Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 18 kwietnia 2013, 11:59

autor: Adrian Werner

World of Warplanes czy War Thunder - porównujemy darmowe gry lotnicze

W tym roku wojnę o serca wirtualnych pilotów stoczą gry War Thunder i World of Warplanes. Sprawdzamy, która z nich jest na razie faworytem w tym starciu.

Spis treści

Plany rozwoju na przyszłość

Gry oparte na modelu darmowym z mikropłatnościami projektowane są nie jako skończone produkty, a jako usługi, które regularnie dostarczają użytkownikom nowych atrakcji. Zarówno Gaijin Entertainment, jak i Wargaming mają oczywiście w planach dodawanie kolejnych samolotów, map i trybów rozgrywki. Ambicje obu zespołów idą jednak znacznie dalej niż tylko rozwijanie aspektu lotniczego, choć ponownie sposób podejścia deweloperów do tej kwestii jest mocno odmienny. W przyszłości War Thunder ma przeobrazić się w wielką symulację wojny. W planach jest bowiem umożliwienie graczom pokierowania jednostkami morskimi oraz lądowymi. Zamiarem twórców jest serwowanie potężnych wirtualnych bitew i pozwolenie użytkownikom na doświadczenie ich z każdej możliwej perspektywy.

Strategia przyjęta przez Wargaming jest inna. Studio już ma na rynku szalenie popularne World of Tanks, trwają również prace nad World of Warships, które zajmie się bitwami morskimi. Nie ma jednak żadnych planów połączenia tych trzech tytułów i umożliwienia wspólnych batalii samolotów, czołgów i statków. Zamiast tego każdy z projektów pozostanie oddzielnym tworem. Wszystkie te dzieła spoi natomiast system ekonomiczny. Wirtualna waluta z jednej gry będzie więc mogła zostać wykorzystana w pozostałych. Jest to podejście mniej ambitne niż Gaijin Entertainment, ale raczej na pewno sprawdzi się w akcji. Natomiast perspektywa rozszerzenia War Thunder o walki lądowe i morskie, choć bardziej pobudzająca wyobraźnię, na obecnym etapie stanowi wielką niewiadomą.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej