Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Filmomaniak Pierścienie Władzy przypomniały mi, co to wielka przygoda. Recenzja serialu Władca Pierścieni

01.09.2022 14:55
MilornDiester
14
20
odpowiedz
13 odpowiedzi
MilornDiester
33
Generał

Z tej recenzji wynika, że jest dokładnie tak jak się zapowiadało - estetyka przypomina Tolkiena, ale poza tym serial nie ma z nim nic wspólnego.
opętana żądzą zemsty charyzmatyczna jednostka, której piękną duszę krępują najniższe instynkty i gniew
czyt. to po prostu nie Galadriela
I nawet jeśli przebieg drogi urąga kanonom Tolkiena, to i tak ładnie wpisuje się w scenę z Trylogii, w której Galdariela straszy Froda i odrzuca Jedyny Pierścień.
czyt. nie zrozumieliśmy głębi tej postaci, ale widzieliśmy jedną scenę w filmowej adaptacji i na jej podstawie wymyśliliśmy sobie resztę
historia Arondira (Ismael Cruz Cordova), ukazująca napięte relacje między elfami i ludźmi, pełne wzajemnej, całkiem uzasadnionej nieufności.
Ludzie, tak jak i Elfowie były dziećmi Iluvatara, których Elfowie wyczekiwali z ciekawością lub wręcz z utęsknieniem jako młodszych braci. Oczywiście ich relacje później były różne ale opierały się przede wszystkim na różnicy ich natury. Elfowie mieli reprezentować człowieka sprzed skażenia grzechem pierworodnym. Ich relacja w stosunku do ludzi przypominała trochę relację między aniołami a śmiertelnikami. Jedni zostali obdarzeni nieśmiertelnością w świecie doczesnym, drudzy "darem śmiertelności" a może nawet obietnicą, że Iluvatar sam zejdzie do ich świata. Mogę się założyć, że te "napięte stosunki" i "uzasadniona nieufność" nie będzie miała z tym nic wspólnego.
To po prostu dbanie, by heroizm nas nie zanudził, by postaci miały po co się rozwijać oraz by musiały walczyć nie tylko ze światem, ale i z sobą.
Heroizm polega właśnie na walce z samym sobą. Jest on podejmowaniem przekraczającego normy trudu poprzez wzgląd na wyższe cele. Nie ma co go mylić z prostackim patosem.
w przeciwieństwie do np. netflixowego Wiedźmina, który rozjeżdżał się fabularnie jak nogi pijanego wrotkarza.
Szkoda, że to zdanie nie pojawiło się w recenzji samego Wiedźfliksa... Ciekawe czy po Pierścieniach Władzy też będziecie tak jechać jak już opadnie kurz i embargo na recenzje...
Jest zalążkiem dosyć uniwersalnej opowieści, nieco innej od tego, co Tolkien pisał, ale wbrew pozorom – utrzymanej w jego duchu.
A na czym właściwie ten duch polega? Na Nowej Zelandii, która nigdy nie miała być wzorem dla Śródziemia? Na stylizowanych na średniowiecze kostiumach? Na egzotycznie brzmiących nazwach własnych?
Sillmarilion oraz Władca Pierścieni (wedle słów autora) był opowieścią o umieraniu, śmierci oraz dążeniu do tego co ponad nią. Autor podkreślał, że fakt iż jest on rzymskim-katolikiem (nawet nie chrześcijaninem po prostu) jest kluczowe dla wymowy jego dzieł.
Czy cokolwiek z tego "ducha" zostało zachowane w serialu?
Ci zaś, którzy szukają filmowej przygody, takiej przez wielkie „P”, właśnie ją znaleźli.

Czyli dostajemy kolejną, efektowną wydmuszkę, przy okazji której oczekuje się, że będziemy dziękować za to, że na serial wydano kupę pieniędzy.

Czy to naprawdę tak wiele prosić o ekranizacje, w której zostanie zachowane przesłanie, o którym myślał autor? Czy już wiecznie będziemy się musieli zadowalać tym, że "serial nie psuje aż tak dużo"? Czy naprawdę nie możemy oczekiwać od produkcji jakiegokolwiek wyzwania intelektualnego? Nieustannie podporządkowywać się mało wymagającemu tłumowi i uznawać, że "film jest popularny więc musi być dobry"?

Kultura popularna, zamiast pozwalać się człowiekowi rozwijać i podnosić go coraz wyżej oraz prowadzić do kultury wysokiej, nieustannie się upraszcza i degraduje żeby tylko ktoś przypadkiem nie poczuł się głupio oglądając. Powyższa recenzja jest tylko kolejnym z dowodów na postępowanie tego procesu. Recenzent powinien być od przeciętnego odbiorcy znacznie bardziej wyczulony na wszelkie błędy, odstępstwa etc. i analizować również te elementy, które pierwszemu lepszemu widzowi mogą nawet nie wpaść w oko. Ludzi oceniających sztukę nie bez powodu nazywa się krytykami...
Niestety już po wspomnianych przeze mnie fragmentach widać, że recenzent podszedł do serialu niesamowicie bezkrytycznie.
"Jest efektownie? tak. Fajnie wygląda? tak. Super serial! Jak macie wyższe wymagania - wasza strata" - do tego bym streścił całą recenzję. Jak wiele innych tekstów tutaj, przypomina to raczej rozmowę z kumplem o świeżych wrażeniach niż poważną analizę produktu.

Szkoda, że to zaniżanie wymagań wzajemnie napędza się z obniżaniem jakości dzieł. Dwie dekady temu, Jacksonowi również (w dużej mierze słusznie) zarzucano dramatyczne spłycenie dzieła oryginału (mimo iż do dziś jest to jedno z największych dzieł kinematografii). Niestety ta popularyzacja tematu nie doprowadziła najwyraźniej do tego, że odbiorcy weszli na jakiś wyższy poziom kulturalny i sięgnęli po książki Tolkiena oraz literaturę, która go zainspirowała. Gdyby tak było to może dzisiaj dostalibyśmy ekranizację WP w 6 filmach (po jednym na każdą księgę), która mogłaby zarzucić pompatyczny styl na rzecz rozwinięcia bardziej kameralnych, nieraz poetyckich wątków. Zamiast tego dostajemy fan-fiction, które z Tolkienem ma związek homeopatyczny najwyżej, ale które jest drogie i z rozmachem więc powinniśmy się cieszyć i dziękować Amazonowi.

I tak, mnóstwo ludzi pewnie odpowie na to, że "przecież to jest fajne i przyjemne, masz za duże wymagania i w ogóle jesteś snobem". Bo przecież stawianie dzisiaj sztuce jakichkolwiek wymagań ponad bycie "fajnym odmóżdżaczem", jest przejawem pychy i snobizmu...

01.09.2022 13:28
Karollo
😂
8
8
odpowiedz
Karollo
39
Zbawca Khorinis

I nawet jeśli przebieg drogi urąga kanonom Tolkiena, to i tak ładnie wpisuje się w scenę z Trylogii, w której Galdariela straszy Froda i odrzuca Jedyny Pierścień.

Nie.

Bo to prawda, że twórcy bardzo swobodnie podeszli do materiału źródłowego. Jeśli komuś to przeszkadza, jeśli pragnęliście wiernego przeniesienia dzieł Tolkiena na ekran, to chyba jeszcze musicie poczekać, a od oceny końcowej odejmijcie tyle oczek, ile Wam się podoba. Możecie sobie nawet nazywać produkcję Amazonu fanfikiem, skoro musicie.

A to nie było tak, że twórcy tak mocno zachwalali się, że będzie to "najlepsza historia której Tolkien nie napisał"? Ale gadanie.

Największy grzech Pierścieni Władzy – tak z perspektywy zwykłego widza – to parę niezbyt zręcznych przeskoków między wątkami i regionami świata, ale to drobiazgi, o których zapominamy już po chwili.

Największym grzechem Pierścieni Władzy jest to, że ktoś pozwolił na powstanie tego "tworu".

post wyedytowany przez Karollo 2022-09-01 13:34:03
01.09.2022 12:44
Mutant z Krainy OZ
3
6
odpowiedz
1 odpowiedź
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Dla fana Tolkienowskiej tworczosci, ten serial, to będzie gwalt na marce. Dla kazdego innego bedzie po prostu wizualnie pięknym fantasy.
Mnie np. podobalo sie kolo czasu, ludzie mieszali z błotem, ze za malo trzyma sie ksiazki. Po serialu przeczytalem ksiazke i faktycznie tak jest. Jednak ogladalem bez znajomości materialu zrodlowego i dobrze bylo :)

01.09.2022 12:57
Qverty
👍
5
6
odpowiedz
Qverty
33
w olejku lub w pomidorku

Uuuu czyli Pierścienie Władzy walą prosto w ryj i są zaskakująco dobre.

To już wiem, że oszczędzilem 50 zł na Amazona.

01.09.2022 14:31
11
6
odpowiedz
zanonimizowany1375027
0
Pretorianin

Dziennikarze obecnie to chyba naprawdę nie chcą powiedzieć NIE korporacjom ;) Ocenię jak zobaczę, Amazona opłacam i tak dla darmowych dostaw. Nastawiam się na Fanfic i niestety niezbyt wysokich lotów opowiastkę. Po tym co przeczytałem na Entertaiment Weekly gdzie recenzent dał całą jedną gwiazdkę, to szykuje sie klapa.

01.09.2022 13:08
Taiczo84
6
5
odpowiedz
Taiczo84
99
Pretorianin

Fakt nie opinia czyli, gdyby ten serial nie miał nazwy Władca Pierścieni to byłby to po prostu ładnym serialem fantasty z przekazem bo jakże by inaczej. No, ale niestety ma i jest on kolejną profanacją i tak należy to nazywać.

01.09.2022 12:39
1
pg2
77
Centurion

.

post wyedytowany przez Admina 2022-09-01 13:41:48
01.09.2022 12:40
2
odpowiedz
1 odpowiedź
toyminator
75
Senator

Już czuję co tu będzie pisane ;D
A dla mnie to spoko. Przeczytałem tylko trylogię, reszty nie. Coś tam z historii tego świata czytałem, co było przed tym. Ale nie na tyle, żeby wiedzieć super dokładnie co się działo. Więc to serial dla mnie, ale wiem, że nie mogę wiedzy z t ego serialu zapamiętać zbytnio, po to mam książki.
Ale to ma być dobry film fantasy. I z mojej strony, obawiałem sie raczej aktorstwa, takie wyplutej fabuły. Dla nie fanów książek, to będzie na pewno dobry serial. Dla fanów cóż. Są książki , i są seriale . Zawsze się będą różnić.

01.09.2022 13:48
2.1
norbi141
18
Legionista

Czyli nie dla większości targetu. Można i tak.

01.09.2022 12:44
Mutant z Krainy OZ
3
6
odpowiedz
1 odpowiedź
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Dla fana Tolkienowskiej tworczosci, ten serial, to będzie gwalt na marce. Dla kazdego innego bedzie po prostu wizualnie pięknym fantasy.
Mnie np. podobalo sie kolo czasu, ludzie mieszali z błotem, ze za malo trzyma sie ksiazki. Po serialu przeczytalem ksiazke i faktycznie tak jest. Jednak ogladalem bez znajomości materialu zrodlowego i dobrze bylo :)

01.09.2022 13:28
SpoconaZofia
3.1
4
SpoconaZofia
81
Legend

Kang z The Washington Post napisał, że "Fabuła jest dość nieistotna. Gra aktorska zdaje egzamin". I to mi wystarczyło. Żeby odpuścić oglądanie tego raka. Co do recenzji filmu tutaj. Nie ma sensu brać pod uwagę żadnych informacji prasowych, które napisał . Zero zaufania do tekstu wygenerowanego na zasadach, w których opisuje produkt. Recenzencka rzetelność to dziś co najwyżej średnio zabawny oksymoron.

01.09.2022 12:56
Avipunk
4
2
odpowiedz
Avipunk
85
Konsul

Moim zdaniem tu już nie chodzi nawet o to, czy to twór pełen spójnego fantasy, czy tolkienowskiej wizji świata przedstawionego, ale przede wszystkim - czy dobrze się to ogląda. Jak dla mnie, nie ogląda się tego dobrze. Spierdzieli wszystko, poza CZASAMI efektami CGI. Co do CGI, to nie mam nic przeciwko, bo sam zajmuję się tym tematem i wiem jakie to jest czasochłonne, w przypadku takiego molocha, ale... No właśnie ALEEE! No kurde... Lipa ogólnie. To jest serial dla nikogo. Taki do obiadku w sam raz :) Sorry, ale Prey przebija tu klimat, scenografię, scenariusz, aktorstwo... dosłownie wszystko. Udowodnijcie, że nie mam racji :P A wychodzi na to niestety, że ten władca pierdzieli od amazona, to ten sam kaliber co Prey. Taka sama papka dla jełopów, z tą różnicą, że tu jest wychwalana w nieboskłony, a taki Prey po prostu nie starał się być niczym więcej, niż filmem dla fanów. Tu jest zgoła inaczej - serial próbuje być tworem dla każdego - i to go gubi. Beka.
Dobrze, że chociaż "Ród Smoka" nie okazał się być klapą, póki co - tu chyba twórcy wyciągnęli jakieś wnioski, takie odnoszę wrażenie - podchodziłem do tego z tak samo długim kijem, jak do tego wynalazku władców pierdzieli od amazona.

post wyedytowany przez Avipunk 2022-09-01 13:26:19
01.09.2022 12:57
Qverty
👍
5
6
odpowiedz
Qverty
33
w olejku lub w pomidorku

Uuuu czyli Pierścienie Władzy walą prosto w ryj i są zaskakująco dobre.

To już wiem, że oszczędzilem 50 zł na Amazona.

01.09.2022 13:08
Taiczo84
6
5
odpowiedz
Taiczo84
99
Pretorianin

Fakt nie opinia czyli, gdyby ten serial nie miał nazwy Władca Pierścieni to byłby to po prostu ładnym serialem fantasty z przekazem bo jakże by inaczej. No, ale niestety ma i jest on kolejną profanacją i tak należy to nazywać.

01.09.2022 13:24
Wrzesień
👍
7
odpowiedz
Wrzesień
59
Stay Woke

Czyli zaskoczenia nie ma i jest dobrze. Jutro oglądam.

01.09.2022 13:28
Karollo
😂
8
8
odpowiedz
Karollo
39
Zbawca Khorinis

I nawet jeśli przebieg drogi urąga kanonom Tolkiena, to i tak ładnie wpisuje się w scenę z Trylogii, w której Galdariela straszy Froda i odrzuca Jedyny Pierścień.

Nie.

Bo to prawda, że twórcy bardzo swobodnie podeszli do materiału źródłowego. Jeśli komuś to przeszkadza, jeśli pragnęliście wiernego przeniesienia dzieł Tolkiena na ekran, to chyba jeszcze musicie poczekać, a od oceny końcowej odejmijcie tyle oczek, ile Wam się podoba. Możecie sobie nawet nazywać produkcję Amazonu fanfikiem, skoro musicie.

A to nie było tak, że twórcy tak mocno zachwalali się, że będzie to "najlepsza historia której Tolkien nie napisał"? Ale gadanie.

Największy grzech Pierścieni Władzy – tak z perspektywy zwykłego widza – to parę niezbyt zręcznych przeskoków między wątkami i regionami świata, ale to drobiazgi, o których zapominamy już po chwili.

Największym grzechem Pierścieni Władzy jest to, że ktoś pozwolił na powstanie tego "tworu".

post wyedytowany przez Karollo 2022-09-01 13:34:03
01.09.2022 14:05
9
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
Dark Star
21
Chorąży

Już pomijając, że Galadriela w Drugiej Erze ma za sobą właściwie kilka tysięcy lat życia, i jest już dorosłą i w pełni ukształtowaną nieśmiertelną królową Noldorów, a nie nastolatką ogarniętą żądzą zemsty, która diametralnie zmienić następnych parę setek lat, to z jakiej paki ona właściwie ściga Morgotha bo tak zrozumiałem z kilku recenzji? Przecież Morgothowi odrąbano stopy, zakuto w łańcuch, po czym zawlekli go do Amanu i wyrzucili poza krawędź świata, po zwycięstwie w Wojnie Gniewu. To gdzie, jak i po co ona go ściga?

01.09.2022 14:14
Aeglos Gil-Galada
😊
9.1
Aeglos Gil-Galada
9
Generał

Ściga zło samo w sobie, a nie Morgotha. Nie zrozumiałeś.

post wyedytowany przez Aeglos Gil-Galada 2022-09-01 14:16:55
01.09.2022 14:17
9.2
Dark Star
21
Chorąży

"Jednak nie wszyscy przyjęli do wiadomości, że to koniec. Galadriela (Morfydd Clark) nie spocznie, dopóki nie zetnie głowy ostatniego ocalałego orka i nie zlikwiduje sprawcy całego zamieszania, czyli Morgotha. Jest zaślepiona żądzą zemsty za śmierć brata. "

Tak było w innej recenzji, tu autor pisał o pościgu i zemście więc mogłem tak zrozumieć :p

01.09.2022 14:31
11
6
odpowiedz
zanonimizowany1375027
0
Pretorianin

Dziennikarze obecnie to chyba naprawdę nie chcą powiedzieć NIE korporacjom ;) Ocenię jak zobaczę, Amazona opłacam i tak dla darmowych dostaw. Nastawiam się na Fanfic i niestety niezbyt wysokich lotów opowiastkę. Po tym co przeczytałem na Entertaiment Weekly gdzie recenzent dał całą jedną gwiazdkę, to szykuje sie klapa.

01.09.2022 14:36
-eca-
😃
12
2
odpowiedz
-eca-
54
Pancor Jackhammer

Pierścienie Władzy przypomniały mi, co to wielka przygoda

Wielka przygoda jest wtedy jak zgubisz telefon, portfel i jesteś sam w obcym kraju - np. podczas powrotu. Zostają ci języki obce, nabyta edukacja i doświadczenie z gier cRPG. Wtedy to jest prawdziwa wyprawa pierścienia.

post wyedytowany przez -eca- 2022-09-01 14:36:45
01.09.2022 14:47
13
odpowiedz
2 odpowiedzi
Alukin
16
Legionista

Czyli też dostaliście mieszek od Bezosa. Żal mi was. Tego gniota nie obejrzę, a za promowanie tego lukrowanego badziewia macie u mnie dożywotniego bana. Szkoda, w tych czasach dziennikarze równają sie z najstarszym zawodem świata.

01.09.2022 15:00
Zmroku
13.1
3
Zmroku
79
Maciej Rakieta

GRYOnline.plRedakcja

Tak, przelew przyszedł razem z tym od Naughty Dog, Nintendo, EA oraz tym od twórców Kangurka Kao. Wymieniłem swoje Porsche na Ferrari i się teraz wożę po mieście, sławiąc głośno Bezosa, LOTR-a, kapitalizm i truskawki. Truskawki nie mają z tym nic wspólnego, ale lubię truskawki.

A Hubert to w ogóle - czwartą chatę stawia na Teneryfie, z widokiem na ocean i wulkan, prywatną plażą i wyobraź sobie, z osobną kuchnią i salonem. Ma nawet przedpokój, ale mały - może trafi się jeszcze jakiś meszek, to sobie dobuduje.

post wyedytowany przez Zmroku 2022-09-01 15:01:50
01.09.2022 17:58
abesnai
😁
13.4
abesnai
87
Kociarz

A Hubert to w ogóle - czwartą chatę stawia na Teneryfie, z widokiem na ocean i wulkan, prywatną plażą i wyobraź sobie, z osobną kuchnią i salonem. Ma nawet przedpokój, ale mały - może trafi się jeszcze jakiś meszek, to sobie dobuduje.
Takiemu to się powodzi, widać zamożny człowiek to go stać na własną opinię.

01.09.2022 14:55
MilornDiester
14
20
odpowiedz
13 odpowiedzi
MilornDiester
33
Generał

Z tej recenzji wynika, że jest dokładnie tak jak się zapowiadało - estetyka przypomina Tolkiena, ale poza tym serial nie ma z nim nic wspólnego.
opętana żądzą zemsty charyzmatyczna jednostka, której piękną duszę krępują najniższe instynkty i gniew
czyt. to po prostu nie Galadriela
I nawet jeśli przebieg drogi urąga kanonom Tolkiena, to i tak ładnie wpisuje się w scenę z Trylogii, w której Galdariela straszy Froda i odrzuca Jedyny Pierścień.
czyt. nie zrozumieliśmy głębi tej postaci, ale widzieliśmy jedną scenę w filmowej adaptacji i na jej podstawie wymyśliliśmy sobie resztę
historia Arondira (Ismael Cruz Cordova), ukazująca napięte relacje między elfami i ludźmi, pełne wzajemnej, całkiem uzasadnionej nieufności.
Ludzie, tak jak i Elfowie były dziećmi Iluvatara, których Elfowie wyczekiwali z ciekawością lub wręcz z utęsknieniem jako młodszych braci. Oczywiście ich relacje później były różne ale opierały się przede wszystkim na różnicy ich natury. Elfowie mieli reprezentować człowieka sprzed skażenia grzechem pierworodnym. Ich relacja w stosunku do ludzi przypominała trochę relację między aniołami a śmiertelnikami. Jedni zostali obdarzeni nieśmiertelnością w świecie doczesnym, drudzy "darem śmiertelności" a może nawet obietnicą, że Iluvatar sam zejdzie do ich świata. Mogę się założyć, że te "napięte stosunki" i "uzasadniona nieufność" nie będzie miała z tym nic wspólnego.
To po prostu dbanie, by heroizm nas nie zanudził, by postaci miały po co się rozwijać oraz by musiały walczyć nie tylko ze światem, ale i z sobą.
Heroizm polega właśnie na walce z samym sobą. Jest on podejmowaniem przekraczającego normy trudu poprzez wzgląd na wyższe cele. Nie ma co go mylić z prostackim patosem.
w przeciwieństwie do np. netflixowego Wiedźmina, który rozjeżdżał się fabularnie jak nogi pijanego wrotkarza.
Szkoda, że to zdanie nie pojawiło się w recenzji samego Wiedźfliksa... Ciekawe czy po Pierścieniach Władzy też będziecie tak jechać jak już opadnie kurz i embargo na recenzje...
Jest zalążkiem dosyć uniwersalnej opowieści, nieco innej od tego, co Tolkien pisał, ale wbrew pozorom – utrzymanej w jego duchu.
A na czym właściwie ten duch polega? Na Nowej Zelandii, która nigdy nie miała być wzorem dla Śródziemia? Na stylizowanych na średniowiecze kostiumach? Na egzotycznie brzmiących nazwach własnych?
Sillmarilion oraz Władca Pierścieni (wedle słów autora) był opowieścią o umieraniu, śmierci oraz dążeniu do tego co ponad nią. Autor podkreślał, że fakt iż jest on rzymskim-katolikiem (nawet nie chrześcijaninem po prostu) jest kluczowe dla wymowy jego dzieł.
Czy cokolwiek z tego "ducha" zostało zachowane w serialu?
Ci zaś, którzy szukają filmowej przygody, takiej przez wielkie „P”, właśnie ją znaleźli.

Czyli dostajemy kolejną, efektowną wydmuszkę, przy okazji której oczekuje się, że będziemy dziękować za to, że na serial wydano kupę pieniędzy.

Czy to naprawdę tak wiele prosić o ekranizacje, w której zostanie zachowane przesłanie, o którym myślał autor? Czy już wiecznie będziemy się musieli zadowalać tym, że "serial nie psuje aż tak dużo"? Czy naprawdę nie możemy oczekiwać od produkcji jakiegokolwiek wyzwania intelektualnego? Nieustannie podporządkowywać się mało wymagającemu tłumowi i uznawać, że "film jest popularny więc musi być dobry"?

Kultura popularna, zamiast pozwalać się człowiekowi rozwijać i podnosić go coraz wyżej oraz prowadzić do kultury wysokiej, nieustannie się upraszcza i degraduje żeby tylko ktoś przypadkiem nie poczuł się głupio oglądając. Powyższa recenzja jest tylko kolejnym z dowodów na postępowanie tego procesu. Recenzent powinien być od przeciętnego odbiorcy znacznie bardziej wyczulony na wszelkie błędy, odstępstwa etc. i analizować również te elementy, które pierwszemu lepszemu widzowi mogą nawet nie wpaść w oko. Ludzi oceniających sztukę nie bez powodu nazywa się krytykami...
Niestety już po wspomnianych przeze mnie fragmentach widać, że recenzent podszedł do serialu niesamowicie bezkrytycznie.
"Jest efektownie? tak. Fajnie wygląda? tak. Super serial! Jak macie wyższe wymagania - wasza strata" - do tego bym streścił całą recenzję. Jak wiele innych tekstów tutaj, przypomina to raczej rozmowę z kumplem o świeżych wrażeniach niż poważną analizę produktu.

Szkoda, że to zaniżanie wymagań wzajemnie napędza się z obniżaniem jakości dzieł. Dwie dekady temu, Jacksonowi również (w dużej mierze słusznie) zarzucano dramatyczne spłycenie dzieła oryginału (mimo iż do dziś jest to jedno z największych dzieł kinematografii). Niestety ta popularyzacja tematu nie doprowadziła najwyraźniej do tego, że odbiorcy weszli na jakiś wyższy poziom kulturalny i sięgnęli po książki Tolkiena oraz literaturę, która go zainspirowała. Gdyby tak było to może dzisiaj dostalibyśmy ekranizację WP w 6 filmach (po jednym na każdą księgę), która mogłaby zarzucić pompatyczny styl na rzecz rozwinięcia bardziej kameralnych, nieraz poetyckich wątków. Zamiast tego dostajemy fan-fiction, które z Tolkienem ma związek homeopatyczny najwyżej, ale które jest drogie i z rozmachem więc powinniśmy się cieszyć i dziękować Amazonowi.

I tak, mnóstwo ludzi pewnie odpowie na to, że "przecież to jest fajne i przyjemne, masz za duże wymagania i w ogóle jesteś snobem". Bo przecież stawianie dzisiaj sztuce jakichkolwiek wymagań ponad bycie "fajnym odmóżdżaczem", jest przejawem pychy i snobizmu...

01.09.2022 15:15
Wrzesień
😁
14.1
Wrzesień
59
Stay Woke

Ja wiem, że każdy ma swoje gusta, czy odczucia i ciężko za to kogoś potępiać, ale jednak zawsze mnie trochę śmieszą fani Tolkiena dla których to jakiś "wyższy poziom kulturalny".

01.09.2022 15:53
MilornDiester
14.2
MilornDiester
33
Generał

Wrzesień
Z jakiego powodu Cię to śmieszy? Rozumiem, że nie jest to poziom najwyższy, ale istnieją kryteria, które pozwalają oceniać poziom danego dzieła kultury i twórczość Tolkiena zajmuje dość wysokie miejsce a już zwłaszcza jeżeli porównujemy ją z dziełami kultury popularnej (chociaż jej największą zaletą jest zawarcie wysokich treści w bardzo przystępnej formie).

Chyba, że uznajemy kulturę jedynie jako narzędzie rozrywki to wtedy oczywiście, oglądanie śmiesznych filmów na YT ma dokładnie tę samą wartość co Szekspir, jeśli tylko przynoszą równie dużo przyjemności.

01.09.2022 16:34
Bukary
14.3
Bukary
223
Legend

Szekspir

Szekspir to był autor dzieł dla mas. Czyli tego, co dziś niektórzy nazywają kultura popularną. Tolkien zresztą - też. Dlatego podziały na kulturę niską i wysoką są dosyć złudne.

Dla mnie Tolkien nawet na jednej półce z Szekspirem nie powinien stać. Nie te klasa. Ale dla wielu innych - Szekspir to cienias, a Tolkien to chad. I kto ma "obiektywną" rację? Nikt. Bo to kwestia upodobań.

post wyedytowany przez Bukary 2022-09-01 16:36:52
01.09.2022 20:52
MilornDiester
14.4
1
MilornDiester
33
Generał

Bukary
Szekspir to był autor dzieł dla mas.
A czy ja napisałem, że nie był? Tak samo czy napisałem, że Tolkien nie należy do kultury popularnej? Nie.
Jeden i drugi trafiał ze swoimi dziełami do bardzo szerokiego, bardzo zróżnicowanego i bardzo licznego grona odbiorców. A jednocześnie obaj byli w stanie tego odbiorcę skłonić do myślenia, wysnuwania wniosków i stawiania pytań o własną egzystencję (i robią to właściwie do dzisiaj).

I kto ma "obiektywną" rację? Nikt. Bo to kwestia upodobań.
Sprowadzenie wszystkiego do kwestii upodobań możliwe jest tylko wtedy, kiedy (jak napisałem) sprowadzamy kulturę do rangi rozrywki. Wtedy faktycznie nie ma dużej różnicy między książką, filmem a cheeseburgerem. Każdy wybiera to co mu sprawia większą przyjemność.
Tylko, że takie podejście kłóci się z oryginalnym znaczeniem słowa kultura (takim jakie nadali mu Grecy, którzy byli twórcami tego pojęcia). W pierwotnym znaczeniu kultura rozumiana była jako świadome kształtowanie człowieka zgodnie ze wzorcem, który zapisany jest w ludzkiej naturze. Grecy postrzegali człowieka jako tworzywo, które w rękach rzemieślnika (wychowawcy) przybiera z góry przyjęty przezeń kształt. Kultura jest więc uprawą (dosł. znaczenie) ludzkiej natury, której celem jest osiągnięcie maksimum potencjału tejże natury. Jeśli przyjmiemy wychowawczą (tj. oryginalną) funkcję kultury, wtedy automatycznie jesteśmy w stanie poddawać ją ocenie. Możemy weryfikować czy wizja świata zawarta w danym tekście znajduje potwierdzenie w świecie, czy wysuwane wzorce prowadzą do dobrych efektów (dla jednostki i dla społeczeństwa), czy potępiane zachowania w rzeczywistości są szkodliwe itd. itd. To, że istniały dzieła, które jednocześnie prezentowały odpowiednie wzorce postępowania oraz znajdowały upodobanie wśród szerokich kręgów, jedynie potwierdza moją tezę, że można wymagać od serialu, nawet "pop-kulturowego" prezentowania jakiegoś poziomu (zwłaszcza jeśli opiera się na dziele, które go prezentowało).
I oczywiście, to czy i na ile dane dzieło jest wartościowe jest przedmiotem dyskusji (tym się zajmują, a przynajmniej powinni historycy sztuki, kulturoznawcy, filologowie etc.). Tylko, że aby do takiej dyskusji doszło, należy założyć, że sztuka ma do spełnienia inne zadanie niż tylko sprawianie przyjemności odbiorcom. Moim zdaniem ma, i dotyczy to również kultury "popularnej". Niestety obecnie coraz bardziej dominuje przekonanie, że kultura popularna to "tylko rozrywka" i najlepszym sposobem jej konsumowania jest wyłączyć umysł, zapomnieć o wszelkich kontekstach i po prostu czerpać prostą "frajdę". A przecież, jak sam napisałeś, da się tworzyć dzieła jednocześnie przyjemne w odbiorze, jak i zmuszające do minimalnego chociaż myślenia.

02.09.2022 11:33
wytrawny_troll
14.5
wytrawny_troll
78
Exactor

Co bzdurny elaborat. Dobrnąłem do miejsca gdzie wypociny traktują o kulturze "wysokiej"(180 cm starczy?) lub niskiej? I wymiękłem. Kultura jest jedna a pop kultura to jeden z wielu jej nurtów. Od dawna nie jest już niszowy. Ale posiada własne standardy. Jednym z nich jest bawić nie moralizować. I to jest ok. Jeszcze te bzdury o tym w co wierzył albo nie wierzył autor Silmarillion. Gdzie w tej powieści jest takie wyznanie autora? No pokaż mi cytat. Dokładnie. To po co to mieszasz w kotle z recenzją? Bez sensu. Gościu bredzi o wierności literackiego pierwowzoru a sam wciska swoją nadinterpretację. To jego nadinterpretacja jest ok a Amazona do ....y. Bez jaj co za bełkot. Chcesz ambitnych rzeczy to może weź się za Prousta lub Manna. Tylko to trudne i ciebie przerasta bo wymaga wiedzy i myślenia. Lepiej pitolić bzdury o niczym. Sam nie dorabiaj jakieś głupiej ideologii do fantasy czytadła. Alan Turing był wybitnym naukowcem czy przy jego dokonaniach też należy wypisywać, że był homo. Czy to ważne skąd ktoś czerpie inspiracje? Bez jaj.Krytyk mi się znalazł. Weź się do nauki a nie wypisywania głupot. Nie chce mi się dalej bo te wypociny tak na serio nie zasługują na uwagę. Słabo.

02.09.2022 11:47
wytrawny_troll
14.6
wytrawny_troll
78
Exactor

Jeszcze jedno co do chrześcijańskich pisarzy to pomyliłeś Tolkiena z jego wielkim przyjacielem C.C.Lewisem autorem Opowieści z Narni i Listów starego diabła do młodego. Pierwsze słyszę by trylogia i inne jego dzieła Tolkiena miały wydźwięk katolicki. Podczas gdy inspiracje Tolkien czerpał z pogańskich nordyckich i islandzkich eposów.

02.09.2022 12:09
14.7
lukasxxz
69
Pretorianin

wytrawny_troll
No właśnie swoim postem udowadniasz, że istnieje kultura wyższa i niższa. Choćby tym jak sam napisałeś że "wymiękłeś" przy czytaniu inteligentnego posta. I tym jak poziomem swojej wypowiedzi pokazujesz bardzo niski stan własnej kultury. No ale w sumie nic dziwnego, identyfikujesz się jako troll swoim nickiem. Tylko aby był szczery powinien brzmieć niestrawny_troll.

02.09.2022 12:25
wytrawny_troll
14.8
wytrawny_troll
78
Exactor

lukasxxz
Przed spójnikiem że, który występuje w zdaniu samodzielnie, czyli nie sąsiaduje z żadnym innym spójnikiem lub zaimkiem, zawsze umieszczamy przecinek.
Panie inteligentny inaczej :-). Tym jednym czeskim błędem udowodniłeś, że twoja kultura stoi za drzwiami i....właśnie odeszła. Nie posiadasz jej. Smutne. I nigdy już do ciebie nie powróci :-). W jednym masz rację. Post MilornDiester jest inteligentny inaczej jak ty. Brawo oby tak dalej. Miłego dnia.:-)

02.09.2022 12:35
wytrawny_troll
14.9
wytrawny_troll
78
Exactor
Image

Poprawiłeś. Brawo ty. Nic to nie da. To fragment twojej oryginalnej pisowni :-)

02.09.2022 12:37
14.10
Niko2791
5
Legionista

To dokładnie ta Galadriela tylko że z Silmarillionu.

02.09.2022 13:54
MilornDiester
14.11
MilornDiester
33
Generał

wytrawny_troll
posiada własne standardy. Jednym z nich jest bawić nie moralizować.
Gdybyś doczytał dalej, wiedziałbyś dlaczego funkcja wychowawcza jest nieodzownym elementem kultury jako takiej.
Jeszcze te bzdury o tym w co wierzył albo nie wierzył autor Silmarillion. Gdzie w tej powieści jest takie wyznanie autora

W samej opowieści, w sposób zamierzony nie ma bezpośrednio wspomnianego katolicyzmu. Jednak mnóstwo elementów ma jednoznacznie taki rodowód o czym otwarcie pisał sam autor. Jeżeli chce się stworzyć dzieło, które (wedle słów recenzji), "zachowa ducha Tolkiena" to chyba oczywistym jest, że bada się wszystko co może poszerzyć kontekst dzieła i rozjaśnić intencje autora.
a sam wciska swoją nadinterpretację.
To nie jest żadna moja nadinterpretacja tylko zwykłe opracowanie tekstu, który został przebadany i opisany przez szereg specjalistów z dziedzin takich jak kulturoznawstwo, literaturoznawstwo, historia sztuki, teologia, filologia, historia etc. I nie jest to wzięte znikąd tylko z dokładnego przebadania tekstów powieści, notatek (głęboko opracowanych przez syna autora), listów czy esejów, w których Tolkien otwarcie wyrażał swoje przekonania na temat celu opowieści jako takiej, znaczenia jakie chciał nadać swoim książkom, wartościom które wyznawał.
Nawet na wikipedii masz całą stronę o chrześcijańskich (i ściślej katolickich) motywach w twórczości Tolkiena.
https://en.wikipedia.org/wiki/Christianity_in_Middle-earth
Ale nie to ja sobie to wszystko wymyśliłem... Tak samo to pewnie ja w wolnym czasie a nie sam Tolkien zaczął tłumaczyć litanię loretańską na Quenyę...
Chcesz ambitnych rzeczy to może weź się za Prousta lub Manna
Uwielbiam jak ktoś kto twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak kultura wysoka i niska nie zauważa, że samemu podświadomie posługuje się tymi kategoriami... Zastanawia mnie na jakiej podstawie zakładasz "ambicję" Prousta i Manna i uznajesz, że ich twórczość jest czymś istotowo różnym od takiego Tolkiena. Tym, że Władcę Pierścieni się przyjemniej czyta? Najwidoczniej nie wystarczająco przyjemnie skoro trzeba go upraszczać pod nowe pokolenia. Tym, że zawierają wyższe wartości? Przecież "moralizowanie" to jest wada i nie ma się co o wartości dopominać.
Chyba, że zakładasz, że jakiekolwiek ambicje wychowawcze mogą przejawiać tylko specyficzne dzieła z zamkniętej grupy, które dodatkowo muszą być wyjątkowo trudne w odbiorze, natomiast kultura popularna (do której odgórnie zaliczasz Tolkiena) powinna wyzbyć się wszystkich ambicji i być tylko i wyłącznie prostacką rozrywką. Ale w takim razie przejawiasz wiarę w możliwie najbardziej skrajny podział na kulturę wysoką i niską. Pomijam już fakt, że nie masz bladego pojęcia co czytam, więc stwierdzenia "to weź poczytaj..." są po prostu kuriozalne.
Sam nie dorabiaj jakieś głupiej ideologii do fantasy czytadła
Zakładasz odgórnie, że dane dzieło jest tylko "czytadłem" a następnie uznajesz, że wszelkie argumenty, które nie zgadzają się z Twoją tezą są głupią ideologią. W ten sam sposób możesz potraktować dowolne dzieło kultury i uznać, że cała literatura to czytadło a każdy film to ruszające się obrazki.
pomyliłeś Tolkiena z jego wielkim przyjacielem C.C.Lewisem
A wiesz kto stał za nawróceniem C.S. Lewisa, który do spotkania z Tolkienem był ateistą?
Pierwsze słyszę by trylogia i inne jego dzieła Tolkiena miały wydźwięk katolicki
Możliwe, ale to jeszcze nie powód żeby chwalić się własną ignorancja. Wystarczy sięgnąć do pierwszej lepszej książki o Tolkienie albo do jego listów (albo uważnie przeczytać jego książki po prostu). Podałem link wyżej. Częstuj się.

02.09.2022 14:59
Bukary
14.12
Bukary
223
Legend

funkcja wychowawcza jest nieodzownym elementem kultury jako takiej

Nie zgadza się z tobą m.in. cały tabun modernistycznych i młodopolskich twórców kultury (poetów, pisarzy, artystów itd.).

Tu na przykład taki jeden twierdzi, że:

Sztuka tendencyjna, sztuka pouczająca, sztuka-rozrywka, sztuka-patryotyzm, sztuka, mająca jakiś cel moralny lub społeczny, przestaje być sztuką a staje się „biblia pauperum” dla ludzi, którzy nie umieją myśleć, lub są zbyt mało wykształceni, by módz przeczytać odnośne podręczniki — a dla takich ludzi potrzebni są nauczyciele wędrowni, a nie sztuka.

Działać na społeczeństwo pouczająco albo moralnie, rozbudzać w niem, patryotyzm lub społeczne instynkta za pomocą sztuki, znaczy poniżać ją, spychać z wyżyn absolutu do nędznej przypadkowości życia, a artysta, który to robi, niegodny jest miana artysty.

I żeby była jasność: nie twierdzę, że się zgadzam z Przybyszewskim; twierdzę natomiast, że twoje rozumienie kultury jest tylko jednym z możliwych.

02.09.2022 21:16
MilornDiester
14.13
MilornDiester
33
Generał

Bukary
Tutaj temat jest znacznie szerszy. Po pierwsze, w zamieszczonym cytacie Białoszewski (jak rozumiem) używa pojęcia "sztuka", które nie jest tożsame z kulturą. Oryginalnie sztuka była odpowiednikiem łacińskiego "ars", które wbrew temu co wielu dzisiaj za sztukę uznaje, oznaczało umiejętność, którą można nabyć poprzez ćwiczenie i praktykowanie (czyli coś de facto odrębnego od posiadania talentu). Po drugie, moderniści ze swoim hasłem "sztuka dla sztuki" (w ich rozumieniu tego słowa), walnie przyczynili się do zabicia klasycznego paradygmatu i oderwania kultury od jej pierwotnego znaczenia. Z tym, że prezentowane przez nich podejście pozbawia kulturę jej podstawowego i pierwotnego celu co wprost prowadzi do zdegradowanie jej do roli kolejnego zaledwie środka pobudzającego. Po trzecie, istnieje różnica między prostym moralizowaniem a dążeniem do doskonałości ludzkiej natury. To pierwsze służy chwilowym interesom takiej czy innej grupy podczas gdy to drugie opiera się na wierze w obiektywną prawdę, dobro i piękno oraz możliwość zbliżenia się do nich lub wręcz ich osiągnięcia.

Zdaję sobie sprawę, że istnieją różne podejścia do kultury. Z jednej strony mamy tradycję sięgającą Homera, Platona czy Cycerona i trwającą po dziś dzień, z drugiej mamy pomysły pojawiające się gdzieś od romantyzmu a znajdujące swój pełny wyraz w modernizmie i post-modernizmie. Dyskusje na ten temat trwają i są zajmujące. Ja osobiście argumentuję za tradycją klasyczną. Trochę argumentów za moim stanowiskiem podałem już wyżej, jednak w kontekście Tolkiena, którego cała dyskusja się tyczy, wydaje mi się, że najważniejsze jest iż sam autor za tą koncepcją się opowiadał. Co więcej, Władcę Pierścieni można by nawet uznać za ostatnią wielką opowieść, która wyraża tę właśnie tradycję.

01.09.2022 15:34
ODIN85
😐
15
odpowiedz
ODIN85
30
Senator

Oby się dało polubić bohaterów. Mam z tym ogromny problem w nowej Grze o Tron.

01.09.2022 16:05
16
5
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1373230
16
Konsul

Przecież to logiczne, że GoL będzie pisał recenzje przeciwnie do dyskusji w komentarzach, by się klikało. Najpierw produkują kilkanaście tematów o danej produkcji, sprawdzają co komentujący piszą, a potem robią recenzje. Zobaczyli, że prawie każdy jedzie po serialu, to zrobili, że to zajebisty serial, byście sie w komentarza naprodukowali. Zobaczcie sobie jakąkolwiek recenzje czy to gry czy serialu/filmu z ostatniego roku czy cokolwiek zgadza sie z ogólnym zdaniem użytkowników na golu. Wszystko jest odwrotnie.
To jest po prostu dobry i przemyślany plan biznesowy. Nie ma tu nic związanego z rzetelnością dziennikarską.

01.09.2022 16:14
Drackula
16.1
Drackula
232
Bloody Rider

Bo negatywnie pisze zazwyczaj garstka malkotentow. Ci co maja pozytywne zdanie zazwyczaj nie biora udzialu w tych przrepychankach, wiec jak zwykle, ta wasza wiekszosc to takie pobozne zyczenia

01.09.2022 16:46
16.2
1
zanonimizowany1373230
16
Konsul

Co to znaczy "ta wasza większość"? Dlaczego wrzuciłeś mnie do jakiegoś wora z daną opinią jak jej nie wyraziłem?
Przecież w swoim poście nic o serialu nie napisałem tzn. jego jakości czy braku.
Dla mnie serial zapowiada sie na bardzo dobry jako serial fantasy, bo widać włożoną kasę. Będzie na pewno od względem wizualnym jednym z najlepszych.
Ale jako adaptacja będzie to dramat, bo nie ma nic z tego świata tolkienowskeigo poza nazwami.
Obejrzę z przyjemnością, bo nie jestem fanem twórczości tolkiena. Jest dla mnie neutralny. Nigdy mnie nie porwał, by mieć jakiś sentyment do niego.
Dla takich osób ten serial będzie epicki. I na to liczę.

01.09.2022 16:32
17
odpowiedz
Ryokosha
79
Legend

I znów zaczyna się w koło Macieju... To serial w danym świecie - nie będzie ścisłym odwzorowaniem powieści bo się nie da. Oprócz tego to wizja twórców i często jest uproszczeniem powieści. Ja już dawno nie spodziewam się wiernego oddania powieści, bo takie podejście psuje zabawę. Tak miałem z Trylogią którą obejrzałem w kinie ale telewizji już nie. Odrzucało mnie że jest tyle przeinaczeń i uproszczeń. Potem była Gra o Tron która mnie po pierwszym sezonie zniesmaczyła. Od tego czasu nauczyłem się żeby nie męczyć samego siebie tym czy film albo serial jest dobrym odwzorowaniem powieści bo nie będzie. Dla przykładu wielu zachwyca się serialem Expanse ale w porównaniu z powieściami jest taki sobie. Trzeba zmienić podejście bo wtedy nic się nie spodoba.

01.09.2022 16:42
18
odpowiedz
burza1982
36
Konsul

Internetowe trolle już wygrzebują się ciemnych jaskiń by napisać posta na gry-online.
Bo komuś nie ma prawa się podobać i trzeba to z góry zdeptać.
Ludzie są śmieszni.

01.09.2022 16:54
A.l.e.X
19
2
odpowiedz
3 odpowiedzi
A.l.e.X
154
Alekde

Premium VIP

01.09.2022 16:59
19.1
1
Danerrr
55
Centurion

Jak już media głównego nurtu tak ostro jadą to musi być naprawdę źle:D

01.09.2022 19:48
19.2
McMenel
37
Centurion

Jak już nawet Grace Randolph jedzie po serialu to wiedz że jest naprawdę tragicznie i nie ma ratunku.

02.09.2022 11:35
VenomP23
😂
19.3
VenomP23
57
Pretorianin

Wybrałeś wybiórczo, pod tezę. Well done. Średnia na Metacritic to 71/100, jest więcej zdecydowanie pozytywnych recenzji w mediach branżowych (nawet Alan Sepinwall z Rolling Stone chwali).

Przy czym recenzenci dostali jak reszta świata tylko te 2 odcinki do zobaczenia (za to w kinie) więc żadna recenzja nie będzie wartościowa aż do zakończenia serialu.

A już na pewno nie opinie "fanów" Tolkiena, którzy dawno wydali wyrok i nic ich zdania nie zmieni. Z trylogią Jacksona było tak samo, historia najlepiej oceni.

01.09.2022 17:37
abesnai
😜
21
odpowiedz
abesnai
87
Kociarz

Hubercie Sosnowski przy całej fali krytyki masz ode mnie łapkę w górę za odwagę. Jako zwolennik bardziej konwencjonalnych adaptacji oraz jednak zadeklarowany miłośnik twórczości Tolkiena podjąłem decyzję o obejrzeniu bez jakichkolwiek oczekiwań zerując tym samym moje negatywne nastawienie, przynajmniej zanim splunę jadem.

post wyedytowany przez abesnai 2022-09-01 17:48:16
01.09.2022 18:10
Bezi2598
22
1
odpowiedz
Bezi2598
141
Legend

Ja tam serialu nie skreslam dopoki sam go nie obejrze, ale mam wrazenie, ze na GOLu werdykt przy ocenianiu filmow i serialu jest wybierany tylko i wylacznie na podstawie tego czy wywola dostatecznie duza gownoburze w komentarzach. A jak wiadomo to oznacza wiecej klikniec...

01.09.2022 20:00
Persecutor
😂
25
2
odpowiedz
Persecutor
44
Tosho Daimosu

Czyli generic fantasy z podczepką pod Tolkiena co by więcej hajsu zgarnąć :D

01.09.2022 21:04
👎
26
odpowiedz
Kosiarz92
26
Chorąży
Wideo

https://www.youtube.com/watch?v=GeFX5fZSS4w
Kogo wy chcecie wszystkich nabrać ? Nie rozumiem jak można na portalu który zajmuje się profesjonalnie filmami i serialami dla ludzi którzy "siedzą" w tym temacie tak kłamać.

01.09.2022 21:07
Man From The Moon
27
odpowiedz
Man From The Moon
39
Pretorianin

8.5/10. Ależ w komentarzach musi płonąć piekło XD

01.09.2022 23:58
Ko-o-ast-y
28
1
odpowiedz
Ko-o-ast-y
114
Generał

Wy chyba nie kumacie tego że ten serial to wysokobudżetowy fanfick a nie adaptacja książek

02.09.2022 09:49
DatGuyRedux
30
odpowiedz
DatGuyRedux
35
Pretorianin

Serial ktory probuje zachecic nazwa bo uuu wladcy piercieni i tolkien, a wyjdzie moze i dobry serial fantasy ale majacy z materialem zrodlowym malo wspolnego.

02.09.2022 10:08
31
odpowiedz
jerzymeteor
1
Junior

nawet nie musiałem scrollować żeby wiedzieć że fanatycy lotr zesrali się w komentarzach przed obejrzeniem odcinka

03.09.2022 00:24
32
odpowiedz
zanonimizowany1373230
16
Konsul

Serial zapowiada sie na bardzo dobry pod względem jakości wizualnej. Dbałość o szczegóły jest niesamowita. Zbroje, stroje pełne detali. Postaci umorusane w błocie. Jak to powiedział "Ponarzekajmy o Filmach" czuć przez ekran smród nóg niektórych postaci.
Od razu widzimy mega epicki świat fantasy, a nie jakieś teatralne przedstawienie z czystymi, schludnymi postaciami. Niesamowicie podobają mi się stroje. Szczególnie zbroje. Są niczym jakby wyciągnięte z jakieś gry RPG. Pasują idealnie, bo to fantasy klasyczne, a nie realistyczne.
Wizualnie serial na razie petarda. Fabularnie po jednym odcinku nic powiedzieć nie można, bo to zwykły pilot. To ma byc epicka przygoda, w epickim świecie, a nie rozkmini miedzy bohaterami.
Na pewno nie będzie wielowymiarowych postaci tak jak u martina, bo takich u Tolkiena nie było.
Do serialu podchodzę jak do produkcji fantasy, a nie produkcji na bazie Tolkiena. Nie mam żadnego sentymentu do książek tolkiena. Jedynie obejrzałem trylogie i przeczytałem trochę Hobbita. Dlatego kompletnie nie widzę zmian, nie dopasowań itd względem oryginału. Bo po prostu nie wiem jak było u tolkiena.
To stawia mnie w lepszym świetnie , bo nie widzę tych zmian, przez co ogląda to się niesamowicie.
55" oled robi robotę. Ależ to musi wyglądać w takim Imaxie.
Jak przeczytałem Pieśń Lodu i Ognia, to miałem takie "Meh" ile oni wartościowego kontentu pominęli w serialu, ile pozmieniali, ile spłycili.
Mimo to i tak serial to top. Ród Smoka teraz też.

Jutro sobie obejrzę drugi odcinek. Liczę na epicką przygodę w świecie fantasy, ale właśnie takim bardziej baśniowym, a nie realistycznym. Chce poczuć sie jak dzieciak, który za małolata sobie wyobrażał jak lata z łukiem wśród mitycznych stworzeń, po śiwecie pełnym fantasy. Niczym w filmie Most do Terabithii.
Głęboką fabułę, wielowarstwowe postaci mam w Rodzie.
Pod względem wizualnym, muzycznym, zamysłu artystycznego pierwszy odcinek 10/10, ale że fabularnie na razie sie nic nie dzieje, postaci dość płytkie, to 8/10.
Oby tak dalej.

Filmomaniak Pierścienie Władzy przypomniały mi, co to wielka przygoda. Recenzja serialu Władca Pierścieni