Xbox staje się „zieloną” konsolą, umożliwi ekologiczne pobieranie plików
Najlepiej to wcale nie pobierać aktualizacji. Dopiero jest to oszczędność.
Zaraz mnie zminusuja zieloni od unijnych norm, ja pc nigdy nie wylanczam, chodzi nawet jak w pracy jestem, to samo xbox, cany pradu mnie nie interesują i tak samo wymyslane oplaty za emisje czegoś tam gdzieś. W życiu nie będę zmieniał nawykow
A wywalasz tez czasem pieniadze do kosza z nudow? Rozwiazanie bez sensu obecnie. Sprzet wlacza sie kilka sekund, przy obecnym internecie łatki pobieraja sie kilka minut. Nie masz zadnej korzysci z tego zostawiania wlaczonego sprzetu. Pomijając juz prad, to po prostu szybciej ci sie zuzyje konsola czy pc.
"W życiu nie będę zmieniał nawykow"
Skoro ci na kasie nie zależy to może podam ci numer konta i coś mi przelejesz?
Dobrze, ale kiedyś wydadzą w końcu jakieś gry? Bo mój Xbox już od dawna chodzi w trybie Eko.
Co za hipokryzja, niech najpierw zmienią nazwe w menu konsoli na uśpij zamiast wyłącz a potem mogą zacząć bawić się w ekoaktualizację, jakie było moje zdziwienie że po wybraniu opcji wyłącz, nadal widziałem kręcący się wentylator, miałem oddać konsole na gwarancję a tu taka niespodzianka że trzeba przebić się przez multum opcji żeby znaleźć możliwość całkowitego zamknięcia konsoli.
Serio? A np. to może miało służyć chłodzeniu procka lub gpu do końca? W sensie, że gpu i cpu są dalej gorące i mimo że raczej po wyłączeniu nie ma potrzeby chłodzić, ale jednak chłodzi na wszelki wypadek? Sprawdzałeś czy kręcą się po pół godzinie lub godziny? Jeśli dalej się kręcą to faktycznie lipa.
Domyslnie jest ustawiony tryb uspienia po wylaczeniu, jezeli zmienisz to na zamkniecie calkowite, to sie bedzie konsola calkiem wylaczala po wylaczeniu jej padem.
Wiatrak chodzi po wylaczeniu, zeby ostudzic konsole kiedy jest nagrzana po wymagajacej gierce.
Ale przecież produkty M$ działają tak od dawna - zawsze pobierają aktualizacje lub lepiej wiedzą od użytkownika co sprzęt ma robić w danej chwili akurat gdy użytkownik potrzebuje największej wydajności (bo np. pracuje).
Nie ma nic fajniejszego niż laptop włączający się o 2 w nocy. by sobie aktualizacje pobrać. Po zakupie laptopa czy instalacji Windowsa trzeba sporo czasu stracić, by wszystkie idiotyczne ustawienia powyłączać czy pozmieniać.
Kłopot z wykorzystaniem prądu jest taki, że on ciągle jest produkowany, a nie magazynowany. Wykorzystuje się tylko jakąś część tego prądu. Elektrownie śa pod to zoptymalizowane, ale nigdy nie uda się ogarnąć 100% wykorzystania. Dlatego takie podejście jak ma MS jest mało istotne w większość świata. Co z tego, że będą sie instalowały w konkretnych godzinach, jak i tak w innych godzinach prąd się będzie marnował. To nie ropa, że co się wyprodukuje można zużyć.
Gadanie, że MS będzie 100% bez emisyjny, to tylko i wyłącznie piarowa gadka. Produkują swoje podzespoły w krajach 3 świata, gdzie o ekologii to nikt nie słyszał, a ulice wygadają jak u nas wysypiska. Dlatego na jakimś etapie produkcji ich sprzętu zawsze będzie jakaś emisyjność bez kontroli.
Ciekawe, ja tego nigdy nie doświadczyłem. To cię budziło o tej porze? Ja mam głęboki niedosluch i nic nie obudzi mnie, chyba że to jakiś niesamowicie głośny hałas, chyba minigun tuż obok musiałby strzelać pełną serią, żebym przez hałas obudził się.
Każdy człowiek przecież inaczej reaguje na hałas. A jak ma się jeszcze starego laptopa, gdzie wiatraki już swoje się nakręciły, to przy starcie wyją. Lapka akurat mam obok łóżka, bo to taki awaryjny, gdy muszę coś szybko sprawdzić czy zrobić, a jestem już łóżku. Od głowy mam go jakieś kilkadziesiąt cm.
Ekologiczne pobieranie plików...
Większej durnoty dawno nie słyszałem.
A, zaraz, czekaj...
"Policjanci stali w koszu na wysokości drugiego piętra i patrzyli co robią osoby w mieszkaniu z Lotnej Brygady Opozycji"...
Jak w ogóle pobieranie plików może być ekologiczne, gałka na serwerze zostanie zmiejszona z 10 na 9,5, ktory pracuje 24h? A nie czekaj, jaki ja głupi jestem, przeciez pliki sa hodowane w grządkach w szklarni. Naprawde ktoś tam ma niezłą wyobraźnie i pusty łeb do wymyślania takich tekstów.
Boli od samego przeczytania