To zła gra, przy której bawiłem się lepiej od tegorocznych hitów
Grałem, nie polecam. To zła gra, w którą nie gra się dobrze. W tym roku gorzej grało mi się tylko w Elex 2.
Takie proste gry mają swój urok. Soulstice dodałem do obserwowanych, mam nadzieję, że gra trafi do PS+Extra albo na mocną promocje za jakiś czas. W temacie "średniaków" ja się świetnie bawiłem za dawnych czasów w Binary Domain, a nie aż tak dawno temu w "Furi". Polecam każdemu spróbować.
Przypomniałem sobie przy tym, jak bardzo kocham średniaki z kosza na śmieci, do którego trafiają „crapy” zasługujące co najwyżej na notę 5/10.
Bez przesady ta gra ma srednio 7/10 z recenzji na meta, szkoda ze brakuje waszej. Mialem zagrac ale opinie o problemach z praca kamery sprawily ze postanowilem odlozyc to na pozniej.
Przypomniałem sobie przy tym, jak bardzo kocham średniaki z kosza na śmieci, do którego trafiają „crapy” zasługujące co najwyżej na notę 5/10
W wielu aspektach jest to produkcja zwyczajnie słaba, a w najlepszym wypadku co najwyżej wącha dolną granicę przeciętności
System walki jawnie wzoruje się na najlepszych przedstawicielach gatunku, ale jednocześnie nie dorasta im do pięt. W dalszych etapach wręcz wkurza debilnymi mechanikami „color coded” i zmusza do irytującego ustawiania aury pod kolor przeciwnika. Tragedia, bo wielu z tych wrogów to cholerne gąbki na obrażenia i można ich tłuc, siec, wysadzać, a większych efektów nie widać – albo to ja jestem wyjątkowo głupi i robiłem coś źle, nieważne. Dalej mamy elementy platformowe, które na dłuższą metę są irytujące. Kamera? Ha! Często dosłownie nie działa i jest po prostu do dupy. I wiecie co? To wszystko w ostatecznym rozrachunku było niemal kompletnie nieistotne.
Nieistotne? Jeśli dobrze zrozumiałem z tekstu to jest to gra akcji w stylu starego GoW'a i Devil May Cry - gier, które swoją renomę zdobyły dzięki charyzmatycznym bohaterom, naprawdę dobrej (jak na tamte czasy) oprawie graficznej i (przede wszystkim!) widowiskowością.
Zaczepny tekst, który ma szansę wywołania gównoburzy poprzez zaczepne uwagi do ostatnio wydanych, popularnych gier. Szanuję pisanie o niszowych gierkach. Nie szanuję podpierania swoich artykułów takimi zabiegami.
Ogrywam obecnie Soulstice, jestem na stosunkowo wczesnym etapie zabawy i generalnie zgadzam się z tekstem, choć na tym etapie oceniłbym tytuł wyżej. Ta gra tak wspaniale bezceremonialnie nie przejmuje się branżowymi trendami i po prostu robi to, co twórcy uznali że będzie cool :)
Co prawda w Soulstice nie grałem, ale wielokrotnie te mniejsze gry AA mające średnie ocen w granicach 70, okazywały się dla mnie lepszymi grami niż te wielkie przereklamowane hity.
Mylicie trendy z rozwojem. Rozgrywka, praca kamery i czytelność tego co się dzieje na ekranie stoją na bardzo niskim poziomie, niegodnym dzisiejszych czasów.
Jakość tych elementów (o których piszesz) to już inna kwestia - te zaś autor wyraźnie w tekście krytykuje. I zaznacza, że ta miła odmiana pozwoliła mu te niedoróbki przełknąć.
Ja w nawiązaniu do całego artykułu, jednego zdania i innej gry:
Inni natomiast wolą tworzyć nieudane klony Soulsów, bo panuje na nie istny szał, choć nikt poza FromSoftware nie potrafi robić ich dobrze
Otóż po 600h spędzonych w Elden Ring i dodatkowych kilkuset w Dark Souls 1 i 2 w tym roku, akurat bez żadnej nudy, ale tak dla chwilowego oderwania, sięgnąłem zupełnie przypadkowo po Mortal Shell, nic o tej grze nie wiedząc, ani nie czytając. Gra nie ma super ocen, a to taki liścik miłosny napisany przez fanów Soulsów dla fanów Soulsów. Niczego się nie spodziewałem, za wiele nie oczekiwałem, a wrażania okazały się fantastyczne, podobnie jak autora przy Soulstice. Z tą różnicą, że gra jest dopieszczona jakościowo i pozbawiona jako takich błędów, a wygląda nawet lepiej niż produkcje FS z punktu widzenia grafiki technicznej (tak wiem). Prostsza i mniejsza od jakichkolwiek Soulsów, nie przytłacza ilością statystyk, broni, buildów, craftingu itp. (które wszystkie lubię) a jednocześnie daje masę swoich oryginalnych mechanik i patentów. 4 + 1 bronie, 4 + 1 powłoki, dla hardcorowców zabawa bez powłoki, wszystkie kombinacje kilku buildów z jasnym balansem jakości, na kilka wyraźnych stylów walki, rewelacyjna mechanika twardnienia w walce, 4 fajne i zróżnicowane lokacje, nie za duże, nie za małe, i do tego DLC z uzależniającym trybem roguelike Virtuous Circle dla lubiących wyzwania. W sumie pograłem sobie do NG+2 i zrobiłem ponad 40 cykli VC kończąc 2 a przed mną wciąż najtrudniejsze wyzwanie Obsidianowe. Nie są to Soulsy czy Elden Ring, ale nie mogłem się oderwać. Warto czasem sięgnąć i poeksperymentować z takimi niepozornymi rodzynkami.
Ot po prostu klon ostatnio popularnego Vampire Survivor, to nie żadna olewka trendów tylko zabieg niedorozwiniętych studiów typu patrzysz jaka prosta gierka popularna i robisz klona. Pełno te ostatnio, patrzcie też Brotato.
To tylko ja, czy to jeden z fajniejszych artykułów na Gry-Online w tym miesiącu?
Podwala mi klimatem CD-Action, a jak wiadomo to najwyższy wyznacznik jakości prasy growej
Nie tylko ty. Też uważam, że to jeden z lepszych tekstów na golu w przeciągu ostatnich miesięcy.
Autor wydaje się nie rozumieć skąd się biorą duże koszty gier. Dobre pisarstwo nie stanowi dużej części budżetu i umówmy się, dobrze napisana historia to rzadkość zwłaszcza w grach AAA. Najwięcej pieniędzy zazwyczaj idzie na asety bo ich stworzenie zajmuje najwięcej czasu. A poza tym to w której dużej grze ostatnio widzałeś rozbudowane elementy rpg?
Fajnie że ktoś zauważył tą grę, bo jakby przeszła bez echa, a był to całkiem dobry tytuł. Jasne gra ma swoje bolączki i jest to tytuł AA, ale jeśli ktoś chce zagrać w coś przypominającego stare GoWy, czy DMC, to nic bliższego nie znajdzie... a autor dość mocno przesadza ze stawianiem tej gry gdzieś w środku skali ocen, nawet patrząc poprzez pryzmat MC... historia była prosta, ale na pewno nie prostacka, postacie i ich losy fajnie się śledziło, a stylistycznie gra ma swój unikalny urok.
Myślę że jest to normalne. Gry które są z tego samego gatunku mogą się różnić od siebie. Więc nie dziwi mnie gdy ktoś lubi słabszy tytuł a inne mu się nie podobają mimo że są z tego samego gatunku i mają wyższe oceny. Może być nawet tak że podoba nam się bardziej gra z jakiejś serii która ma słabe oceny. W moim przypadku byłoby to Diablo III. Najpierw zagrałem w trójkę i oczarowała mnie. Potem zagrałem w dwójkę ale to była taka siermięga z dawnych lat że odpuściłem. Ważne jest też to w jaki sposób odkrywamy daną grę i kiedy. Czasami gra jest robiona pod fabułę a gracz oczekuje gameplayu lepszego. Czynników jest masa co komu się podoba i dlaczego.
Ja teraz gram w The Chant i to także jest słaba gra, w która gra się całkiem nieźle
Ot po prostu podoba mi się klimat tej produkcji, choć gameplay jest raczej słaby, a historia to już wgl