Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: CyberAdwent 2020 - Dzień 13

13.12.2020 00:00
Prane
😊
1
Prane
14
GRYOnline.pl

GRYOnline.pl

CyberAdwent 2020 - Dzień 13

W niniejszym wątku możecie udzielać odpowiedzi na pytanie konkursowe, które zostanie ujawnione 13 grudnia na stronie CyberAdwentu (https://cyberadwent2020.gry-online.pl/). Zadanie będzie widoczne tuż po północy, po kliknięciu w bombkę z numerem 13.

Wątek z wczoraj znajdziecie tutaj: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15481083&N=1

13.12.2020 00:24
Przemekkk
2
odpowiedz
Przemekkk
1
Legionista

Ahhh, rozmyślając jaką grę mógłbym wybrać przypomniały mi się stare dobre czasy, kiedy jeszcze byłem mały i grałem w różne gry, jakie tylko miałem, minecraft, combat arms, i wiele innych, jednak grą, którą wspominam najlepiej i w którą mógłbym grać, nawet bez możliwości zapisywania i wczytywania jest Grand Theft Auto: San Andreas, mógłbym w tę grę grać całymi dniami, przypomina mi ona dzieciństwo, kiedy robiłem wszystkie misje powoli, bo jeszcze uczyłem się grać; Kiedy nie umiałem zrobić misji ze skakaniem samochodem do rytmu i robił mi tę misję brat; Kiedy robiłem misje dodatkowe (policja, karetka, straż pożarna, taksówka);

spoiler start

I kiedy zabiłem Rydera oraz Big Smoke'a, ponieważ sprzeciwili się wielkiemu Grove Street Families

spoiler stop

. Przez te wszystkie wspaniałe wspomnienia z tą grą, mógłbym do niej wracać każdego dnia, nawet jeżeli musiałbym zaczynać od początku, z wielką chęcią przeszedłbym fabułę jeszcze kilka razy, nawet jeśli miałaby to być ciągła gra, bo GTA: San Andreas po prostu ma w sobie to coś, przez co robię się szczęśliwy.

post wyedytowany przez Przemekkk 2020-12-13 00:25:56
13.12.2020 02:32
Sargos Deres
😈
3
odpowiedz
Sargos Deres
31
Centurion

Doom z 2016 roku - bo liczy się tylko rozwałka w akompaniamencie muzyki elektronicznej Micka Gordona, którą właśnie mam przyjemność sobie odsłuchiwać. Ta gra to kwintesencja czystej destrukcji wszelkiej maści pomiotu piekielnego. Przy pomocy odpowiednich narzędzi mordu w skórze najbardziej wkurzonego bohatera w historii gier komputerowych zwanego Doom Slayer przemierzamy nawet samo piekło. Wierzcie lub nie - nie ma nic lepszego po całym dniu nerwów w pracy. Tutaj niepotrzebny żaden save - wystarczy dodatkowa amunicja.

post wyedytowany przez Sargos Deres 2020-12-13 02:33:25
13.12.2020 02:35
Draco Decoder
4
odpowiedz
Draco Decoder
2
Junior

Oczywiście Final Fantasy IX! Kiedyś znalazłem wszystkie chocography, chocobo na złotym, rok grałem i expiłem w tą grę. Kiedy miałem iść do ostatniego bossa, losowy potwór mnie pojechał. Stwierdziłem, że bossa zostawię sobie jako wiśienkę na torcie, bo przygoda dobiega końca, na jutro. Niestety... Brat usunął tego dnia mojego save'a by zapisać karierę w PES2. Czaicicie!? W piłkę nożną gdzie grał w nią na żywo codziennie , zdobył mistrza świata wśród szkół salezjańskich, save'ów innych było od groma. A osoba zniszczyła moją przygodę!!! Przygodę życia. Wszyscy FF VII, du*a! FFIX był najlepszy! Smuteczek

P.S. Jeszcze go przejdę. Dałbym się zabić za spolszczenie. Wtedy wędrówka trwała by pewnie 2-3 razy dłuzej. Ehhh...

13.12.2020 02:41
5
odpowiedz
the_matrix
105
Pretorianin

Moja propozycja to czyta klasyka czyli ... Another World. Gra chodź z roku 1991, która doczekała się odświeżenia w 2013 roku nadal przypomina mi o "szczenięcych" latach. Pamiętam kiedy to rodzice kupili mi Amigę 500. Między stosem tytułów i dyskietek znalazł się w tedy nic mi nie mówiący tytuł Another World na 2 dyskietkach. Zasiadłem, odpaliłem i mnie wciągło!!! Tak mnie ten tytuł pochłonął, że grałem do samego końca, a powiem szczerze, koniec gry jest najlepszy (nie będę tutaj zdradzał zakończenia, bo każdy powinien zagrać i przekonać się jak powinny wyglądać gry). Jak się później okazało, przeczytałem w jednej z gazet tamtego okresu (Top Secret albo Secret Service) powstała kontynuacja Tego tytułu w postaci gry Flashback - również świetny tytuł, ale już na 4 dyskietkach, co oznacza dłużysz, ciekawszy, ale i zarazem trudniejszy. Lubię wracać do Another World, bo to może chodź epoka "dinozaurów" gamingu, pozwala przenieść się w tamte, wspaniałe czasy, a i nawet łezka w oku się zakręci!!! Polecam, bo możliwości zapisu nie było, więc trzeba grać było tak długo, aż się ukończyło. Były kody, ale prawdziwy gracz i weteran z kodów nie korzysta!!! Another World THE BEST

13.12.2020 03:43
6
odpowiedz
WiciaPycia
2
Junior

Myślę, że wybrałbym The Division 2. Z chęcią przekonałbym się jakie ryzyko byłbym w stanie podjąć i jak bym kombinował, żeby przetrwać, będąc świadomym, że śmierć naprawdę oznacza koniec i utratę postaci wraz z ekwipunkiem.

13.12.2020 08:37
7
odpowiedz
Seb0
2
Legionista

Przechodziłem to przy okazji Space Impact na telefony Nokii. Pamiętam że kolejne uruchomienia gry wiązały się z coraz większą nudą na pierwszych poziomach. Niemniej porażka pod końcem bolała. Może dlatego Nokia 3310i była tak pancerna?
Kolejną grą którą mógłbym przechodzić na jednym posiedzeniu jest Journey. Jest to fenomenalne doświadczenie, które zyskuje dzięki swojemu nietypowemu modelowi sieciowemu.

13.12.2020 09:19
malyprus
8
odpowiedz
malyprus
1
Junior

Jako prawdziwy patriota, oczywiście, że odpowiem "Wiedźmin", aale chwila! Nie "Wiedźmin 3", a "Wiedźmin 2". Wiadomo, że, jak każda gra, po setnym rozpoczęciu zacznie się pewnie nudzić, chociaż... kto wie? W końcu to jedna z moich ulubionych gier (jeśli nie ulubiona), a jej prolog zawsze podobał mi się najbardziej, jest moim ulubionym etapem z całej gry, więc rozpoczynanie przygody na nowo (i to jeszcze bez możliwości przegrania walki! - kolejny element, który sprawiłby, że rozgrywka jest ciekawsza) byłoby dla mnie świetną zabawą (chociaż w grze istnieje poziom trudności, który gwarantuje podobne, choć nie takie same, wrażenia).

13.12.2020 09:31
9
odpowiedz
zeusgry
9
Legionista

Hmmm... Bez opcji zapisywanie powiadacie? Niczym w gry z starej epoki.
Ale jest pewna gra w którą chętnie bym zagrał na takich warunkach i jest nią: "Zeus, Pan Olimpu" :D
Jest to gra, która potrafi wciągać na całe długie godziny, a co niby jest lepsze od możliwości codziennie budować nowe, "wymarzone" miasto w realiach starożytnej Grecji?
To jest zdecydowanie tytuł, który bym ogrywał :D

13.12.2020 09:34
😂
10
odpowiedz
Julia220
1
Legionista

Może mało ambitnie, ale bez zapisu mogę gać w the sims 3/4. Moja zabawa w tej grze przeważnie kończy się na zbudowaniu domu, chwile pogram i już mi się nudzi, tworze nową rodzinę i nowy dom xD

13.12.2020 10:02
11
odpowiedz
Distill
2
Legionista

w Ghotica 1/2. Mogę się założyć, że każdemu z nas zdarzyło się zapomnieć o zapisaniu gry xD. Wiem, że nie należy odpowiadać pytaniem na pytanie, ale czy brak zapisu kogokolwiek zniechęcił do grania w ghotica ?...
No proszę :D
W ogóle można się zniechęcić do tej gry z tak błahego powodu ?

post wyedytowany przez Distill 2020-12-13 10:03:44
13.12.2020 10:06
12
odpowiedz
maTTjUU
1
Legionista

Do dziś gram ciagle od początku w Gothica 2 NK (mniejsza z tym, że ciagle mi się zapisy psują wiec nie mam wyjścia)

13.12.2020 10:18
13
odpowiedz
Handox
1
Junior

Wydaje mi się, że dalej grałbym w minecraft'a, pomimo tego, że musiałbym robić nowy świat co chwila, to można zawsze grać na trybie creative, budować ciekawe rzeczy i robić zdjęcia czy tam nagrywać film z tego co się zrobiło, czyli finalnie nie traciłoby się nic. A tak poza tym, to nie trzeba gry wyłączać, jeśli nie liczą się dla ciebie rachunki za prąd, każda gra może działać bez przerwy.

13.12.2020 10:21
14
odpowiedz
MikolivePL
1
Legionista

Zdecydowanie wybrałbym produkcję "Oneshot", ponieważ i tak (w wersji demo) nie było czegoś takiego jak zapis, czy wczytywanie.
Umarłeś? - Nie żyłeś, a gra się zablokowywała na komputerze uniemożliwiając rozgrywkę.

13.12.2020 10:25
Matysiak G
15
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa
Wideo

Wy to nazwaliście wyobraźnią, ja to nazywam młodością .
Kiedyś tylko tak się grało i nikt nie narzekał (pozdro dla kumatych). Zapis rozgrywki to jedna z rewolucji, która pozwoliła na stworzenie bardziej rozbudowanych gier, złożonych mechanicznie i ambitnych fabularnie, z czego jako gracze możemy się tylko cieszyć. Ale jak to rewolucja, nie obyła się bez ofiar. Szalony duch nieskrępowanego narracją arcade został zepchnięty do niszy, z której nigdy już nie wyszedł. Kręcenie rekordów i uczenie się bossów trafiło do lamusa. Soulsy? Panie, przejdź Pan Contrę to pogadamy o trudnych grach. Są więc całe gatunki bez sejwów, jak shmupy, czy on-rail-shootery.

Gdyby jakiś złośliwy duszek zablokował nam możliwość savowania, to grą, która by na tym nie straciła, jest Doom. Nie. Nie ten nowy. Ten z 1993 roku. Tytuł, który jeszcze pamiętał o automatowym rodowodzie, ale wprowadził rozwiązania, których nadal, się używa. Wiadra modów, tony mapek, usprawniona przez fanów oprawa. I ponadczasowy design, który mimo ponad 25 lat na karku nadal daje masę frajdy.

https://youtu.be/Zx6EoeKxMV0

post wyedytowany przez Matysiak G 2020-12-13 12:16:27
13.12.2020 10:28
Tohka Yatogami
16
odpowiedz
Tohka Yatogami
43
Pretorianin

Zdecydowałabym się na Minecraft'a 1.4.7. Ta gra swoją rozgrywką nadal potrafi mnie porwać na wiele godzin. Za każdym razem nowy świat ,nowe miejsca do zwiedzania (Krajobrazy w MC mogą być niezwykłe czasami :) ) i nowe bazy do zbudowania. Ta gra byłaby wręcz idealna to grania "bez zapisywania". Raz nawet próbowałam tak w MC zagrać (kilka lat temu) i mimo początkowych myśli że "to nie ma sensu jeśli tego się nie zapisze" to szybko się to zmieniło. Gra zaczęła nabierać nowego znaczenia . Carpe diem :)

13.12.2020 10:46
17
odpowiedz
Graczimanca
1
Junior

Odpowiedzią będą gry god of war do god of III Remastered ponieważ god od war z 2018 roku jest według mnie za długa żeby przechodzić bez zapisu, sam miałem styczność z god of war chains of Olympus na PSP gdzie nie miałem karty pamięci więc musiałem przechodzić bez zapisu, nigdy nie przeszedłem tej gry ale mój brat ją przeszedł i polecam tą grę na uspokojenie ponieważ można się zrelaksować przy masakrowaniu istot.

13.12.2020 10:49
CylonPL
18
1
odpowiedz
CylonPL
1
Junior

Osobiście wybrałbym Baldur's Gate'a. Ale nie najnowszego, czy drugą część, ale pierwszą. Za każdym razem tworzyłbym inną postać i próbował różnych konfiguracji w drużynie. No i dodatkowo za każdym razem przeżywałbym śmierć Goriona tak samo, nie oszukujmy się, ten moment zawsze wstrząsa. A polski dubbing jest epicki w tej grze i nigdy się nie znudzi.

13.12.2020 10:58
19
odpowiedz
Marclix
1
Junior

Szczerze to wybrałbym the sims 4 poniewaz codziennie tworzyl bym nowy dom, rodzine itp myślę ze gra znudziła by mi się po paru miesiącach, nie to co w przypadku grania np GTA5 i codzienne robienie tych samych misij.

13.12.2020 11:00
20
odpowiedz
sp4wnersiak
10
Legionista

Tylko i wyłącznie Red Dead Redemption 2. Gra jest "powolna" co tylko sprzyja realizomwi i klimatowi. Ma boskie dialogi, muzykę i fabułę. Odkąd wyszła, przeszedłem ją chyba już ze 20 razy. Nic nie może równać się z klimatem tej gry. Podczas grania czujesz się jakbyś naprawdę był częścią świata RDR2. Wszystko to potęguje fantastyczna grafika i bardzo żywy świat. Źadna inna gra nie wessała mnie tak jak wspomniany Red Dead, w którego zresztą gram dalej.

13.12.2020 11:10
😃
21
odpowiedz
M3aga1n
1
Junior
Image

Jak dla mnie, odpowiedź jest prosta- Deus ex: Mankind Divided. Gra jest przepiękna, nawet na dzisiejsze standardy. Świat nie należy do największych, ale klimat oraz natłok drobnych pobocznych smaczków pozwala dosłownie utopić się w każdej lokacji. Ogrom modyfikacji postaci (pomimo kilkukrotnego przejścia gry dalej nie wypróbowałem wszystkich wszczepów) daje najlepszą motywację do grania, nawet bez wczytywania i zapisu. Zresztą po co komu takie funkcje jeśli i tak zaczynając grę od nowa można mieć kompletnie inne doświadczenie ;)

13.12.2020 11:15
22
odpowiedz
szpyciu
5
Legionista

Wróćmy do czasów Gameboy Colour i wielu godzin spędzonych na przechodzeniu Mario coraz to dalej i dalej i to zawsze od początku. Wielogodzinne sesje niedające odpocząć zmordowanym kciukom :D

13.12.2020 11:28
23
odpowiedz
glazura
1
Legionista

w Mario:)to gra którą uwielbiam gdy jestem zestresowany:)

13.12.2020 11:40
papież Flo IV
😈
24
odpowiedz
papież Flo IV
83
Prymas Polski

Chętnie wybrałbym którąś z części brothers in arms, najlepiej tą trzecią, czyli hell's highway, bo jest bardziej przyjazna graczowi (choć bardziej bym wolał czwartą część, ale jej się chyba już nie doczekamy). Krew, błoto, flaki, choroby (no może tego nie, za dużo tego mamy w naszym świecie)... Żadnej taryfy ulgowej, przejście przez piekło musi być rzeczywiście piekłem. Giniesz? Przykro mi, na wojnie nie było żadnych respów. Po to masz twoich wiernych towarzyszy, którymi możesz dyrygować, byś nie musiał umierać sam.

post wyedytowany przez papież Flo IV 2020-12-13 11:41:04
13.12.2020 11:42
Kacpur
25
odpowiedz
Kacpur
2
Junior

byłaby to gra gta 5 lub IV ponieważ jest tam naprawdę dużo zabawy i śmiesznych glitchy przy których czasami płakałem ze śmiechu,

13.12.2020 11:46
26
odpowiedz
samsung160
12
Legionista

Painkiller - tyle lat grania na wysokim poziomie jak koszmar czy trauma, mam nadzieję, że to byłoby ciekawe doświadczenie z każdym razem przebijanie się przez te hordy i dostanie w łeb od jakiegoś kościatego potworka i zgon

13.12.2020 11:54
😈
27
odpowiedz
Baldus
2
Junior
Image

Po chwilach namysłu do głowy przychodzi mi tylko jedna produkcja, a mianowicie Wolfenstein: The New Order. Takiej ilości psychodelicznych momentów

spoiler start

(mini krematoria w zamku, rozwałka w psychiatryku, więzienie)

spoiler stop

już na samym początku gry nie oferuje nam żadna produkcja. Razem z brakiem opcji zapisu/wczytu gra sprawiałaby wrażenie koszmaru wiecznej walki z nazistami. Przy każdym włączeniu gry, niczym mgła wyłaniałaby się twierdza Trupiej Główki i znowu i znowu i znowu ...

13.12.2020 11:59
Miodowy
28
odpowiedz
Miodowy
90
Nigdy nie był młody
Image

Już niegdyś ćwiczyłem speedrun'owanie Jagged Aliance 2 i granie solo na skradaniu. Połączył bym te dwa style i ćwiczył przechodzenie przy jednym podejściu, bo wiem, że jest to możliwe. Każdorazowo próbował bym osiągnąć więcej, zając więcej sektorów itp. Najwyższej nie wyłączał bym kompa. Jednak wydaje mi się obserwując speedrunnerów, że uczenie się na pamieć Soulslikeów może być nieco łatwiejsze :D

13.12.2020 11:59
👍
29
odpowiedz
Master4
52
Pretorianin

Quake (1) - mógłbym w niego grać godzinami. Pomimo iż gra ma już wiele lat to nadal daje sporą frajdę przy zabijaniu wściekłych shamblerów. Do tego poziom trudności nightmare i jedziemy z tą rzeźnią aż do samego końca Shub-Nigguratha.

13.12.2020 12:05
30
odpowiedz
Ell_Chicker
1
Junior

Ghostruuner jest możliwe do przejścia w jeden dzień ale ciężko to zrobić.

13.12.2020 12:08
Tyr/Tiwaz
31
odpowiedz
Tyr/Tiwaz
67
Jednoręki

Braku opcji zapisywania i wczytywania w grze której każde uruchomienie to start od zera nie jest czymś co muszę sobie wyobrażać. Pewnie ma tak większość z nas, graczy, a szczególnie ci wyjadacze co pamiętają czasy gier automatowych i taki hity jak Dragon’s Lair. Proste mini gierki które zagrywało się na początku swej gamerskiej ścieżki jak Deluxe Ski Jump, Icy Tower czy Motherload były takimi grami, a teraz pojawia się mnogość gier rogue-like bazujących na takich mechanikach (albo ich braku :)).

Natomiast w jaką grę grałbym bez zapisywania i wczytywania oraz ze startem od zera przy każdym uruchomieniu mimo że w domyśle nie była tak stworzona? Odpowiedzią tutaj jest Twierdza Krzyżowiec, gra idealnie skrojona pod taki „challange”. Brak fabuły, wszystkie budynki i jednostki dostępne od samego początku gry i ogromne mapy na których można rozbudowywać swoje twierdze. Zaczynając grę od zera tak naprawdę zaczynasz grę ze wszystkim. Możesz próbować pokonać jak najwięcej scenariuszy z głównego trybu rozgrywki, a jak ci się to znudzi, możesz wybierać mapy ze scenariuszy niestandardowych. Możesz tworzyć własne scenariusze w edytorze map, który sam w sobie zapewnia godziny rozrywki, szczególnie gdy testujesz czy setka konnych krzyżowców da sobie radę z 400 kusznikami. Na deser zostaje rozgrywka online, którą zawsze zaczyna się od zera i nie ma mowy o zapisywaniu i wczytywaniu, mimo faktu że mecz może skończyć się po ledwie kilku minutach gdy niedoświadczony Lord Krzyżowiec nie zabezpieczy się przed podstępnym atakiem kamuflujących się asasynów.

13.12.2020 12:14
Thrud
32
odpowiedz
Thrud
135
Generał
Image

Another World

13.12.2020 12:19
😊
33
odpowiedz
Lucy_6669
1
Junior

Jest wiele gier w których mogłabym grać bez opcji zapisywania. W Wiedźminie 3 oraz w starym dobrym Tetrisie można by było przechodzić grę na różne sposoby co byłoby nawet lepsze niż zwykłe granie. W Minecraft'cie Survival nie zapisywanie byłoby wręcz nagrodą. Granie na starych światach szybko się nudzi więc rozpoczynanie od nowa i tworzeniem nowych światów zapewniałoby dobrą zabawę :)

13.12.2020 12:20
Sarza
34
odpowiedz
Sarza
1
Legionista

Ja bym wciąż chętnie grała w The Forest. Jest to gra survivalowa, więc jest się tam nastawionym na przeżycie, a ewentualna śmierć znaczyłaby po prostu, że nie jest się wystarczająco dobrym. Brak opcji respawnu sprawiłoby, że jeszcze bardziej uważałabym na każdy swój krok, a każde spotkanie z kanibalami mogłoby być tym ostatnim. Poza tym zawsze fajnie rozpoczyna się nową rozgrywkę. Można pójść w ogóle innym kierunku niż przy poprzedniej rozgrywce i mieć zupełnie inne doznania. W każdym miejscu jest określony poziom patroli kanibali, więc przy jednej rozgrywce możemy zrobić osadę w miejscu, w którym roi się od potworów, a przy drugiej - w miejscu, gdzie panuje cisza oraz spokój i możemy się spokojnie rozwijać.

13.12.2020 12:24
Tuthrick
35
odpowiedz
Tuthrick
27
Centurion

Tytuł w który często zdarza mi się zaczynać od nowa to Transport Tycoon Deluxe. Pomimo że w późniejszym etapie rozgrywki dochodzą co raz to nowsze metody transportu, to jednak największą frajdę sprawia mi budowanie swojej firmy zupełnie od podstaw. Pierwsza linia kolejowa, jeszcze w czasach parowozów, od której najczęściej zależy, czy firma w ogóle przetrwa pierwsze lata. Pierwsze autobusy między jeszcze małymi miastami oraz pierwsze statki i samoloty, w których pokładane są wielkie nadzieje ze względu na ich duży koszt i zazwyczaj pokonują dalekie odległości. Wszystko to sprawia ogromną radość, szczególnie przy losowym generowaniu mapy przy rozpoczynaniu nowej gry.

13.12.2020 12:27
36
odpowiedz
Mioush
1
Junior

ARK na serwerze PvP, ci co grali to zrozumieją. Normalnie rzadko zdarza się, żeby można było ujrzeć swoją piękną bazę nieograbioną po pójściu spać. Brak zapisu swojego postępu dużo by nie zmienił. Tym bardziej, że według mnie to właśnie początki są najprzyjemniejsze.

13.12.2020 12:33
K37tm
37
odpowiedz
K37tm
1
Junior

Ark survival evolved! Dlaczego to? Ciekawy survival, z mnóstwem możliwości, w tym oswajanie groznych dinozaurów, które są w stanie zabić na dwa hity. Przy braku możliwości zapisywania i wczytywania postępu i tak bawiłabym się przednio.
Mapa jest podzielona na stopnienie trudności, plus moby są rozsiane tak, że jeśli potrzebujesz dinozaura, który specjalizuje sie w wydobywaniu jakiegoś surowca musisz lecieć na drugi koniec mapy, walcząc/chowając się/uciekając przed zagrożeniami, w tym także alfami, które są tak mocne, że mogą wybić całego kampa w dinozaurach obronnych. :)

13.12.2020 12:33
38
odpowiedz
mondzik
1
Junior

W Simsy. Dla mnie najlepszą zabawą jest budowanie domu i tworzenie postaci. Zazwyczaj i tak było że za jedną sesją grałam jedną rodziną którą stworzyłam a następnym razem już chciałam mieć nową rodzinę(jakkolwiek to brzmi ;D )

13.12.2020 12:44
39
odpowiedz
xman111
8
Legionista

Life is strange- to jedna z tych gier, które zawsze zaskakują.Nieliniowa fabuła, wiele opcji, swoboda w podejmowaniu decyzji. Takich gier jest oczywiście więcej. Każde uruchomienie Life is strange może być inną historią i przez to gra się nie nudzi. Oczywiście raz na jakiś czas mam ochotę po prostu usiąść przed komputerem lub konsolą i odpalić jakąś strzelankę. Tak po prostu pozbyć się negatywnej energii.Żadnej presji żeby ukończyć grę.Po prostu kilka leveli czystej strzelaniny.Wtedy nawet nie zastanawiam się jaki to tytuł.Gram w to co mam pod ręką np. Wolfenstein: The New Order

post wyedytowany przez xman111 2020-12-13 12:46:52
13.12.2020 12:47
40
odpowiedz
IAMGOALKEEPER46
1
Legionista

Trzeba wziąć pod uwagę ile dana gra trwa, bo taki Wiedźmin III Dziki Gon jest grą wyśmienitą, to nie wyciągnąłbym z niej takiej zabawy, gdybym cały czas biegał po Velen. To oznacza, że wątek fabularny nie może trwać więcej niż załóżmy 20 godzin. Po drugie taką grę trzeba kochać i regularnie do niej wracać. U mnie jest tak, że oprócz miłości do samej gry, darzę ją również do jednej z bohaterek. Assasin's Creed Unity, to jest owa gra. Kiedy nie mam co robić to wracam do niej. Nie pamiętam ile razy już ją przeszedłem. A wspomnianą bohaterką była protagonistka - Elise De La Serre. Ideał dziewczyny według mnie. Poza tym sądzę, że gdybym speedranował to ukończyłbym wątek fabularny bez wyłączania konsoli. Dzięki temu mógłby cały czas cieszyć się tą wyśmienitą historią. Pozdrawiam :>

13.12.2020 12:49
41
odpowiedz
Szymerik
1
Legionista

Gra ta to oczywiście "Lego Harry Potter 5-8". Pamiętam jeszcze jak udało nam się zespeedrunować 5 część z moją siostrą. Speedrun zajął 7 godzin więc nie był to najlepszy speedrun, ale dla nas to było wielkie osiągnięcie. Nie jest to gra trudna, ale jest skomplikowana w swojej prostocie. Przykładowo: W tym roku grałem w Harrego jeszcze raz i w kilku poziomach nie wiedziałem co zrobić, a jeszcze kilka lat temu to znałem każdą sekwencję na poziom. Postacie nigdy nie mówiły tylko poruszały ramionami i głową więc wiele razy można było się
w nie wczuć w te postacie dodając charyzmatyczne teksty lub riposty.

13.12.2020 12:51
42
odpowiedz
Reddous
3
Legionista

Zabawne w sumie, że tak wygląda dzisiejsze zadanie. Kiedy byłem jeszcze małym graczem, w czasach gdy monitory do komputerów zajmowały 10 razy więcej miejsca niż dzisiaj, moją ulubioną grą był Jazz Jackrabbit 2. Problem stanowił jednak fakt, że gra była po angielsku, a mój piękny, czerwony słownik przetłumaczył słówko "save" jako "oszczędzać". Oszczędzać grę? Co to w ogóle znaczy? Postanowiłem nie korzystać z tej opcji. I w ten oto sposób codziennie siadając do zabijania żółwi moim zielonym królikiem zaczynałem grę od początku. Poskutkowało to znajomością prawie każdego sekretu, każdej skrytki z diamentami, każdego bossa i sposobu jak go pokonać. Siadając do gry miałem zawsze jeden cel - dojść dalej niż wczoraj. Czy żałuję takiego można by powiedzieć "grindu"? W żadnym wypadku. Dzisiaj siadając do tej gry gram tak, jak grałem zawsze , bez zapisywania, bez wczytywania. Najchętniej przechodzę właśnie te początkowe poziomy. Jest w nich coś, ta dziecięca radość, za którą każdy z nas czasami tęskni.

13.12.2020 13:15
hunun
43
odpowiedz
hunun
1
Junior

Jeśli w grach nie byłoby opcji zapisywania i wczytywania, a każde uruchomienie gry oznaczałoby rozpoczęcie jej od zera to wciąż bardzo chętnie grałabym w Dragon Age: Origins. Gra ta w zależności od wybranej rasy oraz pochodzenia rozpoczyna się zupełnie inaczej. Za każdym razem mogłabym zdecydować, aby grać inną postacią i przeżywać początek gry z innej perspektywy. Jednego dnia mogłabym grać jako miejska elfka, mieszkająca w biednym obcowisku, pogardzana przez ludzi, a następnego dnia mogłabym stać się krasnoludzkim szlachcicem, którego codziennością są intrygi, walka oraz wystawne uczty. Każda z historii początkowych jest niezwykle interesująca i dzięki temu gra nie znudziłaby mi się, w przeciwieństwie do większości innych produkcji, które zawsze zaczynają się w ten sam sposób i w przypadku braku możliwości zapisywania każda rozgrywka wyglądałaby ciągle tak samo.

13.12.2020 13:16
44
odpowiedz
hoper1
9
Legionista

najpewniej opowiedziałbym się za zręcznościówką, w której największą wartością jest akcja, w Moim przypadku byłby to Crash Bandicoot 3 mógłbym w tę grę grać bez końca nawet z tym defektem albowiem grałem w nią jak opętany, kiedy byłem nastolatkiem i to mi nie przeszkadzało, także wiem, że tytuł tutaj w tym wątku sprawdziłby się bez narzekania
"Sony Computer Entertainment America presents" - i ta klimatyczna wejściówka to mógłby być mój hit dyskotekowy i plansza bonusowa i podliczające się jabłuszka na końcu
podwodna misja z torpedowym skuterem i tygrysie przyśpieszenie
świetnie jak na powtarzalny początek, dlatego nie mam wątpliwości.

13.12.2020 13:17
45
odpowiedz
vmiszv
1
Junior

Myślę że "Dead cells" się nadaje, ponieważ i tak co jedną śmierć zaczynamy od początku.
Mimo że gra wymaga pewnych umiejętności, ale jest możliwość przejścia gry w 30 minut przynajmniej pierwszy etap.

13.12.2020 13:42
46
odpowiedz
alvaomegabos
1
Junior

Grałbym w heroes 3 might and magic ponieważ i tak robię jedne długie sesje po czym odstawia grę do gogowej biblioteki żeby zbierała cyfrowy kurz.

13.12.2020 13:47
Janczes
😂
47
odpowiedz
Janczes
188
You'll never walk alone

Duke Nukem 3d, Heretic, Hexen, Quake, Doom 1,2 , Wolf 3D, MDK...

Wiecie czemu akurat ten zestaw? Bo jako dzieciak spędzałem całe dnie przed tymi grami i codziennie zaczynalem je od nowa. Starałem je sobie jakos urozmaicac: Szukalem roznych ukrytych znajdziek na mapie, przechodzilem na czas, czasami uzywalem tylko 1 broni, czasem sam sobie tworzylem fabule, od czasu do czasu moja młodsza siostra patrzyła jak gram, więc zaliczałem swoje pierwsze strumieniowanie grania, czasem wpisywalem kody i wlączałem najwyższy poziom trudności szykując się na mega rozwałkę...

Wiecie dlaczego te gry zaczynalem po tysiące razy od początku zamiast kontynuować tam gdzie skonczylem?

spoiler start

Bo nie wiedzialem ze w tych grach jest opcja zapisu :D

spoiler stop

13.12.2020 13:54
48
odpowiedz
izmash
1
Junior
Wideo

Myślę, że taką grą mogła by być Lego Rock Riders na PC z 1999 roku, którą ogrywałem jeszcze u wujka kiedy byłem mały. Była to całkiem fajna strategia, w której głównym celem było pozyskanie jak największej liczby kryształów energetycznych, a cel był ten niejednokrotnie utrudniany przez różne niedogodności takie jak: uciekający tlen, wychodzące ze ścian potwory, lub zalewająca jaskinie lawa. Z chęcią ograł bym tą grę jeszcze, najlepiej w jakiejś zremasterowanej wersji, a brak zapisu stanu gry wprowadził by dodatkowy dreszczyk emocji.

Dla tych co nie znają: [link]

post wyedytowany przez izmash 2020-12-13 13:55:00
13.12.2020 13:56
49
odpowiedz
Kyla$
1
Legionista

Cóż w zasadzie to nie trzeba sobie tego wyobrażać, a bardziej przypomnieć. Na stare konsole nie było opcji zapisu, a później czesto mi sie zdarzało zapomnieć podłączyć kartę pamięć. Jednak nowe gry czasem też dają taką możliwość, np Doom Eternal na poziomie Ultra-koszmar. Mimo że poziomy znam już na pamięć, to dalej z wielką przyjemnością próbuje odeprzeć demoniczne siły z naszego świata. Niestety nie jest to gra (a w zasadzie poziom) dla każdego, trzeba mieć nerwy ze stali i refleks jak Bruce Lee.

13.12.2020 13:58
😊
50
odpowiedz
AdamKarol
1
Junior

Myślę, że taką grą byłby... Minecraft. Przy każdym restarcie gracz znajdowałby się w innym miejscu i mógłby zacząć nową przygodę. Jest wiele gier gdzie jest fabuła do ukończenia lecz w Minecrafcie każda gra jest inna. Myślę, że nawet gdyby twórcy dodali taki tryb, byłby on bardzo interesujący. Pozdrawiam i życzę innym powodzenia!

13.12.2020 14:05
😉
51
odpowiedz
olezig
1
Junior

The Binding of Isaac: Rebirth. W tej grze nie zapisane zmiany by praktycznie nic nie zrobiły tylko usunęły by niektóre przedmioty ale i tak bym chętnie robił chelendze aby zdobyć dany przedmiot lub postać. Każda nowa gra by się równała i tak z różnymi przedmiotami.

13.12.2020 14:10
SlashEs
52
1
odpowiedz
1 odpowiedź
SlashEs
2
Legionista
Image

Pamiętam te czasy gdy nie było możliwości zapisania stanu gry. Grało się całymi dniami na pegasusie, przy podskoku każdy szarpał pada w górę jakby miało to pomóc. Skucha i od nowa, a byłeś przecież już tak daleko! Był to trening umiejętności, opanowania i wytrwałości w jednym. To nie było zwykle granie, to było dążenie do perfekcji. Flashback i widzę jakby to było wczoraj. KONAMI - CONTRA, znów jestem komandosem na tej przeklętej wyspie.

post wyedytowany przez SlashEs 2020-12-13 14:11:14
13.12.2020 15:48
Wilk1999
52.1
Wilk1999
44
Wilkołak Asasin

Też tak miałem i to były piękne czasy.

13.12.2020 14:11
53
odpowiedz
cezaryxdx
3
Junior

Skok, skok, skok, skacze sobie wypuszczając spod pach gwiazdki w rytm uzależniającej muzyki, skok, skok, skok, każdy stopień przybliża do szczytu... Dzwonek... wszytko pędzi coraz szybciej, a wyjścia nie widać. Skok, skok, ratowanie życia. Gdzie ten najbliższy checkpoint? Mijam 300 stopień a zapisu dalej nie widać... Dalej nie dam rady... Spadam...
I tak zaczynamy od początku naszą wspinaczkę w Icy Tower. Nawet bez checkpointów ta gra przyciągała, przyciąga i będzie przyciągać ogrom ludzi. Taka kochana gra dzieciństwa ze świetlicy...

13.12.2020 14:18
54
odpowiedz
PeinNoKami
1
Legionista

Jednym ciurkiem to superhot moge przejsc :p

13.12.2020 14:22
SlizgaczArumBatar
55
odpowiedz
SlizgaczArumBatar
2
Junior

Europka Universalis IV, pickujesz Bizancjum i grasz do 1821 i gitara, tylko trzeba dobrze zaplanować ironmana bo potem ci wsyśnie sejwa i będziesz miał fige z makiem a nie "Basileusa"

post wyedytowany przez SlizgaczArumBatar 2020-12-13 14:22:59
13.12.2020 14:23
56
odpowiedz
edytaz19
5
Legionista

Taka gra musi spełnić kilka punktów, żebym mogła zaczynać za każdym razem „goła i wesoła”, a jednocześnie żebym czerpała z tego radość.
1. Nieliniowość – Jest wiele dróg do celu. Rozgrywka za każdym razem jest inna, nieliniowa.
2. Można ukończyć w kilka godzin – w większości gier celem jest zobaczenie napisów końcowych, dotarcie do endgamu, usieczenie Wielkiego Złego itd. Dlatego wszelkie tasiemcowe sandboksy wciągające na miesiące, z bazylionem zadań niestety odpadają.
3. Odkrywanie nowych treści – z każda nową rozgrywką odkrywam w grze coś nowego co dotąd mi umykało, docieram do ukrytych opcji, ciekawych dialogów, sekretów. Jest to coś dla czego warto zawsze próbować od nowa.
Znam jedną gierkę, odkrytą niedawno, która spełnia te kryteria. Jest to Hades - piękna, ciekawa i śmieszna historia o synu władcy podziemia, który usiłuje się wydostać z tytułowego Hadesu. Tak, ją zaczynałabym chętnie od nowa po wielokroć

13.12.2020 14:24
57
odpowiedz
DiscoKrasnal
1
Legionista

Trzeba być cwanym i wybrać albo grę krótką, albo gre bez szeroko pojętych zapisów :DD. Więc wybór jest prosty, albo jakaś starsza gra z czasów NES'a jak Super Mario Bros (oczywiście) lub proste gry, często symulatory czy gry oparte na zaawansowanej fizyce typu Beam.ng Drive. A jeśli miałbym podać jeden tytuł, to pewnie któryś ze starszych NFS'ów, niezbyt długa fabuła i za każdym razem tę samą fabułę można przechodzić w inny sposób, innym autem, ale jeśli wybierać jedną z nich to pewnie będzie to NFS Carbon, mój ulubiony NFS od Black Box.

13.12.2020 14:47
58
odpowiedz
Czy jest na sali lekarz?
7
Legionista

No cóż, trochę się już postarzałem i cierpliwość, i chęci nie te, co kiedyś. Moim wyborem będzie gra, którą znam dobrze i nie zaskoczy mnie wieloma niespodziankami. Równie ważne jest to, aby dało radę przejść tę grę w jeden dzień (tak z 5-6 h), bo nie wyobrażam sobie siedzenia po nocach (te czasy już minęły:). Tą grą jest Half-Life: Opposing force, bardzo miły i trochę niedoceniony dodatek do przełomowego Half-Life. Brak zapisu i wczytywania, spowodowałby jeszcze większe emocje. Już wyobrażam sobie te potyczki z bossami (w szczególności z pit wormem, o jak ja zawsze się z nim męczyłem). Zaczynające rozgrywkę od nowa doszedłbym do perfekcji i może nawet pobiłbym jakiś rekord speedruna :P

post wyedytowany przez Czy jest na sali lekarz? 2020-12-13 14:49:33
13.12.2020 14:51
59
odpowiedz
Jerry_D
57
Senator

Granie bez zapisów? Pamiętam czasy, gdy to była norma i szczerze mówiąc, niespecjalnie mam ochotę do nich wracać. Jestem już na etapie, gdy muszę szanować swój czas, więc powtarzanie czegoś za każdym razem od początku, z nadzieją, że może tym razem przejdę kawałek dalej nie jest dla mnie. Z tego powodu odpadają wszystkie długie i stawiające na fabułę gry. Jak grać bez zapisów, to tylko w jakąś zręcznościówkę bez większej fabuły. Na przykład serię THPS.

13.12.2020 14:53
😍
60
odpowiedz
super7dragon
1
Legionista

Gears of War to była moja pierwsza gra która przeszedłem sam . tydzien temu z bratem przeszlismy ja cała w jeden dzien . niezapomniane emocje z rozcinania szranczy . Mam nadzieje ze bede mógł sobie kiedys mupic nowszego xboxsa niż 360 i zagrac w pozostałe odsłony Gearsów

13.12.2020 14:53
61
odpowiedz
kasiamo87
1
Legionista

Wybrałabym grę z serii Serious Sam, bo w tej grze od samego początku do końca jest zwykła rombanka. Lewy przycisk myszy i strzałki wystarczą, a zapis stanu gry jest w niej nie potrzebny.

13.12.2020 14:58
62
odpowiedz
wodzzu
1
Junior
Image

Prezenter telewizyjnej prognozy pogody, pewny siebie Phil Connors, przyjeżdża do miasteczka Punxsutawney. Ma zrelacjonować przebieg corocznego święta zapowiadającego nadejście wiosny. Pod koniec dnia dochodzi do wniosku, że to był najgorszy dzień w jego życiu. Kiedy budzi się następnego ranka orientuje się, że znów przeżywa to samo – zamyka się pętla czasu, a dzień 2 lutego trwa w nieskończoność. Historia powtarza się jeszcze wiele razy.
Dzisiejsze zadanie nieoderwalnie nasuwa mi scenariusz z filmu Dzień Świstaka.
Rozpoczynanie od zera każdego dnia, każdej gry czy każdej innej działalności mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać bezsensowne i frustrujące, gdyż pozornie włożony czas i wysiłek idą na marne. To wszystko zależy co zyskujemy dzięki odbytej rozgrywce i czy ostateczne wyzerowanie rzeczywiście kasuje wszystkie potencjalne zalety. Czy nie zebraliśmy doświadczenia i nowych umiejętności, które wykorzystamy podczas kolejnej rozgrywki? Czy nie zyskaliśmy nowych znajomości, które w przyszłości ułatwią nam grę? Czy dzięki danej partii nie sprawiliśmy sobie radości, która pozytywnie odbije się na naszym realnym życiu?
Może nie są to obiektywne liczby, mające odbicie w statystykach, ale według mnie znaczą więcej niż kolejne levele czy odznaki.
Chętnie przywołam w tym miejscu grę Pro Evolution Soccer 4, w której zakochałem się w roku 2004 i towarzyszyła mi aż do 2010. Nieważne dla mnie było, że po każdorazowym włączeniu gry wszystko zaczynało się od nowa. Liczyła się tylko rozgrywka i towarzyszące jej emocje.
Mógłbym codziennie rozgrywać ten sam mecz, strzelać te same bramki tymi samymi zawodnikami, a dalej byłbym zauroczony i czekał z niecierpliwością na kolejny dzień.
Zupełnie jak Phil.

13.12.2020 15:05
63
odpowiedz
Rissaell
2
Legionista

Wybrałabym ulubioną grę z mojego dzieciństwa, czyli Titan Questa, który posiada wiele klasa postaci, które możemy ze sobą dowolnie łączyć więc rozgrywka za każdym razem wygląda inaczej. Dodatkowo przy dłuższym maratonie można przejść całą grę na spokojnie, dropiąc itemki, które mogą być przydatne podczas kolejnej gry.

13.12.2020 15:06
64
odpowiedz
Mich_aszek
1
Junior

U mnie byłyby to te gry w które nie zależnie od tego jaki miałem w niej postęp nadal by w nią chętnie grał

1. God of war (2018) - nie dość że przyjemna i ciekawa fabuła powiązana z mitologia nordycką to jeszcze satysfakcjonujący model walki

2. The biding of isaac - platformówka w której każde podejście może być najgorszym możliwym albo najbardziej gamebreaking jakim tylko może być

13.12.2020 15:32
65
odpowiedz
domusia
4
Legionista

W grę komputerową Division 2 pomimo świadomość że śmierć to stan końcowy ludzkiego życia. Mój Email w przypadku wygranej: [email protected]

13.12.2020 15:44
Theokron
66
odpowiedz
Theokron
2
Junior
Image

Zastanawiałem się przez chwilę czy taką grą jest gra w… życie? Raczej (?) nie ma w niej opcji zapisywania i wczytywania (chyba że rozważamy też przypadki powrotów z tzw. „śmierci klinicznej”), a każde (?) jego uruchomienie – oznacza start od zera (?), czyli narodziny, ale przecież za każdym (?) razem rodzi się coś nowego, niepowtarzalnego – nie jest to wciąż ten sam osobnik, zatem za każdym razem startuje już inna gra!? Czy informację zapisaną w DNA i RNA można jednak interpretować jako takie opcje zapisywania i wczytywania? Co o tym sądzicie? Natomiast jeśli porzucę rozważania czysto filozoficzne i zanurzę się w świat gier komputerowych, to chętnie gram od „zera” w komputerową wersję szachów jeszcze z 1998 r.! O dziwo! Działa nawet na Win 10 – jedyny mankament to źle wyświetlane polskie znaki.

13.12.2020 15:47
Wilk1999
67
odpowiedz
Wilk1999
44
Wilkołak Asasin

Wyobraź sobie, że w grach nie ma opcji zapisywania i wczytywania, a każde jej uruchomienie to rozpoczęcie od zera. W jaką grę wciąż chętnie byś grał(a) pomimo takich niedogodności?

Nie ma co, wysoko postawiliście poprzeczkę tym pytaniem, chociaż niemal taką samą sytuację mam obecnie z pierwszą odsłoną "Splinter Cella", która na starym komputerze wyświetlała zapisy zarówno automatyczne jak i ręczne dokonywane w konkretnych pozycji oraz etapach poziomów a po przejściu na nowy komputer w ogóle ich nie widzi przez co, co najwyżej mogę uruchamiać poszczególne odblokowane poziomy, więc znam to uczucie, aż za bardzo.

* Cóż w moim przypadku byłyby to gry z serii "Batman Arkham" oraz z serii "Mortal Kombat" i "Injustice", ponieważ nawet zaczynając tam grę od nowa nie traci się zbyt wiele, bo tam najważniejsze są walki i przyjemność jaką sprawia nieskrępowane odreagowywanie olbrzymich pokładów nieposkromionej złości na cyfrowych przeciwnikach (w przypadku "Mortal Kombat" i "Injustice") a w przypadku gier z serii "Batman Arkham" zawsze można bezkarnie szaleć w Gotham na coraz to nowe sposoby.

* Też w grach z serii "Dark Forces" mógłbym się z taką sytuacją świetnie bawić. Każde ponowne uruchomienie gier to nowa możliwość, aby jeszcze bardziej brać przykład z Arasza i się do niego upodabniać, aby być jak on.

* Pierwszy "Doom" też mógłby się świetnie nadawać na taką okoliczność.

13.12.2020 15:48
68
odpowiedz
RepDJs
4
Junior

Pierwsze o czym pomyślałem sobie to Wiedźmin 3 aczkolwiek patrząc na rozmiar gry uważam, że mogłoby to być po prostu masochizmem :D. Jednakże po zastanowieniu się, wybieram Civilization 6 gdyż jest to moja pierwsza cywilizacja z którą mam do czynienia. Mimo różnych opinii, mnie gra urzekła swoją grą i wciągnęła na sporo godzin. Bardzo przyjemne jest zakładanie i rozwijanie miast oraz nowych to technologii i kultur. Według mnie gra nie potrzebuje systemu zapisu gry gdyż można grę dostosować pod siebie ile chcemy grać co jest super, a z samej gry największy fun czerpię z nowej gry i zakładaniu mojej stolicy! :D

13.12.2020 15:49
69
odpowiedz
VireQ_PL
1
Junior

Dla mnie jest to proste za czasów dzieciaka zawsze tak grałem w minecraft. Nie wiedziałem jak się wczytuje zapisany świat i tak przez parę lat grałem cały czas na nowym świecie do czasu aż się miejsce na dysku nie skończyło i w tedy rodzice poprosili mojego starszego kuzyna o pomoc ten mi powiedział co i jak pousuwał kilka set światów a ja do tej pory myślę że tamten tryb grania jest ciekawy i godny polecenia na pewno rozwija wyobraźnie

13.12.2020 15:53
krzemmm
70
odpowiedz
krzemmm
25
Chorąży

nie może to być nic zbyt długiego bo będzie zbyt męczące. no to może wrócimy i zobaczymy sławne i wspaniałe czołgi z pegazusa? to była gra! kampania na kilkaset map, co-co, a jak sie znudzi to edytor poziomów. kiedys to były gry, teraz to nie ma gier....

13.12.2020 15:59
71
odpowiedz
VentoFrost
1
Legionista

Brak możliwości kontynuowania gry po jednej sesji kojarzy mi się z lekcjami informatyki. Po wielu latach, nadal przyjemnie mi się gra w ''Miecze i sandały 2''. Wiecie co? Chyba sobie teraz zagram.

13.12.2020 16:11
72
odpowiedz
Karolina13$
1
Junior

rocket league ponieważ tutaj nie ma fabuły tylko jest tryb onlin gdzie liczą się tylko same umiejętności

13.12.2020 16:27
73
odpowiedz
Dr.Uid
1
Junior

Wybieram grę w której zapis nie ma znaczenia. Grę która i tak kojarzy się ze zwątpieniem, stratą i beznadzieją i która jest przy tym wciągająca i masochistycznie przyjemna. Darkest dungeon.

13.12.2020 16:51
74
odpowiedz
Duler
1
Legionista

League of legends - patrząc an moje wyniki z kilku lat i tak nie ma żadnego postępu

13.12.2020 16:54
75
odpowiedz
KIGONIX
5
Legionista

Nadal z wielką chęcią ogrywał bym Enter The gungeon. Niepotrzebne mi zapisy wystarczy mi już samo to że po 5 minutach gry umieram na moim znienawidzonym bossie z pierwszego poziomu gatling gullu po czym i tak muszę zaczynać od początku bez wcześniej zdobytego ekwipunku. Tak naprawdę ta gra nie potrzebóje takich rzeczy jak zapisy gry, zabawa jest równie przednia gdy zaczyna się od początku z nową konfiguracją ekwipunku.

13.12.2020 16:55
76
odpowiedz
IgorjanWielki
1
Junior

Mimo braku zapisywania z chęcią dalej grałbym w ostatnie części hitmana. Wykonanie wszystkich misji po cichu wymagałoby nie wykonania żadnego błędu co z pewnością podniosłoby poziom trudności, ale byłoby w pełni wykonalne, a ja lubię wyzwania.

13.12.2020 16:55
AUTO6
77
odpowiedz
AUTO6
84
Generał

Wybrałbym ARK: Survival Evolved ponieważ mógłbym sprawdzić ile maksymalnie jestem w stanie przetrwać z jednym jedynym życiem do dyspozycji i najprawdopodobniej nie groziłyby mi wielogodzinne sesje z grą (znaczy ginąłbym dosyć szybko).

13.12.2020 16:57
ZuzoliK
😃
78
odpowiedz
ZuzoliK
3
Legionista

GRYOnline.plTeam

.

post wyedytowany przez ZuzoliK 2022-11-24 20:27:39
13.12.2020 17:22
79
odpowiedz
VeniQs
1
Legionista

Widziałem conajmniej 2 takie wpisy, ale gothica 1 to nawet na jednym posiedzeniu zdarza się ograć :D Generalnie nie jestem mistrzem speed runów, a przechodzę jedyneczkę w jakieś 6-10 godzin zależnie od tego czy robię sidequesty. Z Nocą Kruka byłoby ciężej, szczególnie z jarkendarem, ale myślę że do 16-18 godzin by dało rade, co znaczy że dałoby rade na jedno posiedzenie :P Oprócz przechodzenia świetnej fabuły, można po prostu pobiegać po lesie, pobić te krwiopijce, wilki i dziki <3

13.12.2020 17:32
May_Day
😍
80
odpowiedz
May_Day
2
Legionista

Może to trochę oszustwo, ale nie muszę sobie wyobrażać takiej sytuacji. :)

Pewnego paskudnego dnia wujek sprzedał (oddał?) pierwsze PlayStation, ale gry na "szaraka" zostawił. PlayStation 2 mógł je odpalać bez problemu, ale możliwości zapisu stanu gry nie było. I nieraz w sobotę rano odpalałem Spyro 2: Ripto's Rage, zaczynając posiedzenie, które trwało pół dnia - kończyłem grać, kiedy kończyłem grę.

Dlaczego akurat Spyro 2? Dla mnie było (i nadal jest!) coś magicznego w tej grze, czego nie oddał nawet remake. Za dzieciaka grałem w nią na okrągło, przez co nawet teraz, kiedy dostrzegam te trójkąty o wielkości długu publicznego RP naprawdę mi to nie przeszkadza. To jedna z nielicznych gier, która przetrwała próbę nostalgii. Uwielbiam!

13.12.2020 17:35
JacobTab
😍
81
odpowiedz
JacobTab
1
Junior
Image

Jeżeli gry nie posiadałyby zapisywania stanu gry, sięgnąłbym po grę z dzieciństwa - Kangurek Kao 2 :-)
Oprawa graficzna jest przyjemna a poziomy umiarkowanie wymagające - dzięki temu połączeniu mamy okazję czerpać przyjemność z kolejnych lokacji a rozgrywka nie wprawia w zdenerwowanie. Jest to tytuł dla mnie nostalgiczny, bo zawsze będąc małym wyobrażałem sobie jak fajnie byłoby mieszkać w poziomie pierwszym - Bobrowy Las :-)

13.12.2020 17:37
82
odpowiedz
vanishh
2
Junior

Wybrałabym Red Dead Redemption 2, ponieważ Colter, czyli pierwszy etap gry, jest jednym z moich najbardziej ulubionych rozdziałów oraz żałuję, że twórcy nie rozwinęli go zbytnio, a tak to mógłbym z pewnością go jak najlepiej poznać.

13.12.2020 17:40
83
odpowiedz
szczurek-55
1
Junior

tak szczerze to ostatnio gram w takie gry jak the binding of isaac albo enter the gungeon
i bardzo przyjemnie mi sie gra bo runy trwają mniej więcej po godzinę max ale jeśli ma to być gra nie w tym gatunku to bym zagrał w S.T.A.L.K.E.R zew Prypeci. Gierka dla mnie bardzo ważna i bym mógł grać cały czas nawet bez zapisów chociaż ciężko by było.

13.12.2020 17:48
😍
84
odpowiedz
TheKiller
3
Legionista

Z racji, że uwielbiam tetale Games wybrałbym TWAU. Moim zdaniem gra cud. W tym wrzystkim urzekła mnie wspaniała fabuła i niespodziewane zwroty akcji.

13.12.2020 18:16
85
odpowiedz
WYMIXPL
1
Junior

ja na mógłbym grać bez zapisu tylko w jedną grę otóż w cyberpanka2077 . Chociaż ra ma zaledwie 2 dni to nic mi nie sprawiało radości jak zagranie w tą grę i przejść ja za jednym razem

13.12.2020 18:20
86
odpowiedz
GoodMorning
1
Junior

Ja bym mi mo wszystko grał w wiedźmina trzeciego :) Gra sama w sobie sprawia mi wiele zabawy .
Zawsze lubiłem klimaty średniowieczne , gdzie nie było żadnych samochodów , karabinów.
Oczywiście wisienką do tego jest , że w grze znajdują się różne stwory , które zachowują się jak my ludzie (np.elfy).
A wiedźmina trzeciego wybrał bym do grania bez zapisu , ponieważ mi sprawia radość granie w tak świetną grę , która do tego została stworzona przez Polaków. Czy może być coś lepszego ?
Mimo zaczynia od początku po śmierci fajnie jest "rozgrzać się" na gulach.Bo czemu nie sklepać tyłków kilku gulom ? Ale najpewniej dochodził bym gdzieś bez resetu gry do Velen , gdzie szczerze nigdy nie lubiłem być. Velen wydaje mi się strasznie dziwnie i z przykrością robiłem tam zadania , ale jak każde miejsce w wiedźminie miało swój klimat.
Pewnie mimo tego znaleźli by się ludzie , którzy przeszliby grę bez zapisu.

Ps.Wszystkim co jeszcze nie grali w wiedźmina (1,2 czy 3 ) zachęcam ich do tego , bo warto :) Pozdrawiam Panią od polskiego , z którą miło mi się rozmawia o przygodach Geralta z Rivii :)

13.12.2020 18:20
87
odpowiedz
S0czex
1
Junior

Był by to the Settlers II Gold Edition gra klasyk ulubiona gra Rodziców rowniez i moja za sprawa rodzicow . Stara grafika klimacik ktory ja otcza . Nieważne ile razy ktoś usiadzie przed komputerem zawsze sprobuje rozplanowac wjoske inaczej badzie go zatrzymywc wlasna wyobraznia.chec zbudowania czegos innego za każdym razem. Nic tylko usiąść przed komputerem w zimowy wieczor i zanurzyc sie w rozgrywke .

13.12.2020 18:24
Pan Puszek
88
odpowiedz
Pan Puszek
7
Legionista

Dałbym taką szansę pierwszemu Dead Space'owi na najwyższym poziomie trudności. Na pewno mocno podkreśliłoby to beznadziejną sytuację w jakiej znalazł się protagonista Isaac Clarke. Zbudowałoby to dodatkowe napięcie oraz uwydatniło jak trudno przetrwać w takich warunkach. Dzięki takiemu zabiegowi moglibyśmy odczuć jak istotne jest odpowiednie przygotowanie i pokazałoby, że poza strachem również śmierć czai się za każdym rogiem, a co za tym idzie koniec przygody Isaaca oraz naszej na statku ISG Ishimura.

13.12.2020 18:26
89
odpowiedz
WYMIXPL
1
Junior

POZDRO OD HUBERTA

13.12.2020 18:38
HETRIX22
90
odpowiedz
HETRIX22
196
PLEBS

Talisman Digital Edition to gra, która potrafi dać ostro po tyłku. Większość sytuacji i konfliktów jest zależna od wyniku rzutu sześciościenną kostką. Kiedy wydaje się, że już coś w grze osiągamy, atakuje nas stado padlinożerców, albo stara wiedźma decyduje się zamienić nas w ropuchę. Nawet zwykła mucha potrafi ubić punkt życia za sprawą swojego krytycznego uderzenia skrzydełkiem. Zbójcy odbiorą nam całe złoto, a nagły magiczny cyklon pozbawi nas ostatniego zaklęcia leczącego. Uwierzcie mi... po takich kataklizmach i kilku niefortunnych rzutach kostką będziecie błagać o szybką śmierć. Zbawienny zgon nie odbierze nam chęci do ponownego odpalenia gry z ciekawości co tym razem stanie się naszemu poszukiwaczowi, a i uśmiech na twarzy się pojawi, gdy tym razem głaz spadnie nie na nas, lecz na kumpla, z którym gramy.

13.12.2020 18:43
Kyahn
91
odpowiedz
Kyahn
267
Rossonero

Dawno temu jeszcze na Amidze 500 grałem w ten sposób w The Settlers.
Teoretycznie save'y były, ale na mojej "oryginalnej" wersji nie działały. Myk polegał więc na zbudowaniu mocnego państwa i zostawieniu włączonego komputera na noc.
Poranny dreszczyk emocji towarzyszący wątpliwościom czy państwo, które stworzyłem jeszcze istnieje, czy też zostało pochłonięte przez sąsiadów jest nie do zapomnienia.
Tak to był zdecydowanie najlepszy moment gry. W sumie mógłbym go przeżyć ponownie.

post wyedytowany przez Kyahn 2020-12-13 18:43:43
13.12.2020 18:55
92
odpowiedz
Nigredd
3
Legionista

Niełatwe pytanie, mam gry w które mógłbym grać w nieskończoność jak seria Wiedźmin czy Gothic, ale na dłuższą metę nie miałbym cierpliwości żeby za każdym razem zaczynać od początku. Stawiam na Star Wars Battlefront II, ale na wersję PS2 i dosyć zapomniany (przynajmniej przez twórców - w wersjach na PS4 go nie ma), najlepszy dla mnie tryb galactic conquest. W niego mógłbym grać cięgiem i kompletnie nie przeszkadzałoby mi to, że jeśli przerwę, to muszę zacząć od zera - za każdym razem z bananem na twarzy ruszałbym na kolejny podbój galaktyki Rebelią czy Droidami...

13.12.2020 18:58
😃
93
odpowiedz
Cwany Gerwazy
2
Legionista

Życie to najlepsza gra tego typu, ale tak trzymając sie pytania to Ark: Survival Evolved, uważam że start daje największą frajdę, jeszcze tak resetować sobie pamięć by nie znać żadnych sztuczek i bać się od nowa nawet najmniejszych dinozaurów. Nawet jak pomyśle o tym skradaniu by tylko Dilofozaury nas nie zaatakowały, teraz gdy spokojnie sie je kładzie na gołe łapy brakuje tych emocji :p

13.12.2020 19:00
94
odpowiedz
ImEddy
1
Legionista

Myślę, że najlepszym wyborem byłby Minecraft. Za każdym razem można odkrywać świat na nowo i poznawać jego piękno. Pomimo premiery 9 lat temu gra nadal zachwyca , nadal wygląda świetnie pomimo swojej kwadratowości nie wpspominając nawet o wersji z Ray Tracing'iem

13.12.2020 19:19
95
odpowiedz
timis
26
Chorąży

Wiedźmin
to fajna gierka!
Zachwyca się nią dziś
każdy Polak!
W domu, czy w pracy
lub przy porządkach
znajduje chwilę
by sobie pograć.
Wszystkie wiadomości
zawsze zapamiętuje szczerze,
gdy ma ochotę na spacer
ją bierze.
Zaprasza do grania rodzinę,
znajomych, by na temat
dobrej rozrywki
nie byli zieloni.
Ja też Wiedźmina
właśnie pokochałam,
chociaż ją dopiero
niedawno poznałam.
I będę w nią grać,
przyznacie mi rację
w każdą porę roku,
a także w wakacje!
Grajcie w nią często,
bo,Wiedźmin
to gra najlepsza,
nic jej nie pokona!

13.12.2020 19:37
96
odpowiedz
Deamx
1
Junior

Szczerze, pytanie jest trudne, z tego powodu iż większość gier moim zdaniem potrzebuje autozapisu, ponieważ ciągłe zaczynanie od nowa byłoby nudne.
Mimo to myślę, że najlepszym wyborem byłoby The Forest. Gra jest wzbogacona o fajne elementy, które pozwalają urozmaicać naszą przygodę. Za każdym razem zaczynając grę od nowa możemy zbudować bazę gdzie tylko chcemy oraz w inny sposób, co powoduje, że gra nie jest aż tak nudna.
Pozdrawiam!

13.12.2020 19:54
👍
97
odpowiedz
zanonimizowany1279483
1
Junior

Pomijając, że gdyby nie było opcji zapisu, to ktoś by ją bardzo szybko wymyślił i zarobił majątek na swojej rewolucyjnej grze, to przed skopiowaniem tej funkcji przez inne gry bardzo chętnie zagrałbym w platformówkę Celeste, bo jeśli ser im bardziej śmierdzi, tym jest smaczniejszy, to Celeste im jest trudniejsze, tym jest lepsze. Jestem pewien że doskonalenie poziomu i w końcu przejście całej gry po 500 godzinach prób, dałoby o wiele większą satysfakcję niż powtarzanie w kółko jednej misji w RPGu, albo tego samego poziomu w dowolnej, nawet najlepszej strzelance... A może po prostu ja jestem jakiś dziwny i nikt inny nie lubi takiego podobno nudnego grania

post wyedytowany przez zanonimizowany1279483 2020-12-13 19:55:10
13.12.2020 20:03
98
odpowiedz
KacperVls
1
Junior

Minecraft ponieważ każde nowe stworzenie świata to inna przygoda, wszystko ułożone jest inaczej dlatego nie jest nudno.

13.12.2020 20:09
99
odpowiedz
AlderKan
24
Chorąży

W sumie to już brałem udział w takiej grze... była to platformówka - Hercules... same miłe wspomnienia i zawsze tak samo miło mi się rozpoczynało w nią grę... z przyjemnością do niej wrócę zaczynać codziennie od 0 ;)

13.12.2020 20:16
100
odpowiedz
Emesz3311
1
Junior

Brak zapisu to powszechny problem w starszych grach. Szczególnie gdy ktoś nie posiadał karty pamięci do ps1 i 2. Sam się z nim spotkałem próbując stworzyć jakąś prostą gierkę.

Osobiście najchętniej cisnąłbym wtedy w stare dobre heroes 3 z paczką znajomych w trybie ,,gorących krzeseł". Zapis jest tam totalnie niepotrzebny a za starych czasów siedzieliśmy nawet i całą noc próbując dokończyć złożony scenariusz.

Swoją drogą dawno nie było dobrej, popularnej gry z takim trybem.

PS: chyba nie ma lepszej okazji do wkręcenia się w klawiatury mechaniczne niż wygranie takowej, a nie ukrywam przydałaby mi się takowa, bo starusieńki nat*c już nie wyrabia. Jakość tej do wygrania napewno stoi na wysokim poziomie jak wszystkie moje komponenty od SPC.

Pozdrawiam i mam nadzieję na pierwszą moją wygraną w życiu.

13.12.2020 20:18
101
odpowiedz
primo1988
2
Junior

Super Mario Bros - w tej grze nikomu nie przeszkadzał brak zapisu gry, a grało się godzinami z rodziną.

13.12.2020 20:27
102
odpowiedz
Goku66618
6
Legionista

Mógłbym w taki sposób grać w wiele moich ulubionych gier ponieważ zostawiałbym komputer włączony tak długo aż przeszedłbym grę bez zapisywania no ale jak zdarzyło by się, że wyłączaliby mi prąd to chyba jedyna gra w jakiej bym to zaakceptował to każda część serii "Cywilizacja", ponieważ uwielbiam początki w tej grze gdy dopiero co zakłada się miasta i rozwija swoje państwo. Z biegiem gry powoli można się zacząć gubić im więcej miast, terenu, przeciwników itp ale początkowy rozwój uwielbiam więc nie przeszkadzałoby mi zaczynać ciągle od nowa.

13.12.2020 20:47
matmafan
103
odpowiedz
matmafan
170
Altair ibn al-Ahad

Grając bez zapisu mógłbym cały czas w gry serii stalker, jeśli się ustosunkować do jednej to byłby to cień Czarnobyla. tam zawszę można na różne sposoby eksplorować i odkrywać strefę wykluczenia, poznając nowe anomalię, lokację ciekawostki i zadania.

13.12.2020 20:58
104
odpowiedz
Diora
1
Junior

O dziwo na to pytanie znalazłem odpowiedz od razu. Samemu kiedyś padłem ofiarą czegoś takiego, ale co prawda nie w tej formie. Przez obostrzenia moich rodziców nie mogłem handlować ze sprzedawcami gier z naprzeciwka już ogranymi przeze mnie tytułami, przez co cierpiałem na posuchę i wtedy odkryłem wiedźmina na nowo. Zabawa polegała na tym, że przeszedłem go już kilka razy i już kolejne podejście mnie za bardzo nie interesowało, więc zabawiłem się w speedrunning prologu na zmodyfikowanych zasadach. Celem było jak najszybsze zakończenie prologu z jak najpotężniejszą postacią jak się tylko uda. Pamiętam jakby to było wczoraj jak zawsze zmierzając na bodajże spotkanie spotkanie z myśliwym to zawsze zahaczałem o charakterystyczny cmentarz na północnej części mapy gdzie będąc na około 2-3lv. toczyłem bój z upiorem lv. 7(orientacyjnie byłem na 3hity) który na szczęście uciekał do krypt pod ziemię gdy zbiło mu się odrobinę życie co ratowało przed pełną walką, a mnie zostawiało z "HMM... TO MIEJSCE MOCY MOGĘ Z NIEGO ZACZERPNĄĆ" i dodatkowym punktem umiejętności do wydania na pamięć mięśniową. Pamiętam jeszcze jak szukałem sekretów aby znajdować dobre wyposażenie i w ten sposób odnalazłem przeskakując przez zepsuty most w garnizonie, w którym dostajemy zlecenie na gryfa, jeżeli tylko pamięć mnie nie myli dobry miecz i na dodatek dało się w tym samym miejscu wyskoczyć przez jedno okno, aby potem ard'em rozwalić ścianę i w tedy znajdowało się ciało, ale już nie pamiętam co się przy nim znajdowało :c W każdym razie gorąco bym polecał zabawić się w taki sposób, tym bardziej że prolog jest jedną z wizytówek, więc jest bardzo dobrze zaprojektowany, a na dodatek przynajmniej mój ośrodek nagrody był karmiony w niewyobrażalny sposób tym wczesnym wysoko satysfakcjonującym progresem. :D

13.12.2020 21:01
105
odpowiedz
Marcineczek
1
Junior

Snake

13.12.2020 21:19
106
odpowiedz
javaorrr
2
Legionista

Mój wybór pada na Sacred 2: Fallen Angel z bardzo osobistego powodu. Otóż, mając ledwie 11 lat, grałem w nią niemal codziennie... bez funkcji zapisu. Jest to gra mojego dzieciństwa, a fakt tego w jaki sposób spędziłem w niej wiele godzin dodaje sentymentu. Jak wiele dzieciaków z Polski, swój pierwszy komputer dostałem po pierwszej komunii od mitycznego wujka (w tym przypadku kuzyna). Znalazłem na nim trochę spiraconych gier w tym właśnie wersję próbną Sacred 2. Od razu po pierwszej rozgrywce bardzo mi się spodobała, głównie ze względu na budowę świata gry (klimat, fabuła, kreacja rzeczywistości itp.). Jednak następnego dnia okazało się, że bez wpisania klucza aktywacyjnego można ją włączyć tylko raz. Szczęśliwie zauważyłem, że każdorazowo po stworzeniu nowego użytkownika na PC można ponownie włączyć grę, lecz trzeba ją przechodzić od początku. Nie zniechęciło mnie to jednak w żadnym stopniu. Codziennie przez długi okres czasu próbowałem dojść jak najdalej, dopóki rodzinie nie kazali wyłączać sprzętu. Myślę, że właśnie ze względu na ten fakt, byłbym w stanie mimo niedogodności w postaci braku zapisu, co jakiś czas do niej wracać.

Na marginesie dodam, że niestety w późniejszym czasie nigdy nie udało mi się tej gry w przejść całości. W trakcie przechodzenia jej po zakupie fizycznej kopii, ze względu na potrzebę reinstalacji systemu operacyjnego utraciłem klucz aktywacyjny. Kupiłem także wersję na Steamie, lecz jest ona nie grywalna, gdyż bardzo często się zawiesza :(

13.12.2020 21:32
107
odpowiedz
Lisel_
1
Junior

Hollow Knight używając randomizera pomieszczeń - nigdy nie wiesz gdzie znajduje się przedmiot potrzebny by przejść dalej, oraz czy w następnym pomieszczeniu nie natrafisz na bossa. A jeśli zginiesz musisz pamiętać, którą drogą poszedłeś, by odzyskać pieniądze. Zaczynanie od nowa nie byłoby nawet bolesne, ponieważ i tak nie pamiętałoby się rozkładu z poprzedniej rozgrywki.

13.12.2020 21:45
108
odpowiedz
Rybaaaa
1
Legionista

Szczerze mówiąc niezapisana gra to moja największa obawa grając w jakąkolwiek.
Sądzę jednak, że gdyby musiało tak być, to mogłoby to się udać z Heroes of Might and Magic III.
Rozpoczynanie rozgrywki w tej grze jest najciekawsze, ze względu na losowość mapy, a zwłaszcza kiedy gramy na niewielkim formacie z maksymalną ilością przeciwników.
Każdy nowy wieczór, nowa wspaniała przygoda!

13.12.2020 21:47
109
odpowiedz
Tamyx
4
Junior

Szczerze mówiąc gdybym miał wybrać taką grę byłoby to Spore. Pamiętam kiedy ta gra wychodziła i miała swoje problemy ale ja i tak ją kochałem. Generator postaci bez żadnych ograniczeń, bardzo przyjemna rozgrywka. Mimo wszystkich hejtów skierowanych w stronę tej gry jest chyba moją ulubioną perełką na półce.

13.12.2020 21:51
110
odpowiedz
strziga
1
Junior

Na myśl przychodzi mi demon's souls, ale po chwili o nie, nie, nie...
Więc w Wieśka 3 mogłabym Grabiec bez save'ów, nawet po nowym rozpoczęciu gry można iść na drugi koniec mapy i odkryć coś nowego.

13.12.2020 21:54
111
odpowiedz
Wojownuk
1
Junior

No wiadomo że Heroes 3. Ewentualnie Uncharted 3.

13.12.2020 22:02
112
odpowiedz
Wilczan
1
Junior

Zastanawiałem się nad tym pytaniem długo. Można je wykonać i napisać o jakimś sandboxie albo strzelance, ale to małe oszustwo. Każda gra od nowa może być zupełnie inna. Można za każdym razem usiąść nawet na 5 min i nie czuć że się traci coś. Dlatego ograniczę się to gier, które stawiają na fabułę, albo rozwój. Nie postawie jednak na grę, która zajmuje dziesiątki godzin. Wybrał bym coś krótkiego, ale z intensywną fabułą. Na bazie ostatnio ogrywanych przeze mnie gier powiem, że był by nią Hellblade. Nie oferuje ona może kilku ścieżek przejścia, ale klimat powoduje, że jak przyjdzie pustka w grach do ogrania, to prawdopodobnie przejdę ją po raz trzeci.
PS na drugim miejscu padło by na Detroit. Jednak mroczny klimat Hellblade wygrywa z rozbudowaną plątaniną fabularną.

13.12.2020 22:03
BartekTenMagik
113
odpowiedz
BartekTenMagik
65
World Owner
Image

Gdy tylko pomyślałem która gra jest trudna nawet z save (w tym przypadku SaveState), odrazu pomyślałem o Dragon’s Lair w wersji gry na konsole NES. Z tego co mi się kojarzy gra i tak save nie ma. Chociaż mogę się mylić.
Produkcja ta jest o tyle trudna, że nie tyle co trzeba wciskać wszystko idealnie w dobrym momencie, a do tego dochodzi, właśnie... spodziewaj się niespodziewanego. Tam wszystko może nas zabić. Nagle niespodziewanie wyskoczyć i po prostu zamordować w najmniej odpowiednim momencie. Nawet reflex nam nie pomoże, poziomy trzeba znać na pamięć. Ta gra, oraz wersja na DOSa to istne piekło :P

Mimo wszystko chętnie dalej w to gram i dalej chętnie będę grał :) Gra stara, ale trudnością przebija niektóre niby „trudne” gry. Wszystko musi być wykalkulowane. Napisałbym coś o poziomach, ale musiałbym dać spoiler odnośnie ukrytych pułapek. Można samemu zagrać i się przekonać.

Jak myślicie, co może stać się w tak spokojnie wyglądającym poziomie? :)
Możecie sami się przekonać :P

post wyedytowany przez BartekTenMagik 2020-12-13 22:28:08
13.12.2020 22:18
suchy2808
😈
114
odpowiedz
suchy2808
49
Centurion

Przeglądając listę moich gier, stwierdziłem, że to jest trudne pytanie. Taka gra nie może być ani za długa, ale za krótka treść też by szkodziła. Taka gra nie może być powolna ani monotonna. Postawił bym na Furi - walki z bossami bywają trudne (zależnie od poziomu trudności), a powtarzanie rozgrywki pozwoliłoby nabrać wprawy, opanować postać do perfekcji, poznać zachowania przeciwników i ogólnie wymasterować każdy aspekt gry. No i ten szacun na dzielni ;D

13.12.2020 22:31
115
odpowiedz
zanonimizowany1348802
3
Pretorianin

Trudny wybór ale ostatecznie wybrałbym grę Heroes of Might and Magic III czyli legendarny tytuł który nigdy się nie nudzi, a w dodatku z taką piękną muzyką, że nawet świąteczne hity muzyczne nie mają startu do niektórych utworów z tej gry, nie można zapomnieć także o tym, że jest to gra w sam raz do wspólnej gry ze znajomymi lub co lepsza i być może nawet z samym Świętym Mikołajem udałoby się zagrać bo ten na pewno by nie odmówił wspólnej partyjki w tej grze niczym szachy czyli wiecznej żywej rywalizacji którą zna niemalże każdy gracz który interesuje się nawet w najmniejszym stopniu grami. Jeszcze te mapy z zimową scenerią idealnie pasowałyby do zbliżających się świąt także w takim klimacie można byłoby grać, grać i cały czas grać nawet gdybym miał grę zaczynać od początku, a przecież każda nowa partyjka w Heroes III to niemalże inna gra.

post wyedytowany przez zanonimizowany1348802 2020-12-13 22:33:59
13.12.2020 22:45
😈
116
odpowiedz
TheHolek
2
Junior

Tylko jedno słowo [BROFORCE]. To jeden wielki rozpierdziel. I gdy ogrywalem po raz pierwszy to mogłem demo ogrywać milion razy. Rambo... ??????, Robocop... ??????, Terminator...?????? I duże jeszcze mega postaci. Zdecydowanie [BROFORCE]!!!

13.12.2020 22:50
117
odpowiedz
StrichBow
1
Junior

Na pewno wybrałbym Cyberpunka 2077. Grałem kilka godzin i stwierdzam że mógłbym zacząć grę jeszcze z 10 razy i za każdym razem moja historia potoczyła by się inaczej. Raz robiłbym questy poboczne, drugi raz nie ulepszalbym mojego ciała. Myślę że i za 10 razem ta gra sprawiała mi by przyjemność

13.12.2020 23:02
118
odpowiedz
JamTyg
1
Legionista

Ja mógłbym ciągle grać bez opcji zapisywania w grę Mope.io bo nawet niema tam ogóle opcji zapisywania bo jest to gra przeglądarkowa, pozwala mi na długie minuty grania gdy mi się nudzi. A drugim wyborem jeśli pierwsza opcja była by niezaliczalna to była by to gra Mario Car na konsole Wii. W nią gram głównie z rodzeństwem więc niema potrzeby zapisywania a jest ona bardzo dobra.

13.12.2020 23:08
Cahir
119
odpowiedz
Cahir
1
Junior

Dla mnie taką Gray było by Dark souls 3. Jako wielki fan tej produkcji mógłbym doprowadzić swój skill grania do stopnia mistrzostwa w którym bym wiedziała co, gdzie i jak zrobić aż samą grę przeszedł bym w parę godzin.

13.12.2020 23:16
120
odpowiedz
Pompowy
1
Junior

Jedyną grą jaka przychodzi mi do głowy jest Dead Rising 3. Siekanie, podpalanie, wysadzanie, rozjeżdżanie i wiele innych opcji zabijania nieumarłych. Dodajmy do tego bosów których aż ciężko nie nienawidzić i wychodzi gra na długie lata.

13.12.2020 23:32
121
odpowiedz
Sentizolo
1
Junior

Mój wybór gry, którą za każdym razem musiałbym zaczynać od zera padłby na Wiedźmina 3, chciałbym za każdym razem przeżywać te same emocje które przeżywałem podczas pierwszego uruchomienia tej cudownej gry. Piękne uczucie

13.12.2020 23:33
122
odpowiedz
Janson
1
Junior

Myśląc o grze w którą mógłbym grać, pomimo braku opcji zapisywania i wczytywania, jest The Last of Us. Niesamowity, emocjonalny prolog wprowadzający nas do świata gry mógłbym przeżywać w nieskończoność. Co więcej najwspanialsze w tym wszystkim byłoby poznawanie głównych bohaterów Joela i Ellie, wspaniałe budowanie między nimi relacji, wspólne wzloty i upadki, przeżywanie chwil, które wywołują uśmiech na twarzy oraz tych, kiedy pojawia się łza w oku, a ja byłbym tego wszystkiego świadkiem. Grając w tą grę nie nudziłbym się wcale, dlatego za pierwszym uruchomieniem byłbym w stanie ukończyć ją od razu, a przypadkowe śmierci nie powodowałyby rzucania padami o ścianę.

13.12.2020 23:34
123
odpowiedz
Trolster
1
Junior

Czuję że mimo braku zapisywania i wczytywania, grą w którą najczęściej bym grał, była by gra Assasin's Creed: Rogue.
Pozdrawiam

13.12.2020 23:47
cybertriks
124
odpowiedz
cybertriks
1
Junior

Pomimo takich niedogodności bym był w stanie grać w The Stanley Parable. Umożliwiającej mi przejście jej za każdym razem w inny sposób. Poczucie że zaczynam od nowa nie byłoby negatywne, a raczej odczuwałbym radość z możliwości spróbowania przejścia jej na inny sposób.

13.12.2020 23:49
DiabloManiak
125
odpowiedz
DiabloManiak
230
Karczemny Dymek

Do definicji gry na tyle niedługiej żeby dało się skończyć w jednej sesji a jednocześnie oferowała wystarczająco dużo emocji z grania ..

Obstawiałbym w tym wydaniu grę Hades: Battle out of Hell sesje są na tyle krótkie żeby dało się przejść w jednym posiedzeniu (albo kilka razy skończyć) a kończenie gry odblokowuje dodatkowe bonusy przy kolejnych podejściach oraz od nowa wygenerowany świat więc nie czulibyśmy znudzenia że robimy ciągle i ciągle to samo marnując czas.

Mamy jednocześnie ładną grafiką, miodność z każdego podejścia do gry i długie godziny wspaniałej zabawy

13.12.2020 23:57
CheshireDog
126
odpowiedz
CheshireDog
123
Desk jockey

Miałem przyjemność grać w latach 90' więc wiem co to brak możliwości zapisu gry. Co więcej, musiałęm wymyślać, w jaki sposób zjeść obiad, jednocześnie nie tracąc postępów w grze - świetnie sprawdzało się wyłączanie TV a zostawianie włączonego Pegazusa.

Teraz, pomimo niedogodności związanych z zapisem gry, zagrałbym w nowsze wersje przygód Mario na Switcha, szczególnie Odysey. Byłoby to świetnie kontynuowanie przygód z dzieciństwa, najpierw jako dzieciak grałem w Super Mario Bros, teraz mogę sprawdzić się w Odysey. Gdyby nie liczba plansz, które przekładają się na długość gry, ten tytuł na Switch mógłby spokojnie nie zawierać opcji zapisu. Poza tym, kto by nie chciał przeżywać na nowo przygód włoskiego hydraulika.

post wyedytowany przez CheshireDog 2020-12-14 00:00:29
14.12.2020 00:00
127
odpowiedz
KDDS
2
Legionista

Oczywiście byłaby to gra heroes of might and magic III. I tak nie ma tam co zapisywać, oprócz kampanii. Ale panie a po co komu jakaś tam kompanija, całonocne posiedzenie na losowej mapie w hot seacie ze znajomymi, to jest życie! Do farmienia szkieletów nie potrzebne wam save'y tylko nekromancja!

14.12.2020 00:00
128
odpowiedz
Overnight
1
Junior

Wybrałbym Titan Quest Anniversary Edition. Przy tak ogromnej ilości możliwych połączeń klas postaci nie można się nudzić, również przeciwnicy, którzy zostawiają nam dokładnie taki sprzęt jakiego używali przeciw nam sprawiają, że ta gra jest jedyna w swoim rodzaju. Nawet wbijanie poziomów od nowa raz za razem nie będzie się nudzić podczas przemierzania malowniczych i zróżnicowanych krain wypełnionych mitologicznymi stworzeniami i bohaterami. Każda śmierć to tylko kolejna okazja do poznania Chirona czy Odyseusza jeszcze raz.

14.12.2020 22:48
129
odpowiedz
Master4
52
Pretorianin

xxx, nie tu

post wyedytowany przez Master4 2020-12-14 22:50:28
15.12.2020 15:17
Prane
130
odpowiedz
Prane
14
GRYOnline.pl

GRYOnline.pl

Zwycięzcą z dnia 13 grudnia 2020 został TaksowkarzPL. Gry strategiczne i tak wymagają pewnej dozy cierpliwości, więc gdybyśmy sami mieli każdy dzień zaczynać od klikania "w nową grę", to chyba też postawilibyśmy na Heroesy. Jedynym minusem jest to, że będziemy mieli obcykany early-game, a w późniejszych etapach rozgrywki możemy już nie nadążyć... ale w sumie i tak tego nie planowaliśmy, lepiej wylosować nowy scenariusz, zamek i bohatera, prawda?

Gratulujemy i wyrażamy wdzięczność, że opcja zapisywania i wczytywania jednak w grach się pojawiła, uff.

20.12.2020 13:16
131
odpowiedz
domusia
4
Legionista

Tetris bo układałabym klocki non stop. Mój Email w przypadku wygranej: [email protected]

Forum: CyberAdwent 2020 - Dzień 13