Tony Blair chwali brytyjską branżę gier
Widać, że Blair potrafi czasami mądrze gadać. Faktem jest, że producenci gier napędzają nieźle rynek i gospodarke, a z czasem ilośc zysków naliczanych przez firmy związane z rynkiem gier będzie się coraz bardziej zwiększać.
Ciekawe co na to Niemcy, gdzie rząd tak wystraszył twórców gier, że nawet twórcy Far Cry'a myślą o emigacji.
Niestety także Polska jest przynajmniej ćwierć wieku za resztą Europy i tylko czekać jak Giertych wyskoczy z tekstem "gry som złe, a Blair rozpoczyna propagandę promującą Szatana siedzącego w grach".
Pierwszy raz słyszę, żeby polityk chwalił gry...