Netflix obiecuje nie „dokręcać śruby” subskrybentom dzielącym konta
Szwagier płaci i rzadko kiedy ogląda. Dodał mnie jako pasożyta. Ja obejrzę ze 3 seriale na pół roku i wynagradzam to szwagrowi dobrym alkoholem kiedy się spotykamy, głównie przy okazji świąt. Nie wiem czy netflix na tym traci czy zyskuje? Wiem, że zyskujemy ja i szwagier na zacieśnianiu więzi.
Wiadomość: po spadku cen akcji i spowolnieniu wzrostu, Netflixowi pali się pod d....
Szwagier płaci i rzadko kiedy ogląda. Dodał mnie jako pasożyta. Ja obejrzę ze 3 seriale na pół roku i wynagradzam to szwagrowi dobrym alkoholem kiedy się spotykamy, głównie przy okazji świąt. Nie wiem czy netflix na tym traci czy zyskuje? Wiem, że zyskujemy ja i szwagier na zacieśnianiu więzi.
Niech ten Netflix zbankrutuje i będzie święty spokój. Ilość a nie jakość to chyba dewiza Netflixa. Kasa ma się zgadzać przecież. Jak widziałem parę tworów od nich to od razu było widać że pod kasę robione i nie ma w tym pasji. Jak ktoś extra dopłaci to nawalą poprawności politycznej i innych nie potrzebnych pierdół. Bo chyba nikt normalny nie wybiera czarnych aktorów do serialu w którym lore jest typowo pod białych. Lubie czarnych aktorów, ale nie w każdym wydaniu.
Zawsze mnie zastanawia skąd taka popularność Netflixa? Są także inne platformy, ale zawsze u wszystkich słyszę tylko o tej jedynej jakby to była jedyna "telewizja" na świecie.
Popularność wzięła się chyba z tego że gnioty które wydawali były tak bardzo krytykowane że aż popularne. Nie ważne co się piszę, ważne że się piszę. Nie którym nie przeszkadza wydać kasę na wszystkie dostępne platformy. Nie którym nie przeszkadza płacić i w ogóle nie oglądać. Teraz kino to nie jest sztuka tylko maszyna do pieniędzy, nic więcej. Aktorzy nawet jak próbują oddać w to serce to oczywiście mogą obciąć budżet na efekty specjalnie czy lepszych aktorów, by się lepiej opłaciło. Zawsze chodzi o pieniądze lub rzekomą politykę. Nie długo będą nagrywać filmy telefonem, bo ludzie nie odczują żadnej różnicy i będą płacić.
Bo jest tam najwięcej zawartości, w dodatku jak zaczynasz oglądać Netflixa, to masz od groma świetnych seriali które już wyszły i zdążyły się skończyć.
HBO Go byłoby fajne, gdyby nie to, że aplikacja to jakiś dramat.
Bo teraz gdy oglądasz Netflixa to jesteś "cool" wśród Julek na Instagramach czy innych Tiktokach. Netflix to jedyne co owe Julki czy Oskarki znają, a o Amazon Prime czy HBO GO to nawet nie słyszeli.
Wynika to z tego że Netflix był pierwszy i już się tak przyjęło. Można go porównać do Jeepa. Teraz gdy idzie ulicą Grażynka z Januszem i widzi jadącego SUVa to mówi: o patrz jaki fajny Jeep. Nie ważne że była to Toyota, ale dla Grazynek to jest Jeep i koniec.
Popularnoś bierze się z tego że wyczuli moment i na większości starszych smartv jest tylko netflix a soft do nich dawno przestał być updatowany.
Nie płacisz nie oglądasz to co cie to obchodzi? Jak Ty oglądasz plebanie czy co tam oglądasz, to ktoś ci zabrania? Powagi.
Gdzie napisałem że nie płacę lub nie oglądam/oglądałem? Skąd wniosek że komuś zabraniam? Krytykować mogę, bo wolność słowa jeszcze poniekąd istnieje. Do Netflixa nie potrzeba Powagi, zostaw ją sobie do czegoś bardziej istotnego ehh. Wiem że g.. płynie z nurtem rzeki i jeden człowiek tego nie zatrzyma, więc zluzuj trochę.
Mechanizm jest prosty, jeśli znajomi dzielą konto to mają mało chcęci żeby anulować abonament bo zawsze akurat ktoś coś ogląda, jest to mała kwota więc to się kręci bez końca. Jeśli by to na siłę ograniczali do jednego gospodarstwa to mieszkając razem łatwiej stwierdzić że już nie oglądamy Netflixa i przezucamy się np. na hbo albo anulujemy abonament i może wrócimy potem. Dodatkowo im więcej osób korzysta z platformy tym bardziej jest popularna, jest to swojego rodzaju reklama dlatego nie sądzę żeby cisnęli z tymi ograniczeniami, jedynie ze sprzedażą kont
A tobie mama nie wytłumaczyła różnicy między słowami karze - karać, a każe - kazać?
Wystarczy w niusie przywołać netflixa, to robi się zjazd bóldupców, którzy jęczą jaki ten netflix jest zły.
Prawda jest taka, że pozycja netflixa jest niezagrożona, ma za dużo różnej treści w porównaniu do swoich konkurentów.
Hbo ma fajne produkcje, ale pojawiają się raz na ruski rok, a na amazanie dla mnie nic nie ma.
jak chce to z cda sciagne serial netfiksowy i tyle i nie płace grosza
Się wypowiem, bo po kilku latach korzystania z netflixa, około dwóch z hbo go i od wczoraj z prime video mam, jak mi się wydaje, jako takie rozeznanie i prawo do (przynajmniej ogólnych) porównań.
Netflix jest u nas najpopularniejszy, bo wypuszcza dużo różnych gatunkowo treści. Nie koncentrują się wyłącznie na hamerykańszczyźnie, dużo jest produkcji europejskich, a nawet południowokoreańskich, które o dziwo, wcale nie są złe. Jasne, większość tej pokaźnej biblioteki to zwykłe średniaki, sporo znajdzie się też zwykłego syfu i tylko czasem, coraz rzadzej, coś naprawdę 'jakościowego'. Jednak nie zawsze człowiek zmęczony po robocie ma ochotę angażować swój mózg w oglądanie czegoś wymagającego, często wystarczy właśnie ten w miarę przyzwoity, w miarę dobrze wykonany, nie rażący kompletną głupotą, średniak. A jest ich naprawdę dużo i po prostu zawsze jest w czym wybrać. Siłą tej platformy jest jej różnorodność i nieprzerwany strumień nowości. Moja netflixowa kupka wstydu 'dodanych do obejrzenia na potem' jest w zasadzie porównywalna rozmiarami z moimi kupkami wstydu na steamie czy gogu.. Poza tym, do większości rzeczy jest po prostu lektor i wydaje mi się, że jest to też dość ważne. Nawet dla mnie, człowieka z FCE, któremu jest po prostu wygodniej posłuchać 'po naszemu', bo jestem już stary i leniwy. A wpychana na siłę poprawność polityczna? No jest, nie zaprzeczam, ale jeśli w jakimś serialu jest jej ponad moją osobistą miarę (patrzę na ciebie, nowa Sabrino), to po prostu włączam coś innego... bo na netflixie ZAWSZE znajdę coś innego, co mnie zainteresuje.
Hbo Go też jest spoko, lektor, oferta (takie odnoszę wrażenie) chyba nieco skromniejsza ilościowo, za to raczej lepsza jakościowo, da się to odczuć w porównaniu do netflixa. Interfejs (korzystam przez www) dość toporny, mało intuicyjny, brak profili (przynajmniej w opcji, z której ja korzystam) no i dość częste spadki rozdzielczości lub w ogóle przestoje w strumieniowaniu przy dłuższych seansach po kilka odcinków pod rząd. Może to wina jakichś moich ustawień, ale w miarę przyzwoita kablówka, z której korzystam, radzi sobie ze wszystkim innym bez takich problemów. Poprawność polityczna też występuje, jakby ktoś pytał.
Prime Video włączyłem sobie ledwie wczoraj i po paru godzinach przeglądania biblioteki jestem, może nie całkowicie zawiedziony, ale dość mocno rozczarowany. Z jednej strony masa starych klasyków i to fajnie, że tam są i można sobie niektóre rzeczy odświeżyć/nadrobić, ale z drugiej.. płacenie comiesięcznego abonamentu za skończoną liczbę dobrych, a nawet miejscami wybitnych, ale jednak staroci i tylko kilka nowości jakoś nie wydaje mi się opłacalną inwestycją w rozrywkę. Materiałów z lektorem jak na lekarstwo, nie wszystkie najnowsze sezony dostępne w naszym kraju.. Jak na około 5 lat oficjalnej bytności w Polsce, to trochę słabo. Interfejs raczej porównywalny do netflixowego, gdzieniegdzie lepszy (x-ray, czyli podpisani aktorzy występujący w danej chwili na ekranie), gdzieniegdzie gorszy, jak brak linka do 'mojej listy' bezpośrednio na stronie głównej przy korzystaniu przez www (jest zagnieżdżone w opcjach profilu), czy zupełnie niezrozumiałe dla mnie - dodawanie do 'mojej listy' każdego sezonu danego serialu z osobna. Profile, z tego co się dowiedziałem, zostały wprowadzone całkiem niedawno, przez co budżetowy smartTV z którego korzystam, mimo że apkę do Prime Video ma, to nie jest ona chyba jeszcze uaktualniona pod te profile i w rezultacie nie umie się do usługi zalogować w ogóle, więc zostaje mi póki co korzystanie na kompie. Chyba, że coś źle robię. Po obecnosci Borata, Clarksona, czy nawet polskiego Sarniego źniwa (phah) wnioskuję, że o poprawość polityczną tutaj trochę trudniej. Konkludując, obejrzę co mam do obejrzenia (Expanse i Człowieka z wysokiego zamku, z sentymentu pewnie przypomnę sobie BSG) i raczej anuluję. Chyba, że do tego czasu wypuszczą Władcę pierścieni, albo pozytywnie zaskoczą mnie wysypem ciekawych nowości. O co, w naszej pandemicznej rzeczywistości, może być dość trudno.
Mam podobne zdanie co do Amazona. Ja akurat miałem tak, że kilka seriali dla siebie znalazłem, ale to akurat szczęśliwy traf, bo jak już napisałeś - jeśli szukać czegoś nowego, to zbyt wielkiego wyboru nie ma. Nie wiem czy coś się teraz zmieniło, ale przez pierwsze pół roku użytkowania cena była dość adekwatna do zawartości treści (13 zł z tego co kojarzę), co było jakimś plusem.
Jezeli chodzi o produkcje wlasne to dla mnie amazon wygrywa z netflixem, przede wszystkim jakosciowo.
Netflix dla mnie w chwili obecnej to praktycznie wylacznie kino koreanskie/azjatyckie. Wydaje mi sie, ze zasoby amazona zalezne sa mocno od regionu. Jak juz siade do czegos na Amazonie to nie mam wtopy, na Netflixie przerwanie ogladania po dwoch odcinkach to norma, nie scancelluje jednak bo siedza na nim dzieciaki.
O, moderacja działa? Przypominam panowie, że mamy coś takiego, jak wolność słowa. Proszę się zapoznać ponownie.
To może raz jeszcze...
Dobrze by było, gdyby Netflix przestał wciskać ścierwiastą lewacką poprawność polityczną. To już jest męczące gdy widzi się to w niemal każdej produkcji, wciskane na siłę.
Przepraszam, a co dokładnie nazywasz bycie bucem? Wyraziłem opinię. Nie jest ona jakąś oderwaną od rzeczywistości. Wskazałem na pewien problem, który jest wynikiem powielania pewnych dziwnych schematów, które pojawiają się, no właśnie - w jakim celu?