Serious Sam: Siberian Mayhem | PC
https://www.youtube.com/watch?v=IBW6lXlZTks
pierwsze 10 minut z gry
edycja - i nie wyświetla się
huh
edycja 2 - teraz się wyświetla
dziwne
Jako fan serii Serious Sam, mogę bez wahania polecić. Gra jest naprawdę świetna. Lokacje są przemyślane, wykonane w ładnym stylu graficznym, przeciwnicy sensownie rozstawieni, rozgrywka zbalansowana. Są nowi przeciwnicy, masa bardzo fajnych i zabawnych sekretów. Gra starczyła mi w kooperacji na poziomie "serious" na 6,5h. Nie szukałem za bardzo sekretów, planuje przejść drugi raz i wszystko odkryć. Reasumując, gra jest warta swojej ceny.
Grałem w wiele części Serious Sama i muszę przyznać, że czwórka nie była dla mnie jakoś spektakularnie porywająca. Natomiast dodatek moim zdaniem jest na lepszym poziomie niż sama podstawka. Przeszedłem całą grę w około 9 godzin i wciąż zostało mi sporo sekretów do odkrycia.
Gra dla fanów serii może się wydawać bardzo dobra, a dla zwykłych przeciętnych graczy może być po prostu średnia. Jednak w pamięć zapadło mi kilka ważnych aspektów, którymi chciałbym się podzielić, ponieważ może one zadecydują zakupie tej gry.
Plusy:
+ o wiele lepiej zaprojektowane poziomy
+ świetne sekrety
+ bardzo dobre misje poboczne (polecam wykonać wszystkie)
+ dobry, mroczny, wschodni, radziecki klimat,
+ bardzo dobra muzyka
+ gra czasami wygląda dobrze
+ nowe maszkary do karmienia ołowiem
+ nowa broń
+ nowe gadżety
+ ciekawe starcia
+ przyjemny model strzelania
+ dobre modele postaci i potworów
+ adekwatna (niska) cena do jakości i długości gry 90 zł za około 6 - 12 godzin zabawy. Wszystko zależy od tego czy robicie misje poboczne (które są lepsze niż fabularne) oraz czy odkrywacie liczne, ciekawe sekrety :D
+ czasami śmieszne odzywki postaci
Minusy:
- ogólnie przeciętna oprawa graficzna
- problemy z wydajnością stopniowo poprawiane z kolejnymi patch'ami. Grając na ultra miałem średnio 72 FPS z spadkami do 38 FPS z małymi efektami rwania obrazu. Wszystko to na Ryzenie 3600X z RX 5700 XT.
- więcej tego samego
- to jedynie ulepszone elementy SS4
- sporadyczne bugi graficzne
- momentami dziwne uczcie pływania pod względem sterowania
- kiepskie zakończenie
- słaba walka z finalnym bossem
- brak innych bossów poza finalnym
- szybkie i bezpośrednie urwanie historii
Poza tym nie warto pastwić się nad sztampową, głupawą historią, albowiem Serious Sam jest od strzelania, a nie gadania i prowadzenia jakiejś narracji. :D
Może to dziwnie zabrzmi, ale jakbym miał komuś dać do wyboru zagranie w SS4 lub dodatek to zaproponowałbym dodatek. Poziom jakości gry jest podobny, aczkolwiek dodatek jest po prostu bardziej dopracowany.
Skończyłem ten tak zwany samodzielny dodatek do Serious Sam 4, czyli Serious Sam Siberian Mayhem. Gra na około 15 godzin (jeśli dokładnie grasz i wszystko zbierasz), więc prawie 3 razy krótsza od podstawowej wersji. Jeśli komuś podobało się choć trochę Serious Sam 4 to ten dodatek jest obowiązkowy, gdyż w pewnych aspektach jest nawet lepszy od głównej gry. Mam tu na myśli ten górski, śnieżny klimat, ale nie tylko.
Serious Sam 4 toczyła się w 90 procentach w klimatach letnich (Włochy i Francja), a Siberian Mayhem toczy się dla odmiany na Syberii w Rosji, więc dominuje nastrój zimowy (lód, śnieg i burze śnieżne), co tworzy rewelacyjny klimat już samą grafiką i oprawą dźwiękową (chyba że ktoś nie lubi górskich/śnieżnych klimatów). W grze była możliwość jazdy skuterem śnieżnym i innymi pojazdami.
Co do broni, to nie są te same co w Serious Sam 4, bo znalazły się również NOWE i bardzo potężne niektóre. To samo urozmaicenia dotyczyły niektórych wrogów.
W grze było sporo unikalnych przedmiotów, miejsc i potworów (w tym 5 rozdziałowym dodatku chyba więcej niż w znacznie dłuższej podstawie).
Jeśli chodzi o misje dodatkowe (alternatywne) to bardzo zaskoczyło mnie zadanie dotyczące 8-10 letniej dziewczynki. Nigdy bym się nie spodziewał czegoś takiego w tej grze. W dodatku była wtedy całkiem inna muzyka i klimat (prawie jakby inna gra).
Również fajna misja była w tym tajemniczym bunkrze przeznaczonym do wyburzenia.
Jeśli chodzi o wady to jak zwykle FABUŁA (i postacie), która była denna, skrajnie płytka, a końcówka to już kretynizm do potęgi, bo wydawało się że ta gra to taki łącznik (uzupełnienie fabularne) podstawowej wersji gry, a wcale tak nie było.
W rzeczywistości okazało się, że ten dodatek to wersja alternatywna, czyli celem głównym jest zabicie generała Branda, który jak wiadomo został pokonany dopiero w Tungusce. Tutaj natomiast walka z nim była o wiele wcześniej i w innym miejscu. Po pokonaniu Branda pojawił się Sam z przyszłości i zabrał naszego Sama do innego czasu (razem z tą rosyjską snajperką). Wszystko bezsensowne nie mające związku z podstawą fabułą gry. W dodatku cały ruch oporu, który współpracował z Samem został zabity pod koniec dodatku. Idiotyczne i niepotrzebne.