Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 1 stycznia 2012, 15:28

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Edytorial #1 - Gry, na które czekamy w 2012 roku

Podsumowaliśmy miniony rok w redakcji i podsumowaliście go Wy. Do przeszłości wrócimy już tylko przy okazji naszego plebiscytu na Grę Roku 2011, a od dzisiaj skupiamy się na tym, co trafi do naszych czytników w rozpoczynającym się dziś 2012 roku.

Spis treści

Prey 2

UV: Podobna sytuacja jak w przypadku BioShocka – na początku niesmak, potem znacznie lepiej, choć do zachwytu daleko. Nie podoba mi się odejście od koncepcji portali, biegania po sufitach, itd., z drugiej strony pomysł pokazania przygód łowcy nagród, który sprawnie porusza się po obcym mu świecie i korzysta z bajeranckich gadżetów też zapowiada się nieźle. Human Head nie dało za pierwszym razem plamy, ma więc u mnie duży kredyt zaufania. Co z tego wyjdzie? Nie wiem, ale liczę na porządną grę akcji.

Risen 2: Dark Waters

UV: W moim prywatnym rankingu ścisła czołówka najbardziej oczekiwanych gier tego roku, zaraz po Diablo III i Grand Theft Auto V. Pierwszy Risen bardzo mi się podobał, na dodatek kocham serię Gothic – nie powinno zatem nikogo dziwić, że nie mogę doczekać się „dwójki”. Co prawda istnieje ogromne ryzyko, że Dark Waters trafi do sklepów w tym samym momencie co kolejna opowieść o rogatym demonie, ale nie zachodzę w głowę – mamy nowy rok, na coś trzeba będzie urlop wykorzystać.

Verminus: Jakoś biednie w tym roku, jeżeli chodzi o RPG, więc pewnie zagram... albo nie... wystarczy mi, że UVI będzie trajkotał o drugim Risenie w redakcji dwa miesiące przed i dwa po premierze gry.

South Park

Gambrinus: Prowincjonalne miasteczko z Colorado nie ma szczęścia do gier. Czy zmieni się to w 2012 roku? Matt Stone i Trey Parker mocno zaangażowali się w projekt South Park RPG, ale wcale nie oznacza to, że fani serialu mogą otwierać szampana. W ostatnich latach obaj panowie wykazują spore oznaki zmęczenia stworzonym przez siebie uniwersum. Miałbym wątpliwości, gdyby nie odpowiedzialny za produkcję gry Obsidian. Dotychczas Amerykanie mnie nie zawiedli i trzymam kciuki, aby South Parkiem udowodnili, że nadal są w dobrej formie.

StarCraft II: Heart of the Swarm

Jaxa: W Heart of the Swarm zagram, podobnie jak w Wings of Liberty, głównie dla kampanii single player. Seria StarCraft od zawsze dowodziła, że w RTS-ach można stworzyć mocną i wciągającą fabułę oraz wielowymiarowych bohaterów, których losami fascynujemy się tak jak w najlepszych RPG. Mam nadzieje, że panowie z Blizzarda i tym razem staną na wysokości zadania i dalsze losy Kerrigan i Raynora będą barwną i pełną akcji historią rodem z najlepszych powieści science fiction.

Syndicate

UV: Pierwszy Syndicate darzę sentymentem, ale nie mam żalu do chłopaków ze Starbreeze. Jak zrobią coś choć w połowie tak dobrego jak Riddick, to i tak będę wniebowzięty. A tak w ogóle: NACIŚNIJ SAPCJĘ – pamięta ktoś?

Verminus: Muszę przyznać, że wcisnąłem ten tytuł tutaj nieco na siłę i wcale nie z sentymentu do kultowego pierwowzoru. Po prostu jestem fanbojem gier Starbreeze. Riddick to niedoceniony majstersztyk, a przy scenie w sierocińcu w The Darkness prawie się rozkleiłem. Chłopaki, macie moją kasę. Z drugiej strony na dwa miesiące przed premierą panuje absolutna cisza, to źle wróży, czyżby EA z góry zakładało porażkę?

Tom Clancy's Ghost Recon: Future Soldier

T_Bone: Future Soldier kontynuuje romans serii z „uzbrojeniem przyszłości”, zapoczątkowany w Advanced Warfighter. Najciekawszym aspektem nowego Ghost Recon jest wykorzystanie kontrolerów ruchu Move i Kinect. Jest tu miejsce na małą rewolucję w strzelaninach FPS, szczególnie w przypadku Kinecta. Być może sukces tej gry sprawi, że kontroler Microsoftu przestanie być postrzegany jako zabawka dla niedzielnych graczy.

Tomb Raider

Jaxa: Do serii o przygodach dzielnej pani archeolog zawsze miałem słabość. I nie chodzi tylko o jej oczywiste walory wizualne, ale przede wszystkim o sprawne połączenie porywającej, filmowej fabuły z elementami platformowo-logicznymi, co twórcom udało się w większości gier z tego cyklu. Po słabiutkim Lara Croft: Guardian of Light mam nadzieje, że kolejna, tym razem potraktowana klasycznie, część serii pokaże pazur i znów pozwoli na wiele godzin zagłębić się w świat mrocznych grobowców i zaginionych artefaktów.

T_Bone: Nowa Lara Croft wygląda jak Zoey z Left 4 Dead i przyznam, że mnie się podoba. Mroczniejszy klimat i nastawienie na przetrwanie to elementy, które przyciągają mnie do reaktywowanego Tomb Raidera. Na pecetach dawno nie widziałem tego typu pozycji, może w końcu nie będzie powodu do wstydu przed Nathanem Drakiem.

UV: Przygodę z krągłościami Lary zakończyłem na „jedynce” i nie żałuję, bo mnie cycaty klon Indiany Jonesa nigdy nie grzał. Nowy Tomb Raider będzie więc prawdopodobnie pierwszym tytułem z tej serii od kilkunastu lat, z którym się zapoznam. Dlaczego? Bo panna Croft wreszcie wygląda normalnie i nie biega w krótkich spodenkach i obcisłej bluzce po śniegu. Cała reszta – krew, pot i łzy – też mi się podoba.

Torchlight II

UV: Był taki czas, że mocno stawiałem na drugiego Torchlighta. Odpowiedzialna za jego powstanie firma Runic Games obiecała, że sequel zostawi daleko w tyle sklecony naprędce pierwowzór, co przyjąłem z zadowoleniem, bo nie wszystko w „jedynce” mi się podobało. Teraz Amerykanie mają problem – swoje działa wytacza bowiem Blizzard, a jak z nich wystrzeli... Mówiąc krótko, zagrożenie jest realne, a jedynym ratunkiem dla samego Torchlighta II wydaje się być fakt, że gra jest bliższa konwencji Diablo niż najnowsze Diablo. Taki paradoks.

XCOM

T_Bone: W poczciwe UFO: Enemy Unknown grywam do dziś. Pierwsze informacje o XCOM-ie nie nastrajały optymistycznie – strategia zamieniona w grę FPP? Dopiero filmiki z E3 2011, pokazujące istotną rolę rozwijania technologii i drużyny zmieniły moje podejście. Dla mnie osadzenie gry w klimatach lat pięćdziesiątych to dobra decyzja, liczę, że deweloperzy nie zawiodą w kwestii samej rozgrywki.

UV: Wielu ludzi skreśliło ten tytuł na starcie, a według mnie może to być duża niespodzianka – taki czarny koń, na którego nikt nie stawiał. Nie da się ukryć, że gra jest bardzo dziwaczna, ale za to interesująca, zarówno pod względem rozwiązań gameplayowych, jak i samej oprawy wizualnej. Oczywiście należy zapomnieć o jakichkolwiek związkach ze słynnym pierwowzorem, nawiązania będą, ale luźne. Jestem niezmiernie ciekaw, co z tego wyjdzie. Jeśli gra okaże się niewypałem, płakać nie będę, jednak mam wrażenie, że XCOM się obroni.

Verminus: Kolejny tytuł, na który nikt nie czeka, ale po zapowiedzi UV z E3, wpisałem XCOM-a na swoją listę must have.

Edytorial #3 - w marcu nie tylko Mass Effect 3
Edytorial #3 - w marcu nie tylko Mass Effect 3

Marzec wydaje się być zdominowany przez finał trylogii o Shepardzie. Całe szczęście w tym miesiącu na sklepowe półki trafi jeszcze kilka interesujących tytułów.

Edytorial #2 - w co będziemy grać w lutym?
Edytorial #2 - w co będziemy grać w lutym?

W drugim odcinku Edytorialu możecie zobaczyć pierwsze screeny z nowej wersji naszego serwisu, podsumowujemy też miniony miesiąc i wybieramy najciekawsze premiery lutego.