Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 września 2018, 15:10

Cień Tencenta – macki chińskiego giganta sięgają dalej, niż Wam się wydaje

Widmo chińskiego monopolu krąży po świecie gier wideo. Wygląda to tak, jakby Tencent na naszych oczach przejmował przemysł gier po ziarenku ryżu na raz. Warto przyjrzeć się obecnemu stanowi posiadania największej firmy w branży.

Spis treści

Możecie tego nie wiedzieć, ale jest spora szansa, że właśnie gracie w produkcję, z której Tencent czerpie zyski. Pffff... pewnie chodzi o dzieło Riot Games, pomyślicie. Otóż nie, nie tylko. Okazuje się, że moloch dosięga swoimi mackami największych graczy branży elektronicznej rozrywki i poza nią. Oprócz znanych naszym czytelnikom marek na jego „liście płac” znajdują się między innymi gigant e-sprzedaży JD.com czy twórcy aplikacji z Cheetah Mobile. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Tencent do niedawna pozostawał w cieniu, ale zaczął skupiać na sobie uwagę mediów, gdy okazało się, że firma stała się największym wydawcą gier na świecie, odpowiadającym za 51% chińskiego rynku gier.

Czym jest sam Tencent? W Chinach korporacja ta znana jest głównie dzięki komunikatorowi WeChat oraz jako wydawca gier, ale jest to także potężny holding skupujący udziały w przedsiębiorstwach z każdej możliwej branży. Przy tym – w większości wypadków Tencent nie dokonuje głośnych wrogich przejęć, najczęściej zdobywa kilka procent akcji, by mieć wgląd w poczynania spółek. To takie wtyczki, dzięki którym czerpie zyski i trzyma rękę na pulsie, by w miarę rozwoju sytuacji zwiększać swoje wpływy. W obszarze zainteresowań olbrzyma znajdują się głównie dochodowe gry free-to-play oraz duzi wydawcy o zasięgu obejmującym cały rynek, ale to nie wszystko.

Kto zarabia na grach najwięcej? Według danych Newzoo w 2017 przychody EA wynosiły 5,1 miliarda dolarów, Sony 10,5 miliarda, a Tencenta 18,1 miliarda. Uwaga! Zestawienie bierze pod uwagę wyłącznie spółki publiczne. - 2018-09-10
Kto zarabia na grach najwięcej? Według danych Newzoo w 2017 przychody EA wynosiły 5,1 miliarda dolarów, Sony 10,5 miliarda, a Tencenta 18,1 miliarda. Uwaga! Zestawienie bierze pod uwagę wyłącznie spółki publiczne.

CHIŃSKI STEAM

Chińczycy najwyraźniej pragną rzucić rękawicę głównemu rozgrywającemu rynku PC – firmie Valve. Tencent przygotowuje własną platformę dystrybucji gier. Jeśli ktoś mógłby próbować konkurować ze Steamem, to właśnie oni, zwłaszcza że tencentowy WeGame będzie miał na starcie mocne tytuły do pobrania w ofercie, jak choćby League of Legends. Sklep tworzony jest z myślą o wprowadzeniu i promowaniu chińskich produkcji na Zachodzie.

Chińczycy grają zbyt dużo?

W ostatnich dniach kolos napotkał poważne trudności na własnym podwórku. Kłody pod nogi rzucał mu chiński rząd, który postanowił prewencyjnie walczyć z uzależnieniem obywateli i ograniczyć liczbę gier online dostępnych na rynku oraz wprowadzić ściślejszą kontrolę. Akcje Tencenta już straciły 8% wartości, ale gigant się raczej od tego nie przewróci.

TĄPNIĘCIE NA GIEŁDZIE

Chińskie regulacje doprowadziły do spadków nie tylko na lokalnej giełdzie. Państwo Środka jest największym rynkiem dla gier wideo i dlatego bessa ogarnęła całą, globalną branżę. Portal strefainwestorow.pl informuje, że w związku z sytuacją w dół poleciały ceny akcji takich krajowych spółek jak CD Projekt, T-Bull, PlayWay, CI Games, Ten Square Games, Artifex Mundi i Vivid Games. To samo dotyczy gigantów, takich jak EA i Activision Blizzard.

Niezależnie od chwilowych spadków Tencent ma na talerzu naprawdę spory kawałek tortu. Powiększający się z każdą transakcją. Żeby pokazać Wam prawdziwe rozmiary jego imperium, prezentujemy kilku najważniejszych graczy, których Tencent posiada częściowo lub w całości.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

To dobrze, że Tencent wykupuje kolejne firmy i udziały?

Nie
85,4%
Tak
6,9%
Nie mam zdania
7,7%
Zobacz inne ankiety
Chińska cenzura jest wszędzie. Nie wierzysz, to przeczytaj
Chińska cenzura jest wszędzie. Nie wierzysz, to przeczytaj

Chińska cenzura jest jak podatki. Interesujesz się nią raz w roku, ale dotyka cię na każdym kroku, jest wszędzie i zmienia wszystko.

Genshin Impact to znak, że nowa generacja może należeć do Chin
Genshin Impact to znak, że nowa generacja może należeć do Chin

Chińczycy od lat tworzą gry, które są popularne głównie w Chinach. A co by się stało, gdyby nagle zmienili front i zechcieli odnieść sukces także za granicą? Możliwe, że to już się dzieje.

Każdy sobie Steama skrobie – czemu Fallout 76 ominie Steama?
Każdy sobie Steama skrobie – czemu Fallout 76 ominie Steama?

Kolejni wielcy wydawcy rezygnują ze współpracy ze Steamem, zamiast tego promując swoje własne platformy sprzedażowe i ekosystemy do odpalania gier. Czy i dlaczego Steam stanie się platformą dla indyków piszemy w tym tekście.