autor: Grzegorz Misztal
8 niezłych gier, które nie odniosły sukcesu finansowego
Są takie gry, które – choć nieźle oceniane – dostarczyły swoim twórcom więcej powodów do zmartwień niż radości (czyt. nie zarobiły na siebie). Przed Wami osiem takich właśnie produkcji.
Spis treści
- 8 niezłych gier, które nie odniosły sukcesu finansowego
- Giants: Citizen Kabuto
- The Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay
- DMC: Devil May Cry
- Ghost Master
- Anachronox
- Original War
- Sleeping Dogs
Ghost Master
Liczba sprzedanych kopii: według Steam Spy 180 tys. osób posiada grę; podobnie jak w poprzednich przypadkach twórcy wyrazili duże niezadowolenie z wyników sprzedaży.
Miasteczku doskwiera prawdziwa plaga duchów. Zjawy straszą wszystkich obywateli i nawet specjaliści od zjawisk paranormalnych są bezradni. W tym momencie do akcji wkracza gracz – musi pomóc... duchom ostatecznie wystraszyć mieszkańców miasta!
Ghost Master to strategia, która mocno czerpała m.in. z Dungeon Keepera. Wcielaliśmy się we władcę strachów, który kontrolował liczne duchy i oddelegowywał je, by straszyły śmiertelników. By móc korzystać ze swoich upiornych zdolności, zjawy potrzebowały ektoplazmy, którą zdobywały, przerażając innych. Za udane ataki na śmiertelników zyskiwało się punkty, dzięki którym można było odblokowywać nowe umiejętności dla swoich podopiecznych. Znacząco zwiększało to ich efektywność – duchy mogły uczyć się bardziej zaawansowanych sztuczek, takich jak opętanie, pozbawienie światła wszystkich mieszkańców budynku czy porażenie prądem. Dodatkowo co misję dawało się uwalniać kolejne zjawy, które dołączały do nas wraz z unikatowym zestawem umiejętności.
Siłę gry stanowiły m.in. humor i ciekawy gameplay. W każdej z czternastu misji mieliśmy za zadanie wystraszyć wskazaną liczbę osób. Mieszkańcy bali się określonych rzeczy i na niektóre nasze manewry reagowali mniejszym lub większym strachem. Ludzi, którzy panikowali na widok pająków, nie przerażał np. wywołany przez nas pożar. Natomiast zaplątanie w wielką pajęczynę okazywało się dla nich traumatyczne. W późniejszych misjach rozgrywka stawała się coraz trudniejsza, pojawiali się łowcy duchów, ukryte istoty do uratowania czy dodatkowe cele misji.
Ghost Master to kapitalna gra, przy której naprawdę można się było zrelaksować. Sam pomysł kierowania duchami i straszenia śmiertelników stanowił prawdziwy powiew świeżości. Każda z misji miała otwarty charakter i dawała się rozgrywać na wiele sposobów. Tytuł aż prosił się o kolejne poziomy i rozszerzenia, jednak wyniki finansowe uniemożliwiły dalszy rozwój tej produkcji.
Dlaczego warto wrócić do tej gry?
- W tytule tym pełno jest zagadek logicznych i późniejsze misje wymagają sporo główkowania.
- Jest to lekka i pełna humoru pozycja – w sam raz, by się zrelaksować.
- Mamy pełną swobodę wyboru sposobu ukończenia misji – dobór duchów czy umiejętności zależy tylko od nas.
- Jeśli macie dość gier takich jak Resident Evil czy Outlast, wybierzcie Ghost Master, by dla odmiany straszyć innych.