Kto przegląda JM to już to pewnie widział ale ten kto nie przegląda to polecam to obejrzeć.
Filmik ukazuje plemię z Papui-Nowej Gwinei które po raz pierwszy spotyka człowieka o innym kolorze skóry.
Zdarzenie zostało udokumentowane w 1976 roku. Autorem całej serii takich filmów, zatytułowanej "Tribal Journeys: First Contact" jest Jean-Pierre Dutilleux.
Muzyka tez daje niezłego klimatu :D
No tak zapomniałem o linku :P
Ale jest w poście 3 :D
Po prostu genialne, pierwszy raz widzę taki film - kapitalna sprawa, to dopiero musiało wywrócić ich życie do góry nogami : )
Tak sobie myślę, na ile autentyczne są te nagrania. Nie chcę z góry zakładać, że nie są, po prostu w historii XX wieku było tak wiele przypadków sfabrykowanych wiosek i plemion, które rzekomo nigdy nie widziały białego człowieka, że po prostu za każdym razem jak widzę coś podobnego, to zastanawiam się, czy aby na pewno w tym przypadku nie jest podobnie. Niemniej jednak, zdjęcia robią wrażenie, trzeba przyznać...
super sprawa :) ciekawe jak my bysmy sie zachowali spotykajac przybysza z obcej planety :) pewnie podobnie
jesli macie wiecej takich filmow to prosze o linki
[7] USA zdążyło by ich porwać i rozpocząć eksperymenty, zanim byśmy zdążyli się przywitać.
Ciekawe co ci biali ludzie by zrobili jakby ciorne rzucili się na nich z dzidami...
Nie wiem co ale jest w tym cos wzruszajacego, a jednoczesnie... prawdziwy pierwszy kontakt dwoch obcych cywilizacji.
Jestem pod wrazeniem.
Jeżeli Indianie tak samo ufnie podchodzili do białego człowieka, który stawiał pierwsze kroki na kontynentach ameryki to nie dziwne, że tak łatwo ich wytrzebili.
Nie wiem skad w czesci z was tyle goryczy, jakiegos katastrofizmu i zlych emocji. Tym bardziej, ze ten film wywoluje tyle dobrych.
14-> gdzie masz te złe emocje?
Ciekawe co by było jakby się ich wrzuciło na głeboką wode i by pokazało im odrazu google, telewizje, telefony, battlefielda :D.
Świetny filmik ;) I pomyśleć że są jeszcze ludzie którzy żyją w takich warunkach.
[17] Albo różnego rodzaju pojazdy, piłę spalinową itp. ;D
http://www.youtube.com/watch?v=7a7IaS3ml4g
http://www.youtube.com/watch?v=vuXkT_mNJbo
http://www.youtube.com/watch?v=-SxCJarZT-A
cz. 2 i 3. Filmy naprawde ciekawe
Poczytałem sobie trochę o tym panu. Kurcze, zazdroszczę mu, świetne życie ma. :) Ogólnie to właśnie kręci się wokół różnych plemion z całego świata.
A film ponoć z 93.
22 -> Cejrowski fajnie pisze o tych klimatach :)
Cejrowski fajnie pisze o tych klimatach :)
Ja wiem. Tylko ja zazdroszczę tamtemu gościowi. :D
Jaki to musi być zajebiste uczucie kiedy jesteś pierwsza osobą spotykającą takie plemię. Nawiązujesz z nimi pierwszy kontakt, pokazujesz im ciekawe rzeczy.
Cóż, może wystarczy sprzedać lodówkę?.. :)
Fajny film, bardzo się cieszę, kiedy można zobaczyć że są jeszcze ludzie, którzy żyją po prostu inaczej. Trudno mówić, że lepiej czy gorzej, po prostu inaczej. No i żadnej złości, tylko ciekawość, szczęście.. ach, od razu się przyjemniej wkuwa do egzaminów :)
Jakos zawsze mnie ten tekst z lodowka wydawal sie podejrzany w czasach PRL lodowka to byly 2-3 pensje, czyli tak ze 100 dolarow gora, a do tego jeszcze trzeba bylo dostac paszport. Ale nawet z nim za 100$ to powiedzmy do Londynu sie dalo dojechac, a nie w tropiki, ze o zyciu (spac i jesc trzeba) w miedzyczasie nie wspomne.
Z kolei obecnie lodowka to coz - ze 200$ - niech ktos doleci na np. DOminikane czy do Ekwadoru za te kwote...
Sciemnia facet. :)
[26] Sytuacje w ktorym gosc po prostu wbija dzide w tego dziwnego stwora z przyczyn obiektywnych nie trafiaja potem do TV, bo jak, dzikus kamery nie odesle. :) No ale jak mowilem - ten filmik ma w sobie cos pozytywnego.
Nie wiem czy to akurat bylo w gringo czy wyczytalem to gdzie indziej, ale Cejrowski mowil, ze pierwsze wyprawy organizowal za pieniadze zarobione na zmywaku w Szwecji chyba. Tak wiec moze i ta lodowka posluzyla tylko za bilet gdzies na 'zachod'. Jezeli chodzi o spanie to pisal, ze spal z bezdomnymi w miescie Meksyk na kratkach od metra :)
No, to brzmi prawdopodobniej. Lodowka to pierwszy krok, a potem bywa roznie. :)
Nagranie naprawdę piorunujące. Robi wrażenie i z pewnością obejrzę je jeszcze nie raz. Również i u mnie pojawiały się myśli podobne do wymienionych wyżej- jakie wspaniałe uczucie musi towarzyszyć człowiekowi gdy jest się na miejscu pana Dutilleux'a.
Już samo oglądanie momentu tego spotkania, poznawania siebie na wzajem jest fascynujące. Jeśli chodzi o mnie oglądając to nagranie zauważyłem też drugą stronę medalu. Spotkanie białego człowieka z tym plemieniem oznacza początek ich końca...
[30] Nie tyle moze, co MUSI. Na pewno ich zycie bedzie juz inne. Noze, wiadra, ciuchy, zywnosc - nic juz nie bedzie "jak dawniej". Ich cywilizacja, chocby prymitywna, przestaje wlasnie istniec. Nawet jesli uciekna gdzies w dzungle, i tak "nasi" do nich dotra i przerobia na ubranych w szorty konsumentow pepsi i czipsow. Smutne. Ale nieuchronne.
Piękny film ze świetnie dobraną muzyką. Można się wzruszyć :)
PS: Pierwszy raz go zobaczyłem dzięki wykopowi :P
smuggler problem właśnie w tym iż często kontakt z białym człowiekiem i wszystkie z naszej perspektywy "pozytywy" które to ze sobą niesie doprowadzają nie tylko do zaniknięcia ich cywilizacji, ale również ich wymarcia w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zbawienne dla nas- osób rzekomo "cywilizowanych" przedmioty i używki codziennego użytku w przypadku dzikich plemion doprowadzą do zanikania ich naturalnej odporności i instynktu. Jeśli się nie mylę to mówił o tym nawet imć Cejrowski- choć człowiek kontrowersyjny i w niektórych przypadkach kłamliwy to ciężko mu odmówić racji w tej konkretnej kwestii.
I tu pojawia się dylemat- pozwolić im żyć w nieświadomości o otaczającym ich świecie (te nieliczne pozostałe dzikie plemiona) czy "oświecić" ich. W końcu mają prawo poznać "cywilizację".
Nawet jesli uciekna gdzies w dzungle, i tak "nasi" do nich dotra(...)
Na szczęście (według mnie) pozostają jeszcze plemiona które nie tolerują nikogo- w tym innych plemion. Są to plemiona wojownicze, które z niektórych miejsc puszczy amazońskiej przegoniły nie tylko wielkie koncerny naftowe takie jak BP ale i wojsko. Z tym że i te plemiona są skazane na zagładę. Naprawdę dzika puszcza się kurczy i w końcu zabraknie dla nich miejsca w którym nie natkną się na wścibskie oczy białego intruza.
27 - wiesz, to na pewno jest przede wszystkim przenośnia, raczej chodzi o to że nikt nie jest za biedny na marzenia, można sprzedać lodówkę, a można sprzedać laptopa :) Biorąc pod uwagę opowieści w jego książkach o standardzie samolotów w krajach Ameryki Południowej, to raczej wielkich kosztów to nie generuje. Cóż, najważniejszy jest spryt, wciskanie nosa tam gdzie nie trzeba i faktycznie upór, tak przynajmniej to widzę ;)
To jest fragment całego dokumentu trwającego 60minut, jakoś tak.
Tak oglądałem to sobie i od razu pomyślałem o ile razy oni muszą być szczęśliwsi od nas.
Praktycznie zero problemów i stresu, tylko muszą zaspokoić podstawowe potrzeby. Taki odskok od cywilizacji przydał by się wszystkim ludziom, tak na ponad 2-3 miesiące, od razu człowiek lepiej by się poczuł.
Bardzo dobry filmik, właśnie takie edukacyjne filmiki powinny być oglądane przez dzisiejszą młodzież a nie tylko hardcory , ale urwał czy inne Jackasy .
[37] Śmiem wątpić czy czułbyś się lepiej gdyby nagle ktoś cię zostawił samego w dżungli w takiej wiosce. Jestem gotowy się założyć, że w warunkach w jakich oni żyją nie wytrzymałbyś tygodnia...Stresowałbyś się dużo bardziej niż teraz czy ci tarantula albo skorpion do dupy nie wejdzie jak będziesz spał na bambusowej karimacie w chatce z liści......
Co innego jak ktoś się w takiej wiosce urodził i wychował a co innego jak ktoś kto żyje w cywilizacji i jest przyzwyczajony do kranu z wodą, sklepu pod nosem, pizzy, komputera, telewizji, komórek...
Nie mają problemów? Wg mnie jak ktoś budzi się rano i nie ma pojęcia czy będzie dzisiaj miał co zjeść bo akurat dzik albo inna zwierzyna nie da się zwabić w pułapkę albo zaciukać dzidami ma większy problem i stres niż człowiek który ma wszystko i jego jedynym problemem jest czy odrobił pracę domową czy nie albo(jak często widze na forum) nie może się zdecydować w co grać na kompie...
[40] Ale tu jest mowa o problemach i stresach ludzi którzy żyją w dżungli a nie o dobrej zabawie na jakimś kontrolowanym obozie survivalowym.
Connor_ --> Ale właśnie o to chodzi. Czysty survival. Inny tryb życia, w ciągu tygodnia więcej rzeczy przeżyje niż podczas całego miesiąca w zwykłym mieście. :) Przygoda to się zwie. Nie bez powodu ludzie wyjeżdżają np. na obozy survivalowe w czasie urlopu. To jest odskok od nudnego szarego życia.
Chociaż z tym brakiem stresu to przesadził. :)
[40] Ale tu jest mowa o problemach i stresach ludzi którzy żyją w dżungli a nie o dobrej zabawie na jakimś kontrolowanym obozie survivalowym.
Ale o tym samym mówię. Taka odskocznia - choć cholernie brutalna - byłaby dobra dla przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina. Niektórzy mogliby się nauczyć szacunku do rzeczy. :) A mówiąc obóz survivalowy to mam na myśli coś o wiele bardziej hardcore'owego niż gimnazjalny obóz w lesie.
Właśnie się zacząłem zastanawiać, jak i czym ten gość (dobrze widać w 2.00) się tak równo ogolił? :P
Connor_ to wszystko zależy od ludzkiej mentalności. Jeśli ktoś poszukuje przygody, chce wyzwania oraz poczucia strachu i zagrożenia, chce odkrywać nieznane- to w takich warunkach przez jakiś czas będzie się czuł jak ryba w wodzie. Z kolei jeśli chodzi o strach plemion- to nie do końca tak. Troszkę za bardzo wyolbrzymiłeś ten problem. Owszem- zdobycie pożywanie nie jest łatwe a jeśli nie uda się raz, drugi, trzeci to szybko człowiek może skończyć swój żywot. Jednak oni nie wyruszają codziennie na polowanie a ich mentalność jest inna. Nazywani przez nas "dzicy" (a przynajmniej jeśli chodzi o Amerykę Łacińską) nie podchodzą do codzienności w dosłownym tego słowa znaczeniu- czyli tak jak my w Europie czy Ameryce Północnej. Oni myślą cyklami- od polowania do polowania, od opadów deszczu do opadów, od zebrania plonów do zebrania plonów (mowa o plemionach które zagospodarowują skrawek ziemi pod naturalną uprawę). Jednocześnie sprawa to że paradoksalnie ludzie żyjący w dziczy podchodzą do życia spokojniej niż my w "cywilizowanym" świecie. Oni nie rozumieją również pojęcia "czas" w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przypomniał mi się fragment książki podróżniczej (chyba Cejrowskiego) w której opisywał jak prowadzili go "dzicy przewodnicy" by wrócił do cywilizacji. W najbliższej cywilizowanej osadzie czekał na niego transport- i nie miał zamiaru czekać wiecznie. W trakcie drogi z powodu bardzo poważnych opadów deszczu przewodnicy chcieli się zatrzymać na kilka dni- czemu podróżnik stanowczo odmówił tłumacząc że nie ma czasu. "Ale jak to nie ma czasu? Przecież minie deszcz i można ruszyć w dalszą drogę, a do tego momentu bezpiecznie można odpocząć." Oni nie pojmowali pośpiechu.
Swoją drogą śmieszy mnie jak to lubimy nazywać się ludźmi "cywilizowanymi". A przecież jesteśmy ludźmi- częścią natury. Kto z nas lepiej poradzi sobie w warunkach zgodnych z naturą? Właśnie oni. Człowiek z dziczy z czasem dostosuje się do warunków miejskich. Niestety nie działa to na odwrót. Z czasem zatraciliśmy zwierzęce instynkty którymi oni nadal dysponują. I kto tu bardziej cywilizowany, hę?;)
Mada Fakir
Może im po prostu tak rosną te brody- skromnie, bez nadmiernego "buszu". Skoro natura obdarzyła ich brakiem owłosienia na całym ciele oraz brakiem potliwości to i skromny porost brody wydaje się być prawdopodobny.
Mada Fakir -> a słyszałeś o fryzjerze ? pewnie też tam sobie nawzajem pomagają ;]
Co do stresu, chodziło mi , że nagromadzenie tego stresu jest o wiele mniejsze niż u nas.
Tam masz przez całe życie ten sam typ. U nas się rozwija wraz z człowiekiem, najpierw jako dziecko, później jako dorosły.
Skorpiony i inne takie tam, kiedyś Bear Grylls w jakimś odcinku pokazywał, że trzeba wyczyścić miejsce pod spaniem ze wszystkich lisci galazek itp. nad tym w powietrzu jakies tam hamaki sie robi ;]
Na pewno pierwszy okres czasu byłby dla mnie bardzo ciężki, jednak później człowiek się przyzwyczaja. Tak jak kiedyś oglądałem tv 5-7h dziennie jak nie więcej, teraz w ogóle nie oglądam i jest mi z tym dobrze.
Tak troszkę off-topujac. Parę lat temu była w mediach wzmianka o jakimś plemieniu na zadupiu które nie wiedziało, że technologia bardzo się posunęła do przodu itp.. Wie ktoś co dalej z nimi było?
Tak troszkę off-topujac. Parę lat temu była w mediach wzmianka o jakimś plemieniu na zadupiu które nie wiedziało, że technologia bardzo się posunęła do przodu itp.. Wie ktoś co dalej z nimi było?
To nie był przypadkiem jakiś fake?
Bardzo fajny i poruszający filmik. Takich plemion jak to na video jest całkiem sporo jeszcze.
Swoją drogą ten biały człowiek może mówić o odrobinie szczęścia, gdyż nie wiadomo, jak mogli się zachować "dzicy" w stosunku do niego, widząc obcego na swoim terenie, mogła polecieć dzida ;)