Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 9 stycznia 2018, 15:37

Ten projekt jest za mały dla nas dwóch! 11 gier stworzonych przez jedną osobę

Nie każdy hit wymaga ogromnego budżetu, najnowszych technologii i setek pracowników. Często gry wybitne to te tworzone przez niewielkie, niezależne zespoły, czasami zaś to efekt geniuszu i zaangażowania jednego dewelopera z przełomową wizją.

Spis treści

Jak niestety regularnie udowadniają duże studia, wielki budżet, popularna licencja, setki pracowników i dostęp do najnowocześniejszych technologii wcale nie gwarantują, że gra będzie naprawdę godna zapamiętania. Na szczęście jest też druga, znacznie bardziej pozytywna strona medalu – bo prawdziwie wyróżniające się produkcje to często dzieła mniejszych, niezależnych zespołów, niekiedy składających się z zaledwie kilku osób. Ba, w historii interaktywnej rozrywki nierzadko zdarzało się, że pamiętana przez lata, mająca na koncie ogromny komercyjny sukces klasyka była efektem wytężonego wysiłku jednego, za to wyjątkowo zdeterminowanego dewelopera z ciekawą autorską wizją.

Żaden z przedstawionych tu tytułów nie może się co prawda pochwalić efektownością czy rozmachem wysokobudżetowych produkcji, często są one jednak o wiele bardziej kreatywne niż hity za miliony dolarów. - 2018-01-09
Żaden z przedstawionych tu tytułów nie może się co prawda pochwalić efektownością czy rozmachem wysokobudżetowych produkcji, często są one jednak o wiele bardziej kreatywne niż hity za miliony dolarów.

W tym artykule skupiamy się właśnie na pojedynczych twórcach, którym wcale nie przeszkadzał brak pomocnych rąk do pracy. Jak się okazuje, nie są to wyłącznie „hipsterzy interaktywnej rozrywki”, odpowiadający za uznane „indyki” – choć oczywiście takich autorów jest najwięcej. Niemniej wystarczy jeden wyjątkowo uzdolniony deweloper, by stworzyć produkcję wartą miliony (a nawet miliardy) dolarów, znaną na całym świecie i cieszącą się statusem gry kultowej. Dla niektórych z nich to przełomowe dzieło było przepustką do bogactwa i branżowej sławy, inni nigdy nie zyskali należnego im rozgłosu, znalazł się tu nawet polski akcent! Jedno jest pewne – ludziom tym nie sposób odmówić determinacji i kreatywności.

Ponieważ większość ze wspomnianych w tym tekście tytułów to pozycje dobrze znane fanom interaktywnej rozrywki, pozwoliliśmy sobie na ograniczenie do niezbędnego minimum opisów samych gier – zawsze możecie się o nich dowiedzieć więcej z naszej encyklopedii. Skupiliśmy się natomiast na kulisach powstawania owych projektów, problemach związanych z pracą w pojedynkę oraz drodze do ostatecznego sukcesu. Oczywiście nasze zestawienie nie jest kompletne – wybraliśmy zaledwie jedenaście przykładów, a biorąc pod uwagę postępujący rozwój sceny gier niezależnych oraz ułatwiony dostęp do narzędzi pozwalających na tworzenie własnych produkcji, nie mamy wątpliwości, że w niedalekiej przyszłości lista godnych zapamiętania dzieł pojedynczych deweloperów znacznie się wydłuży. I trzymamy za to kciuki, bo do stworzenia prawdziwej perełki naprawdę wystarczy tylko jedna osoba.

Minecraft – a po pracy robię gry za 2,5 miliarda...

Chodzą słuchy, że gdzieś w sercu amazońskiej dżungli uchowały się jeszcze plemiona, które nigdy w życiu nie słyszały o Minecrafcie, trudno jednak zweryfikować wiarygodność tych pogłosek. Tytuł ten stał się popkulturowym fenomenem drugiej dekady trwającego wieku – poświęcane są mu konwencje, książki, od czasu do czasu pojawiają się doniesienia o planach przeniesienia go na srebrny ekran. W pierwszych tygodniach produkcji zapowiadał się on jednak bardziej na hobbystyczny projekt niż potencjalny hit. Twórca Minecrafta, Markus „Notch” Persson, początkowo pracował nad swoim dziełem po godzinach, powoli dodając nowe elementy i eliminując błędy. Ale nawet w swojej dość „surowej” wersji sandbox ten przyciągał tłumy.

Minecraft oferuje bowiem graczom nieograniczone wręcz możliwości kreatywnej zabawy. To „piaskownica totalna” – bez fabuły, za to z szeregiem narzędzi, które zapewniają frajdę na dziesiątki godzin. Wkrótce gra stała się na tyle popularna, że „Notch” musiał zatrudnić innych deweloperów do pomocy w jej rozwijaniu – wtedy też powstało studio Mojang. W momencie gdy tytuł wychodził z fazy beta i ukazywał się w finalnej wersji, miał już ponad 4 miliony użytkowników.

Silent Hill ma Piramidogłowego, BioShock ma tatuśków, a Minecraft ma creepery – to chyba najbardziej ikoniczny potwór z tej gry. Niewiele osób wie jednak, że powstał on w zasadzie przez błąd „Notcha”. Szwedzki deweloper zaprojektował go, gdy próbował stworzyć model świni, jednak przez pomyłkę zamienił miejscami pożądaną wysokość i długość stworzenia, co w efekcie dało przeciwnika, który po dziś dzień prześladuje graczy swoimi wybuchowymi właściwościami.

Mało który tytuł daje możliwość budowania całych zamków, miast czy wysp. Nic dziwnego, że Minecraft wyzwolił w nawet starszych graczach kreatywne szaleństwo. - 2018-01-09
Mało który tytuł daje możliwość budowania całych zamków, miast czy wysp. Nic dziwnego, że Minecraft wyzwolił w nawet starszych graczach kreatywne szaleństwo.

Minecrafta zaczęto przenosić na wszystkie możliwe platformy, wypuszczać spin-offy i wkrótce 4 miliony zmieniły się w... 125. Ale ten sukces gra odniosła już bez udziału Markusa Perssona – pod koniec 2011 roku zrezygnował on z posady głównego dewelopera w Mojangu, a niecałe trzy lata później, gdy studio zostało wykupione przez Microsoft za 2,5 miliarda dolarów, ostatecznie pożegnał się ze swoim opus magnum. Wyjaśnił przy tym, że jego decyzja była związana z troską o własne zdrowie psychiczne, a nie o pieniądze – choć fakt, że po przejęciu stał się miliarderem, na pewno mu nie przeszkadzał.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czym jest dla Ciebie studio niezależne?

Deweloper bez wydawcy, niezależnie od ilości zatrudnianych osób.
69,5%
To bardzo mała ekipa twórców, pozbawiona wsparcia wydawcy.
24,2%
Twórcy robiący gry po kosztach, bez wysokich budżetów.
3,7%
Ekipa robiąca gry ze słabą grafika, gameplay'em z Commodore 64.
2,5%
Zobacz inne ankiety
Czas małych gier – hity 2020 roku, które stworzyły małe studia
Czas małych gier – hity 2020 roku, które stworzyły małe studia

To nie sztuka stworzyć przebój, gdy budżet jest liczony w milionach i dziesiątkach milionów dolarów. Dziś pomówimy o świetnych grach, które odniosły sukces pomimo nikłych środków.

Rolnik szuka gry, czyli 7 najlepszych farmerskich tytułów
Rolnik szuka gry, czyli 7 najlepszych farmerskich tytułów

Szukacie wytchnienia od angażujących gier RPG, czy wciągających FPS-ów? Może zatem pora na powrót do korzeni, czyli rozpoczęcie własnej hodowli lam oraz uprawy cyfrowych pomidorów! Zapraszam, bowiem wbrew pozorom, taka zabawa po prostu wciąga.

Cena niezależności, czyli drogie gry indie
Cena niezależności, czyli drogie gry indie

Popularne "indyki" wydają się tańsze w porównaniu z tytułami z segmentu AAA, ale jeśli zestawimy długość zabawy z pieniędzmi, jakie trzeba za nie zapłacić, sytuacja nie wygląda już tak korzystnie. Jaka jest cena niezależności gier indie?