Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 11 lutego 2015, 16:19

Zamordowana marka – jak wydawcy zabili rynek gier muzycznych

Czasem więcej znaczy mniej. Z matematycznego punktu widzenia to zdanie nie ma sensu, ale tylko zapytajcie kogoś, kto odpowiadał za rozwój serii Guitar Hero czy Rock Band – doskonale powinien wiedzieć, że w tym przypadku im więcej gier, tym mniej zarobków.

Spis treści

Co dalej?

DJ Hero był jednym z pomysłów Activision na przywrócenie marce dawnej świetności. - 2015-02-11
DJ Hero był jednym z pomysłów Activision na przywrócenie marce dawnej świetności.

Większość z wydanych w 2009 roku produkcji okazała się komercyjnym niewypałem, zarówno w przypadku Guitar Hero, jak i Rock Band. Kwota zdobyta na sprzedaży gier opartych na kontrolerach w kształcie instrumentów spadła wówczas do „zaledwie” 700 milionów dolarów – wynik dwa razy słabszy niż rok wcześniej, choć wzrosła liczba dostępnych tytułów. Były prezes RedOctane otwarcie skrytykował wówczas Activision, twierdząc, że korporacja chciała zarobić „zbyt wiele w zbyt krótkim czasie”.

Przesyt gatunkiem uderzył szczególnie mocno w studio Neversoft – w lipcu 2014 roku twórcy kilku odsłon Guitar Hero zostali włączeni w skład Infinity Ward. Harmonix z kolei straciło wydawcę: po tym, jak Rock Band 3 – mimo świetnych ocen – zawiódł pod względem wyników finansowych, Viacom postanowił pozbyć się przynoszącego straty dewelopera. Udało się to w końcówce 2010 roku: studio samo się wykupiło, odzyskując niezależność. Przejęło przy tym markę Rock Band i związane z nią należności – co poskutkowało w zwolnieniu części pracowników. Od tamtej pory Amerykanie skupili się głównie na poszerzaniu swojej biblioteki dostępnych utworów – najnowsze trafiły na rynek na początku 2015 roku.

Gdy tylko rozpowszechniony przez Guitar Hero gatunek gier zaczął zdobywać coraz większą popularność, niektórzy muzycy szybko zauważyli, że mogą także na nim zyskać. Nie mowa tu tylko o poświęconych poszczególnym zespołom grom: największe rockowe marki, jak Guns N' Roses czy Mötley Crüe, korzystały z Rock Band do promowania swoich płyt poprzez publikowanie tam swoich singli. Z kolei mniej znane grupy często zdobywały rozgłos dzięki temu, że ich piosenki można było odegrać w Guitar Hero. Nie wspominając już o tysiącach młodych graczy, którzy po kilku sesjach z plastikową gitarą chwytali za prawdziwe wiosło!

Mija więc piąty rok od ostatniej odsłony Rock Band (jeśli nie liczyć mniejszego Rock Band Blitz). Tyle samo czasu upłynęło od ostatniej premiery ostatniej produkcji z serii Guitar Hero. Na razie nie widać, by którekolwiek studio miało zamiar wrócić do pomysłu, który – choć początkowo niezwykle popularny – ostatecznie się przejadł. Tym bardziej, że na rynku pojawił się nowy konkurent. Rocksmith 2014 trafiło na sklepowe półki jako najlepsze narzędzie do gry na prawdziwej gitarze, jednocześnie korzystając w dużej mierze z pomysłów Harmonix i RedOctane – wygląda na to, że właśnie w tym kierunku mogą zmierzać kolejne muzyczne produkcje. Activision, które sparzyło się na Guitar Hero, na razie nie ma bowiem zamiaru wznawiać marki. Twórcy Rock Band z kolei buńczucznie zapowiadają, że z pewnością nowa odsłona ich cyklu trafi na konsole ósmej generacji, i że zrobi to z przytupem – na razie jednak szczegółowych zapowiedzi brak. Ktokolwiek postanowi wskrzesić ten rodzaj gier muzycznych, będzie musiał solidnie się napracować, by przywrócić go do dawnej świetności.

Rocksmith 2014 – czy to w tym kierunku podążą producenci gier muzycznych? - 2015-02-11
Rocksmith 2014 – czy to w tym kierunku podążą producenci gier muzycznych?

Pozostali wydawcy oraz deweloperzy powinni zaś wziąć z historii tego gatunku przykład – pokazuje ona bowiem, że nawet w tak wielkiej branży zdarza się przesyt. Guitar Hero oraz Rock Band to najbardziej spektakularne przypadki – ale nie jedyne. Swego czasu ogromną popularnością cieszyły się drugowojenne FPS-y, ale z powodu przesytu tą tematyką również i one zniknęły. Co będzie następne? Interaktywne seriale w stylu przygodówek Telltale Games? Gry survivalowe? A może futurystyczne strzelanki? Dojenie pojedynczej idei do cna to zawsze ryzykowna sprawa – czasami bowiem natychmiastowy fenomen jest tylko o krok od stania się pieśnią przeszłości.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej