Najgorsze odsłony najlepszych serii
Słynna, kultowa marka to as w rękawie każdego studia tworzącego gry komputerowe. Jednocześnie jednak także wielka odpowiedzialność, gdyż podpinając się pod legendę, łatwo rozminąć się z oczekiwaniami fanów. A efekty tego potrafią być spektakularnie złe.
Spis treści
- Najgorsze odsłony najlepszych serii
- Street Fighter 2010: The Final Fight
- Mortal Kombat Mythologies
- Warriors of Might and Magic
- Fallout: Brotherhood of Steel
- Soldier of Fortune: Payback
- Leisure Suit Larry: Box Office Bust
- Call of Juarez: The Cartel
- Medal of Honor: Warfighter
- Silent Hill: Book of Memories
- Call of Duty: Black Ops Declassified
- Final Fantasy All the Bravest
- Double Dragon II: Wander of the Dragons
- Dungeon Keeper
Dungeon Keeper
- Data premiery: 29 stycznia 2014
- Platformy: iOS, Android
- Metascore: 42
Prawie piętnaście lat fani Dungeon Keepera musieli czekać na następcę świetnej drugiej części symulatora władcy lochów. Po tak długim czasie nawet wieści, że trzeci DK pojawi się wyłącznie na platformy mobilne nie zdołały osłabić entuzjazmu rzeszy spragnionych kolejnego spotkania z Rogatym Rozpruwaczem. W końcu, jak powtarzali sobie gracze, lepsza wersja na komórki niż żadna, a sukces edycji mobilnej tylko zachęci Electronic Arts do wydania pełnoprawnej „trójki”. Kiedy jednak tytuł ukazał się na rynku na początku 2014 roku, okazało się, że chyba jednak lepiej byłoby, gdyby Rogacz nie wyłaniał się na światło dzienne ze swoich lochów.
Mobilny Dungeon Keeper potrafił zrobić pozytywne pierwsze wrażenie, szybko jednak okazywało się, że pod kreskówkową grafiką i znajomym pomysłem kryje się jeden z najgorzej zbalansowanych modeli mikropłatności w całej branży. Gra została zaprojektowana tak, aby każda akcja zajmowała nieznośnie dużo czasu, czyniąc ją praktycznie niegrywalną dla tych, którzy nie decydowali się od razu na zakup za realne pieniądze „przyspieszaczy” i wszelkich surowców. Jeśli ktoś mimo wszystko uparł się na mozolne, darmowe rozbudowywanie swojego lochu, gra co krok bezwstydnie przypominała mu o tym, że może sobie ułatwić życie, sypiąc groszem. Popularności twórcom nie przysporzył też system oceniania aplikacji z poziomu gry. Jeśli gracz przyznał Dungeon Keeperowi maksymalne pięć gwiazdek, wtedy bez żadnych ale zostawał przeniesiony na stronę sklepu, gdzie mógł zatwierdzić swój werdykt. Jeśli jednak ośmielił się dać produkcji Electronic Arts mniej, zamiast sklepu wyświetlał się mu formularz, w którym mógł napisać twórcom, co mu się nie spodobało – oczywiście z pominięciem wystawienia oceny, która zaniżyłaby średnią aplikacji w sklepie internetowym. Zamiast tryumfalnym powrotem kultowej serii nowy Dungeon Keeper okazał się symbolem wszystkich najgorszych przywar „darmowych” gier mobilnych.