Opinie i oceny gry Vampire: The Masquerade - Bloodlines
To strona z ocenami gry Vampire: The Masquerade - Bloodlines. Główna ocena gry to średnia ważona ocen użytkowników, recenzenta GRYOnline.pl oraz ekspertów, którymi są nasi redaktorzy. Ocena użytkowników to średnia not wystawionych przez naszych czytelników grze na konkretnej platformie. Jeżeli dany tytuł posiada w serwisie recenzję z oceną, to w tym miejscu znajduje się wystawiona przez nas nota i ewentualna rekomendacja. Jeżeli gra nie miała jeszcze premiery, użytkownicy mogą wyrazić swoje oczekiwania w stosunku do niej. Nie wpływają one na ocenę gry po premierze. Oceny i oczekiwania są wyrażane w skali 10-punktowej. Gra jest dostępna na platformach PC.

Cóż, jedna z opisanych przez Ciebie wad niekoniecznie jest wadą, tylko niezłym zaimplementowaniem idei rozgrywki ze Świata Mroku - chodzi o ten brak możlilwości lepszego poznania NPCów i ich motywów. Właśnie jedną z naczelnych idei tej gry jest to, że jesteś szczeniakiem mającym znikome pojęcie na temat nowoodkrytego świata i jesteś bezwzględnie wykorzystywanym pionkiem w niekończących się rozgrywkach starszych, potężniejszych i bardziej doświadczonych wampirów. Kwintesencją tego zachowania jest oczywiście LaCroix (niezły jest jeden z dialogów z nim prowadzonych, gdzie można spróbować postawić mu się na ostro - po dwóch, czy trzech nieskutecznych próbach perswazji po prostu używa na Tobie dominacji i i tak robisz co Ci każe, jak piesek). Tyle że księciunio jest dość prymitywny, brakuje mu subtelności. co zresztą zarzucają mu inne stare wampiry. Znacznie lepszy w te klocki wydaje się choćby Isaac Abrams, który faktycznie z miejsca sprawia wrażenie, że trzyma Hollywood za jaja i to bardzo mocno, ale też manipuluje graczem w znacznie subtelniejszy sposób - teoretycznie mówi na początku wprost, że najpierw przysługa za przysługę, ale wbrew temu, co mówi, nie ogranicza się do wymiany jeden na jeden - przez cały ten rozdział gry tak naprawdę głównie odwalamy dla niego brudną robotę w przekonaniu, że działamy przede wszystkim we własnym interesie.
Bliźniaczki? Jesteś pewien, że to bliźniaczki? :)
A na wspomnianą walkę zabierz następnym razem miotacz ognia - w pełni załadowany w parę sekund zjeżdża połowę HP, resztę można już dociachać bez większych problemów.
Cóż, jedna z opisanych przez Ciebie wad niekoniecznie jest wadą, tylko niezłym zaimplementowaniem idei rozgrywki ze Świata Mroku - chodzi o ten brak możlilwości lepszego poznania NPCów i ich motywów.
W sumie to nie napisałem o tym, że jest to wada, bo takie rozwiązanie ma swoje plusy, lecz sprawia to, iż w efekcie nie ufamy nikomu, ponieważ każdy może nas oszukać.
Bliźniaczki? Jesteś pewien, że to bliźniaczki? :)
Rozumiem, że miałem rzucić spoilerem? ;)
A na wspomnianą walkę zabierz następnym razem miotacz ognia - w pełni załadowany w parę sekund zjeżdża połowę HP, resztę można już dociachać bez większych problemów.
Przy kolejnym podejściu tak zrobię, jakoś nie natknąłem się na miotacz ognia podczas pierwszego przejścia.
Vampire The Masquerade to jedna z najbardziej udanych gier o wampirach EVER! Trzymam kciuki za wszelkie kontynuacje!!

Są pewne podpowiedzi - choćby wróżka na plaży wspomina, że dwóm wymienionym przez nią osobom możesz zaufać. Choć oczywiście fajne jest to, że przecież nie masz zarazem pewności, czy możesz zaufać JEJ i jej wróżbom :)
A tak pytałem co do dziewczyn, bo znam parę osób, które nie wyłapały o co z nimi chodzi :)
W zeszłym miesiącu Paradox Interactive (wydawca Pillars of Eternity) wykupiło prawa do marki i systemu rpg White Wolf na którym oparty jest Bloodlines. Daje to do myślenia, że coś się wkońcu w temacie ruszyło i dobrze bo czas najwyższy na kolejnego wampirzego rpga :) A sama gra wyborna, do dziś powstają patche.
Witam :D Wiadomo coś na temat spolszczeniu patcha 9.2 lub patch 9.4?
Z góry dziękuje :D

Jakiś miesiąc temu, pojawił się patch 9.5. Ja sam, regularnie co jakiś czas do gry wracam i zapoznaję się właśnie ze zmianami. Nie przepadam za zmianami, które wpływają na nagrody w postaci boostów do statystyk czy przedmiotów statystyki zwiększających - ale, cała reszta zmian jest w większości na plus.
Jeżeli ktoś nie miał kontaktu z grą przez wiele lat, może być mocno zaskoczony.
http://www.moddb.com/mods/vtmb-unofficial-patch

Wycenili sobie na 18 eurosów? Sporo. za premierówkę dałem coś koło 100zł. Zresztą, do chwili obecnej gram zawsze na tej premierowej CD-kowej wersji. Komp bardzo stary, więc nie ma problemu.
Szkoda że do dnia dzisiejszego, nie ma naprawdę godnego następcy VTM: Bloodlines.

Masakrycznie dużo.
Spotkałem się z dwiema wersjami. Wersja US, która była w pudełku CD. Tym grubym "podwójnym". Całość posiadała oczywiście kartonowe pudełeczko.
Druga wersja, to taka jaką sam posiadam. DVD box - 3 płyty jedna na drugiej + instrukcja. Chyba nawet przetłumaczona na polski.
Niezależnie jaką wersję kupiłeś - i tak się opłacało niesłychanie.
Sam kupiłem za psie pieniądze Freelancera w folii. Kilka zeta dałem. Czasami można coś złapać :)
18 euro za przestarzałą grę z loadingami częstymi? na allegro ta gra chodzi po 15 zł, czyli 3.4 euro! Ta gra powinna maksymalnie kosztować 8-10 euro i ani eurocenta więcej skoro idzie ją dostać gdzie indziej za 3.4 euro.

Niemal 18 euro, ale od wczoraj Vampire: The Masquerade - Bloodlines cały czas jest na 1. miejscu najchętniej kupowanych gier na GOG.com. I to mimo, że aktualnie trwa jedna z akcji promocyjnych na wiele innych tytułów.
To, a także ilość komentarzy pod informacją o wprowadzeniu jej do sprzedaży pokazuje, jak bardzo klienci GOG.com czekali na tę grę. Czemu wcale się nie dziwię. :)

W ostatnim czasie postanowiłem wrócić do owej produkcji. Dodam że jestem posiadaczem edycji pudełkowej sprzed 12 lat, takie gry zyskują już wartość kolekcjonerską a używane egzemplarze z tamtych lat można dostać za... 150 złotych. Wracając jednak do samej produkcji. Po gruntownym spatchowaniu nieoficjalnymi pachami, gdyż studio niedługo po premierze gry upadło, gra staje się czymś naprawdę doskonałym. Ciekawa historia, możliwość "stworzenia" własnego wampira oraz "pół" otwarty świat, na tamte czasy miażdżyły jaja. Mimo to w dzisiejszych czasach każdy fan klasycznych gier napewno doceni dzieło Troiki. Mechanika walki czy animacje, pozostawiają wiele do życzenia, ale wszechobecny klimat zdecydowanie umniejsza te niedoróbki. Na koniec warto dodać iż obecnie jest to najlepsza gra z wampirami w roli głównej, po prostu TRZEBA W TO ZAGRAĆ!!!


Legenda mówi, że kiedy ktoś kończy i odinstalowuje Bloodlines, ktoś inny w tym czasie ponownie instaluje tę grę. Coś w tym jest.
Kończyłem wielokrotnie, różnymi klanami (choć nadal nie przekonałem się do próby zagrania częścią z nich), na wielu różnych patchach. Od gołej gry na oficjalnym patchu, po ostatni tzw. nieoficjalny patch.
Przypuszczam, że to jedna z moich ostatnich przygód w świecie VTM: Bloodlines. Może nawet ostatnia. Tym razem, grę ukończyłem na patchu 9.6 final. Grając na sprzęcie z epoki oraz win XP. Wersja gry - premierowa.
Osoby tworzące na przestrzeni lat te niezliczone poprawki, zwane potocznie unofficial patch, odwaliły kawał dobrej roboty. Miło było obserwować jak gra zmienia się wraz z ich pracą. Zmienia się, cały czas jednak pozostając tym samym produktem, który naście lat temu przekazała nam Troika. Nigdy nie udało się przenieść gry na pełną wersję silnika HL2, zrobiono więc co tylko się dało, by to wszystko działało bezbłędnie w obecnej postaci.
Ilość rzeczy dodanych i zmienionych, jest przeogromna. To naprawdę trzeba zobaczyć. Dla purystów, jest również wersja bez "plusa", która pozostawia po staremu niektóre rzeczy zmienione w wersji z "plusem". Choćby spore zmiany w dyscyplinach.
Naprawdę, to po prostu trzeba zobaczyć. Nawet jeśli graliście już w poprzednie wersje nieoficjalnego patcha. Ta gra sama w sobie, nadal jest niesamowita. Włączyłem ją by sprawdzić co zmienił patch i ani się obejrzałem jak zobaczyłem napisy końcowe. A zrobiłem wszystkie zadania, wliczając poboczne. Magia.
Troika... gdybyście potrafili szlifować swoje gry do ostatecznej, doskonałej, postaci...

Wampir Maskarada to bardzo dobre uniwersum, ale jeśli chodzi o nową grę w Świecie Mroku to osobiście jednak preferowałbym pewną odmianę i pójście w kierunku Wampira: Mrocznych Wieków. Uważam, że średniowiecze lepiej oddaje klimat Świata Mroku. Marzy mi się gra z dobrą fabułą pokroju Redemption (może być na wzór tej gry połączenie Mrocznych Wieków i Maskarady), świetnym klimatem i muzyką, ale mniej schematyczna i monotonna niż Redemption właśnie. Mogliby również zaimplementować widok do gry widok TPP, nie tylko FPP - i oba równie grywalne. Wiele osób strasznie nie docenia VTMR, i choć mocno zmarnowano jej potencjał to uważam, że to kawał świetnej gry.

Skoro ktoś jeszcze odświeża wątek, to i ja się dopiszę. Nieoficjalny patch doczekał się wersji 10.0
Dobra okazja by sobie grę odświeżyć :)
Naprawdę wspaniała gra! Choć niestety, nawet z masą fanowskich patchów widać, że to co najwyżej wersja beta.
Gra mnie bardzo wciągnęła, byłem przekonany, że do końca będzie tak samo dobry, ale potem pojawiło się Chinatown i jakość zaczęła troszkę spadać. Fabularnie było wciąż interesująco, ale zadań pobocznych było mniej, a jeszcze później dostawało się lokacje dosyć nudnie zaprojektowane i skupione jedynie na walce (choć można było się skradać, to jednak przeciwnicy nie byli zbyt mądrzy, nawet nie mając zbytnio rozwiniętego skradania wystarczyło, że dałem aurę krwi i już, mogłem chodzić tuż przed ich oczami).
Najmocniejszym aspektem gry są zdecydowanie świetne dialogi (uwielbiam gdy postać może kogoś przegadać), postacie, fabuła i zadania poboczne (jedynie to mordowanie zombie czekając na Romero było dla mnie czymś nudnym, reszta była przynajmniej ciekawa) oraz to ile jest możliwości na wykonanie ich. Szkoda, że w grze byli bossowie, których nie dało się ominąć :/, było to wkurzające przy pierwszym kontakcie grając postacią idącą tylko w "umysłowe sprawności".

Powiem tak - dla mnie nie granie jako Malkavianin to jak pozbycie się 20% klimatu gry. I bez tego jest świetna, to prawda, ale głosy w głowie dodają tego specyficznego nastroju. Polecam zwłaszcza za pierwszym razem, bo nie raz można nie być pewnym czy to co widzimy, albo słyszymy to prawda, czy tylko urojenia naszego chorego umysłu.
Niedawno ukończyłem kolejny raz i chyba zagram raz jeszcze, innym klanem.
Gra jest genialna, pod względem klimatu i grywalności jedna z najlepszych jakie znam. Walka w porządku, dialogi dobre, momentami można się uśmiać.
Niewielkie lokacje i liniowość ani trochę nie przeszkadzają.
Oceniam na 10/10 i na koniec podzielę się mykiem, który odkryłem dopiero teraz. Sposób na legalne i łatwe picie krwi.
spoiler start
Jak wiadomo, gdy zbyt wiele razy złamie się maskaradę, pojawiają się łowcy. Tak więc łamiesz dwa razy i od tego momentu w ciemnych uliczkach zawsze będzie gdzieś czaił się jeden łowca. Gdy brakuje ci krwi między misjami, chcesz iść na misję z pełnym zapasem, to wystarczy się pokręcić chwilę po ciemnych uliczkach i zaraz go znajdziesz. Sam cię zaatakuje, więc możesz go na legalu wypić do zera i nie stracisz człowieczeństwa. Plusem jest też to, że z łowcy dostaniesz zdecydowanie więcej krwi niż z menela, prostytutki, czy przypadkowego człowieka.
spoiler stop

Kolejna perełka którą trzeba nadrobić. I nie wynika to wyłącznie z tego że właśnie zapowiedzieli sequel. To znaczy też, ale Bloodlines miałem na oku już od bardzo dawna ale żeby mieć czas na wszystkie interesujące nowe gry plus na zaległości to chyba roczne L4 by nie starczyło... no ale w końcu się zabrałem. Samo uruchomienie gry to była niezła przygoda, ale udało się na Win10 bez poważniejszych problemów na jednej z łatek która posiada spolszczenie. Niestety, angielski mam dobry ale nie na tyle by wychwycić wszystkie smaczki, jakieś nawiązania, nazwy własne... nie mówiąc o graniu jako Malkavian co planuję przy drugim podejściu. A planuję bo gra już mnie mocno wciągnęła. Ten klimat jest niesamowity, dialogi bardzo fajnie napisane a i osoby je odgrywające robią robotę (Jeanette :)). Gameplay też w porządku, duża swoboda w wykonywaniu misji no i brak większych podpowiedzi, nie ma mapki, znaczników misji. Trza se radzić jak za starych czasów :D I to jest to, taka odskocznia w oldschool jest czasem potrzebna żeby sobie przypomnieć że niektóre stare gry wciąż mają moc. No nic, wolne wieczory spędzę teraz przy Maskaradzie i jak skończę to dopiszę do tej wypowiedzi co nie co w ramach podsumowania.
Z racji tego, że astrologowie ogłaszają, że populacja wampirów będzie rosnąć to opiszę Wam jak uruchomić tę część razem ze spolszczoneniem na win 10.
Od razu zaznaczę, że nie mam na myśli wersji z GoG która ma najnowszego Unofficial patch, bo do tej wersji nie ma spolszczenia.
Jak ktoś ma zwykłą wersję Vampire The Masquerade: Bloodlines to niech zainstaluje spolszczenie które od razu zawiera Unofficial patch w wersji 8.6. Sprawdzamy czy gra nam się uruchamia na Win10, w moim przypadku po włączeniu "Nowa Gra" wykrzaczała się do windowsa.
Ściągamy najnowszego patcha, może być nawet wersja 10, najnowsza teraz to chyba 10.3. Instalujemy !UWAGA! nie do katalogu z grą tylko do jakiegoś osobnego foldera. Po zainstalowaniu kopiujemy folder dlls razem z zawartością (znajduje się w folderze Vampire) i wklejamy do naszego foldera gdzie mamy zainstalowaną grę i nadpisujemy pliki, w moim przypadku ścieżka wyglądała tak: D:\Vampire - The Masquerade Bloodlines\Vampire.
Po tym wszystkim po włączeniu "NOWA GRA" gra ładuje się normalnie do kreatora postaci.
Smacznej krwi :)

Ostatnie dzieło Troiki umieszczone zostało w Świecie Mroku. To nasz świat, XX (XXI – jak kto woli) wieku, gdzie obok ludzi egzystują wampiry, wilkołaki, magowie, duchy i inne istoty mroku. Tylko nieliczni wybrańcy wiedzą o ich istnieniu, niektórzy przez przypadek i zbyt krótko by powiedzieć o tym innym.
Jakoś tak wyszło, że nigdy nie grałem w „papierowy” Świat Mroku. Nie będzie więc porównać z klasycznym oryginałem. Ale to nie szkodzi.
Vampire The Masquerade: Bloodlines daje nam możliwość wcielenia się w wampira, przynależnego do jednego z siedmiu klanów. Wybór ów determinuje relacje z innymi wampirami i zwykłymi ludźmi, daje nam także specjalne zdolności niedostępne dla innych klanów (np. niewidzialność czy kontrola umysłów). Nasza postać opisywana jest także przez szereg cech i współczynników takich jak siła, inteligencja, ale też umiejętności jak np. informatyka, skradanie się, walka wręcz itd. Umiejętności jest sporo a możliwości rozwoju postaci naprawdę duże, w wyniku czego każda gra będzie wyglądać inaczej, inaczej też rozwiążemy pewne zadania w zależności w czym specjalizuje się nasz krwiopijca. Każdy wampir musi też uważać na dwie, hm, cechy. Pierwsza to człowieczeństwo. Determinuje ono to jak bardzo nasz wampir jest ludzki. Im mniej punktów człowieczeństwa tym większe prawdopodobieństwo, że nasza postać zamieni się w krwiożerczą bestię nad którą nie będzie kontroli...Musimy także kontrolować punkty Maskarady. Te pokazują jak nasza postać ukrywa sekret istnienia Rodziny i Świata Mroku. Im tych punktów mniej, tym ludzie będą nabierać więcej podejrzeń, zaczną nas ścigać łowcy wampirów, a nasi pobratymcy zaczną nami gardzić. Utrata punktów Maskarady oznacza koniec zabawy.
A nie zawsze łatwo będzie o zdobycie bądź utrzymanie takiego poziomu Człowieczeństwa i Maskarady jakbyśmy chcieli. Parę razy przyjdzie nam dokonać wyborów moralnych, a decyzje będą niosły konsekwencje. Uratujesz człowieka przed śmiercią: Maskarada „w dół”, Człowieczeństwo „w górę”. Zabicie niewinnego człowieka Człowieczeństwa też nam nie zwiększy, podobnie jak picie krwi na oczach innych na pewno Maskarady też nie zwiększy:)
Właśnie. Picie krwi. Nasz wampir musi kontrolować nie tylko poziom wytrzymałości, czyli tzw. życie (czytaj: ile strzałów z shotguna może przyjąć na klatę), ale też tzw. punkty krwi. Każde wykorzystanie umiejętności specjalnej kosztuje jakąś ich ilość, po jakimś czasie owa krew sama zaczyna się zmniejszać. Trzeba więc zaspokoić głód. Jak? Znaleźć delikwenta i go nieco....wypić:) Najłatwiej znaleźć kogoś, kto np. zawędrował samotnie w jakiś zaułek i nikt go nie widzi. Można także zaprosić prostytutkę na „małe co nieco” a potem, cóż, wykorzystać ją, choć nie do końca tak jak ona to sobie wyobrażała. Podczas picia krwi człowieka trzeba uważać i w odpowiednim momencie to przerwać. Gdy nasz wampir będzie się żywił, gracz widzi pasek krwi człowieka. Jeśli wypijemy całą krew to oczywiście człowiek umrze a my tracimy punkt człowieczeństwa. Trzeba więc nauczyć się kończyć posiłek tuż przed końcem wyczerpania krwi. Nasz „dobroczyńca” nikomu o tym nie powie, będzie biedak stał „zakręcony”, nieprzytomny prawie, a my spokojnie odejdziemy. Można się oczywiście żywić szczurami, ale tych wiele nie ma i wiele krwi nie mają. No i poza klanem Nosferatu, którzy większość życia łażą po kanałach, to nie jest sensowne i łatwe rozwiązanie. Jak wygląda walka? Istnieją dwa typy broni. Palna i biała. W przypadku tej pierwszej walka jest taka jak w FPSach. Jeśli stawiamy na miecze i inne siekiery wtedy mamy tryb TPP. W zasadzie tyle można o walce powiedzieć, bo nie ma żadnych udziwnień, trybów itp. choć oczywiście w jej trakcie można (a nawet trzeba) korzystać ze specjalnych zdolności (np. przyspieszenie).
Zauważyłem, że nie powiedziałem nic o fabule. Ta została potraktowana nieco...po macoszemu:) Ale zaraz wyjaśnię dlaczego. Nasz wampir jest wampirem młodym, „świeżakiem”, przed chwilą został zamieniony w wampira, cudem darowano mu życie, ale tego szczęścia nie zaznała jego matka, zabita za bezprawne zamienienie człowieka w wampira. Wampiry, a raczej ich Książę, daje nam jednak szansę na wykazanie się pracując dla niego. Będziemy mu pomagać w walce z konkurencją i sprawdzeniu plotek czy prastary wampir, faktycznie znajduje się w niedawno odkrytej trumnie i czy stanowi zagrożenie dla obecnego układu sił. Tyle. Szczerzę mówiąc: średnio, ale trzeba przyznać że sam wątek główny, jest dosyć długi, zaś siłę Bloodlines, stanowi nie wątek główny lecz znakomite zadania poboczne, znakomite lokacje (nawiedzony dwór!) i świetni NPCe, w tym najciekawsze postacie kobiece w grach cRPG jakie stworzono. Nie będę zdradzał szczegółów, trzeba zagrać!
Na koniec technikalia. Graficznie gra się zestarzała, co nie znaczy że jest brzydka. Ciemne, ponure, mroczne Los Angeles, nad którym nigdy nie świeci słońce, naprawdę robi wrażenie! Jednak to nie grafika miała być atutem programu, a oprawa dźwiękowa i muzyczna. Dźwięki są bardzo dobre, głosy postaci znakomicie podłożone, zaś ścieżka dźwiękowa to jedna z największych pereł w komputerowym RPG (słychać m.in. Lacuna Coil). Bo trzeba powiedzieć jedno: tzw. klimat w tej grze po prostu „miażdży”. I sprawia że chcesz grać jeszcze i jeszcze. A jak skończysz...Żałujesz, że to już koniec:) Jak dla mnie Vampire The Masquerade: Bloodlines to wciąż - wg mnie - drugi najlepszy komputerowy RPG jaki powstał. Wstyd nie znać.
Taka mała uwaga na koniec. Gra w momencie premiery była strasznie zabugowana, że aż ciężko było grać. Teraz patche stworzone przez graczy praktycznie je zniwelowały i grę można spokojnie skończyć bez zgrzytania zębami. Pojawił się także nieoficjalny patch polonizacyjny.

Arcydzieło. Za sam brak znaczników należy się 10 na 10. Twórcy wymagają od gracza myślenia i domyślania się. A nie dają jak w innych grach rpg znacznika ile metrów do danego celu jak dla jakiegoś debila z iq 30. Za brak znaczników jeszcze raz ukłon.
Po tych poprawiających patchach jedynie do czego można przyczepić się w tej grze to ciągłe ekrany ładowania lokacji. Ale gdy się je przeboleje to od gry nie można się oderwać, wciąga jak cholera.

Oj długo czekałem żeby zabrać się za przechodzenie tej gry, ale cieszę się z tego że w końcu to zrobiłem!
Vampire: The Masquerade Bloodlines jest grą perfekcyjną, ukończyłem ją na patchu 10.3 i jedyne problemy na które się natknąłem to spadki fps w niektórych sekwęcjach i przycinanie się gry podczas dialogów, ale problemy są miażdżone tym co oferuje nam Wampir. Od postaci, przez muzykę i grafikę i na fabule kończąc, ta gra jest świetna, polecam każdemu bo warto zagrać przed premierą dwójki, a właściwie trójki? Nie wiem.
Ps. Będzie mi brakować tej świruski Jeanette.