Broń, która definiuje FPS-y - czego w strzelankach zabraknąć nie może?
Karabin, pistolet, strzelba, snajperka, ładunki wybuchowe – przez lata w strzelaninach pierwszosobowych wyłonił się pewien stały zestaw broni, towarzyszących nam w większości tytułów. Jakie były te najbardziej znaczące, które inspirowały kolejne gry?
Spis treści
- Broń, która definiuje FPS-y - czego w strzelankach zabraknąć nie może?
- Łom z Half-Life’a, czyli coś do walki w zwarciu
- Pistolet z Wolfensteina 3D, czyli absolutna podstawa
- Strzelba z Dooma, czyli moc na krótkim dystansie
- M4A1 i AK-47 z Counter Strike’a - karabinek automatyczny
- AWP z Counter-Strike’a, czyli karabin snajperski
- Łuk z Thiefa, czyli zabijanie po cichu
- Granaty z Deus Ex, czyli wybuchowe niespodzianki
- HECU RPG z Half-Life’a, czyli wyrzutnia rakiet
- BFG 9000 z Dooma, czyli broń masowego rażenia
- Gravity Gun z Half-Life’a, czyli broń dziwna
Strzelba z Dooma, czyli moc na krótkim dystansie
Warto odnotować, że twórcy gier specjalnie obniżają do minimum celność shotgunów w grach, gdzie są one skuteczne jedynie na bardzo bliską odległość. W rzeczywistości strzelby są całkiem celne nawet na średnich dystansach, ale zmiany podyktowane są odpowiednim balansem rozgrywki.
Z shotgunami w grach FPS jest podobna sytuacja, jak z pistoletami. Na początku były dość popularne, by z czasem zająć miejsce broni zapasowej, używanej jedynie w niektórych sytuacjach. Doom wprowadził rewelacyjną strzelbę z niesamowitą animacją przeładowania i świetnym dźwiękiem, a frajda ze strzelania nim była tak duża, że z niechęcią sięgało się po inne bronie, kiedy na ekranie pojawiało się zbyt wielu wrogów. Tradycję kontynuował Super Shotgun w Doomie II, a po nich swoją mocarną strzelbę miała już chyba każda znacząca gra. W klimatycznym Alien vs Predator z 1994 roku na konsolę Jaguar likwidowaliśmy Obcych za pomocą włoskiego SPAS-12. Ta sama broń pojawiła się w Half-Life, ale tam z kolei twórcy zaliczyli małą wpadkę. SPAS - 12 strzela w niej podobnie jak dwururka z Dooma - dwoma nabojami, co może być wynikiem pomylenia dolnej tuby na pociski z drugą lufą. Ze j śrutówki strzelał agent 007 w GoldenEye, J.C. Denton w Deus Ex i sam Duke Nukem, ale najbardziej pamiętny shotgun od czasów Dooma pojawił się chyba dopiero w 2000 roku, wraz z grą Soldier of Fortune. Ponownie użyty SPAS odznaczał się ogromną siłą rażenia, co skutkowało widowiskowym rozczłonkowywaniem wrogów po każdym celnym strzale. Duża moc była od zawsze wizytówką strzelb, a wraz z poszerzaniem się wirtualnego ekwipunku, zeszły one do roli broni pomocniczej - idealnej na bliski dystans, gdzie zapewniają stuprocentową skuteczność jednego strzału. W kampaniach dla pojedynczego gracza sięgamy po nie czasami, ale już w rozgrywkach wieloosobowych na odpowiednio małych mapach, strzelając głównie na bliski dystans, mogą być one naszym podstawowym wyborem.