Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 lipca 2018, 11:30

Rebooty i kontynuacje, na które już bardzo długo czekamy

Targi E3 pokazały, że deweloperzy odkurzają stare serie, takie jak Devil May Cry czy Beyond Good & Evil. Postanowiliśmy więc przypomnieć te tytuły, których rebootów lub kontynuacji wciąż wyglądamy – z coraz mniejszą z każdym rokiem nadzieją.

Spis treści

Żyjemy w ciekawych czasach. Z powodzeniem podbija rynek taka klasyka jak Doom czy Wolfenstein, gry które w swoich kategoriach pozamiatały, i to nie tylko dzięki żerowaniu na nostalgii. Coś podobnego stało się parę lat temu z Deus Ex, gdy nadeszło Human Revolution. Nawet Darksiders dostało kolejną szansę po bankructwie twórców i powraca w rytm zmysłowych smagnięć bicza Fury.

Niestety, nie wszystkie serie mają takie szczęście i właśnie o nich dziś porozmawiamy. O rebootach i kontynuacjach, na które czekamy od lat i których zapowiedzi wypatrujemy na każdych kolejnych branżowych imprezach. Może to tylko nostalgia, a może żal, że niektóre cykle, jak Final Fantasy, Call of Duty, Assassin’s Creed, Legends of Zelda czy Metal Gear Solid trwały przez lata, kiedy inne zostały porzucone przez swoich autorów. Przypomnijmy więc zapomnianych.

Tak, na liście nie znalazło się wiele gier, na których wskrzeszenie czekamy. W tym tekście skupiliśmy się na najstarszych z nich, czyli takich, które co najmniej od 2010 roku są martwe. To taka nostalgiczna lista.

Unreal Tournament 4

Zaczynamy od szczególnego przypadku. Unreal Tournament III wyszedł w wyjątkowo złym momencie. Branża powoli porzucała Wietnam i II wojnę światową na rzecz pseudorealistycznych okolic współczesności i gracze byli zafascynowani tym ciekawym, nowym nurtem. Poza tym, choć było to dzieło ogromne – odrobinę zawiodło – np. kuriozalnym scenariuszem w trybie dla jednego gracza. Dziś serwery świecą pustkami, podczas gdy w „jedynce” z 1999 roku i wersji z 2004 wciąż można spotkać chętnych do zmagań.

Teraz sytuacja jest odrobinę bardziej sprzyjająca. FPS-y znowu obierają kierunek na historię, wzorem Battlefielda 1, albo idą w odrealniony futuryzm, jak Titanfall, komiksowy Overwatch czy konkurencyjny Doompewnie znalazłoby się więc i miejsce dla Unreal Tournamenta 4.

Właściwie podjęto próbę reanimacji tej marki, o czym wiedzą co bardziej wtajemniczeni. Więcej nawet, najnowszą część serii Unreal Tournament (bez numeru i podtytułu) można spokojnie przetestować całkowicie za darmo. I okazuje się ona bardzo interesującą propozycją współtworzoną przez fanów. Darmowy UT wykorzystuje ostatnią wersję słynnego silnika, którego nazwa wzięła się właśnie od cyklu Unreal, ale w pewnym sensie wraca do korzeni. To głośna, drapieżna, szybka i bezwzględna strzelanina, w której liczy się tylko nasz refleks, a nie żadne dodatkowe umiejętności postaci. Spluwy mają kopa jak dawniej, map już trochę powstało, a rozgrywka stanowi raj dla kinestetyków – biegamy, skaczemy, robimy wślizgi, odbijamy się od ścian, a wokół szaleją pociski, wybuchy i rozbłyski, zaś nad naszymi trupami przebiegają boty lub gracze, rzucający pogardliwe, wisielcze komentarze w starym stylu...

Na tym, niestety, dobre wieści się kończą. Unreal Tournament 4 tkwi w fazie pre-alpha, a ostatnia aktualizacja wyszła niemal rok temu. O niektórych trybach, zwłaszcza tych z pojazdami, niewiele wiadomo. Epic zajęty Fortnite’em i – jak się okazuje – Gears of War 5 nie odpowiada na pytania o poprawki i nowości. Nawet na forum gry ciężko się dostać. Na szczęście grupa oddanych fanów i współtwórców utrzymuje ten projekt przy życiu.

JAKIE SĄ SZANSE?

Nieszczególnie duże. Trzymam kciuki za tę produkcję, bowiem pierwszy Unreal Tournament to jedna z moich ulubionych gier, a darmowy UT z tym, co już sobą prezentuje, może zająć miejsce u jego boku. Ma interesujące mapy, dynamikę... i wiele błędów do poprawy. Epic, jak się zdaje, zapomniał o tej grze. Fortnite’a udało się jednak z podobnego deweloperskiego piekła wyciągnąć, więc może i ten król strzelanin powróci w nowych szatach? Póki co daję jedynie 50% szans na to, że kiedykolwiek ujrzymy gotową grę. Ale może owo milczenie to tylko zagrywka, a prawdziwe, mocarne uderzenie dopiero nadejdzie?

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom
Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom

Sequeli powstaje dziś tak wiele, że trudno, by każdy z nich prezentował wysoką formę. Czasami jedna słaba produkcja może mocno zaszkodzić budowanemu przez lata wizerunkowi kultowej marki. Oto lista słabych kontynuacji bardzo dobrych gier.

Warto było czekać - 10 serii gier, które wróciły z niebytu
Warto było czekać - 10 serii gier, które wróciły z niebytu

Docieramy do ostatniej części naszego cyklu o rebootach i kontynuacjach. Na zakończenie, dla otuchy, opowiemy o tych tytułach, którym już się udało wrócić z niebytu lub zaraz to osiągną.

Demastery – jak input lag szkodzi remasterom na PS4
Demastery – jak input lag szkodzi remasterom na PS4

Z remasterami na PlayStation 4 jest jak z pudełkiem czekoladek – nigdy nie wiadomo, na co trafisz. Czasem jest to szansa na ponowne zagranie w doskonałą klasykę – a czasem droga przez mękę spowodowana olbrzymim opóźnieniem reakcji na działania gracza.