Ja bycia uwięzionym w szpitalu konając powoli w bólach i cierpieniach bo debile w okół mnie nie pozwolą mi odejść na tamten świat i mieć spokój
Odejścia bliskich mi osób z rodziny. Babci, mamy, taty.
10 lat temu napisałabym dokładnie to samo. Dzisiaj już... "jestem po".
Jeśli mogę ci czegoś życzyć, to tego, byś nie martwił się na zapas. Ciesz się każdą chwilą z Bliskimi, doceniaj te chwile. I oby ostatnie pożegnanie było jeszcze bardzo, bardzo daleko w przyszłości, ale pamiętaj, że kiedyś, kiedy już nadejdzie.. świat nadal będzie istniał. Zupełnie inaczej, ale jednak, i sobie z tym poradzisz.
Dziękuję bardzo, bardzo mądre słowa. Staram się z każdym dniem do nich stosować.
Odejścia bliskich mi osób z rodziny. Babci, mamy, taty.
Co prawda babcia i dziadek odeszli jedni i drudzy, ale tak samo mamy i taty.
Raka, choroby trzustki i wątroby. To powolna śmierć w bólach i mękach, fizycznych i psychicznych. Smutna smierć, którą widziałem na własne oczy. Nikomu nie życzę.
Boję się III Wojny Światowej. Żyjta, póki możeta, bo to już niedługo. Czas tyka...
Starości i chorób. A z takich bardziej przyziemnych rzeczy to chyba utonięcia.
Alzheimera. Przeraża mnie myśl, że z dnia na dzień mogę stracić wszystkie wspomnienia i nie wiedzieć gdzie jestem i kim są bliscy ludzie.
Bójta się, bójta, bo to i tak nastąpi. To tylko kwestia czasu...
Nie przelewaj swoich paranoi na ludzi wokół ciebie. Jak są dla ciebie na tyle dużym problemem, że musisz się nimi dzielić, podziel się z psychoterapeutą.
Bójta się, bójta, bo to i tak nastąpi. To tylko kwestia czasu...
Skoro to i tak nieuniknione to po kiego się bać?
Herr Donalda którym straszyli w reżimowej całe dnie i noce, że to antychryst, dyjabeł i szatan w jednym mówiący po niemiacku!
Białych myszek i ludzkiej głupoty.
Ja się boję w zasadzie wszystkiego i o wszystko, jestem silnie znerwicowanym (potocznie, nie mam oczywiście diagnozy medycznej) człowiekiem, który ma problem z osiągnięciem długoterminowego zadowolenia, nawet w krótkich chwilach beztroski organizm jakby skanuje o co jednak powinien się martwić.
Martwię się o rodzinę, pieniądze, biznes, wojnę, zdrowie, ostatnio martwię się o to, że ktoś będzie niemiły dla mojego dziecka w szkole albo że zostanie taternikiem, miłośnikiem sportów ekstremalnych i zrobi sobie krzywdę w czasie wspinaczki górskiej po zaśnieżonym zboczu (dziecko ma 3,5 miesiąca).
Jestem racjonalnym człowiekiem, ale wydaje mi się, że to nie jest normalne.
To by dużo wyjaśniało skąd masz taki a nie inny avatar.
Problemów finansowych lub z pracą i dalszego pogorszenia wzroku.
Bezrobocia i śmierci z głodu na ulicy.
"ludzi" z wątku dobra zmiana i megery
Bezbronności i niemocy wobec ludzkiej podłości i sq***stwa.
Sprawy sądowej za niepłacenie alimentów przez 6 lat. Mogę iść do więzienia.
Ja się boję, że Soniarze i klaun Koijma XXD wydadzą grę bez błędów.
