futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 13 września 2019, 21:20

Chcecie zajść w ciążę? Facebook już o tym wie

Część aplikacji menstruacyjnych przekazuje Facebookowi intymne szczegóły z życia użytkowników – wynika z raportu Privacy International. Informacje o popędzie seksualnym, nastroju, czy wypitym alkoholu mogą służyć do personalizowania reklam.

Mówiłam Ci, żeby nie instalować! - Chcecie zajść w ciążę? Facebook już o tym wie - wiadomość - 2019-09-13
Mówiłam Ci, żeby nie instalować!

Privacy International, brytyjska organizacja działająca na rzecz promowania prywatności we współczesnym świecie, udostępniła właśnie raport dotyczący bezpieczeństwa danych wpisywanych przez miliony pań do tzw. „kobiecych aplikacji” czyli aplikacji (trzymajcie się krzeseł, panowie) menstruacyjnych. Popularne w różnych zakątkach świata programy okazały się przekazywać intymne informacje Facebookowi. Po co? Ano, dla pieniędzy, oczywiście.

Dla rozjaśnienia, o jakie to intymne informacje może chodzić, wymieńmy kilka przykładowych kategorii do uzupełniania: ciąża, waga, sen, seks i popęd seksualny, nastrój, objawy, choroby, alkohol, stres, podróż, aktywność fizyczna, antykoncepcja. Warto spróbować sobie odpowiedzieć na dwa pytania: po pierwsze, czy gdybyście wiedzieli, że Wasze dane wychodzą poza apkę, wpisywalibyście do niej, czy np. dziś rano mieliście zaparcie? Po drugie, czy widzicie ten potencjał reklamowy? Dużo pijecie – pyk, reklama alkoholu na Facebooku. Jeździcie po świecie – pyk, biuro podróży. Umożliwia to Facebookowy SDK - Software Development Kit, narzędzie ułatwiające „ulepszanie” aplikacji i zarabianie na niej. Tak to widzą przedstawiciele serwisu:

Twórcy mogą otrzymać analizę danych, która pozwoli im zrozumieć, co najbardziej cieszy użytkowników w ich aplikacji oraz rozwinąć ją z biegiem czasu. Mogą oni również korzystać z usług Facebooka, by zarabiać na softwarze dzięki Audience Network. Jeśli użytkownik wyrazi na to zgodę, Facebook może użyć tych danych, by dostarczyć mu bardziej spersonalizowane reklamy.

Być może nie zdziwi Was fakt, że dane zebrane z aplikacji (nie tylko tych monitorujących cykl, nie oszukujmy się), trafiają do Facebooka nawet, jeśli go nie używacie, albo w ogóle nie macie tam konta. Korporacja utrzymuje jednak, że najbardziej wrażliwe i poufne dane są automatycznie usuwane. Wliczają się w to informacje związane ze zdrowiem.

W raporcie znajdziemy programy, którym nie powinniśmy ufać: m.in. MIA Fem (Mobapp Development Limited), Ovulation Calculator (Pinkbird) i Mi Calendario (Grupo Familia). Prawdopodobnie mało kto w Polsce użyje hiszpańskojęzycznej aplikacji, jednak na wszelki wypadek ostrzegamy.

Aplikacje, którym można ufać: Period Tracker (Leap Fitness Group), Flo (Flo Health, Inc.), Period Tracker (Simple Design Ltd.), Period Tracker (GP International LLC), Clue (Biowink), Maya (Plackal Tech – politykę prywatności poprawiono po publikacji raportu).

Co znaczy „ufać” – mieć pisemne potwierdzenie, że oprogramowanie nie przekazuje intymnych danych Facebookowi, ani żadnej innej wielkiej korporacji czerpiącej zyski z reklam i wierzyć, że to prawda. Intymnych – nie znaczy żadnych. Tak się jakoś dziwacznie złożyło, że autorka tejże wiadomości jest w posiadaniu jednej z „zaufanych” aplikacji (Flo) i przejrzała dokładnie politykę prywatności. Firmie bardzo zależy na tym, by użytkownik był pewien, że jego dane personalne są bezpieczne (zapewnienie powtarza się kilka razy). W końcu czytamy jednak, że określone dane trafiają do reklamodawców. Nie są, i nie mogą (dzięki RODO) być to dane, przez które można nas zidentyfikować. W przypadku Flo jest to identyfikator reklamowy, grupa wiekowa i właściwie fakt używania aplikacji.

Schemat personalizacji reklam przedstawiony przez Flo w Polityce Prywatności aplikacji.
Schemat personalizacji reklam przedstawiony przez Flo w Polityce Prywatności aplikacji.

Totalnie nieszkodliwe, co nie? Niby tak. Tyle że Facebook już wie, że Fixumdyrdum ma tę aplikację, i w preferencjach dotyczących reklam (swoje własne znajdziecie tutaj) powstawiał rzeczy zupełnie niezgodne z rzeczywistością. Ale już z założeniami Flo – owszem, zgodne.

Sekcja Zainteresowania nie była pomocna.
Sekcja Zainteresowania nie była pomocna.

I zanim pomyślicie: „olaboga, baba na GOLu pisze o okresie, staczacie się”, weźcie pod uwagę, że w ten sam sposób funkcjonuje najprawdopodobniej część aplikacji, które zalegają w Waszych telefonach. Warto się im przyjrzeć, a następnie wejść w ustawienia i zresetować swój identyfikator wyświetlania reklam (Android: Ustawienia – Google – Reklamy). I robić to regularnie. Jest takie powiedzonko, że najskuteczniejszym zabezpieczeniem jest wstrzemięźliwość. Sprawdza się również w kwestii dzielenia się z programami intymnymi informacjami na swój temat.

Na koniec ciekawostka dla wytrwałych

O tym, gdzie mogą lądować nasze dane, świadczy leciwa afera z Open’erem w tle, po którym to firma Selectivv opublikowała infografikę pokazującą statystyki dotyczące uczestników festiwalu. Według nich 14% uczestniczek starało się o dziecko. Jak myślicie, skąd pochodziła ta wiedza?

Julia Dragović

Julia Dragović

Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, by ostatecznie osiąść w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.

więcej