autor: Luc
Postapokalipsa niczyja - jak Bethesda kupiła za bezcen markę Fallout
12 lipca 2004 roku, czyli dokładnie jedenaście lat temu, Bethesda poinformowała świat, że to ona stworzy długo oczekiwaną grę Fallout 3. Twórcy serii The Elder Scrolls uzyskali niezbędną do tego celu licencję, ale marzył im się cały pakiet.
Spis treści
- Postapokalipsa niczyja - jak Bethesda kupiła za bezcen markę Fallout
- Wszystko w normie?
- Za przysłowiowy worek kapsli
Za przysłowiowy worek kapsli
Reakcja Bethesdy była błyskawiczna – 15 kwietnia złożono pozew, zarzucając jednocześnie drugiej stronie, że ta nie wywiązała się z zawartej umowy. Sąd początkowo go odrzucił, jednak przy trzeciej próbie zdecydowano się go rozpatrzyć. W 2011 roku, we wniosku zwrócono uwagę na to, że fabuła Fallout MMO może kłócić się z tym, co zostanie pokazane w Fallout 4 i to ostatecznie przekonało sędziów do przyjrzenia się bliżej całemu zamieszaniu. W toku postępowania miano wyjaśnić trzy główne kwestie – czy TLA i APA mają moc prawną, czy Interplay wypełnił zobowiązania i kto obecnie dysponuje prawami do Fallouta. Podczas procesu, oczywiście nakazano całkowite zaprzestanie prac nad Falloutem MMO. Był w końcu przedmiotem sporu, śmiało można więc uznać datę 23 września 2011 roku za dzień, w którym sieciowa produkcja praktycznie umarła. Istotne jest to, że jej tworzeniem zajmowało się bułgarskie studio Masthead z polecenia Interplay – a podobna zależność była według umów zakazana. W toku postępowania wyszedł na jaw niestety także cały szereg pozostałych nieprawidłowości i prawnicy Interplay byli świadomi tego, że perspektywy nie są szczególnie obiecujące. Gdy po miesiącach przygotowań doszło w końcu do rozprawy 20 grudnia 2011 roku, całość zakończyła się jednak w kompletnie nieprzewidziany sposób. Podczas przerwy drzwi sali zamknięto, a obie strony zaczęły ze sobą negocjować. Teraz już wiemy, że wówczas udało się dojść do porozumienia, które oficjalnie ogłoszono 9 stycznia 2012 roku. Interplay otrzymał 2-milionowe odszkodowanie, mógł sprzedawać stworzone przez siebie Fallouty do końca 2013 roku, ale jednocześnie utracił pełnię praw do marki i otrzymał zakaz tworzenia jakichkolwiek gier do niej nawiązujących.
Bethesda na drodze sądowej stała się więc jedynym dysponentem marki, którą nabyła kilka lat wcześniej za śmiesznie niskie pieniądze. Kwota 6 milionów dolarów jaką wydano w roku 2007 może nie wydawać się przesadnie niska przeciętnemu graczowi, ale w obliczu wyników Fallouta 3 i Fallouta New Vegas (razem kilkanaście milionów egzemplarzy, czyli zyski idące w setki milionów dolarów) można śmiało uznać, że wzbogacono się za bezcen. A przecież z notującym świetne wyniki Fallout Shelter oraz nadchodzącym Fallout 4, będzie jeszcze lepiej. W tym miejscu warto także zwrócić uwagę na to, jak wspomniana kwota wypada na tle tego, co ogólnie dzieje się w branży. Koniec końców, okazało się, że wydając 6 milionów Bethesda pozyskała jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek, podczas gdy konkurencja musiała sięgać do kieszeni znacznie głębiej. Przejęcie Maxis (a tym samym praw do serii Sims i SimCity) kosztowało Electronic Arts 125 milionów dolarów, jeszcze więcej – 750 milionów dolarów - wydano na włączenie w swoje struktury PopCap (Bejeweled, Plants vs. Zombies), a niedawna transakcja na linii Microsoft-Mojang AB (Minecraft) opiewała na ponad 2,5 miliarda dolarów. Dodajmy do tego przykładowo jeszcze South Park: Kijek Prawdy, do którego prawa kosztowały Ubisoft 3,2 miliona dolarów – a mówimy tu przecież o pojedynczym tytule zakupionym od upadłego THQ. Jak bardzo by te nowe Fallouty nie były więc spłycone, jedno trzeba Bethedzie przyznać – rozegrała Interplay koncertowo i zwyciężyła na finansowym froncie w niepodważalnym, choć brutalnym stylu. Ale w biznesie nie ma w końcu miejsca na sentymenty.