoś bardzo dobrze trafił, ja z tego co sie orientuje i z doświadczenia wiem że jest to jakies 45 zł
ale jeśli chodzi o inne prace takie jak np malowanie to jest to nawet wiecej niż 60 zł, a jeśli chodzi o prace typowo budowlane to już ta kwota jest dużo wyższa,
mi akurat chodzi o Norwegie, ale słyszałem, że w Danii jest podobnie
i jak najbardziej polecałbym pojechać na własną ręke
W Holandii zarobki są zależne od wieku. Powiedzmy masz 17 lat - dostaniesz 5 euro na godzine, masz 25 - dostaniesz 8,5 euro/h minimalnie.
Tylko z drugiej strony jak nie masz do kogo jechac, z kim rozkminiac na miejscu, to moze i praca z polskiej agencji bedzie na poczatek ok.
shawnz, 110 DK * 0,59 to nawet 65 zł/h.
Zarabiałem tyle kilka lat temu, w środku kryzysu, nie znałem nikogo kto by miał mniej. Niby brutto, ale przy pracy sezonowej podatki są śmieszne i nieodczuwalne, w granicach 8%, chyba, że się to ostatnio zmieniło.
Nie wiem jak teraz relacje Dania/Holandia, ale wtedy śmiałem się ze znajomych, którzy zajeżdżali się w Holandii za grosze a w Danii brakowało rąk do pracy (i to przy robocie która bardziej przypominała wczasy, niż pracę).
bartek--> Ja właśnie też dostałem propozycję "towarzyszenia", a że specjalnie nic do roboty nie mam, to czemu nie. Tylko oni tam właśnie się uparli na jakieś agencje, chyba będzie trzeba zmienić plany, bo mieszkanie w barakach to raczej nikomu się nie uśmiecha.
W Danii zarobisz na farmach ~60 zł na godzinę na własną rękę, w Norwegii przez agencję 30-40 zł przy tulipanach
Tu mówisz o jakichś polskich agencjach, czy już tamtejszych?
Do Norwegi nie masz sie co wybierac jak nie znasz jakiegos jezyka skandynawskiego. Po angielsku jak plynnie rozmawiasz to tez nie znajdziesz. Po angielsku mozeszpo rozmawiac sobie przy barze ale w pracy musisz znac jakis skandynawski jezyk
bartek--->Tak z ciekawosci. Masz jakies namiary na sprawdzona robote w Skandynawii?
W tamtym roku bylem w Holandii. Robota przy demontazu szklarni. Praca po 8, 10 a nawet 12h. Wynagrodzenie 8,7 euro ale po odliczeniu podatkow i baraku wychodzilo 6 euro na reke. Co do ludzi to zdarzali sie normalni ale jednak wiekszosc to odbyty z Polski, ktore robia nam zla reklame za granica.
Niestety kryzys zmiótł duńską firmę, w której sobie robiłem wakacje, właściciel i tak przeszedł na emeryturę, więc dupa. W Norwegii byłem chwilę, przez agencję i było dość słabo, więc nic polecić nie mogę. Stawki o których mówiłem odnoszą się do moich wyjazdów (czyli duńska na własną rękę i norweska przez agencję jako stażysta - czysty wyzysk).
delstar może mówi o sobie, ale pracę znaleźć jest (nadal!) stosunkowo łatwo, trzeba tylko mieć jaja i głowę na karku. W rolnictwie nikt nie będzie wymagał znajomości duńskiego czy norweskiego. Znam troglodytów, którzy dostali bardzo dobre roboty tylko dlatego, że facet miał farmę na środku odludzia i byli jedynymi, którzy się do niego zgłosili. Ba, znam jednego pijaka, który jest kierownikiem budowy na wyspie Samsø, od 2007 kupił 2 mieszkania w Polsce za gotówkę, dostał robotę bo był napakowany i cały w dziarach (Duńczyk uznał, że zna się na budowlance, został od razu kierownikiem, nigdy nie widziałem go trzeźwego/pracującego). Na tej samej wyspie byle Francuz nie znający ani słowa po angielsku dostawał pracę przy zbiorze truskawek praktycznie od ręki a dla całej reszty zostawała jakaś tam robota w fabryce konserw za 110 DK/h. I to wszystko w wakacje.
Jak ktoś ma gotówkę i najlepiej auto to warto uderzać na zachód i po prostu pytać ludzi o robotę (tutaj może się przydać znajomość języka), jak się nie uda to piczki z Was.
Nie zliczę znajomych, którzy sobie na tej zasadzie znaleźli robotę w Niemczech. I to nie w okresie prosperity, ale np. rok temu.
Pozdrawiam.
@delstar
byłem wiele razy w Norwegii i nie zgadzam sie z tym co piszesz, na początku całkowicie wystarczy znajomość jezyka angielskiego i nie chodzi mi tu o pracę na farmie
no chyba, że masz na myśli pracę na jakimś wyższym stanowisku, przy biurku to jak najbardziej
a co do tego pisałem o zarobkach w norwegii to tam podatki są dosyć wysokie, a ja mówiłem o płacy na ręke, no chyba, że ktoś robi na czarno
Adam -->
W UK mam kuzynkę, bodajże 2 rok i nie ma zamiaru wracać. Jak opowiada to ludzie są zupełnie inni niż w polsce, bardziej tacy " chill out". I ogólnie atmosfera pracy fajna, o ile dobrze pamiętam to pracuje jako konsultantka w jakiejś firmie meblowej(?) na telefonie siedzi. O zarobkach nigdy nie rozmawialiśmy ale "bidy" nie klepie. :)
shawnz
Moj brak mieszka w norwegii. Kupil chate i sie urzadzil. Pamietam jak jego zona szukala pracy. Ona uczyla angielskiego, wiec mowila plynnie. I ten txt, ze po angielsku mozna porozmawiac w barze a w pracy trzeba znac jakis skandynawski jezyk to jest jej txt ktory ciagle slyszala od niedoszlych pracodawcow. I tez szukala byle jakiej pracy zeby wlasnie podszkolic jezyk i zaczac cokolwiek zarabiac.
Fakt. Bylo to troche lat temu ale nie sadze zeby sie cos zmienilo.
Nie mowie tu juz o moim bracie bo on jest wyjatkiem, gdzie ludzie widza jego projekty i w jego przypadku nie trzeba znac jezyka zeby dostac prace czy dostac sie do szkoly. Prace nalazl z Polski przez internet.
Ale takich ludzi malo na tym swiecie.
Tylko tam jest inny, lepszy swiat.
W uk masz minimalną płacę 6 funtów za godzinę. Przez agencje zazwyczaj jest właśnie minimalna. Są też nadgodziny.
Niezależnie gdzie byście chcieli jechać proponuję aby pamiętać by po zakończeniu pracy, pracodawca dał odpowiednie dokumenty, dzięki którym będziecie mogli ubiegać się o zwrot podatku! Z doświadczenia wiem,że nawet za krótki okres można odzyskać wysoki zwrot podatku z Holandii, Norwegii czy Niemiec