Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 lipca 2015, 13:00

Najgorsze odsłony najlepszych serii

Słynna, kultowa marka to as w rękawie każdego studia tworzącego gry komputerowe. Jednocześnie jednak także wielka odpowiedzialność, gdyż podpinając się pod legendę, łatwo rozminąć się z oczekiwaniami fanów. A efekty tego potrafią być spektakularnie złe.

Spis treści

Final Fantasy All the Bravest

  1. Data premiery: 17 stycznia 2013
  2. Platformy: Mobilne
  3. Metascore: 25

Seria Final Fantasy miewała w swojej długiej historii liczne wzloty i upadki, ale ostatnie lata były dla jej fanów szczególnie mało łaskawe. Mimo natłoku większych i mniejszych produkcji, wychodzących pod tym szyldem, żadna nie potrafiła uzyskać powszechnej akceptacji na poziomie legendarnych części cyklu z ery pierwszego PlayStation. Szczególnie nieudane okazało się Final Fantasy All the Bravest próbujące uszczknąć kawałek z mobilnego tortu free2play. Prosta produkcja żerowała na miłości fanów, oferując mnóstwo bohaterów znanych z najróżniejszych „Fajnali” i umożliwiając zwiedzanie kultowych lokacji, takich jak Zanarkand i Midgar, pokonanie raz jeszcze ikonicznych przeciwników oraz posłuchanie dobrze znanych melodii. A wszystko to w ramach absurdalnie uproszczonego systemu walki, sprowadzającego się do tego, że jak pacnęliśmy palcem po postaci, to ta atakowała wroga.

All the Bravest w pigułce. - 2015-07-03
All the Bravest w pigułce.

Mimo strasznych uproszczeń All the Bravest mogłoby zapewnić parę chwil radości dzięki graniu na sentymentach i nostalgii graczy. Mogłoby, gdyby nie przesadzono z mikropłatnościami. O ile jeszcze opłaty za szybsze ożywienie i szansę kontynuowania zabawy to raczej norma w gatunku, tak fakt, że dokupując nową postać do drużyny, nie można było jej wybrać i otrzymywało się losowego bohatera, wywołał wściekłość fanów. Jeśli komuś marzył się Cloud w zespole, w najgorszym wypadku musiał kupić ponad trzydziestu innych wojowników, nim w końcu trafił na tego, na którym mu zależało. Przy cenie kilkunastu złotych za postać All the Bravest okazało się całkiem pojemną skarbonką. Do której, nie wiedzieć czemu, gracze niespecjalnie mieli ochotę wrzucać swoje oszczędności.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej