15 najlepszych gier, które przegapiliście w pierwszej połowie roku
Za nami udane pół roku, obfitujące w liczne hity. Na tyle liczne, że łatwo było przegapić sporo naprawdę godnych uwagi tytułów, którymi warto byłoby się zainteresować teraz, gdy rozpoczyna się sezon ogórkowy.
Spis treści
- 15 najlepszych gier, które przegapiliście w pierwszej połowie roku
- 14. Hollow Knight
- 13. Persona 5
- 12. Yakuza 0
- 11. Snipperclips: Cut it Out, Together
- 10. Pathfinder Adventures
- 9. What Remains of Edith Finch
- 8. Nex Machina: Death Machine
- 7. Cold Waters
- 6. NieR: Automata
- 5. Steel Division: Normandy 44
- 4. Expeditions: Viking
- 3. Little Nightmares
- 2. RiME
- 1. Night in the Woods
13. Persona 5
- Platforma: PS4, PS3
- Producent: Atlus
- Gatunek: jRPG
Seria Persona, a w zasadzie: Shin Megami Tensei: Persona, w Polsce zawsze była niszą w niszy – nie dość, że reprezentowała mało popularny w kraju gatunek japońskich gier fabularnych, to nawet w tej kategorii cieszyła się u nas znacznie mniejszym zainteresowaniem niż chociażby saga Final Fantasy. Wprawdzie wyjątkowo udana „piątka” pomogła temu cyklowi nieco bardziej zaistnieć w świadomości graczy, ale wciąż nie zyskał on rozgłosu, na jaki zdecydowanie zasługuje.
Persona 5 to produkcja o tyle nietypowa, że główny bohater, a razem z nim gracz, prowadzi podwójne życie. Za dnia protagonista odgrywa rolę zwyczajnego studenta, zajmującego się banalnymi czynnościami, takimi jak nauka czy socjalizowanie się ze znajomymi. Akcje te pozwalają na rozwijanie zdolności przydatnych nocami, gdy przechodzimy do eksploracji pełnych niebezpieczeństw lokacji i turowej walki z oponentami. Oprócz naprawdę świetnie zrealizowanych mechanizmów rozgrywki oraz fabuły pozycja ta zachwyca też nietuzinkowym stylem wizualnym, jakiego nie znajdziecie w absolutnie żadnej innej grze. Zniechęconych „piątką” w tytule uspokajam natomiast – rzeczone dzieło spokojnie można testować bez znajomości poprzednich odsłon serii. Do prowadzenia podwójnego życia szczególnie zachęcają Kwiść oraz Jordan.
Przegapiłeś, ponieważ: panuje przekonanie, że jedyne japońskie gry fabularne, jakie się liczą, to te z cyklu Final Fantasy.