Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 maja 2020, 15:04

Battlefield 6 – co DICE musi zrobić, żeby BF6 był sukcesem?

Coś się kończy, coś się zaczyna. Battlefield 5 dostanie swoją ostatnią aktualizację, więc DICE bierze się za BF6 na pełnych obrotach. Jaki powinien być nasz next-genowy Battlefield 6 marzeń?

Spis treści

Firma Electronic Arts niedawno ogłosiła zakończenie wsparcia dla gry Star Wars: Battlefront II i zapowiedziała ostatnią aktualizację Battlefielda 5. Pomijając ogromne rozczarowanie tą drugą decyzją, generalnie oznacza to, że oba oddziały studia DICE – w Sztokholmie i Los Angeles – mogą teraz maksymalnie skupić się na nextgenowej odsłonie Battlefielda zaplanowanej na 2021 rok. A zadanie mają przed sobą na pewno niełatwe, bo marka chyba jeszcze nigdy nie była w tak dużych tarapatach, jeśli chodzi o jej wizerunek. Jaki więc powinien być Battlefield 6 (o ile taki będzie tytuł nowej gry), by zatrzeć złe wrażenia po „piątce”?

Dla sporej rzeszy społeczności skupionej wokół BF-a przepis jest prosty:

– Taki nie od DICE.

– Dajcie mi Battlefielda 3, tylko z wypasioną grafiką!

Czy właśnie taki powinien być Battlefield 6? - Battlefield 6 – co Electronic Arts musi poprawić, by gra była sukcesem? - dokument - 2020-05-04
Czy właśnie taki powinien być Battlefield 6?

Deweloperzy z DICE w swojej wizji II wojny światowej w BF5 niestety kompletnie rozminęli się z oczekiwaniami graczy, a do tego niepotrzebnie wdali się z nimi w słowne przepychanki. Z kolei Battlefield 3, choć nieco przyćmiony przez większą i usprawnioną „czwórkę”, dla wielu do dziś jest symbolem efektu „wow”, jaki powinna zrobić nowa odsłona kultowej strzelaniny. Czy więc rzeczywiście recepta jest tak oczywista? Chcemy po prostu współczesnych realiów i większego wsłuchiwania się w sugestie społeczności? Zastanówmy się zatem, jaki powinien być „Battlefield marzeń”, czyli gra, która zadowoliłaby jak największą liczbę fanów.

SIEDEM MILIONÓW TO MAŁO

W lutym 2019 roku Andrew Wilson z EA poinformował, że sprzedało się ponad 7,3 mln kopii BF5. Dużo, prawda? Jednocześnie dodał, że sprzedaż ta była niższa od oczekiwanej. W korporacyjnym języku oznacza to porażkę. Po sprawozdaniu finansowym, w trakcie którego mówiono między innymi o sprzedaży Battlefielda 5, ceny akcji EA spadły o 18%.

„Kości” są wciąż na stole

Za najnowszego Battlefielda będzie odpowiadać DICE i raczej nie ma opcji, by postanowiono inaczej. Oczywiście to już nie do końca to samo DICE, które zaserwowało najbardziej udane odsłony cyklu. W ostatnim czasie studio opuściło nie tylko wielu szeregowych doświadczonych pracowników, ale i kluczowe dla tej marki postacie: Patrick Bach, Robert Söderlund, a ostatnio producent całego multi – David Sirland. Pewnym pocieszeniem może być jedynie fakt, że ogólną pieczę nad DICE LA ma sprawować Vince Zampella – szef Respawn Entertainment, studia, które serwuje same udane produkcje (Titanfall 2, Apex: Legends, Jedi Fallen Order).

Trudno sobie jednak wyobrazić, by Battlefielda mogło stworzyć jakieś inne studio. Sieciowa strzelanina z czołgami, samolotami i piechotą na ogromnej mapie to spore wyzwanie, o czym przekonało się Infinity Ward, przenosząc tę formułę do Call of Duty: Modern Warfare. Ciągłe jazdy opancerzonym pojazdem po skraju mapy i wszechobecni snajperzy w trybie Ground War pokazali, jak trudno jest dobrze zaprojektować tego typu lokację i zbalansować rozgrywkę w takich trybach. A DICE ma na tym polu ogromne doświadczenie, nawet mimo glitchy w BF5 i ostatnich kontrowersji z eksperymentami z „czasem do zabicia” TTK. No i pozostaje jeszcze kwestia silnika Frostbite, który sprawia sporo problemów innym ekipom, ale tej znany jest od podszewki. Battlefield to DICE, DICE to Battlefield.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Seria Battlefield powinna...

...pozostać w czasach współczesnych.
21,8%
...wrócić się do czasów II wojny światowej.
65,1%
...podjąć znów temat walk w Wietnamie.
5,8%
...pokusić się o futurystyczne bitwy mechów.
3,9%
...wykorzystać zupełnie inny setting.
3,3%
Zobacz inne ankiety
Uwielbiam obserwować zmagania Call of Duty i Battlefielda
Uwielbiam obserwować zmagania Call of Duty i Battlefielda

Jasne, to są bardzo różne gry, a Call of Duty komercyjnie radzi sobie wyraźnie lepiej od konkurenta. Nie znaczy to, że mamy nie porównywać tych dwóch serii, które rosną splecione ze sobą jak bluszcz i płot. Tegoroczna rywalizacja może być bardzo ciekawa.

Call of Duty: Modern Warfare to Battlefield, na którego czekają gracze
Call of Duty: Modern Warfare to Battlefield, na którego czekają gracze

Niedawna prezentacja trybu sieciowego Call of Duty: Modern Warfare pokazała, jak bardzo COD staje się podobny do Battlefielda – i to w momencie, gdy seria DICE przechodzi mały kryzys. Czy Battlefield ma jeszcze siłę, by przyjąć takie wyzwanie?

Kobiety na frontach II wojny światowej – Battlefield V a historia
Kobiety na frontach II wojny światowej – Battlefield V a historia

„Dziewczyny rządzą” – i w reklamie, i w materiałach promocyjnych nowego Battlefielda. Historia II wojny światowej zna jednak przypadki, o których się twórcom zwiastunów nie śniło...