Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 lipca 2015, 13:00

Najgorsze odsłony najlepszych serii

Słynna, kultowa marka to as w rękawie każdego studia tworzącego gry komputerowe. Jednocześnie jednak także wielka odpowiedzialność, gdyż podpinając się pod legendę, łatwo rozminąć się z oczekiwaniami fanów. A efekty tego potrafią być spektakularnie złe.

Spis treści

Fallout: Brotherhood of Steel

  1. Data premiery: 13 stycznia 2004
  2. Platformy: PlayStation 2, Xbox
  3. Metascore: 64 (PS2), 66 (Xbox)

Dzieje serii Fallout były mocno burzliwe. Zwłaszcza dziesięcioletni okres pomiędzy premierami drugiej i trzeciej odsłony cyklu nie był łaskawy dla miłośników postapokaliptycznych klimatów. Śledząc niepewne losy Interplaya i związany z tym burzliwy przebieg prac nad „trójką”, fani w międzyczasie otrzymali dwie odsłony poboczne. Gra Fallout Tactics: Brotherhood of Steel z 2001 roku postawiła na aspekt taktyczno-strategiczny walk i choć nie odniosła tak wielkiego sukcesu jak jej czysto RPG-owe poprzedniczki, zyskała spore grono fanów. Znacznie gorzej poradziło sobie opublikowane trzy lata później konsolowe Fallout: Brotherhood of Steel.

Fallout: Brotherhood of Steel wyglądało lepiej, niż się w nie grało. - 2015-07-03
Fallout: Brotherhood of Steel wyglądało lepiej, niż się w nie grało.

Pozbawione członu „Tactics” Brotherhood of Steel miało być tym dla serii, czym obie części Dark Alliance były dla Baldur’s Gate – znacznie uproszczonym, ale wciąż oferującym fascynujący świat i dużą dawkę dobrej zabawy punktem wejścia w serię dla konsolowców. System walki przypominał ten znany chociażby z Diablo, zaś rozwój postaci ograniczono do minimum. Niestety, po raz kolejny okazało się, że do gier z gatunku hack & slash potrzeba wybitnego talentu i wyczucia, w przeciwnym wypadku powtarzalność zabije całą zabawę. Leżało też przedstawienie postnuklearnego świata, stworzonego stereotypowo, bez wyrazu i sztucznie siląc się na dorosłość, czyli wciskając gdzie się da przekleństwa. Choć BoS samo w sobie nie było jakoś wybitnie złe, jako część kultowego cyklu kompletnie się nie sprawdziło.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej