autor: Maciej Kozłowski
Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa
Fallout, Metro 2033, STALKER to w grach klasyczne przedstawienia świata po apokalipsie. Dla miłośników tej konwencji przygotowaliśmy listę najciekawszych literackich wizji postapo. Zapraszamy!
Spis treści
- Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa
- Droga – Cormac McCarthy
- Kantyk dla Leibowitza – Walter Michael Miller
- Piknik na skraju drogi – Arkadij i Borys Stugaccy
- Igrzyska śmierci – Suzanne Collins
- Dzień tryfidów – John Wyndham
- Jestem legendą – Richard Matheson
- Metro 2033 – Dmitrij Głuchowski
- Ostatni brzeg – Nevil Shute
- Deus Irae – Philip K. Dick i Roger Zelazny
- Komórka – Stephen King
- Głód – Graham Masterton
- Apokalipsa według Pana Jana – Robert Szmidt
- Dobry omen – Terry Pratchett i Neil Gaiman
Jestem legendą – Richard Matheson
Wysyp książek o wampirach, z jakim mieliśmy do czynienia kilka lat temu, dobiega już końca. Większość dzieł poruszających temat wampiryzmu to kolejne klony tego samego, wyświechtanego motywu. Nieśmiały uwodziciel, samotny hrabia albo społeczność nowoczesnych krwiopijców – to chyba najpopularniejsze klisze, jakie można spotkać w dzisiejszej popkulturze. Zupełnie odmienny model zaproponował Richard Matheson, który wampirami postanowił uczynić całą ludzkość z wyjątkiem jednego człowieka – głównego bohatera.
Jestem legendą to książka o samotności, szaleństwie i współczuciu. Nie jest to jednak dramat ani horror – prędzej literatura przygodowa z poważnymi ambicjami. Początkowo może się wydawać kolejnym sztampowym czytadłem o walce z potworami (nieśmiertelny motyw domu-fortecy), ale później odsłania swe prawdziwe oblicze. Szczególnie ciekawie wypada ewolucja głównego bohatera, który początkowo ucieka przed bestiami, by następnie z nimi walczyć, a na końcu – zrozumieć. Sam finał opowieści i jej przesłanie potrafią nielicho zaskoczyć – relatywizm sytuacji ukazuje się wówczas czytelnikowi z pełną mocą. Naprawdę warto dotrwać do ostatniej strony.
Nakręcone dotychczas adaptacje książki opierają się na niej jedynie w niewielkim stopniu, zmieniając wiele szczegółów z fabuły. Najbardziej krzywdząca pozostaje najnowsza interpretacja, całkowicie wypaczająca przesłanie oryginału. Jestem legendą w wersji z Willem Smithem to proste kino akcji, pomijające wszystkie głębsze czy bardziej intelektualne wątki.